5°   dziś 10°   jutro
Niedziela, 24 listopada Flora, Emma, Emilia, Chryzogon, Jan, Aleksander, Roman

Nie przyjęto go na SOR, zmarł w drodze do domu - śledztwo w Krakowie

Opublikowano 17.09.2022 20:00:00 Zaktualizowano 19.09.2022 08:08:21 pan

Prokuratura Regionalna w Krakowie przejęła i prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 56-letniego mieszkańca gminy Limanowa, którego w listopadzie 2020 roku nie przyjęto na SOR limanowskiego szpitala z powodu braku testu w kierunku SARS-CoV-2. Mężczyzna, który nie otrzymał pomocy, zmarł w samochodzie w drodze do domu.

Sprawa prowadzona jest pod kątem narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 56-letniego mieszkańca powiatu limanowskiego przez zobowiązany do opieki nad pacjentem personel medyczny Szpitala Powiatowego w Limanowej, poprzez zaniechanie hospitalizacji i odstąpienie od czynności diagnostycznych i leczniczych, wskutek czego doszło do nieumyślnego spowodowania jego śmierci. Powyższe przestępstwo określone jest w art. 160 par. 2 k.k. i art. 155 k.k. w związku z art. 11 par. 2 k.k. 

Jak dowiedzieliśmy się w krakowskiej prokuraturze, postępowanie nadal znajduje się w fazie przygotowawczej, czyli jest prowadzone „w sprawie” - wobec żadnej osoby nie zostało jeszcze wydane postanowienie o przedstawieniu jej zarzutów. 

W toku śledztwa uzyskano do tej pory opinię zespołu biegłych z zakresu medycyny sądowej, pulmonologii oraz medycyny ratunkowej. 

Zobacz również:

- W świetle dotychczas ujawnionych okoliczności niezbędne jest jednak poczynienie dalszych ustaleń, wymagających wiadomości specjalnych i wykonanie kolejnych czynności procesowych – odpowiada na nasze pytania prokurator Katarzyna Duda, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Krakowie. - Na obecnym etapie postępowania ani rodzaj planowanych czynności, ani też treść sporządzonej opinii nie mogą zostać upublicznione z uwagi na dobro prowadzonego postępowania - dodaje.  Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek 9 listopada 2020 roku. Krótki po tym udało nam się nawiązać kontakt z rodziną zmarłego pacjenta, która na naszą prośbę opisała bieg zdarzeń ze swojej perspektywy. 

Z relacji rodziny wynikało, że pierwsze dolegliwości pojawiły się u mężczyzny tydzień wcześniej. Początkowo wskazywały na zwykłe przeziębienie; osłabieniu towarzyszył jedynie kaszel. Po kilku dniach pojawiła się podniesiona temperatura (ok. 37,5 st. C) oraz lekkie trudności z oddychaniem. W niedzielę, 8 listopada, na godz. 20:30 mężczyzna został zarejestrowany na wizytę w jednym z prywatnych gabinetów lekarskich na Limanowszczyźnie. - Mąż chciał wejść do lekarza sam. Przepisane zostały mu leki, które od razu wykupiliśmy, a także skierowanie do szpitala na oddział. Miał przyjmować lekarstwa, a w razie pogorszenia się objawów, skorzystać ze skierowania - stwierdziła wówczas nasza rozmówczyni. - Po powrocie do domu mąż dostał pierwsze dawki leków. Był bardzo osłabiony, próbował zasnąć na siedząco, bo w ten sposób lepiej mu się oddychało. Około 6. rano poczuł się gorzej i chciał jechać do szpitala – relacjonowała.

Małżeństwo pojechało do oddalonego o kilkanaście kilometrów szpitala w Limanowej. - Podjechałam najbliżej jak się dało. Mąż został w aucie, nie był w stanie wysiąść. Zabrałam skierowanie i pobiegłam na SOR. Wyszedł do mnie młody ratownik, któremu powiedziałam że przyjechałam z mężem, który nie ma sił, żeby wyjść z samochodu. Dałam mu skierowanie, jakie dostaliśmy wieczorem od lekarza. Ratownik zawołał lekarkę, która od razu powiedziała mi, że skierowanie na odział nie wystarczy i trzeba mieć jeszcze skierowanie na COVID-19, więc „nic nie może zrobić”. Kilka razy powtarzałam, że mąż ma duszności, płytko oddycha, jest bardzo osłabiony i nie może wyjść z auta. Usłyszałam, że mogę jechać z nim do Szczyrzyca lub Nowego Sącza, bo nie mamy skierowania na wymaz – opowiadała żona 56-latka.

Lekarka nawet nie widziała pacjenta. Małżeństwo próbowało jeszcze zdobyć skierowanie, o którym powiedziała lekarka z SOR-u, jednak gabinet, w którym byli poprzedniego wieczoru, był zamknięty, a telefonów nikt nie odbierał. Nie otrzymawszy pomocy w limanowskim szpitalu, postanowili wrócić do domu. Niestety, 56-latek do swojego domu już nie dotarł. - Mój mąż zmarł w trakcie jazdy, odszedł na siedzeniu pasażera. Będąc w szoku, dojechałam do domu. Córka zaczęła reanimować męża. W międzyczasie wezwaliśmy pogotowie, które próbowało go jeszcze ratować. Cała reanimacja trwała 45 minut.

- Byłam w szpitalu w dobrym momencie. To był ten czas, żeby go ratować. Nie wiem, czy mąż by przeżył. Ale powinien otrzymać pomoc, której potrzebował. Kilkakrotnie powtarzałam lekarce, że mąż płytko oddycha, że jest tak bardzo osłabiony, że nie ma nawet siły wysiąść z samochodu – podkreślała w rozmowie z nami żona zmarłego. - Jako rodzinę bulwersuje nas to, że szpital jest przygotowany na takich pacjentów, ma łóżka dla osób które nie mają wyniku testu na koronawirusa (o czym sam wspomniał). Niezależnie od skierowania, mąż był w stanie zagrożenia życia, a nikt tego nawet nie sprawdził. A teraz dowiadujemy się, że ta lekarka nadal przyjmuje, choć sprawa nie została jeszcze wyjaśniona. Mężowi życia nikt już nie wróci, jednak zdecydowaliśmy się zabrać głos, bo nie chcemy, by taka tragedia spotkała kolejne osoby – dodała żona zmarłego 56-latka.

Lekarka, która rankiem tego dnia pełniła dyżur na szpitalnym oddziale ratunkowym, złożyła wstępne wyjaśnienia. Jak się twierdziła, w trakcie rozmowy z żoną 56-latka nabrała przekonania, iż mężczyzna jest pacjentem wymagającym diagnozy. - Lekarka twierdzi, że rozmawiając z żoną pacjenta, zrozumiała, iż to pacjent do diagnostyki na oddziale chorób wewnętrznych, a wobec tego, że w szpitalu w Limanowej ten oddział został przekształcony na oddział covidowy, odesłała tych państwa do szpitala w Szczyrzycu – informował limanowski szpital w odpowiedzi na nasze pytania. 

Do tematu będziemy powracać.

Komentarze (18)

pks
2022-09-17 20:31:26
2 6
Jaki dyrektor taki sor.
Odpowiedz
Limka28
2022-09-17 20:58:46
0 10
umorzą z powodu braku znamion czynu zabronionego albo ze względu na brak możliwości udowodnienia winy.
Odpowiedz
kyniu
2022-09-17 21:08:50
0 20
Winni tych zaniedbań,powinni dostać taką karę, żeby padli na kolana i już nie wstali. Tak mi podpowiada moja empatia. Jednak moja wiedza i doświadczenie życiowe podpowiada mi , że ta sprawa zostanie tak załatwiona jak każde inne tego typu sprawy. NIESTETY.
Odpowiedz
kxto23
2022-09-17 21:27:35
0 7
Przez DWA LATA nikt nie poniósł kary za to co zrobili temu lekarzowi. Kiedy ktoś w końcu zainteresuje się lekarzami pracującymi w limanowskim szpitalu!? Ilu ludzi musi jeszcze przypłacić to swoim zdrowiem a nie daj Boże życiem!! Chore to nasze państwo!!!
Odpowiedz
roomserwis
2022-09-17 21:34:59
1 7
Szczerze kibicuję, ale wątpię w sprawiedliwość.
Upolitycznione sądy a sprawiedliwość to dwa bieguny.
Dopóki, na ulicy nie zaczniemy egzekwować prawa, dopóty będziemy ruchani w d u pę.
Odpowiedz
twoj_sasiad
2022-09-17 22:04:40
0 17
Wątpliwe testy uśmierciły w kraju tysiące ludzi. Brak pomocy, chore procedury, odgórne zalecenia nie ma testu, nie ma leczenia. Depopulacja trwa. Teraz straszą brakiem ciepła, energii i poczucia bezpieczeństwa. Agenda 2030 jest skrupulatnie realizowana. Jak ktoś nie wie o co chodzi, to jutub pomoże.
Odpowiedz
albinos721
2022-09-17 22:42:58
0 14
Lekarka "nabrała przekonania" - ciekawe...
Szkoda, że nie empatii.
Nietykalni.
Odpowiedz
alepoco
2022-09-18 07:39:41
0 6
ja bez żadnej szprycy a Wy jak już po 4?
Odpowiedz
kyniu
2022-09-18 07:54:32
0 8
To widać gołym okiem, że to wszystko co się dzieje to plan. Jeśli ktoś tego nie widzi,to jest ślepym głupcem.
Odpowiedz
tonymld
2022-09-18 09:25:13
0 9
Moim zdaniem wiecej umarlo ludzi z powodu utrudnionego dostepu do opieki medycznej niz samego covida.
Odpowiedz
annaxxx
2022-09-18 11:27:33
0 6
Nie jedną osobę chorą wtedy nie wpuszczono na SOR , tylko że udało się jakoś tym chorym do domu doczołgać i cudem przeżyć.
Odpowiedz
Kolo74
2022-09-18 20:19:52
1 3
Skur..yny , nie lekarze !....
a przysięga Hipokratesa???
Nie obowiazuje na NFZ ??...
Odpowiedz
ciekawy
2022-09-18 21:09:35
1 1
wszyscy się podniecają a wszyscy płacą podatki i składki na NFZ, a szcególnie ten faszystowski VAT, wystarczy nie płacić ale na to trzeba mieć przysłowiowe jaja.
Odpowiedz
kyniu
2022-09-18 22:16:57
1 0
@ciekawy- a ty masz te przysłowiowe jaja?
Odpowiedz
ciekawy
2022-09-18 22:46:47
1 1
kyniu
mam, nie płace podatków i składek na je bany ZUS, nie chodzę na wybory, nie płacę za parkingi itp szajs, mam w du pie prawo i cała władzę, sam wiem na co mam płacić a na co nie, a ty tego nie umiesz???
Odpowiedz
kissoff
2022-09-19 00:02:34
0 1
@ciekawy jakby wszyscy uznali ze będą pracować na czarno i nie płacić podatków to nie miałbyś szpitali, szkół, dróg itp itd. No chyba że za swoje zrobiłbyś asfalt na krajówce albo zapłacił np 800tys zł za potencjalną skomplikowana operacje czy zylbys za swoje do końca życia w razie swojego poważnego wypadku i niepelnosprawnosci
Odpowiedz
mbanonim
2022-09-19 01:24:40
1 0
Lekarka zachowała się prawidłowo,skoro pacjet czuł się źle to rodzina mogła wezwać pogotowie.Do trupa rodzina wezwała karetke.Cos z ta rodzina nie tak.
Odpowiedz
wawrzyniec
2022-09-19 07:43:52
0 2
Ja 2 m-ce temu miałem zawał. Miałem duszności i ból w klatce. Wezwałem pogotowie. Przyjechało z Bochni po 40 min. Zważywszy na odległość to szybko. Zrobili EKG - było dobre. Ciśnienie 210/140. Dali tabletkę i powiedzieli że najprawdopodobniej zawał i zabrali mnie do Limanowej. Na segregacji dostali zjebkę: Pocoście go przywieźli? Przecież nic mu nie jest. EKG dobre, bólu nie ma, ciśnienie prawidłowe -150/100. Kazali czekać na korytarzu. Po 3,5 godz. (o 0,30) dostałem się do lek który nic nie stwierdził. Pobrali krew i kazali czekać na korytarzu. O 1,30położyli na leżance. O 3 dostali sraczkę. Pobrali jeszcze raz krew, a o 3,20 powiedzieli że mam ostry zawał i jade do Sącza na kardiologie, że już tam wszystko przygotowane i czekają na mnie. Zapakowali w karetkę i pojechałem do Sącza na sygnale. Tam od razu kroplówka i po pół godziny na stole. Gdyby nie ratownicy którzy nalegali na badania odesłali by mnie do domu.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Nie przyjęto go na SOR, zmarł w drodze do domu - śledztwo w Krakowie"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]