1°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Niebieska Gaździna w Limanowej

Opublikowano 19.11.2012 19:22:49 Zaktualizowano 05.09.2018 10:40:51

W czwartek 15 listopada o godz. 17.00 w Muzeum Regionalnym Ziemi Limanowskiej dr Urszula Janicka–Krzywda zaprezentowała po raz pierwszy swoją najnowszą publikację 'Niebieska Gaździna. Legendy o Matce Bożej z obszaru Polskiego Podkarpacia' (w tym również Limanowszczyzny).

          Organizatorem promocji książki było Polskie Towarzystwo Historyczne - Oddziały w Limanowej i Nowym Targu. W trakcie imprezy było można było nabyć książkę bezpośrednio od wydawcy. Dopełnieniem klimatu była ekspozycja świątków, figurek i obrazków na szkle wykonanych przez ludowych artystów z różnych miejscowości na Ziemi Limanowskiej, które znajdują się w muzealnych zbiorach.

          Znana badaczka etnografii gór od wielu lat zbierała materiały dotyczące religijności ludowej związanej z Matką Chrystusa, wśród nich legendy przekazywane od pokoleń, tradycyjne przyśpiewki, pastorałki i pieśni maryjne oraz zwyczaje ludowe związane z cyklem rocznym, a także ukazujące znaczenie Maryji na różnych etapach życia ludzi gór. W trakcie spotkania przyznała, że inspirację do tych poszukiwań odnalazła przed laty podczas swego pobytu w sanktuarium maryjnym na Pasierbcu. Wśród wielu cudownych wizerunków Matki Bożej z terenów południowej Polski, mających szczegolne znaczenie dla religijności karpackiej, wiele miejsca poświęciła także słynącej łaskami Piecie Limanowskiej i obrazowi Matki Boskiej Szczyrzyckiej.

          W trakcie spotkania przedstawiała Maryję jako autorytet i bohaterkę ludowych opowiadań. Na tym przykadzie wskazywała, że tradycyjne opowieści, pieśni, kolędy i pastorałki zajmują ważne i święte miejsce w życiu ludzi gór. Przede wszystkim podkreślała charakter Matki Boga jako opiekunki i orędowniczki, ale także dobrej gospodyni i żony. We wskazanych opowieściach Maryja potrafiła pomagać i nawracać grzeszników, m.in. zbójników i komunistów. Opowieści z czasów 1 wojny światowej wskazują, że często chroniła przed kulami żołnierzy walczących na froncie, którzy oddali się Jej opiece. Wyrazem wyjątkowego miejsca Maryi w religijności ludowej jest popularność przydrożnych kapliczek z wizerunkami Matki Bożej, których na terenie Beskidów, Podhala i Pogórzy jest szczególnie wiele. Nie zabrakło nawiązań do legend o Limanowskiej Piecie, szczególnie o jej cudowym znalezieniu w mordarskim lesie przez młodą niewinną dziewczynę oraz ochronie miasteczka Limanowa przed kulami armatnimi w czasie bitwy na Jabłońcu w 1914 r.

Zobacz również:

          Wystąpienie dr Urszuli Janickiej- Krzywdy cieszyło się sporym zainteresowaniem słuchaczy. Głębokie zwruszenie okazał znany gawędziarz Stanisław Ptaszek, który podzielił się z obecymi opowieścą o cudownym uzdrowieniu w Piekiełku za pośrednictwem Matki Boskiej z Pasierbca.

          Chętnych do zapoznania się z bogatym materiałem badaczki zachęcamy do nabycia publikacji, którą można kupić w Muzeum Regionalnym Ziemi Limanowskiej.

 

           PTH O/Limanowa

Komentarze (6)

zabawny
2012-11-19 21:25:56
0 0
Bardzo doceniam zasługi wielkich Osób ... ! Szczęść Boże
Odpowiedz
paygert
2012-11-20 11:31:39
0 0
Szanowni Państwo

Po raz kolejny znana nowotarska hurtownia koralików i paciorków przygotowała w Muzeum Limanowskim „event” połączony ze sprzedażą tychże dla tubylczej ludności miejscowej. Cykl obecnych i wcześniejszych spotkań to nic innego jak kalka pseudointelektualnych spędów na których próbuje się sprzedawać nadwyżki już nieposprzedawanych gdzie indziej koralików i paciorków. Doskonale o tym wie główny komiwojażer (widoczny na ostatnim zdjęciu). Jak zawsze „tłumy” odwiedzające wystawę lub prezentacje to te same „twarze” które i tak by przyszły lub zagonieni z domów członkowie rodzin lub inni zaprzyjaźnieni obecnych „władz” muzeum. Pomijając żenującą często niechlujność przygotowanych do ekspozycji plansz i opisów, niestety nie można pozostać biernym na taką formułę. Obecna „Dyrektor” muzeum panna D. słynąca z daleko posuniętej samodzielności opartej o wskazania GPS z Nowego Targu niestety nie zamierza nic zmieniać ponieważ przerasta to jej możliwości powiedzmy warsztatowo-intelektualne. Ale cóż zawsze może liczyć na przymusowo zagonioną młodzież z pobliskich szkół i w/w hurtownię.
Z całym szacunkiem ale nie dajmy się zwariować i udawać jak jest pięknie. Wszystkie ostanie pseudo eventy opierają się na oklepanej od Tarnowa, Podhale, Orawę aż po Nowy Sącz formule lub w najlepszym przypadku przywiezionym gotowcom z wspomnianej wyżej nowotarskiej hurtowni koralików i paciorków. Reszta wystaw to źródła i materiały pozostawione i często wykorzystane bez zgody poprzedniego Dyrektora jego życiowego dorobku muzealnego o czym panna D. nie stara się nawet wspomnieć.
Można mówić różnie na temat poprzedniego Dyrektora Wielka ale należy przyznać jedno, poziom przygotowania jego wystaw to Himalaje przy których Łysa Górka obecnego poziomu najlepiej oddaje radosną twórczość panny D.
Nic nie pomogą jakieś tam Noce w Muzeum no chyba że w ich ramach będzie straszyć nadal żenujący poziom event-ów. Obecna rada muzealna to oczywiście odzwierciedlenie możliwości owych wystaw czyli główny komiwojażer jako jeden z głównodowodzących robi w muzeum co chce i jak chce. No ale jak się ma takich „bezkrytycznych” wykonawców jak panna D. to trzeba sprzedaż pchać.
Dlatego nic dziwnego że to co jest prezentowane w Muzeum można wciskać małorolnym lub co najwyżej lemingom (patrz wystawa sławiąca PRL-wską rzeczywistość plakatową). Nie chce być prorokiem ale przypuszczam że w niedługim czasie możemy się spodziewać kolejnej tego typu „kwiatka” tym bardziej ze pół zbiorów Muzeum Lenina w Poroninie czeka składowane w zasobnych składach limanowskiego muzeum ale na to musi być zgoda z centrali czyli w/w nowotarskiej hurtowni koralików i paciorków. Lepiej już było … teraz będzie piknie ze hej
Odpowiedz
konto usunięte
2012-11-22 09:28:56
0 0

paygert, pańska osobowość wymaga natychmiastowego leczenia specjalistycznego, rozumiem w tym stanie pańskie trudności w rozpoznaniu tej choroby ale może by ktoś z rodziny panu pomógł i tam pokierwał np. brat.
Kolejny pański nowy nick w tej chorobie nic nie pomogół naprawdę.
Z mojej strony wyrazy głębokiego współczucia i ubolewania nad pańskim zdrowiem, będę się modlił w tej intencji.

Odpowiedz
GussMussqu
2012-11-22 10:18:37
0 0
@paygert, znaczy się byłeś tam i Ci się nie podobało? Trzymali Cię tam siłą czy jak? Torturowali? Co się wydarzyło tego dnia w muzeum?

Albo może nie byłeś, a chcesz decydować o tym, co się komu ma podobać? Kto ma gdzie przychodzić, kto jakie wystawy organizować...

Tym samym przychodzi do głowy kolejne pytanie: może właśnie Ty chciałeś coś zorganizować, tylko Ci nie pozwolili, bo koraliki były lepsze? I teraz piszesz jak obrażone dziecko...

Napisz w kilku słowach, o co Tobie chodzi, bo tak to ciężko coś wnioskować, a nie chciałbym Cię bezpodstawnie obrażać.

Pozdrawiam
dr Guss Mussqu
Odpowiedz
paygert
2012-11-25 17:33:36
0 0
Co tu dodawać więcej. Nikt znający kulisy tych 'wystaw' na taką chałę nie chodzi. Dobre to może dla małorolnych i yntelygentnych kolegów 'dyrektorki'.

Tak to jest niektórych prawda boli i uwiera najbardziej. Zabolała prawda, oj nie lubi panna jak ktoś odkrywa że nie wszystko jest cacy. Ciemny tubylczy naród nie kupił kaszany wystawianej dzięki hurtowni z N.Targu.
Stąd ten skowyt familii.

Hau, hau, szczekajcie dalej.
Odpowiedz
lesnyfutrzak
2012-11-26 18:46:39
0 0
'Nowy Targ to potęga... Limanowa głaszcze go po rękach'..Bazinga!
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Niebieska Gaździna w Limanowej"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]