3°   dziś 2°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Nauczycielka uznana winną znęcania

Opublikowano  Zaktualizowano 

Limanowa. Maria D. została uznana winną znęcania się nad uczniami i ukrywania szkolnej dokumentacji. Limanowski sąd skazał ją na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata i grzywnę. Ma także dwuletni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela. Wyrok nie jest prawomocny.

Sąd pierwszej instancji uznał Marię D. winną zarzucanych jej czynów – znęcania się nad uczniami oraz ukrywania dokumentacji szkolnej. Wyrok ogłoszono dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Limanowej kilka minut po godz. 13:00.

Nauczycielka matematyki ze szkoły w Wilkowisku została skazana na łączną karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres dwóch lat. Sąd orzekł również wobec oskarżonej zakaz wykonywania zawodu nauczyciela przez dwa lata i karę grzywny w wysokości 1500 złotych. Ponadto, Maria D. musi przekazać ponad 1100 złotych oskarżycielce posiłkowej - dyrektor szkoły - tytułem poniesionych kosztów. Sąd obciążył nauczycielkę częścią kosztów postępowania w wysokości 6 tys. złotych.

Ostatnie posiedzenie w tej sprawie rozpoczęło się o godz. 9:00. Obrońca oskarżonej wnosił o uzupełniające przesłuchanie pokrzywdzonej na okoliczność dokonania zmian statutu, funkcjonowania obiegu dokumentów i nadzoru pedagogicznego w szkole oraz by móc ustalić, kiedy dyrekcja dowiedziała się o informacjach uzasadniających zarzut postawiony nauczycielce.

Sąd postanowił jednak oddalić wniosek, gdyż część wymienionych przez mecenasa okoliczności nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, a pozostałe okoliczności były już wcześniej wyjaśniane.

Po zamknięciu przewodu procesowego nastąpiły mowy końcowe stron postępowania. Zdaniem oskarżyciela, wina oskarżonej nie budziła żadnych wątpliwości, czego dowodzi obszerny materiał dowodowy, zawierający między innymi zeznania uczniów i ich rodziców, dyrektorki i nauczycieli szkoły oraz przedstawicieli Małopolskiego Kuratorium Oświaty.

- Należy uznać, że oba czyny zostały popełnione przez oskarżoną. Treść przesłuchań małoletnich uczniów, pomimo upływu dwóch lat, zrobiła niesamowite wrażenie. Jednoznacznie poświadcza, że miało miejsce znęcanie się nad nimi psychiczne i fizyczne, do którego dochodziło systematycznie, a nie jednorazowo. Zachodziło stosowanie kar cielesnych: chodzenie w kucki, przysiady, pompki, które trwały po kilkanaście minut - mówiła na sali rozpraw prokurator, dodając że wysoce nieetyczne jest by nauczyciel, którego małoletni uczniowie obdarzają zaufaniem, wbrew ich woli i pod presją nakazywał im wykonywać polecenia polegające m.in. na biciu koleżanek.

Ponadto, Maria D. przed lekcjami odpytywała swoich uczniów na korytarzu ze znajomości tabliczki mnożenia, od czego uzależniała wprowadzenia ich do klasy, Jak wynika z ich zeznań, dzieci bały się przed lekcją matematyki, i jak przekonywała prokurator, nie była to obawa spowodowana przedmiotem, a zachowaniem osoby nauczającej. W toku postępowania ujawniono też fakt grożenia uczniom, że jeżeli powiedzą rodzicom, to zostanie im wpisana uwaga i niedostateczna ocena z matematyki. - Nie były to normalne metody nauczania. Świadczy o tym również nagranie, anonimowo dostarczone do Kuratorium Oświaty. Dowód jest jednoznaczny. Jest oczywistym dla oskarżenia, że Maria D. nie wypełniała rzetelnie i prawidłowo swoich obowiązków - mówiła oskarżycielka.

Z kolei obrońca w swojej mowie końcowej wyraził bardzo krytyczny stosunek do sposobu, w jaki prowadzono to postępowanie. Jego zdaniem, „górnolotne stwierdzenia oskarżenia o rzekomym znęcaniu” nie miały odniesienia w materiale dowodowym, który mecenas Marii D. ocenił jako „mizerny”.

Obrońca zwrócił uwagę na konflikt pomiędzy oskarżoną a nauczycielką. - To pogłos konfliktu pomiędzy dyrektor szkoły, a jedną z nauczycielek. To postępowanie toczy się z powodu konfliktu, a nie dlatego, że w szkole coś złego się działo. Kwestia znęcania powstała nagle, wcześniej tego tematu nie było. To mała szkoła i niewielka społeczność, wieści o znęcani szybko by się rozeszły, gdyby do niego dochodziło - przekonywał.

Jak się okazało, przed dwoma laty Maria D. złożyła do prokuratury zawiadomienie o mobbingu, którego miała być ofiarą. Postępowanie zakończyło się jednak odmową wszczęcia śledztwa w tej sprawie.

Adwokat chciał przekonywać sędziego, że by udowodnić winę nauczycielki, należy wykazać jej zły zamiar, a nie tylko oceniać skutki zachowani, gdyż to co „dla jednego jest opresywne, dla kogoś innego takie nie jest”. - A to nie może być kwestia interpretacji - podkreślał Paweł Mędoń.

Obrońca sugerował, że wykonywanie poleceń przez uczniów były krótkotrwałe i jednorazowe, nie były rozciągnięte w czasie przez co nie spełniały znamion znęcania się. Jak mówił, część dzieci odbierała to w formie żartu i pewnego „dziwactwa” nauczycielki. Również rodzice nie byli jednomyślni – mecenas dowodził, że dla niektórych z nich sytuacja miała formę zabawy i nie były to zachowania krzywdzące uczniów. - Trudno przyjąć, że oskarżona realizowała znamiona znęcania, bo wtedy rodzice i dzieci byliby jednoznaczni w swojej ocenie, a tak nie było - dowodził.- Nie podzielam poglądu prokuratury, uważam że nie doszło do znęcania. Moim zdaniem, jest to pewna „szkoła” wychowania. Nawet jeśli uczniowie odczuwali stres, to mamy do czynienia z czynnikiem wychowawczym, który miał dążyć do nauczenia dzieci odpowiedzialności za czyny - mówił. - W sprawie nic się nie stało, do znęcania nie doszło, dzieci nie przeżyły tego traumatycznie. Wnioskuję o uniewinnienie oskarżonej od zarzucanych jej czynów - stwierdził.

Ze sformułowaniem „nic się nie stało” nie chciała się zgodzić prokurator. - Tak można powiedzieć na stadionie po przegranym meczu, a nie na sali sądowej gdzie mamy oskarżoną, która działała na szkodę dzieci - mówiła.

Po ogłoszeniu wyroku sędzia Marcin Drozd przedstawił krótkie uzasadnienie. W ocenie sądu postępowanie oskarżonej wykazało, że nie powinna pracować jako nauczyciel. Wszystkie dzieci potwierdziły bowiem, że po zmianie nauczyciela wszystko jest w porządku.

Wyrok nie jest prawomocny. Strony mają 7 dni na złożenie wniosku o sporządzenie pisemnego uzasadnienia, a następnie 14 dni na wywiedzenie apelacji do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.

Komentarze (13)

panel
2014-06-26 20:39:12
0 0
jak jest napisane wyrok jest nieprawomocny, poczekajmy na prawomocny, wtedy się dopiero okaże. A wyrok jeszcze nie świadczy o tym, że ktoś jest winny, to jest tylko osąd sądu. Ciekawe dlaczego oskarżona nie zeznawała?
Odpowiedz
marlehill
2014-06-26 21:45:35
0 0
powinni zamknąć 80% nauczycielek , albowiem ze współczesnym szkolnictwem niewiele mają wspólnego...
Odpowiedz
airam
2014-06-26 21:57:53
0 0
byle tylko tych winnych

a wiecie, że ta szkoła jest jakaś dziwna
dyrektor ciągłe pląta się po sądach, pozywa nauczycieli i nauczyciele go pozywają,
a co gorsze nauczyciele wygrywają w sądzie ogromne pieniądze, jak wieść gminna niesie prawie 200 tysięcy
a ostatnio w maju nauczyciel wygrał w sądzie pracy około 9 tysięcy brutto plus zaległe odsetki

ciekawe kto za to płaci ? czy dyrektorka z własnej kieszeni płaci za adwokata, czy to gmina z pieniędzy podatników ?

Czy gminę stac na taką dyrektorkę?

Widocznie gminę Jodłownik tak

a tyle rzeczy można by było zrobić za te pieniądze dla naszych dzieci, ale cóz wójt chętniej daje swojej dyrektorce na przegrywanie spraw sądowych
Odpowiedz
mczarna
2014-06-26 22:19:40
0 0
Teraz to nauczyciel musi wchodzić do klasy 'w kucki'.
I efekty mamy takie jak są.
Z wieloma moimi byłymi uczniami mam częsty kontakt.
Nie mają do mnie pretensji o to, że traktowałam Ich kiedyś bardzo surowo.
Oni są teraz Porządnymi Ludźmi.
Odpowiedz
anilec
2014-06-26 22:44:49
0 0
@mczarna
Ja też obecnie doceniam wymagających nauczycieli.

Pocieszające słowa:
'Wszystkie dzieci potwierdziły bowiem, że po zmianie nauczyciela wszystko jest w porządku.'
Odpowiedz
marmruk
2014-06-26 23:16:21
0 0
jeśli oczywiście to prawda, co tutaj piszą

kartka wszystko przyjmie

czy to prawda, że te dzieci ćwiczą teraz nauczycieli i sa nie do opanowania?
Odpowiedz
Oserwator
2014-06-27 05:31:55
0 0
'Obys cudze dzieci uczyl' tak mowilo sie do kogos, komu bardzo zle zyczymy. Wyszlo na to, ze to nauczycielka jest winna, a dzieci, rodzice i dyrektorka cacy. Nie do konca jestem o tym przekonana. Prawda lezy prawdopodobnie po srodku. W tym procesie wszyscy sa przegrani. Szkoda mi tylko dzieci, gdyz ten 'teatrzyk' w ktorym uczestniczyly, negatywnie wplynie na ich dalszy rozwoj.
Odpowiedz
panel
2014-06-27 08:01:27
0 0
zgadzam się,
jeśli kłamały to będą żyć z tym piętnem do końca życia, że zrobiły komuś krzywdę
jeśli mówiły prawdę to będą żyć ze świadomością, że dorośli załatwiają swoje sprawy traktując ich jak przedmioty, element potrzeby do osiągnięcia własnych korzyści

Szkoda, że nikt nie potrafił tego załatwić nie robiąc całego tego cyrku medialnego

Aż nasuwa się pytanie, komu to było potrzebne
bo na pewno nie było to dla dobra dzieci
Odpowiedz
zodiak
2014-06-27 08:42:36
0 0
Pytanie z tabliczki mnożenia, toż to trauma nad traumami,w tym rejonie tak eliminuje się niewygodnych belfrów, a w temacie 'znęcanie ' można wpisać wszystko,najlepiej jeśli umiejętnościami nie odbiega od podopiecznych a piątki i szóstki tylko widnieją w dzienniczku. Moim zdaniem należało by wziąć pod lupę nauczyciela , który innych ocen nie wpisuje.Oczywiście pozdrawiam moich wielbicieli i życzę miłego dnia
Odpowiedz
wabo
2014-06-27 12:50:50
0 0
Poczekajmy na prawomocny wyrok gdyż z tego co słyszałem to prawie 90% spraw apelacyjnych od wyroków Sądu w Limanowej albo jest uchylane do ponownego rozpatrzenia przez innego Sędziego albo wyroki są znieniane nie wiem od czego to zależy. Pozdrawiam
Odpowiedz
wabo
2014-06-27 12:50:50
0 0
Poczekajmy na prawomocny wyrok gdyż z tego co słyszałem to prawie 90% spraw apelacyjnych od wyroków Sądu w Limanowej albo jest uchylane do ponownego rozpatrzenia przez innego Sędziego albo wyroki są znieniane nie wiem od czego to zależy. Pozdrawiam
Odpowiedz
edi60
2014-06-27 13:52:24
0 0
dzisiaj sa inne czasy niż dawniej gdzie nauczyciel był drugi po ksiedzu najważniejszym autorytetem a szczególnie w takich małych miejscowościach dziś niestety jest inaczej powiem ze nie jestem za zneceniem się nauczycielki na dzieckiem ale dziś co tez niestety przykro jest mi stwierdzić ze rodzice swoich pociech często nie słusznie zarzucają pedagogom ze ,a to się nauczyciel uwzial się a to ze zneca się a prawda jest zupełnie inna to dzieci dokuczają pedagogom a rodzice slepo wierza ze ich pociechy ,dzieci sa swiete ,grzeczne ze kto jak kto ale moje dziecko tego niezrobilo to nauczyciel winny RODZICE POWINNY WSPOLPRACOWAC Z NAUCZYCIELAMI a nie jest tak to rodzice wmawiają dzieciom ze nauczyciel jest zly bo jakto =moje dziecko dostalo jedenka z przedmiotu = to rodzice sa winni ze takie problemy powstają =ja chodziłem do szkoły podstawowej w latach 1957-1964 wtedy była zupełnie inna sytuacja co swoich nauczycieli wspominam bardzo pozytywnie to byli z prawdziwego zdarzenia pedagodzy mieli cos takiego w sobie ze prowadzac lekcje chciało się sluchac z uwaga i uczyc się za co im jestem wdzięczny niech mi będzie wolno wymienić z nazwiska tych zasłużonych prawdziwych pedagogow którzy zyja bo wiekszość już odeszla na zasluzony wieczny odpoczynek tak wiec składam podziękowania p.Mrukowej,p.Skrzekutowi,p.Wasilewskiemu=dziekuje wam za trud i wychowanie moje
Odpowiedz
aniah
2014-06-28 21:33:15
0 0
Dawniej nauczyciele byli zazwyczaj z powołania. Teraz niewiele różnią się emocjonalnie od ucznia, lub są dziećmi nauczycieli tych co tak narzekają jaki to podły zawód i tak krzywdzą swoje dzieci umieszczając je w tym podłym 'zawodzie'.
Więc takie mamy efekty.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Nauczycielka uznana winną znęcania"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]