Oświadczenie Dariusza Sochy

Dariusz Socha, były dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej, zgodnie z zapowiedzią wydał oświadczenie po ostatnim wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał uchwałę o jego odwołaniu, podjętą przez Zarząd Powiatu Limanowskiego za nieważną.

- Oświadczenie moje jest reakcją na stanowisko Zarządu Powiatu Limanowskiego oraz wypowiedzi jego członków po przegranym procesie w NSA w sprawie stwierdzenia nieważności uchwały odwołującej mnie ze stanowiska dyrektora szpitala (w Limanowej - przyp. red.)- stwierdza Dariusz Socha, były dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej, który od pół roku zarządza szpitalem w Gostyninie. - Nie miałem zamiaru wypowiadać się więcej na temat szpitala ani wyroku sądu, jednak oświadczenie wydane, w imieniu Zarządu Powiatu Limanowskiego, przez Pana Starostę Jana Puchałę, szkaluje moje dobre imię.

Nie ukrywam, iż liczyłem, że skoro usunąłem się z życia publicznego powiatu, to mogę liczyć przynajmniej na przemilczenie sprawy. Tymczasem dowiaduję się, że Pan Puchała przegrywając kolejną sprawę w sądzie domaga się ode mnie przeprosin. Czytam też komentarze, że cały ten szum, utrudnianie pracy Zarządowi, wynika z „trzymania się stołka” itp. Nadmieniam również, że nie ja rozpoczynam w mediach i na spotkaniach dyskusje na ten temat.

Chcę nakreślić powody, dla których nie odszedłem ze szpitala dobrowolnie. Jestem osobą niezależną, przez ponad 20 lat pracowałem w różnych firmach. Zawsze sam znajdowałem sobie pracę, bez większego problemu, ale też i bez pomocy kogokolwiek. Dzięki temu miałem i mam, przywilej posiadania własnego zdania.

W 2011 roku, począwszy od marca, Pan Starosta rozpoczął w szpitalu szereg kontroli. Na moje kilkukrotne pytania, czy mam rozwiązać umowę o pracę otrzymywałem odpowiedź, iż są to rutynowe kontrole, wynikające z faktu, iż ktoś na mnie donosi, a ponadto jestem nielubiany przez Pana Krupińskiego. Tymi kontrolami, jak twierdził Starosta, chciał mnie oczyścić. Efektem tego „oczyszczenia” była nagonka medialna oraz składanie kolejnych spraw do organów ścigania. Chcę przypomnieć, że zostało wysłanych sześć spraw do prokuratury oraz do RIO. Wszystkie sprawy zostały umorzone. Jednak szum medialny, wypowiedzi sugerujące, iż jestem winny, wystarczyły, by zachwiać zaufanie do mnie oraz zszargać moje dobre imię.

Często w ramach uzasadnienia decyzji Zarządu związanej ze mną padają stwierdzenia, że przegrałem sprawę w sądzie pracy i że to jest jedyna prawda, która mówi o tym co Zarząd mógł a czego nie. Otóż ludzie, którzy tę „prawdę” przedstawiają zapominają dodać jednej rzeczy. Sprawę w sądzie przegrałem ze względu na sytuację osobistą, która nie pozwoliła mi się stawić w sądzie ( po wszystkich rzucanych na mnie oszczerstwach). Mam jednak nadzieję, że teraz będę miał możliwość to naprawić.

Chcę powiedzieć również, że odwołano mnie w najlepszym okresie, pod względem inwestycyjnym i finansowym, jaki ten szpital miał w swojej historii (potwierdzeniem tego są nagrody, które otrzymałem oraz wypowiedzi publiczne Pana Starosty na mój temat, w okresie przed i po wyborach samorządowych). Do dziś jedyne inwestycje, które prowadzi szpital, czyli blok porodowy oraz lądowisko, bazują na projektach, które zostały przeze mnie przygotowane.

Przez półtora roku słyszałem, że Sochę wyrzucamy, ponieważ były same przekręty. Skoro przekręty się nie potwierdziły teraz słyszę, że odwołaliśmy Sochę ponieważ ratowaliśmy szpital przed prywatyzacją. Chce Państwu powiedzieć, że o prywatyzacji może zdecydować, tylko i wyłącznie, Rada Powiatu, na wniosek Zarządu Powiatu, a to pan Starosta jeździł na szkolenia z zakresu prywatyzacji w służbie zdrowia. Oczywiście jest to podane przez Zarząd w trybie przypuszczającym z uwagi na brak jakichkolwiek merytorycznych przesłanek, są to po prostu kolejne insynuacje pod moim adresem.

Podano malejący zysk szpitala, a nie wspomniano, jakie inwestycje w tym czasie prowadzono oraz ile pieniędzy pozyskano spoza budżetu starostwa i jak one wpływają na amortyzacje i zysk (nowy blok operacyjny, ciepła sień, przebudowa poradni i części oddziałów, zakupy karetek i solary). Pan Puchała w swoim oświadczeniu nie podał też, że w okresie mojej pracy na stanowisku dyrektora byłem wielokrotnie nagradzany premią za dobre zarządzanie szpitalem.

Śmiem twierdzić, że większość moich problemów rozpoczęła się od faktu, że nie zgodziłem się na kandydowanie na wójta Tymbarku (w roli marionetki Pana Starosty), a następnie, że nie zgodziłem się na to, aby przywieziona przez Pana Puchałę spółka Lehmann lobbowała za prywatyzacją szpitala na organizowanym przeze mnie spotkaniu dyrektorów małopolskich szpitali.
Nie kwestionuję, że każdy pracodawca ma prawo zatrudnić oraz odwołać pracownika. Jednakże zobowiązany on jest do przestrzegania prawa. Od tej zasady nie ma żadnych wyjątków. Decyzje te często są trudne (o czym dobrze wiem, jako osoba, która od kilkunastu lat pracuje na stanowiskach kierowniczych), jednakże winno się je podejmować w poszanowaniu człowieka i przepisów.

Naprawdę byłem skłonny tą sprawę zostawić w spokoju, ale treść komentarza Zarządu Powiatu nakazują, aby wystąpić o odszkodowanie oraz przeprosiny. Jednak mam nadzieję, że zarówno radni powiatowi, jak i mieszkańcy Limanowszczyzny dopilnują, by ewentualne kwoty odszkodowania nie były zapłacone z budżetu szpitala, czy powiatu, ale z kieszeni członków zarządu, jako osób bezpośrednio odpowiedzialnych za całe to zamieszanie ponieważ Panowie ci od początku świadomie łamali prawo.

O prawomocnym wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego pisaliśmy w artykule 'Zarząd przegrał w NSA. Uchwała ws. Sochy nieważna'. Wyrok ten w oświadczeniu skomentował w imieniu Zarządu Powiatu Jan Puchała 'Oświadczenie starosty do przegranej w NSA'

Kto szybciej chodzi, jest zdrowszy metabolicznie Podpisano umowę na budowę zbiornika na wodę