Miasto chce tzw. 'strefę', powiat nie ma pieniędzy
Limanowa. Miasto proponuje, że przejmie tzw. Strefę Aktywności Gospodarczej, ale pod warunkiem że powiat przekaże zysk ze sprzedaży działek, który wyniósł około 2,5 mln.
- Wszystkie środki miały zostać przeznaczone na rozwój strefy. Należałoby się więc z tego po prostu wywiązać - mówi burmistrz do starosty, deklarując rozwiązanie problemu z dojazdem do końca roku. Starosta strefę chciałby oddać, jak jednak mówi, powiat nie jest na to przygotowany finansowo. - Mam czyste sumienie, co mogłem, to robiłem - twierdzi Puchała.
Jak już informowaliśmy, w miniony wtorek w sali konferencyjnej Starostwa Powiatowego w Limanowej odbyło się spotkanie poświęcone Strefie Aktywności Gospodarczej, zlokalizowanej w rejonie ul. Fabrycznej w Limanowej.
Rozmowy, w których wzięli udział przedsiębiorcy oraz władze powiatu i miasta, były następstwem wcześniejszego spotkania Regionalnego Stowarzyszenia Przedsiębiorców w Limanowej z marszałkiem województwa, Markiem Sową, podczas którego właściciele limanowskich firm wskazali na problemy z funkcjonowaniem strefy.
Obecny na wtorkowym spotkaniu burmistrz Władysław Bieda zabierając głos przybliżył historię powstawania Strefy Aktywności Gospodarczej w Limanowej-Sowlinach. Jak mówił, to on jeszcze jako starosta, zabiegał o pozyskanie terenów przedwojennej rafinerii o ówczesnego właściciela – PKN Orlen.
- Jeździłem tam prawie rok, żeby wyprosić to, by PKN Orlen nieodpłatnie przekazał tereny za rzecz powiatu. W 2001 roku przyjechał prawie cały zarząd PKN Orlen, notarialnie została podpisana umowa darowizny. Teren miał służyć jako strefa przedsiębiorczości - mówił Władysław Bieda. Rozmowom miał sprzyjać fakt, iż w tym czasie prezesem spółki był Andrzej Modrzejewski, pochodzący z gminy Niedźwiedź.
- Zamysł był taki, żeby powiat przez fundusze europejskie doprowadził do odpowiedniego zagospodarowania tego terenu. Zleciliśmy wtedy opracowanie koncepcji projektantowi, który takie strefy projektował w Niemczech, miał więc ku temu odpowiednie kwalifikacje. I taka koncepcja została wykonana: miały tam powstać hale, które firmy mogły wynajmować, a w miarę rozwoju wykupić. Docelowo było takie zamierzenie, że teren będzie sprzedawany. Środki ze sprzedaży terenu miały być przeznaczone na poszerzanie terenów inwestycyjnych. Chcieliśmy też pozyskać środki żeby zrobić tam kolektor ściekowy i przepompownię ścieków. Podjęliśmy też rozmowy z energetyką, żeby została tam zbudowana stacja transformatorowa - opowiadał burmistrz Limanowej. Przedsiębiorcom przedstawiono także archiwalny materiał, który przedstawiał główne założenia tej koncepcji.
Jak stwierdził burmistrz, problemem okazał się fakt, iż jego następcy na stanowisku starosty nie chcieli podjąć tych zamierzeń i kontynuować wprowadzanie koncepcji w życie. - Niestety, później dla moich następców ten teren był „dzieckiem niechcianym”. Był „dzieckiem niechcianym” i temat nie został podjęty w tym kierunku, jaki był zaproponowany. Poczyniono niewielkie starania: geodezyjnie pocięto ten teren na kawałki i zostało to sprzedane - przypomniał Bieda.
Obecnie, jak twierdzi Władysław Bieda, problem w „dziwaczny” sposób wraca do niego, gdy zajmuje stanowisko burmistrza miasta. - To, co wtedy chciałem żeby było robione, nie zostało wykonane przez moich następców, a teraz ja jestem stawiany pod ścianą „do bicia”, że nie ma drogi dojazdowej do dawnego CPN-u - mówił.
Burmistrz wyliczył, że 2,5 mln złotych stanowiło przychód powiatu z tytułu sprzedaży gruntów, już po uwzględnieniu dotacji i wkładu własnego na przeprowadzenie rewitalizacji terenu. - Nie może teraz powiat się wzbraniać, przerzucać odpowiedzialności na miasto, by miasto z funduszy podatników robiło teraz drogę do tego obszaru. Miasto na dzień dzisiejszy otrzymuje wpływy z podatków w wysokości 130 tys. rocznie. Więc po 20 latach miasto z podatku od nieruchomości uzyska tyle, ile powiat ze sprzedaży działek. Miarkujmy proporcje - apelował.
Nie zgodził się przy tym ze słowami Stanisława Gorczowskiego (dyrektor Wydziału Rozwoju Starostwa Powiatowego w Limanowej), który twierdził że przejęty teren był „absolutnie zdegradowany i skażony”.
- Od samego początku opowiadane były „farmazony” o tym, jak ten teren jest strasznie zanieczyszczony, że rewitalizacja będzie kosztować 100 mln, że trzeba będzie kilka metrów ziemi wybierać. Jak przejmowaliśmy ten teren, tam były studzienki z których pobierano próbki wody. I była tam miejsca faktycznie zanieczyszczone substancjami ropopochodnymi, ale były i takie studzienki w których woda była zdatna do picia. I do tych danych można znaleźć dostęp. Taki to był teren: w kilku miejscach znaleziono zanieczyszczenie, w innych nie - przekonywał przedsiębiorców.
- To nie jest tak, że my tą sprawą w ogóle się nie zajmujemy. Działamy w sposób ograniczony, bo nie czuję odpowiedzialności, skoro to powiat wziął kasę od przedsiębiorców...Wyraźnie było powiedziane, że te środki będą przeznaczone na rozbudowę terenu - odpierał zarzuty starosty Jana Puchały.
Burmistrz przedstawił również projekt nowej drogi prowadzącej do strefy, z wykorzystaniem działki jednego z działających tam przedsiębiorców. Ten jednak dotąd nie zgodził się 'oddać' części gruntu pod budowę drogi. W innym miejscu droga powstać nie może. - Zarząd Dróg Wojewódzkich nie uzgodni kolejnego wyjazdu 10 metrów dalej - tłumaczył Bieda.
Starosta Jan Puchała nieco wcześniej przedstawiał korespondencję między nim, a burmistrzem, w której apelował do władz Limanowej m.in. o wzięcie na barki miejskiego samorządu budowy drogi, przy wsparciu finansowym powiatu. Odpowiedź burmistrza, jak referował Jan Puchała, sprowadzała się do zapewnienia o zamiarze przeprowadzenia remontu dotychczasowego dojazdu do strefy – ul. Fabrycznej,
Miasto musi jednak wybudować wodociąg i kanalizację w rejonie ul. Krakowskiej. Sieć ma biec również wzdłuż ul. Fabrycznej, a na wysokości bramy wjazdowej do strefy ma powstać przepompownia. - Dlatego nie podjęliśmy teraz tematu robienia remontu nawierzchni na ul. Fabrycznej, bo wkrótce trzeba będzie ją całą przekopać - mówił Władysław Bieda.
- Sprawa jest otwarta. Nie można jednak zrzucić odpowiedzialności na miasto, że to miasto ma się tego podjąć. My oczywiście włączymy się do tego, ale główny ciężar poprawy dojazdu do strefy powinien wziąć na siebie powiat, bo to powiat zyskał na sprzedaży gruntu 2,5 mln. A to wszystko nie było po to, żeby się powiat bogacił, tylko tak jak zostało to spisane, wszystkie środki miały zostać przeznaczone na rozwój strefy. Należałoby się więc z tego po prostu wywiązać - zwrócił się do starosty Jana Puchały.
- My, jako miasto, staramy się dla przedsiębiorców robić różne rzeczy, żeby przy trudnych sytuacjach im pomagać. Co mogę powiedzieć? Jeżeli powiat przekaże te środki, to my bierzemy strefę dziś i do końca roku przedsiębiorcy mają drogę zrobioną, podobnie jak i drogi wewnątrz strefy - burmistrz zaproponował na koniec władzom powiatu.
- Wiele zaczyna się wyjaśniać. Nie jestem winny, że mój poprzednik (Roman Duchnik - przyp. red) tego nie zrobił. Ja przedstawiłem dzisiaj szczerze, ile zrobiło się rzeczy - zapewniał Jan Puchała. - Bardzo chciałbym pozyskać środki i zrobić tę drogę, ale jeżeli ja czekam 7 miesięcy na odpowiedź miasta, a przedsiębiorca się nie godzi (oddać gruntu pod budowę drogi – przyp. red.), to wybaczcie państwo, ale co starosta ma zrobić? - pytał zgromadzonych przedsiębiorców. - Mieliśmy związane ręce. Była deklaracja burmistrza, że rezerwuje 200 tys. złotych na remont ul. Fabrycznej i byłem przekonany, że to zostanie zrobione. Dopiero dzisiaj się dowiaduję, po trzech latach, że będzie budowana kanalizacja - narzekał. - Po te przedstawiłem te pisma. Ja mam czyste sumienie, co mogłem, to robiłem. Tak samo Zarząd Powiatu. A jeżeli wcześniej były zaniedbania, to co my na to poradzimy?
Odpowiadając na propozycję burmistrza Limanowej, starosta Jan Puchała przyznał, że strefę powinien wziąć pod władanie miejski samorząd. Problemem okazują się jednak finanse, o których wspomniał Władysław Bieda. - My nie jesteśmy, panie burmistrzu, przygotowani finansowo - powiedział starosta. - Oczywiście, dołożymy (do budowy drogi – przyp. red.). Ale naprawdę, strefy nie powinien prowadzić powiat, strefy powinny prowadzić gminy, bo mają większe możliwości. Do sprawy trzeba wrócić i bardzo proszę pana burmistrza, żebym nie czekał 7 miesięcy na odpowiedź. Dlatego nie czuję się winny, skoro tak długo czekam na odpowiedź - przekonywał Puchała.
Podsumowania tego wątku dokonał Franciszek Dziedzina, wicestarosta. - Jest potrzeba, żebyśmy się częściej spotykali. Potrzebny jest dialog na linii powiat-miasto-przedsiębiorcy. Jeżeli to zacznie funkcjonować jeszcze lepiej, to powinno być dobrze - mówił Dziedzina. - Trzeba to teraz kontynuować, bo przecież nikt tej strefy nie wywiezie. Musimy się dogadać i doprowadzić to do porządku.
Do tematu limanowskiej tzw. 'strefy aktywności gospodarczej' będziemy jeszcze powracać.
Przeczytaj także: 'To tzw. strefa aktywności i problemów'
Może Cię zaciekawić
Pallotyn abp Adrian Galbas nowym metropolitą warszawskim
W lutym 2025 r. kard. Nycz skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Mimo tego już w grudniu 2023 r. złożył na ręce papieża rezygnację z urz...
Czytaj więcejWypadek szkolnego busa; dwoje dzieci w szpitalu
„Pozostałe dzieci, które podróżowały busem, zostały zabrane przez opiekunów z miejsca zdarzenia” – poinformował rzecznik małopolskiej s...
Czytaj więcejGęsta mgła i śliskie drogi: ostrzeżenie meteorologiczne na najbliższe godziny
Według najnowszych danych, mieszkańcy regionu powinni przygotować się na warunki ograniczające widoczność. Gęsta mgła, której występowanie ...
Czytaj więcejKs. Michał Olszewski składa podziękowania
Kochani! "Widzę dom, w nim otwarte drzwi, Ojciec czeka na mnie w nim, woła mnie, wiem, że mogę wejść, On opatrzy rany me." Słowa tej pieś...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Dziś w Kościele obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych
W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół wspomina wszystkich wiernych, którzy po śmierci osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie, takż...
Czytaj więcejOd czwartku na drogach będzie więcej policyjnych patroli
Komenda Główna Policji zwróciła uwagę, że zbliżający się okres Wszystkich Świętych zawsze charakteryzuje się dużym natężeniem ruchu poj...
Czytaj więcejNowe opłaty drogowe, mają zależeć od emisji CO2 i EURO
Jak wskazano w poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych i programowych rządu, Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad projektem nowelizacji ustawy...
Czytaj więcejMecenas Wąsowski publikuje wyjaśnienia w sprawie ks. Michała
Z szacunku wobec Czytelników „Gazety Wyborczej” i w trosce o wiarygodność mediów cytujących dzisiejsze „rewelacje” tego periodyku przekaz...
Czytaj więcej
Komentarze (31)
O co bardziej chodzi: o te grunta, czy o kasę?
aby -chamskim urzędniczkom- z wydziału komunikacji petenci się przed oczami nie pętali....
alleluja
a teraz? - to nie ja, to Duchnik. Panie Starosto, Pan rządzi 8 lat, Pan sprzedawał działki Tokarczykowi i innym na strefie.
To Pan powinien tam wybudować drogę - dogadać się z przedsiębiorcą, wykupić od niego teren (który przecież wcześniej mu sprzedano) i oddać strefie pieniądze, z której Pan je po prostu wyprowadził.
Zapłaciliśmy za to wszyscy, bo zamiast firm, które produkują i zatrudniają ludzi, możemy tam co najwyżej kupić tapety. Ale w handlu jak jedno miejsce powstaje, to jedno się likwiduje. Natomiast jedno miejsce pracy w produkcji generuje 5 innych miejsc pracy .
Łatwo policzyć ile Limanowa na tym partactwie straciła. A to 2, 5 mln jak widać po prostu się rozpłynęło.
Kto zajmie się teraz tym zgniłym jajkiem?
może by się któryś na powaznie zajął też jakimkolwiek połączeniem Limanowej ze światem (czyt. Krakowem)?
Na Sącz nie ma co liczyć, bo oni słusznie troszczą się o swój ogródek.
A nasz zaścianek padnie bez dogodnego połączenia.
I róbcie cos z tą turystyką.
Starosto - słyszę o tych basenach itd., a co się dzieje? Czekamy, czekamy, czekamy... Może by to jakoś przyspieszyć?
Żył sobie chłop na wsi ze swym synem jedynakiem, we dwóch na ojcowiźnie gospodarzyli, bo żona chłopu zmarła. Ojciec ziemie gromadził, obrabiał, doglądał, syn zaś że był rozumu płochego i nijak nie robotny, kiedy tylko pełnoletność osiągnął, do miasta uciekł. Tam się ożenił i mieszkał w wynajętym mieszkaniu, z dnia na dzień, wiążąc jakoś koniec z końcem. Nareszcie chłopu na umieranie się zebrało więc grunta pieczołowicie przez całe życie gromadzone jedynakowi zapisał. Ten że był rozumu płochego i na frykasy i pochlebstwa łasy, ojcowiznę na kawałki porżnął i rozsprzedał, a za pieniądze samochód strojny kupił i mieszkanie nowe, coby się z żoną mogli w towarzystwie pokazać. Grunta kupił przedsiębiorczy sąsiad, gdzie uprawy założył, a że ziemia była dobra to i profity wielkie z niej ciągnął. synowi zaś po jakimś czasie pieniądze poprzez hulanki i swawole się skończyły, auto zepsuło, a i mieszkanie trzeba było zadłużyć, bo pensja kiepska była a zabawa kosztowna. I jak klepał biedę wcześniej, tak dalej klepie. Bo pieniądz nieobracany marnieje...
Po tym przydługim wstępie napisze krótko - Pan Burmistrz zaproponował najprostsze wyjście Pan Staroście - oddajcie 'przeputane' 2,5 mln, a my się zajmiemy tym waszym 'problemem' i do końca roku zrobimy to, czego wy od kilku lat nie możecie. No ale tu jest problem, bo 'swawole' kosztują i darmowe (bo pochodzące ze sprzedaży terenu, który NIEODPŁATNIE został przekazany przez Orlen) pieniążki się rozeszły...
Dobrzy wmówili i wmawiają mu jaki to On jest znakomity a On w to wierzy i to jest jego nieszczeście o którym sobie nie zdaje.
Panie Puchała nie idż Pan tą drogą.
www.youtube.com/watch?v=p7g9LEUcVqA
http://www.youtube.com/watch?v=zqXj3oiOXwg
Jedni uczą,drudzy się uczą a cały ambaras jest w tym żeby Ci co się uczą zapłacili a z czego Pan Starosta płaci to już było tu pisane.
Bieda tuż przed wyborami stał się nagle hiperaktywny. Wszystko wybuduje, zrobi i naprawi.
Nic to, że jedyna sensowna inwestycja, za jaką się dotąd zabrał - targowisko - jest pasmem kompromitacji. Przecież wyprodukuje się wizualizacje i zapowiedzi, które nagłośni zaprzyjaźniony portal, a klakierzy - pierdzące w stołek urzędasy - będą chórem wychwalać swojego bożka.
Niestety dla budowniczego bezsensownych rond, takie prymitywne chwyty na mało kogo zadziałają.
Proponuję, Byście się wzajemnie uwielbiali.:)
DWA I PÓŁ MILIONA TO NIE IGŁA W STOGU SIANA I OD TEGO TRZEBA ZACZĄĆ, KTO ZROBIŁ BYĆ MOŻE JAKĄŚ PRZEWAŁKĘ?
Gdyby została wydana racjonalnie tzn. na tą strefę to by chwalił się po wszystkich odpustach wraz z całym zarządem i przewodniczącym a że została prawdopodobnie przejedzona być może na utrzymanie dworu to milczy i udaje że nic się nie stało i już nie chce tej strefy ale kasy nie ma więc jej nie da.
Z Pana Starosty to prawdziwy MANAGER a jak ma nie być skoro tyle fakultetów posiada i to z jakiej uczelni i za jakie pieniądze.