Ostra dyskusja i odbieranie głosu
Limanowa. W poniedziałek w Szpitalu Powiatowym w Limanowej obradowała Rada Społeczna Szpitala. Jedynym jej punktem było głosowanie nad opinią o odwołaniu dyrektora ze stanowiska. W pewnym momencie dyskusji sytuacja stała się nerwowa, a w stronę dyrektora kierowano słowa „bezczelny kłamca'. Dyrektor zaprzeczał. Nie brakowało także zamykania przez starostę dyskusji.
Obrady Rady Społecznej Szpitala zostały opóźnione ze względu na jednego z członków 15-osobowej rady, który się spóźnił. Przedmiotem obrad miało być podjęcie uchwały w sprawie przedstawienia opinii dotyczącej rozwiązania stosunku pracy poprzez odwołanie z funkcji dyrektora Szpitala Powiatowego w Limanowej.
Podjęcie takiej uchwały jest konieczne do zwolnienia Dariusza Sochy z funkcji dyrektora szpitala przez Zarząd Powiatu. W grudniu 2011 roku pomiędzy dyrektorem, a zarządem powiat co prawda doszło do podpisania porozumienia w sprawie odejścia Dariusza Sochy z pracy, lecz porozumienie zostało zerwane. Starosta wyjaśniał, iż to dyrektor zerwał porozumienie, a dyrektor, że powodem zerwania było zachowanie starosty.
Na początku obrad Marian Wójtowicz - członek Rady Społecznej Szpitala z ramienia wojewody wniósł, by odłożyć głosowanie nad tą opinią do czasu, gdy na temat odwołania wypowie się Rada Gminy Tymbark. – Byłoby jaśniejsze, gdyby te sprawy były wcześniej uregulowane - mówił Marian Wójtowicz (zgodnie z przepisami, przed zwolnieniem przez Zarząd Powiatu Dariusza Sochy, który jest jednocześnie radnym Rady Gminy Tymbark, konieczna jest zgoda Rady Gminy).
- Nie, nie ma pan racji, zarząd powołuje i odwołuje dyrektora, nie Rada Gminy Tymbark, pełnienie funkcji radnego nie ma w związku z funkcją dyrektora – odpowiedział Jan Puchała.
Marian Wójtowicz wniósł jednak by nie głosować nad tą uchwałą. Wniosek poddano pod głosowanie. Za zagłosował tylko Marian Wójtowicz, przeciw byli pozostali.
Później starosta przytoczył powody, które przyczyniły się do zerwania z dyrektorem porozumienia. Wśród powodów były m.in.: brak wykorzystania przez Dariusza Sochę urlopu wypoczynkowego, brak zmian w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, nieudzielenie pełnych pełnomocnictw zastępcy, eskalacja coraz większych roszczeń finansowych, czy też nieustosunkowanie się do propozycji zarządu – brak odpowiedzi na pismo. – Cały zarząd powiatu jednoznacznie uważa, że dyrektor lekceważy zarząd, który w pełni utracił do niego zaufanie – mówił Jan Puchała. – Dyrektor przestał być wiarygodny, zmienia zdanie i odpisuje na pisma w sposób lekceważący, bez odniesienia do podnoszonych kwestii.
Starosta enigmatycznie powiedział też, że w związku z pismem Komisji Rewizyjnej, Zarząd Powiatu złożył zawiadomienie „o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dyrektora szpitala. Z uwagi na prowadzone postępowanie w tej sprawie ograniczam się do poinformowania państwa o tym fakcie”.
Dariusz Socha poprosił starostę o odczytane pismo, by mógł się po kolei odnieść do zarzutów. Starosta odpowiedział, że „nie”. Wówczas Dariusz Socha zaczął tłumaczyć dlaczego porozumienie zostało zerwane i winą obarczał Jana Puchałę. – Jednym z punktów porozumienia było nienaruszanie dóbr osobistych – mówił Dariusz Socha. - Już dwa dni po podpisaniu porozumienia w nocy starosta był w SOR z synem, który miał wysypkę na wardze. Ratując syna przyjechał po to tylko żeby opowiadać pielęgniarkom dziwnego rodzaju rzeczy na mój temat. Są świadkowie. Kolejnym punktem porozumienia była wypłata nagrody rocznej. Kilka dni później otrzymałem pismo, że tej nagrody nie otrzymam. Odnosząc się do moich roszczeń, to w pewnym momencie zaproponowano mi bym odszedł wcześniej, nie na koniec marca, lecz grudnia. Rozumiałem, że ktoś jeśli mnie prosi o skrócenie tego terminu, to daje mi coś w zamian. Ponieważ państwo nie uwzględniliście tego, to pracowałem dalej. Na wezwania zarządu stawiam się, jeśli tylko nie zajdzie wyższa konieczność jak np. NFZ.
- Chciałem też przy okazji wyjaśnić jedną rzecz. Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że pan starosta był ostatnio u części z państwa, może u większości (członków Rady Społecznej Szpitala – przyp. red.) i opowiadał – mówił Dariusz Socha.
- To jest kłamstwo – przerwał starosta.
- Ja mówię tylko to co – odpowiedział dyrektor.
- Ja może zakończę pańską dyskusję, bo z państwa proszę się wypowiedzieć u kogo byłem. To jest kłamstwo, nie po raz pierwszy kłamstwo – mówił starosta.
- Proszę państwa nie chodzi mi o wizytę u państwa, bo starosta ma do tego prawo, natomiast chodzi o co innego – mówił Dariusz Socha. - Idzie informacja taka, że m.in. odwołuje mnie pan starosta z tego powodu, że mam postępowanie przed prokuraturą w Tarnowie ponieważ kupowałem leki u swojego szwagra. Powiem tak, pierwsze, że miałem kontrole dokładne zamówień publicznych, a po drugie nie mam i nie miałem szwagra który by pracował w firmie farmaceutycznej.
- To jest kłamstwo panie dyrektorze, odbiorę pan głos, bo nie mówi pan na temat. Pan kłamie i odbieram panu głos – odpowiedział starosta.
- W takim wypadku więcej nie mówię. Powtórzę jak już kiedyś mówiłem, ja się do stołka nie przywiązałem i chodzi tak naprawdę o sposób postępowania nie tylko do mnie, ale i do osoby, która tutaj będzie siedziała po mnie – mówił dyrektor.
- Nie mówi pan na temat, mówimy o odwołaniu dyrektora, a nie o osobie która przyjdzie za pana – mówił Jan Puchała. – Po pierwsze bardzo proszę państwa powiedzieć u kogo byłem? To jest kłamstwo, po raz kolejny kłamstwo.
Następnie Antoni Róg zadał dyrektorowi pytanie dlaczego nie poszedł na urlop. Dyrektor odpowiedział, że powodem było zerwanie porozumienia.
Później starosta wypowiedział się, iż dyrektor chce przedstawić całą sytuację jako konflikt: Jan Puchała – Dariusz Socha. – To jest kompletnie nieprawdą, dyrektor po raz kolejny kłamie – mówił Jan Puchała. – To, że głównym powodem odwołania dyrektora będzie to, że cały czas lekceważy i kłamie zarząd, chce żeby się członkowie zarządu się wypowiedzieli, w końcu rozjaśniła się sytuacja. – mówił Jan Puchała. - Zarząd nie widzi dalej możliwości pracy z człowiekiem, który na każdym kroku kłamie. Są nagrania z posiedzeń zarządu, że w danej sprawie ile razy zadane zostało pytaniem, chociażby lądowiska, na każdym zarządzie odpowiadał co innego. Takich dowodów mamy masę. Niegospodarność i to co czytałem spowodowało, że zarząd jednogłośnie podjął uchwałę i skierował sprawę dyrektora do prokuratury.
- Od paru miesięcy pan zmienia co chwile zdanie z jakiego tytułu mnie pan odwołuje. Teraz to jest powód, że kłamie, wcześniej były inne powody – mówił Dariusz Socha. – Ja proponuje: głosujmy.
Kolejny głos zabrał Jan Więcek, członek zarządu, który potwierdził słowa starosty, że to decyzja zarządu. - Problem się zaczął na wiosnę od niejasności - ja do dziś nie wiem - z terminami otwarcia bloku operacyjnego, posądzanie rady powiatu o nieprzekazywanie środków, to się przeciągało do czerwca – mówił Jan Więcek. - Później funkcjonowanie SOR, prosiliśmy dyrektora w maju/czerwcu o wprowadzenie systemu naprawczego w tym oddziale, czy rejestracji. Wiem, że to sprawy złożone, ale nie było współpracy zarządu z dyrektorem. Chcieliśmy załatwić to polubownie, ale porozumienie zostało zerwane, więc my jako zarząd chcemy mieć na tym stanowisku osobę, która współpracuje z nami.
Później Irena Grosicka prosiła dyrektora o odniesienie się do ponad 6-stronnicowego uzasadnienia, które zostało załączone do wniosku o wydanie opinii dotyczącej odwołania Dariusza Sochy. Dyrektor po kolei do tego się ustosunkował, jednakże nerwowo zrobiło się, gdy dyrektor odpowiadał na uchybienie dotyczące uniemożliwienia pracy Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu poprzez niedostarczanie dokumentów.
- Komisja Rewizyjna wykazała się daleko idącą nerwowością – mówił Dariusz Socha. – Otrzymałem kilkadziesiąt zapytań od komisji. Najpierw komisja czekała na odpowiedzi, były one obszerne i prosiłem o przełożenie terminu. Dostarczono dokumenty godzinę po terminie z prośbą, bym dwa obszerne punkty finansowe mógł dostarczyć dwa dni później. Po czym dostałem naganę. Nie uniemożliwiałem absolutnie pracy komisji rewizyjnej.
Starosta poprosił wówczas o wyjaśnienie przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Antoniego Roga - Bolesław Żaba dodał, aby przewodniczący nie robił tego nerwowo.
- Ja z pełną świadomością poddaje się i poddam się egzekucji sądowej jeżeli taka będzie, pan dyrektor jest bezczelnym kłamcą – mówił Antoni Róg. – To już jest bezczelne kłamstwo i tego nie da się słuchać. Komisja Rewizyjna dostała wyznaczone zadania uchwałą rady, na moją prośbę zespół kontrolny poprosił o dokumenty, które są w posiadaniu starostwa – część materiałów otrzymaliśmy ze stosownego wydziału starostwa, po czym sformułowaliśmy pytania do pana dyrektora. Nie przyszliśmy jak inna kontrola do szpitala i zadali pytania, tylko wysłaliśmy je do dyrektora z dwutygodniowym wyprzedzeniem, żeby miał czas przygotować się do odpowiedzi. Zespół kontrolny przyszedł do dyrektora w piątek, wypili ładnie kawę o godzinie 9. a pan dyrektor stwierdził, że nie ma przygotowanej odpowiedzi na te wszystkie pytania. Zespół kontrolny umówił się z dyrektorem, że dokumenty dostarczy w poniedziałek. Zespół zebrał się w poniedziałek, tylko dokumentów nie było. Pan dyrektor kłamie, że się pan z kimś umawiał.
- Pan Antoni, ponieważ nie brał w tym udziału chyba nie wie co mówi – zaczął Dariusz Socha.
- Nie udzielam panu głosu, pan obraża członka – zwrócił się do dyrektora starosta.
- Rada ustaliła termin zakończenia kontroli na 30 czerwca – kontynuował Antoni Róg. – W dwóch pismach dyrektor nie prosił o przesunięcie terminu, tylko odpowiedział, że na pytanie jedno „udzielę odpowiedzi 20 lipca”, a na pytanie drugie 27 lipca, wiedzą, że kontrolę mamy zakończyć 30 czerwca. To są pisma podpisane przez dyrektora.
Antoni Róg dodał, iż pytania były proste, a odpowiedź była na zasadzie „tak” lub „nie”.
- Ja się nie chce teraz kłócić, głosujmy, sprawa jest uzgodniona – mówił Dariusz Socha. – Gdybym wiedział, że będziemy rozmawiali na temat czy otrzymałem dokumenty dwa tygodnie czy nie, to bym je przyniósł. Ja takich dwóch tygodni nie miałem. Dokumenty mogę dostarczyć. Nie miałem dwóch tygodni, nie było także informacji wcześniej. Teraz to przerzucanie słowami, skoro macie państwo głosować, to głosujcie.
Dyskusję chciała kontynuować Irena Grosicka.
– Czy jest sens. Niech pani zrozumie, jeśli, zarząd powiatu, mając dobro szpitala, nie widzi możliwości współpracy z dyrektorem, to jest w kompetencjach zarządu i my musimy brać na siebie odpowiedzialność – odpowiedział starosta. – Wysłuchała pani jedną stronę, drugą stronę, był odpowiedni czas by zapoznać się z dokumentami. Pani się zapoznała, pan dyrektor dostał te same dokumenty, nie mówi się, że nie jestem przygotowany. Nie będzie tak, że dyrektor szpitala oczernia zarząd, starostę, komisję rewizyjną. Wszyscy są niedobrzy, bo po prostu wykryła komisja rewizyjna i kompleksowa kontrola nieścisłości, niedokładności, co dyrektor się do tego przyznaje, bo potwierdził: tak, tak, tak.
- Komisja rewizyjna nie dała wystąpienia pokontrolnego, w związku z tym marne zarzuty z tego tytuły były – powiedział dyrektor.
- Nie musi. Wypraszam sobie obrażanie – skomentował Antoni Róg.
- Nie, nie. Zamykam dyskusję. Nie będzie pan oceniał komisji rewizyjnej, to najważniejsza komisja rady. Zamykam dyskusję. Koniec. Zamykam dyskusję. Nie będzie pan obrażał – mówił Jan Puchała.
- Ja chciałabym mieć pełną jasność. Mnie się wydaje, że tak jak członkowie rady społecznej otrzymali materiały, powinien je dostać również dyrektor – mówiła Irena Grosicka. - W tym materiale jest zarzut o uniemożliwienie pracy komisji rewizyjnej, to ja jakbym była dyrektorem, to przygotowałabym się do dyskusji.
- Ja nie dostałem dokumentów na podstawie czego mnie odwołują, tylko informację, że będę odwoływany – mówił Dariusz Socha. – Ja odpowiedzi pani prześle, bo część odpowiedzi przygotowywałem do Rady Gminy.
Później starosta po raz kolejny dementował informację, że to konflikt pomiędzy nim, a dyrektorem szpitala. – Zarząd powiatu nie widzi możliwości współpracy i proszę nie wmawiać społeczeństwu, że jest konflikt między mną, a panem. Pan wmawia nieprawdziwe rzeczy i to potwierdzają członkowie zarządu – mówił Jan Puchała.
- Ja konfliktu z zarządem nigdy nie miałem, z panem miałem – mówił Dariusz Socha.
- Przykro mi jest, że sprawa dotycząca dyrektora szpitala jest w takim finale, chociaż wydawało się, że będzie inaczej – mówił Franciszek Dziedzina, wicestarosta powiatu. – Od początku kadencji dyrektor realizował wszystkie sprawy, było wszystko robione. Od jakiegoś czasu ta sprawa narastała i dementuje, że jest to konflikt między starostą, a dyrektorem. Wydaje mi się, że już tutaj w odpowiedzi na wyniki kontroli w szpitalu, pan dyrektor odpowiedział na każdy z zarzutów słowami „zobowiązuje się do dołożenia wszelkich starań” itp. Wszystkie zobowiązania są na te punkty, które wyszły z kontroli i tym samym dyrektor przyznaje się do tego co było w wystąpieniu pokontrolnym. Ubolewam nad tym, że musi dojść do tego co musi, ponieważ w grudniu, po posiedzeniu rady społecznej czekaliśmy trzykrotnie w pełnym składzie zarządu, to się dowiedzieliśmy, że dyrektor pojechał na lotnisko, do NFZ, czy gdzieś tam pojechał i ciężko było się umówić.
Na koniec wypowiedzi Franciszek Dziedzina zaproponował zamknięcie dyskusji, poparł to Józef Oleksy, gdyż jak stwierdził dalsze „kopanie się” nie ma żadnego sensu. Za zamknięciem głosowało 13 członków Rady Społecznej Szpitala, przeciwna była Irena Grosicka i Marian Wójtowicz.
Później odbyło się tajne głosowanie nad uchwałą „w sprawie przedstawienia opinii dotyczącej rozwiązania stosunku pracy poprzez odwołanie z funkcji Dyrektora Szpitala Powiatowego w Limanowej”.
W głosowaniu „za” podjęciem uchwały było 13 członków Rady Społecznej Szpitala, dwóch było przeciw.
Później pod głosowanie poddano uchwałę przyjmującą... wynik tajnego głosowania. Za przyjęciem jej głosowało 14 osób, przeciwny był Marian Wójtowicz.
Teraz zgodę na odwołanie Dariusza Sochy ma wydać Rada Gminy Tymbark. Uchwała trafi do Zarządu Powiatu, który ma zamierza zwolnić dyrektora.
(Aktualizacja 00:03 18 I 2012)
- Od jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
- Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
- Ekspertka: przeciętny Polak zje podczas świątecznego dnia 6 tys. kalorii
- Silny wiatr w południowej Małopolsce – IMGW ostrzega!
- Decyzja środowiskowa dla sądeczanki; droga będzie budowana etapami
Komentarze (62)
- „Idzie informacja taka, że m.in. odwołuje mnie pan starosta z tego powodu, że mam postępowanie przed prokuraturą w Tarnowie ponieważ kupowałem leki u swojego szwagra.”
Taką informację też w formie ostatnich rewelacji słyszałem, niesie powiatowa plotka, że Pan Starosta założył sprawę w prokuraturze w Tarnowie Panu Dyrektorowi za to że kupował leki od swojego szwagra.
Pan Starosta zaprzeczył, ciekawe jak zaprzeczą temu Ci co tę plotkę rozsiewają?.
I pamiętajcie Radni z Tymbarku, że wierząc słowom Pana Starosty, a obliguje nas do tego Jego stanowisko możecie sobie pogwizdać- to nie Ustawodawca tylko Pan Starosta stanowi prawo. Brawo Panie Starosto, niech wie Rada w Tymbarku że wielkie ”G” może, Pan Starosta natomiast wie , że Pan Wojewoda ewentualną Uchwałę uchyli o tym już się poprzednio wypowiadał.
A tak reasumując : Wrogowie często mówią prawdę, przyjaciele nigdy!!!
„Ochrona prawna radnego
1. Radny jednostki samorządu terytorialnego w związku z wykonywaniem mandatu korzysta z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych - art. 15 ust. 1 u.g., art. 21 ust. 3 u.p. i art. 23 ust. 2 u.w.
2. Rozwiązanie z radnym (gminy, powiatu, województwa) stosunku pracy wymaga zgody rady, której jest członkiem.”
Nie jest prawdą że Rada podejmując np. Uchwałę o odmowie rozwiązania pracy z Panem Sochą przy tym dobrze ją uzasadniając /czego tu należy wspomnieć w istniejącym obecnie Ustawodawstwie nawet nie musi robić, ale żeby było przejrzyście i bez zarzutów może uchwałę odpowiednio uzasadnić/ może zablokować zwolnienie Dyrektora- i tu Pan Starosta mija się z zapisami Ustawowymi. Rada może to zrobić.
„Nie zamieszczenie w przepisach obowiązku uzasadniania uchwały odmawiającej zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym stwarza przyzwolenie do dyskrecjonalnej (według swobodnego uznania) oceny wniosku pracodawcy. RPO zwrócił się w związku z tym o rozważenie uzupełnienia przepisów ustanawiających szczególną ochronę stosunku pracy radnych o zapis nakładający na radę (sejmik) obowiązek uzasadnienia uchwały odmawiającej zgody na rozwiązanie stosunku pracy.
W odpowiedzi sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformował, że w ocenie MSWiA zmiana przepisów w zakresie wskazanym przez RPO nie znajduje uzasadnienia. Dodał, że chociaż z literalnego brzmienia przepisów, które regulują ochronę stosunku pracy radnych, nie wynika obowiązek uzasadnienia uchwał w przedmiocie wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym, obowiązek ten można wywieść z ogólnych zasad funkcjonowania organów władzy publicznej, tj. z zasady:
● działania na podstawie przepisów prawa,
● zaufania do organów władzy publicznej,
● jawności działania organów władzy publicznej.
Podstawy prawne
• Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. (Dz.U. nr 78, poz. 483; ost.zm. Dz.U. z 2009 r. nr 114, poz. 946)
• Ustawa z 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników (Dz.U. nr 90, poz. 844; ost.zm. Dz.U. z 2008 r. nr 237, poz. 1654)
• Ustawa z 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym (j.t. Dz.U. z 2001 r. nr 142, poz. 1592; ost.zm. Dz.U. z 2011 r. nr 21, poz. 113)
• Ustawa z 5 czerwca 1998 r. o samorządzie województwa (j.t. Dz.U. z 2001 r. nr 142, poz. 1590; ost.zm. Dz.U. z 2011 r. nr 21, poz. 113)
• Ustawa z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (j.t. Dz.U. z 2001 r. nr 142, poz. 1591; ost.zm. Dz.U. z 2011 r. nr 21, poz. 113)
• Ustawa z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (j.t. Dz.U. z 1998 r. nr 21, poz. 94; ost.zm. Dz.U. z 2011 r. nr 36, poz. 181)
Gdyby Starosta uzyskał wyrok sądowy który skazywałby Dyrektora za przestępstwa umyślne związane z pełnieniem przez Niego obowiązków służbowych wtedy miałby możliwość zaskarżenia uchwały.
„Odmowa wyrażenia zgody na zwolnienie musi być podporządkowana ochronie wartości, które są istotne i chronione przez porządek prawny. Motywy, dla jakich podjęto uchwałę udzielającą zgody bądź odmawiającą udzielenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy, powinny wynikać z treści uzasadnienia tej uchwały. Pracodawca bądź radny nie zgadzający się z rozstrzygnięciem rady w tym zakresie mają prawo wniesienia skargi na tę uchwałę do sądu administracyjnego, który ocenia uchwałę pod kątem legalności.”
Bardzo istotne jest to, na co zwrócił uwagę Pan/i @capitanprice. Dlaczego sformułowanie Dyrektora Sochy że ktoś „nie wie co mówi” zostało skwitowane jako obraza, natomiast Pan Starosta rzuca raz za razem publicznie pod adresem Pana Sochy słowo kłamca, które jest ewidentną inwektywą bez żadnych konsekwencji?
Na koniec jeszcze jedna nauka, którą udziela nam Pan Starosta. Pamiętajcie Panowie – jak ktoś obrazi członka to odbierzcie mu głos ;)
Mamy chyba kandydaturę na tekst roku 2012, jednak obawiam się, że „artysta” jest tak „płodny” , iż będzie tego o wiele więcej, jeśli nadal będzie publicznie zabierał głos…
Myślę ze Starosta Już ma kogoś na na miejsce Dyrektora Sochy więc za wszelką cenę chce się go pozbyć. Nie widzę powodu by odwoływać Pana Soche tym bardziej ze szpital funkcjonuje bardzo dobrze. Teraz rozpoczął się remont pulmonologicznego oddziału wiec szpital działa jak należy a Starosta powinien się zająć ważniejszymi rzeczami.
Na miejscu Rady Gminy Tymbark ja bym nie odpuścił. Znam jednego Radcę który potrafi walczyć do końca i polecam kontakt z tym Panem.
Ustawianie Rady Gminy Tymbark pod ścianą jest w tym przypadku wielce niestosowne to tak łagodnie powiedziane, z natury nie używam słów wulgarnych wiec niech to słowo ostatecznie wystarczy.
A do Pana Starosty jedno słowo –Panie Starosto słowo kłamca można zastąpić słowem np. Panie Dyrektorze mija się Pan z prawdą lub kolejny raz mija się Pan z prawdą.
Ale widocznie komuś zależy żeby Panu tego nie uświadamiać mnie zależy jednak na tym by Pana dalej nie deklasować.
Pewno jeszcze nie koniec występów ' Kabaretu Leciwych Panów '.
Każdy ma KONSTYTUCYJNE Prawo do obrony i swobody wypowiedzi.
Jakim prawem, może próbować się tłumaczyć zwalniany, 'odbieram panu głos' CHACHACHAaaa... .
Za czasów, towarzyszów pierwszych sekretarzy udzielano prawa głosu, za zasługi w umacnianiu władzy i budowaniu polski ludowej - ALE W DEMOKRACJI? Proszę mnie obudzić ja śnię ...
Głęboko wieże w mądrość Rady Gminy Tymbark.
....... sie na pana chce !!!! Jest pan ........... ,
nie zdolnym do jakiechkolwiek mądrych rozwiązań karierowiczem (Podobnie niektórzy z pana kolegów -
sejmik, satrostwo,sektor prywatny - w grupie razniej co nie? ).
Jedynie co ma pan reprezentuje sobą to zbutniały , zatwardziały
obraz typowego skostniałego polaka , którego nikt w
europie nie lubi . Bo on zawsze wie lepiej , życze panu
aby ludzie przyszli o rozum do głowy wkoncu i dali
panu siwe znaki tak żeby do końca zrozumiał pan
swoją butną i bezczelną drogę karierowicza.
I jak ta Polska ma ma wyjśc na ludzi , jak w niej
tacy ...............żądzą.
I cieszy jedno, że Pan Marian jest przedstawicielem Pana Wojewody w Radzie Społecznej Szpitala.
A tak swoją drogą Panie Marianie będzie miał Pan 'przechlapane'. Brzydko się wyraziłem ale znając jak to 'lotto' tak będzie.
Jak w przedszkolu, tylko, ze dzieci troche wieksze. Wstydzcie sie panowie. Zreszta co ja pisze, tacy jak Wy wstydu nie maja. Dobranoc!
-Myślę sobie- skąd w tej społecznej radzie p.Bolesław Żaba?
I nagle mnie olśniło- przecież musiał go wyznaczyć Wójt Gminy Prawdy i Rozwoju (p.Bolesław Żaba) a 'obrażonego członka' kto wyznaczył?
Czy ci ludzie są niezastąpieni? -'obrażony członek' jest doradcą Wójta Gminy Prawdy i Rozwoju.
Awantura z odwołaniem dyr.szpitala jest grubymi nićmi szyta. Że argumenty p. starosty 'śmierdzą' to widać po jego zachowaniu. Ciekawe kto jest namaszczony na nowego dyr.
TOP jeżeli możesz to sprawdż to.
Może w związku z wyreżyserowanym konfliktem, nie było czasu na wykonywanie swoich statutowych obowiązków,służących nam wszystkim, a nie karmienie nas utopiami. Ciekaw jestem TOP czy wyjaśnisz w Urzędzie Marszałkowskim kwestię poprawności zatrudnienia Pana Antoniego Roga w Gminie Mszana Dolna.