Pierwsze powiatowe polowanie na drapieżniki. Myśliwi pozyskali 48 lisów
48 lisów pozyskali myśliwi w miniony weekend na terenie powiatu limanowskiego. Polowanie odbyło się w ramach I Powiatowego Polowania na Drapieżniki, w którym uczestniczyło 200 myśliwych z 12 kół. Gospodarzem było limanowskie Koło Łowieckie „Jaworz”.
Może Cię zaciekawić
Ostrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
Szczegóły ostrzeżenia Zjawisko: Intensywne opady śnieguStopień zagrożenia: 1Prawdopodobieństwo wystąpienia: 80 procentCzas o...
Czytaj więcejWięcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
W czasach, gdy mamy do dyspozycji tak wiele różnorodnych rodzajów aktywności, specjaliści niezmiennie zachęcają do tego, by jej dawkę zwiększ...
Czytaj więcejOd jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
Jak poinformował Kacper Michna z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), łączna długość udostępnianych...
Czytaj więcejJak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
Święta Bożego Narodzenia to nie tylko czas radości i spotkań z bliskimi, ale także okres wzmożonych zakupów. Niestety, tłumy w sklepach i ros...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Silny wiatr w południowej Małopolsce – IMGW ostrzega!
Synoptycy prognozują wystąpienie silnego wiatru o średniej prędkości do 40 km/h, z porywami do 70 km/h, wiejącego z południowego zachodu i poł...
Czytaj więcejDecyzja środowiskowa dla sądeczanki; droga będzie budowana etapami
Jak podkreślił wiceminister Bukowiec podczas sobotniego briefingu w Brzesku, wydanie decyzji środowiskowej dla nowej DK75 to pierwszy krok w kierun...
Czytaj więcejRuszają wzmożone kontrole policji na drogach
Policjanci ruchu drogowego mają przede wszystkim pomagać kierowcom i zapewniać płynność ruchu na głównych trasach w kraju. Jak przekazał kom...
Czytaj więcejWypadek autobusu. Droga Limanowa-Bochnia zablokowana
Do działań zaangażowano służby: ratownictwo medyczne, Policję, Straż Pożarną. - Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego jest w kon...
Czytaj więcej- Ostrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
- Więcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
- Od jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
- Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
- Ekspertka: przeciętny Polak zje podczas świątecznego dnia 6 tys. kalorii
Komentarze (108)
https://www.facebook.com/Ludzie-Przeciw-My%C5%9Bliwym-325356154277382
To czy zabijanie zwierząt dziko żyjących jest bardziej humanitarne, niż zabijanie w rzeźni, jest dyskusyjne.
Po pierwsze lisów się nie zjada, to zabijanie miało czysto 'sportowe' podłoże o czym świadczą zielone torby z nagrodami dla najwprawniejszych zabójców. Co najwyżej żona któregoś z nich uszyje sobie ciepłe futerko.
Po drugie te zwierzęta nie stoją w miejscu i nie czkają kulkę, one uciekają co sił w nogach, a nie każdy z tych typów to snajper wysokich lotów i trafi biegnące zwierzaka prosto w serce. Trzeba by panów myśliwych zapytać ile lisów został postrzelonych i zdołało zbiec i w męczarniach zdycha/zdechło w krzakach. Ile poranionych zwierząt zostało odnalezionych i dorżniętych czy rozszarpanych przez psy.
Bardziej humanitarne? Ja bym się bał stawiać takich tez.
Z resztą wypowiedzi się zgadzam.
Temat dotyczy pozyskania lisów...gatunku typowo synantropijnego , który doskonale przystosowuje się do panujących warunków, jest bardzo elastyczny i potrafi się świetnie wkomponować w każdy obszar miasta czy wsi. Jest drapieżnikiem który generalnie nie ma swojego naturalnego wroga ( owszem jest nim wilk ale nie popadajmy w skrajność , ilość wilków które występują na naszym terenie ma się nijak do ilości lisów ) a biorąc pod uwagę jego rozrodczość, która jest na bardzo wysokim poziomie ,( jedna suka spokojnie potrafi odchować 3-4 młode(przyrost zrealizowany)) mamy do czynienia z gatunkiem który musimy redukować, tym bardziej , że lis jest głównym nosicielem wścieklizny. Stanowi poważne zagrożenie dla kuraków polnych jak i zajęcy, które z racji obecnych czasów i tak maja ciężki żywot (brak zasiewów jak i mokre wiosny).
Jeśli macie jakieś pytanie... piszcie -bardzo chętnie udzielę Wam odpowiedzi...gdyż nic mnie bardziej nie irytuje jak niedouczone społeczeństwo, które zabiera głos w sprawie o której nie ma bladego pojęcia.
Jedyne czego w tym wszystkim nie znoszę, to portki bohatera w kapeluszu. :)
Co do 'pozyskania' - każde 'środowisko' ma swój specyficzny żargon, aczkolwiek akurat ten zwrot używany jest w ustawie Prawo łowieckie, w dodatku jego historia jest dużo starsza.
Zgadzam się, że 'to państwo nakłada na myśliwych obowiązek odstrzału konkretnej liczby zwierząt danego gatunku'. Tych obowiązków oczywiście jest znacznie więcej i wymagają sporego zaangażowania, czego chyba nikt nie kwestionuje. Myślę jednak, że w tym wypadku ceremoniał pokotu lisów może wywoływać nomen-omen pewien niesmak. ;)
Gdzie napisałem, że te lisy zjadacie?
Te szlachetne pobudki, które kierują myśliwymi, troska o zdrowie i życie ludzkie, populacje kuraków i zajęcy, to jakieś dobre żarty. Proszę o szczerą odpowiedź, co się tak naprawdę liczy. Czy to czasem nie chodzi o ten dreszczyk emocji przed naciśnięciem cyngla, o tą adrenalinkę rozpływająca się w żyłach i podziw kolegi stojącego obok - dla sprawnego oka? Czy chodzi też może o uścisk dłoni prezesa i dyplomik w podzięce za przysłużenie się dobru ogółu społeczeństwa? Czy może lisy wyżerają Wam bażanty i zające, więc tak sobie eliminujecie konkurencje?
W kwestii nazewnictwa, Czy pozyskanie nie brzmi lepiej niż zabijanie, czyż nie o to chodzi?
A i skoro tak się Pan/Pani rwie do pouczania niedouków, to poproszę o statystykę ile osób w Polsce zmarło w ostatnich latach od zakażenia wścieklizną, a ile od zabawy niezabezpieczoną bronią tatusia przez dzieci czy w wyniku wypadku w trakcie polowania?
Mogę Ci tez napisać dlaczego nie ma tak dużej umieralności na wściekliznę...... bo na szczęście odpowiednio dużo strzela się lisów które to dziadostwo roznoszą..... i tyle, żadnych statystyk tutaj nie będę przytaczał bo nie ma sensu.
Wypadki z udziałem broni myśliwskiej - były , są i będę ale również są to ilości marginalne... więc nie siej propagandy!
Na koniec odnośnie emocji i wrażeń. Myśliwi odbierają życie- jest to bez dyskusji część polowania. Jak Ty sobie to wyobrażasz?.... że tego nie przeżywają na swój sposób, że nie ma emocji, adrenaliny? Musi to zachodzić , każdy o zdrowych zmysłach przeżywa emocje w takich chwilach, jeden mniej drugi bardziej ale zawsze to zjawisko występuje . Można je zaobserwować nawet u rzeźnika który bije setki świń... żebyś miał co do garnka włożyć-pamiętaj o tym!
Regulamin polowań i Prawo Łowickie znam, bo zdawałem z nich egzamin ;) To też w ramach żartu.
Problem natomiast polega na tym, że właśnie większość ludzi kwestionuje owo zaangażowanie i nie ma pojęcie, czym oprócz pozyskiwania zajmuje się zwierzyny. Niestety trudno jest wytłumaczyć w dzisiejszych czasach konieczność hodowli zwierzyny w naszych lasach, przez co narażamy się przykre inwektywy. A wykonujemy to, co określił ustawodawca w słowach:
Art 1. Łowiectwo, jako element ochrony środowiska przyrodniczego, w rozumieniu ustawy oznacza ochronę zwierząt łownych (zwierzyny) i gospodarowanie ich zasobami w zgodzie z zasadami ekologii oraz zasadami racjonalnej gospodarki rolnej, leśnej i rybackiej.
@Pasiasia, ABS0LLUT
Przytoczony wyżej przepis nie oznacza, że określamy się jako biednych i powolnych ustawodawcy wykonawców tego smutnego precederu. Polowaniu towarzyszą niesamowicie silne emocje. Negatywne, gdy wskutek błędu, zwierzyna zostaje ranna i myśliwy ma świadomość jej cierpienia i pozytywne, gdy zwierzynę udaje się pozyskać bezproblemowo, gdy można dzielić się z innymi fascynującymi przygodami itd. Jeśli zaś chodzi o pokot - to jest bezsprzecznie element odwiecznej tradycji. Odarcie łowiectwa z tej szaty spowodowałoby jego jeszcze większe skomercjalizowanie, tak jak ma to miejsce na zachodzie. Ceremonia ma przypomnieć myśliwemu, że przyrodzie i zwierzętom, o które dba należy się szacunek.
Trzeba być totalnym nieukiem i leniem, a do tego dosyć odpornym na wiedzę, żeby twierdzić, że w naturalnym środowisku eliminacja samców za pomocą flinty ogranicza chów wsobny. Przecież miliony lat ewolucji doprowadziły do tego, że samce ze sobą walczyły, rywalizowały w różny sposób, a materiał genetyczny przekazywały najlepsze okazy, a ciągła rywalizacja nie pozwoliła jednemu samcowi zapładniać przez 10-20 lat wszystko w okolicy. Teraz te najlepsze okazy wiszą na ścianach tych niespełnionych mężczyzn, którzy szczycą się tym, że ubili piękny okaz, a w istocie przy pomocy mocno zaawansowanej techniki i masy ludzi pomagających nacisnęli tylko spust w karabinie.
Jeszcze nigdy nie słyszałem tym, aby u nas myśliwi zebrali się i szukali rannych zwierząt w wypadkach komunikacyjnych, jak to bywa na przykład w Norwegii. Tam po wypadku momentalnie zbierają się myśliwi z psami i do skutku szukają zwierzęcia żeby się nie męczyło. Tutaj żaden nie ruszy tłustego tyłka jeśli nie jest to klasyczne polowanie albo popijawa.
Mam takie pytania dwa:
1. Kto zapłacił za utylizację lisów i ile? 48 sztuk to dużo.
2. Na jakiej podstawie i skąd myśliwi pozyskali gałęzie jedlinowe? To też jest określone przez prawo. Może ukradli z lasów prywatnych?
No i na koniec wstrząsająca lektura o tym dewianckim środowisku od jednego z nich, który był na tyle wrażliwy, że nie wytrzymał (polecam zwłaszcza pierwszy artykuł):
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/271381,1,egzekucja-przy-ksiezycu.read
http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2193,article,3525 (o jego książce)
Odpowiedzi na pytania:
1. Za utylizację zwierząt płacą koła łowieckie. Te 48 sztuk to dwudniowa suma pozyskanych lisów dla wszystkich kół powiatu limanowskiego. W tej sytuacji, to nie jest duża suma.
2. Nie wiem jak było w tym przypadku, ale zazwyczaj są one brane z drzew przewróconych, których to uprzątnięcie nakazuje Ustawa o Lasach.
Obawiam, że obecny na ceremonii dr Tadeusz Kubacki nie może zostać określony jako leń i nieuk, będąc doktorem wykładającym na Uniwersytecie Rolniczym, prowadzącym szkolenia i egzaminy łowieckie w naszym okręgu i od klikunastu lat prowadzącym badania na terenie województwa małopolskiego.
Tak się składa, że najwspanialsze okazy nie wiszą na ścianach 'niespełnionych mężczyzn', ponieważ na takie okazy polować NIE WOLNO. Za odstrzał niezgodny z wytycznymi Ministerstwa Środowiska grozi kara grzywny, zakaz polowania do 2 lat, a nawet odebranie uprawnień. Ograniczenie chowu wsobnego następuje poprzez selekcję osobników słabych, tak aby te silne mogły ze sobą konkurować. Tyle w temacie edukacji, nie sil się na popisywanie wiedzą, której jeszcze Ci trochę brakuje.
Jeśli chodzi o zamknięte towarzystwo, SBcję, nowy biznes itd. cóż, Ci młodzi goście grający na sygnałówkach, albo starsi panowie, z których większość to albo nauczyciele, albo okoliczni rolnicy (choć owszem, zdarzają się i samorządowcy, policjanci itp), to z pewnością dawni tajni współpracownicy. Ale te oskarżenia to pewnie efekt ostatniej mody na teczki TW :D Biznes rzeczywiście jest bardzo intratny. Proponuję porównać zestawienia finansowe poszczególnych kół łowieckich i działających na naszym terenie organizacji ekologicznych w materii wydatków na działania zmierzające do rozwoju środowiska i poprawy warunków bytowania zwierzyny.
Ah...i lektura o dewianckim środowisku. Niestety, w każdym towarzystwie znajdują się czarne owce. 'Pijacy i tłuste tyłki' też polują i pogarszają wizerunek polskiego myśliwego. Ale nie zapomnij, że w dzisiejszych czasach zaczyna się tym zajmować coraz więcej młodych ludzi, którzy rozumieją, że nie można postępować w myśl zasady 'co przed lufą to nieprzyjaciel', a ich miłość do natury i polowania (nie, to się nie wyklucza) stała się ich stylem życia. Jeśli masz jakieś pytania, to nie obrzucaj myśliwych błotem, tylko napisz do mnie ([email protected]), postaram się odpowiedzieć na tyle, na ile pozwoli mi moja wiedza.
W jednym masz racje, nie zrozumiemy się. Naprawdę te argumenty o ochronie przyrody, dokarmianiu, hodowli, konieczności regulacji itp. do nikogo poza Waszym towarzystwem wzajemnej adoracji nie trafiają. Wyświadczacie z kolegami zwierzynie tz. niedźwiedzią przysługę oferując kilka belek siana na zimę, a potem ołowianą kulkę czy lizawkę z wycelowaną na nią amboną. Wasz odbiór w społeczeństwie jest coraz gorszy. Zostańmy przy tych nieszczęsnych lisach. Ciekawy jestem ilu by z Was było chętnych do ograniczania pogłowia lisów nie przy pomocy dubeltówki tylko np. za pomocą pułapek i ich przewiezienia na inny teren czy kastracji samców? W sumie też nie musisz odpowiadać.
@Mykita
Nie zasłaniaj się ustawą. To jaki macie szacunek do prawa pokazują ostatnie doniesienia o kilku przypadkach zastrzelonych wilków. Sprawa jest co prawda w toku, ale wszystko wskazuje na Waszych kolegów.
http://pracownia.org.pl/aktualnosci,1224
http://pracownia.org.pl/aktualnosci,1213
Negatywne emocje, dobre sobie. Chyba mocno je te typy duszą w sobie, co?
https://www.youtube.com/watch?v=V0_ASinNEM8
Nie zasłaniam się. Mówię o stanie faktycznym. Mam 20 lat...jestem myśliwym. Studiuję, mam inne zainteresowania oprócz łowiectwa. Nie czuję się ani dewiantem, ani mordercą. Już wspomniałem wcześniej, w każdym towarzystwie znajdziemy czarne owce. Jeśli ktoś poluje na gatunki chronione, nie jest myśliwym - jest kłusownikiem i powinna spotkać go kara.
Ambony nigdy nie powinny być ustawione w pobliżu miejsca doarmiania. To również jest sprzeczne z prawem. Argumenty o hodowli, dokarmianiu itd. to nie nasz wymysł. Tak jak mówiłem, to element ustawowo określony jako jedno z zadań myśliwego. Może powiedzieć, że stajemy się przez to swego rodzaju funkcjonariuszami (oczywiście nieformalnie). Zwierzyna nie jest TUCZONA, a DOKARMIANA. Jedzenie w lesie jest zostawiane po to, żeby odciągnąć zwierzyną od pól uprawnych oraz po to, żeby w zimie zminimalizować jej upadki.
Zostaemy przy lisach. W jaki sposób chciałabyś ograniczyć populację lisów przez przeniesienie ich z jednego miejsca na drugie? Pomysł z kastracją również jest niewykonalny, poza tym, jak dla mnie, to okaleczanie zwierząt. Niestety. Człowiek przez lata doprowadził do prawie całkowitego zniknięcia dużych drapieżników (nie tylko przez polowania, ale także przez rozwój gospodarki leśnej, rolnictwa, budowę dróg itp), więc musi przejąć ich rolę.
Trzeba być totalnym nieukiem i leniem, a do tego dosyć odpornym na wiedzę, żeby twierdzić, że w naturalnym środowisku eliminacja samców za pomocą flinty ogranicza chów wsobny.
Czytaj ze zrozumieniem nie siej propagandy. Napisałem, że dodatkowo łowisko jest zasilane nowa pula genetyczną (co jakiś czas) ,co zapobiega również występowaniu chowu wsobnego.
Pasiasia pisze;
Ciekawy jestem ilu by z Was było chętnych do ograniczania pogłowia lisów nie przy pomocy dubeltówki tylko np. za pomocą pułapek i ich przewiezienia na inny teren czy kastracji samców? W sumie też nie musisz odpowiadać.
Nie odpowiem bo bardziej durnego pomysłu chyba nikt nie wymyślił. Tak na marginesie, gdzie te lisy byś chciał przewozić... z pól do lasu czy może z Limanowej do Krakowa...a może byś je zagranice chciał wywozić?... ..właśnie takie macie pojęcie o łowiectwie-dno! ....sam dajesz tego przykład więc dlaczego ja mam to udowadniać?
Napisałeś: 'Ograniczenie chowu wsobnego następuje poprzez selekcję osobników słabych, tak aby te silne mogły ze sobą konkurować.'. Przecież to idiotyzm. Nawet tu logiki nie ma, nie mówiąc o zasadach jakimi rządzi się przyroda.
Zawsze znajdziecie sobie jakiegoś doktora, co będzie legitymizował wasze działania. Emerytowany pracownik naukowy bez habilitacji? Jak on się na uczelni utrzymał? Setkę profesorów znajdę, co obśmieje Waszego guru.
Najwspanialsze okazy wiszą na ścianach tychże mężczyzn (i kobiet) i nic nie zmieni Twój nawiedzony bełkot o przepisach, których po prostu nie przestrzegacie.
Strzelacie z ambon do zwierząt, które sztucznie dokarmiacie. Mam kilkanaście takich ambon w okolicy i wiem co się tam wyprawia.
Napisałeś: 'Człowiek przez lata doprowadził do prawie całkowitego zniknięcia dużych drapieżników (nie tylko przez polowania, ale także przez rozwój gospodarki leśnej, rolnictwa, budowę dróg itp), więc musi przejąć ich rolę.' - to jest po prostu debilizm.
Podsumowując:
- dokarmiacie (tuczycie) zwierzęta aby nie padły w zimie - radziły sobie bez Was przez miliony lat
- zabijacie słabsze samce aby mocne mogły konkurować o samice - radziły sobie bez Was przez miliony lat
- dręczycie żywe zwierzęta w konkursach myśliwskich - norowania itp.
- wprowadzacie do środowiska kilkaset ton toksycznego ołowiu rocznie - żadna branża w naszym kraju tak nie truje
- używacie dzieci w nagonkach
- macie za patrona św. Huberta, który polował i imprezował jak był młody, a potem całe swoje życie namawiał ludzi aby nie polowali - chyba jakiś brak elementarnej wiedzy, co?
Reasumując - Polska nie ma z Was żadnego pożytku. Jesteście grupą 116 tysięcy koryciarzy broniących rękami i nogami tego, co należy do Skarbu Państwa, na czym się uwłaszczyliście. Jestem ciekaw ile kół w rzeczywistości zutylizowało te biedne zwierzęta, ile za to zapłacili i czy rzeczywiście ta cała masa gałęzi jodłowych została pozyskana z przewróconych drzew:).
Nie wiem, gdzie w mojej odpowiedzi widzisz brak logiki. Słabe osobniki i tak nie zostaną dopuszczone do rozrodu, a zajmują kurczący się teren bytowania. Daltego następuje ich selekcja.
Twoje podejście do pracowników naukowych jest niestety przejawem kompletnego zacietrzewienia.
Jeżeli według Ciebie, ambony są ustawione w miejscach dokarmiania, to są ustawione sprzecznie z przepisami. Zgłoś to to Zarządu Okręgowego PZŁ albo Nadleśnictwa.
Zanim określisz mój wywód odnośnie przejmowania roli dużych drapieżników, podaj kontrargument :)
Podsumowując:
-dokarmiamy, ponieważ ciężko wyważyć co jest priorytetem: ochrona upraw, czy zdobywanie pożywienia przez zwierzęta. Dokarmiając, przynajmniej częściowo zaspokaja się obie potrzeby.
-zabijamy słabsze samce, ponieważ na zredukowanym obszarze bytowania nie ma dla nich miejsca, a wszystkim nam zależy na posiadaniu w lasach zdrowych i dorodnych osobników. I nie, nie polujemy na nie, ponieważ jak napisałem kilka postów wyżej, jest to obwarowane sankcją grzywny, lub utraty uprawnień.
-w naszym okręgu konkursy norowań nie są przeprowadzane. Są natomiast organizowane zabiegi introdukcji bażantów (samic, na które się nie poluje) - ttp://klhubert.pl/category/aktualnosci/zasiedlanie-bazantow-w-kole-lowieckim-hubert-w-tymbarku-21-03-2015-2/
-skąd wytrzasnąłeś bzdury oi setkach ton? Pozwól, że wyjaśnię to prostym rachunkiem. Osobiście wystrzeliłem w tym roku ok. 30 pocisków czyli +/- 480 g ołowiu. W Polsce jest 161 tys. myśliwych, co daje w przybliżeniu 55 680 000 gramów, czyli 55,8 tony ołowiu rocznie :D Jak więc widzisz, 'setki ton', to po prostu bzdura.
-skoro szermujemy Ojcami Kościoła, przypomnę, że Jan Paweł II podczas jednej ze swoich wizyt w Polsce odniósł się do faktu mówiącego, że wielu księży poluje i nie tylko tego nie potępił, ale również podkreślił rolę myśliwych w ochronie przyrody.
-Przyznam Ci rację, dzieci poniżej 18 roku życia nie mogę brać udziału w polowaniach w świetle dzisiejszych przepisów.
Napisałeś: 'Nie wiem, gdzie w mojej odpowiedzi widzisz brak logiki. Słabe osobniki i tak nie zostaną dopuszczone do rozrodu, a zajmują kurczący się teren bytowania. Daltego następuje ich selekcja.'
Litości, słabsze osobniki i tak zostaną przegonione przez silniejsze, nie musicie ich mordować od razu. Cytujesz jakąś książeczkę dla mięsiarzy?
Wszystkie ambony należy rozebrać albo spalić, to po prostu hańba co wyprawiacie po lasach.
Wytępiliście drapieżniki aby mieć powody do rabunkowego odstrzału w lasach.
Bzdury o setkach ton? Twoje wyliczenie obejmuje strzelających z rzadka i to tylko oficjalnie. Ile jest lewych polowań, ile razy słyszałem strzały w lesie, a oficjalnie polowania żadnego nie było. Człowieku, zejdź na ziemię.
Wprowadzacie do przyrody setki ton rakotwórczego pierwiastka, trujecie zwierzęta i ludzi. W ciągu ostatnich lat są to tysiące ton. Za ile zachorowań na raka jesteście odpowiedzialni?
Wasze dokarmianie zwierząt, zwłaszcza wysokobiałkowe, powoduje zaburzenia płodności, zwłaszcza u dzików, które potrafią rodzić małe nawet w grudniu! Więc legalnie można zastrzelić samicę, nawet dzień przed rozwiązaniem.
Całe to dokarmianie stanowi głęboką ingerencję w procesy przyrodnicze i pojemność ekosystemu. Chodzi o utrzymywanie większych stanów zwierzyny, niż ekosystem byłby w stanie wyżywić w sposób naturalny, tylko po to, żeby było do czego strzelać.
Robicie nęciska, aby zwierzę, które przyszło sobie podjeść było łatwym celem, abyście się nie musieli za bardzo namęczyć, tylko ustawić drogi karabin na podnóżce czy jakimś statywie i zabić biedne zwierzę.
Setki ptaków drapieżnych jest odnajdywanych w Polsce po postrzeleniach. To Wasi naturalni wrogowie i mimo tego, że są one pod ochroną to ciągle do nich strzelają 'nieznani osobnicy'. Do wilków zresztą też.
Powiedz mi cwaniaczku, dlaczego zatem strzelacie do ptaków (kaczki, dzikie gęsi, bażanty, kuropatwy, zające, piżmaki, słonki)? One żadnej realnej szkody w przyrodzie nie robią. Chodzi po prostu o zabijanie same w sobie.
Mam masę znajomych Norwegów, którzy polują i jak ich odwiedzam i opowiadam o ambonach, nęciskach, dokarmianiu i całej tej otoczce, to najpierw widzę niedowierzanie, a potem już tylko głębokie zażenowanie. Zresztą przez ostatnie kilka lat połowa z nich przestała polować.
Jesteście po prostu towarzystwem spod ciemnej gwiazdy, a Wasza 'działalność' wyjątkowo szkodzi zarówno społeczeństwu jak i przyrodzie. Nie wiem tylko czy jesteś aż tak głupi, że wierzysz w to, co piszesz czy przepisujesz z poradników dla mięsiarzy, czy tylko świadomie manipulujesz opinią publiczną.
Na duże drapieżniki nie poluje się od 1995 roku i ich populacja coraz bardziej wzrasta. Powodują szkody wśród trzód owiec, zagryzają psy w budach, zapędzają się coraz bliżej domów (jestem w stanie podać konkretne przykłady z powiatu limanowskiego). I nie wytępili ich tylko myśliwi, ale przede wszystkim znowu nieszczęsny przemysł pozyskujący drewno i zmniejszający powierzchnię dużych kompleksów leśnych.
Tak, bzdury o setkach ton. Wyliczenia są ZDECYDOWANIE PRZESZACOWANE. Mało który myśliwy jest w stanie wystrzelić w ciągu sezonu więcej niż 30 razy, a czynnie poluje zapewne około 80%. Podaj statystyki, ja opieram się na obserwacji i praktyce, której Tobie brakuje. Poza tym, nie powielaj bredni...ile ton ołowiu wprowadzają do środowiska samochody, fabryki? A może zaczniesz także krytykować rybaków i wędkarzy, którym urywają się ołowiane elementy wyposażenia? Zacytuję klasyka: 'skończ Waść' :D Co do stwierdzenia 'oficjalnych polowań nie było'. Szanowny kolego, jeśli nie macie w terenie kłusowników, to były to polowania indywidualne, zgłaszane w KSIĄŻCE EWIDENCJI MYŚLIWEGO, która znajduje się w każdym obwodzie. To w niej jest zgłaszany czas i miejsce polowania, imię i nazwisko myśliwego oraz ilość oddanych strzałów i pozyskanej zwierzyny. Ale o tym zapewne też nie wiedziałeś, bo najłatwiej krytykować coś, na czym się nie zna :)
Jeśli chodzi o dokarmianie. Kolejny raz mijasz się z prawdą. Do lasu wynoszone są sianokiszonki, siano, zboże. I po raz kolejny podkreślę - w celu odciągnięcia zwierzyny od pól uprawnych. Porozmawiaj z okolicznymi rolnikami. Ciekawe ilu z nich zechciałoby przyjąć nietrzymane w ryzach zwierzęta na swoje uprawy?
Inną kwestią są nęciska. Tutaj również Cię dokształcę. Na nęciskach, gdzie owszem, wyrzucane są resztki jedzenia itd. poluje się WYŁĄCZNIE na dziki i drapieżniki, co również reguluje Regulamin Polowań i Ustawa Prawo Łowieckie. Chodzi o maksymalizację skuteczności pozyskania w celu redukcji populacji. Ten obowiązek nakłada na nas wyraźnie Rozporządzenie Ministra właściwego ds. Środowiska. Na naszym terenie nie występuje co prawda Afrykański Pomór Świń, ale na północy kraju jest to duży problem. U nas za to istnieje wałkowany przez nas problem lisów.
Twoja teoria zakładająca, że dziki są w stanie wydawać potomstwo przez nadmierne dokarmianie przez myśliwych to niestety kolejny fałsz. Na naszym terenie, gdzie nie występują ogromne monokultury np. kukurydzy tego problemu nie ma, natomiast jak już wspomniałem - na północy kraju to zjawisko występuje, ponieważ watahy dzików są w stanie przez znaczną część roku tylko żerować w tych ogromnych uprawach, przez co wzrasta ich masa, szybciej dorastają i rozmnażają się nawet kilka razy w roku.
Do polowania na ptaki drapieżne odniosę się tak samo jak do doniesień o ranieniu wilków. To jawne kłusownictwo i takim pseudo myśliwym należy odebrać uprawnienia.
Dlaczego strzelamy do bażantów, kaczek, gęsi itd? (do kuroptaw praktycznie w ogóle, jako, że ich populacja jest zbyt przetrzebiona przez drapieżniki i zanik drobnych pól uprawnych. W naszym kole nie polujemy na nie prawie od 15 lat). Dlatego, że wśród np. bażantów jest zaburzona równowaga pomiędzy ilością samców, a samic...a dość dziwną cechą tego gatunku jest to, że jeśli samców na danym terenie jest zbyt dużo, to potrafią niszczyć gniazda i jaja konkurencycjnych samców, przez co populacja jeszcze bardziej maleje. Gęsi? Również jest ich zbyt dużo. Ktoś powie, w czym problem? W Holandii zrezygnowano z ich odstrzału, ale zastąpiono ten proces...gazowaniem kilku tysięcy sztuk rocznie. Cywilizowany zachód! Co do reszty gatunków. Nie można eliminować jednego gatunku, bez regulowania drugiego. Nie możemy wytępić lisów i pozwolić na nadmierny rozrost np. populacji zajęcy. Wszystkie te działania się zazębiają.
Mówisz, że masz znajomych Skandynawów, którzy oburzają się na ambony? Więc zapytaj ich o tak zwane polowanie typu szwedzkiego, polegające na gonieniu zwierzyny w kierunku myśliwych zajmujących stanowiska na...AMBONACH.
Tak, szanowny kolego. Jestem dogłębnie przekonany w słuszność tego co robię. Wiesz dlaczego? Bo spędzam na łonie natury kilkanaście godzin w tygodniu. Wiem jakie procesy zachodzą w przyrodzie i od podszewki poznałem zachowania zwierząt oraz anomalie jakie człowiek wywołał w środowisku, więc wiem jak niwelować ich skutki! Siedząc za biurkiem i oczerniając myśliwych nic na rzecz przyrody nie robisz, a tylko szkalujesz ludzi, którzy się na tym znają i pracują. Nie wszyscy niestety! Są i mięsiarze, zgadzam się i ubolewam nad tym.
Powierzchnia lasów w Polsce ciągle rośnie. Już dwa lata temu współczynnik lesistości w Polsce osiągnął prawie 30%, a we wspomnianym przez Ciebie 1995 r. lekko ponad 20%. Są to twarde dane z Głównego Urzędu Statystycznego. Twoje poglądy opierają się na fałszywych danych. Przestrzeń do życia dla zwierząt leśnych się nie kurczy, ona ciągle rośnie. Spada również powierzchnia użytków rolnych. Propagujecie fałszywe dane, aby uzasadnić konieczność istnienia Waszej szkodliwej organizacji.
Wilki się pojawiły i chwała im za to, bo to lekarze lasu. One rzeczywiście eliminują najsłabsze sztuki, często już chore, nie mogące uciec. Nie tak jak PZŁ, gdzie ustalacie sobie sztucznie jakieś limity na rok i tyle. Przyroda sobie doskonale radziła bez Was i teraz też sobie da radę.
Szkody na owcach? Powiedzmy sobie prawdę, jesień idzie, rolnikowi nie udało się sprzedać owiec, więc się je zostawia samopas, ew. dla pozoru jakieś małe kundle przy nich. I odszkodowanie wypłacone przez Skarb Państwa pokryje straty, albo i więcej, jak to bywa :). Widziałem niedawno w Rumunii na Bukowinie psy pasterskie, które naprawdę chronią krowy i owce przed wilkami. Takich u nas nie ma.
Co do ołowiu. Wiele lat temu wprowadzono benzynę bezołowiową, wiesz? Tu jest opracowanie o ołowiu.(http://www.czasopismologistyka.pl/artykuly-naukowe/send/318-artykuly-na-plycie-cd-3/7078-artykul). Przelicz sobie teraz ten ołów z samochodu w porównaniu z tymi setkami, niech będzie dziesiątkami ton rocznie wprowadzonych do lasu, do wody czy ciał zwierząt. Części ołowiane z konstrukcji samochodu odzyskuje się z recyklingu. Natomiast ołów pozostawiony przez myśliwych czy wędkarzy ciągle truje i powoduje wiele nowotworów i związanych z tym nieszczęść u ludzi. Trudno oszacować ile, ale są badania dotyczące zarówno zawartości ołowiu w mięsie ryb, ssaków, ptaków oraz wpływu ołowiu na organizm człowieka.
Polowanie przy nęciskach to barbarzyński zwyczaj, który dzieli nawet myśliwych. To jest po prostu egzekucja zwierząt. To Was tak jara? Żadnego poszukiwania zwierzyny, tropienia. Trzeba wysypać trochę resztek z obiadów, ziemniaków, starej karmy dla psów i potem dokonać zwykłej, brutalnej egzekucji. Zwierzę prawa łowieckiego nie zna i nie wie, że przy paśnikach jest bezpieczne (w miarę), a przy nęcisku już nie.
Motasz się w zeznaniach. W jednym zdaniu piszesz, że 'że dziki są w stanie wydawać potomstwo przez nadmierne dokarmianie przez myśliwych to niestety kolejny fałsz', a w następnym zaprzeczasz sobie: 'na północy kraju to zjawisko występuje, ponieważ watahy dzików są w stanie przez znaczną część roku tylko żerować w tych ogromnych uprawach, przez co wzrasta ich masa, szybciej dorastają i rozmnażają się nawet kilka razy w roku.'.
Strzelacie do wszelakiego możliwego ptactwa, choć nie macie żadnej z tego korzyści. Bo jakiś bandyta i nieuk stwierdził, że jest ich za dużo, to trzeba wysłać bandę rzezimieszków żeby sobie bezkarnie postrzelali.
Zaburzacie równowagę ilościową w przyrodzie, po to by móc później interweniować. To tak jakbyś koledze złamał nogę, a potem pochwali się, że zawiozłeś go do szpitala, niespecjalnie wspominając, że to przez Ciebie. Kreujecie problemy, a potem je 'rozwiązujecie'.
Spędzam w lesie również sporo czasu, właściwie mieszkam na skraju wielkiego kompleksu leśnego. Mam dwa razy więcej lat od Ciebie i nie ośmielił bym się powiedzieć, że znam od podszewki zachowania zwierząt i anomalie jakie wywołał człowiek. Znam też ludzi co się tym zawodowo zajmują od wielu lat i też by się nie ośmielili tak powiedzieć. Twoja bezczelność, poglądy i pewność wynikają z młodego wieku, braku wiedzy, doświadczenia i obycia w świecie. Po prostu mało widziałeś poza środowiskiem mięsiarzy, do którego zapewne należy cześć Twojej rodziny. Jak zobaczysz więcej świata i poznasz więcej archetypów męskości, to może zrozumiesz więcej. Może nawet to, że mordowanie zwierzątek w lesie nie doda Ci męskości, bo tak naprawdę to maskowanie własnych lęków poprzez stworzenie gigantycznej przewagi między człowiekiem uzbrojonym w śmiercionośną broń, a bezbronnym zwierzęciem. Ale chyba każdy tę drogę musi przejść.
PS. Sprzątajcie po sobie na polowaniach. Mam całkiem pokaźna kolekcję łusek zebranych na spacerach. Tyle to możecie chyba zrobić, co?
Niech Pan da spokój, nie ma danych mówiących jakim procentem globalnego wydalania ołowiu jest 'nasz' ołów. Może powie mi Pan, że lepsza jest amunicja stalowa? Jej właściwości balistyczne są zdecydowanie gorsze, a to powoduje dodatkowe cierpienie zwierzyny. Co nie zmienia faktu, że ołów to pierwiastek szkodliwy, ale niestety trudny do zastąpienia.
Polowanie przy nęciskach daje pewność strzału i skutecznej selekcji, w przeciwieństwie do jeszcze bardziej krytykowanych przez ekologów polowań zbiorowych. Poza tym, jak już wspomniałem, w takich miejscach i TYLKO w takich miejscach ( tj. z pominięciem paśników, lizawek i podsypów, gdzie strzelać NIE WOLNO) jest dokonywany odstrzał na zagrażające zwierzętom domowym drapieżniki i dziki. Myślę, że Pana poglądów na temat wilków nie podzielą właściciele ogrodzonych pastwisk w gminie Słopnice, Dobra itd., gdzie w ubiegłych latach wilki zagryzały nie tylko owce, ale i psy pasterskie. Wiem, że cokolwiek bym nie powiedział, to i tak zostanie uznane za barbarzyństwo.
Co do dzików, znów przekręca Pan moje słowa. Napisałem, że dokormianie zwierzyny przez myśliwych NIE JEST W STANIE doprowadzić do dublowania okresów rozrodczych, natomiast może to być efektem przebywania dziczych watah w ogromnych monokulturach np. kukurydzianych. A te występują głównie na północ od nas, więc nie rozumiem gdzie w moim rozumowaniu doszukuje się Pan fałszu.
Nie mamy korzyści z plowania na ptactwo? Mamy :) Świeże i zdrowe mięso. Tu nic się nie marnuje. Zapraszam kiedyś na obiad :) Natomiast ptaki chronione? Wyraziłem już mój pogląd. NIE WOLNO DO NICH STRZELAĆ I JEST TO OBWAROWANE PRZEPISAMI. Poza tym, wolę ptaka zastrzelić, niż w nazistowski sposób zagazować jak to jest robione na zachodzie: http://wyborcza.pl/1,76842,13991563,Wladze_zagazuja_tysiace_gesi_w_poblizu_lotniska__Boja.html
Równowaga populacji jest zaburzana przez OGÓŁ działalności człowieka. Proszę to wreszcie zrozumieć. Limity i pułapy są określane odgórnie przez funkcjonaruszy państwowych znających się na tym lepiej niż Pan, czy ja. Nie robi tego PZŁ, a przedstawiciele lasów państwowych oraz PZŁ i członkowie kół, przy czym plany są zatwierdzane przez nadleśnictwa. Odsyłam do Ustawy Prawo Łowieckie.
Jeśli zaś chodzi o niewybredne ataki ad personam. Prowadzi Pan dyskusję w sposób po prostu niekulturalny. Obrzuca Pan mnie i środowisko inwektywami, bardzo często nie podając argumentów, lub używając tych od lat oklepanych przez organizacje ekologiczne, które już wielokrotnie zostały obalone po prostu...przez rzeczywistość i praktykę. Zachowania zwierząt znam bardzo dobrze, na tyle, na ile pozwala mi mój młody wiek (być może faktycznie przesadziłem z określeniem 'od podszewki') i ciągle się tego uczę. To bardzo trudna umiejętność i nikt nigdy nie opanuje jej do perfekcji. Bardzo bym jednak prosił o zaprzestanie atakowania mojej osoby, bo osobiście staram się tego nie robić w stosunku do Pana, a mam nadzieję, że poskromi Pan emocje i nie będę musiał bronić swojego imienia w sposób...sformalizowany. Nie czuję się bardziej męski, przez polowanie, ponieważ nie po to się tym zajmuję, a JEDYNYM niegodnym mężczyzny zachowaniem na tym forum jest obrzucanie przez Pana oszczerstwami i obelgami mojej rodziny.
Coś Panu powiem. Kontaktu z przyrodą i szacunku dla niej uczył mnie mój śp. dziadek, który polował 35 lat. Zabierał mnie na spacery od najmłodszych lat. Wpoił mi, że jeśli kiedyś zechcę zostać myśliwym, najpierw powinienem o przyrodę dbać, a potem polować. Dla Pana to barbarzyństwo i dewiacja. Dla mnie ostoja takich cech i wartości jak opanowanie, szacunek dla natury, refleksja nad tym co robię i przede wszystkim kultywowanie rodzinnej tradycji, do której jestem niesamowicie przywiązany. Jestem pewien swoich poglądów, ponieważ wyrobiłem je przez własne obserwacje (poluję dopiero dwa lata, ale las i pola poznaję od szkoły podstawowej), ciągłą edukację i doskonalenie mojej profesji, a Pan stał się niestety ofiarą szkodliwego trendu. Po raz kolejny podkreślę - są w naszym środowisku osob niegodne miana polskiego myśliwego i trzeba takie osoby piętnować.
PS. Osobiście po sobie sprzątam. Nie odpowiadam za działania innych. To smutne, że ktoś wyrzuca łuski do lasu.
Wie Pan co? Jeśli mieszka Pan na terenie limanowszczyzny, albo w bliższej okolicy, to zapraszam na indywidualne polowanie. Zobaczy Pan na czym tak naprawdę to polega, a ja będę miał okazję skonfrontowania moich i pańskich poglądów w cztery oczy.
Czytam waszą wymianę zdań od 2 dni, kolego nie masz zielonego pojęcia o myślistwie, jego założeniach, reintrodukcji gatunkowej , akcjach wsiedleń w łowiska, polowaniach, plujesz inwektywami po ludziach których nie znasz , i jak znam życie jesteś katolikiem który przykazanie miłości bliźniego przestrzega. W samym powiecie poluje kilku księży - weź pogadaj z nimi , może zobaczysz w nich dewiantów bo ja widze w nich ludzi.
ps.
Ten myśliwy który niby zmądrzał i niby skończył z myślistwem i zarabia obecnie na książce w ciągu 10 lat zabił 10000 szt .zwierzyny (jego stwierdzenie)więc nie podaj go za przykład bo to faktycznie morderca i został wyrzucony z PZŁ. Taką ilość zwierzyny wszystkie koła w powiecie nie strzeliły przez kilkanaście lat. Masz wątpliwości nadleśnictwo ci udostępni plany pozyskania. A przy okazji co roku koło Jaworz sprząta las jakoś cię nie widziałem żebyś pomagał.
Powiedz mi cwaniaczku, dlaczego zatem strzelacie do ptaków (kaczki, dzikie gęsi, bażanty, kuropatwy, zające, piżmaki, słonki)? One żadnej realnej szkody w przyrodzie nie robią. Chodzi po prostu o zabijanie same w sobie.
Szkód nie robią , kto powiedział że robią?
..ale można zjeść , a żeby zjeść no to niestety trzeba siłą rzeczy pozyskać ...i tak
kaczka :
http://ugotuj.to/ugotuj/23309394/kaczka+pieczona/p/
bażant :
http://gotujmy.pl/bazant-z-sosem-lesnym,przepisy-bazant-przepis,220890.html
słonka:
http://www.knieja.pl/1,6,0,170,slonka_po_polsku
Mam nadzieję , że jak kiedyś zostanę myśliwym to będę miał możliwość skosztowania tego wybornego mięska...samo zdrowie.
Na tą chwile jednak muszę się mordować z kurczakami z marketu i jeść ohydne świńskie schabowe które wykrawają ze świń jakieś maszyny z mikroprocesorami ....bo rzeźnicy są już w dzisiejszych czasach za wolni....bo lud potrzebuje zjeść i nie ważne jak i co byle dużo i szybko . Dramat.
Proszę poczytać trochę o haniebnej polityce 'regulacji', nie tylko w obrebie naszego kraju, ale i świata i bardzo łatwo dojdziecie do wniosku, że wszędzie tam, gdzie człowiek zaczynał coś 'regulować'- następował kataklizm ekologiczny czy populacyjny (polowania na foki, wieloryby, trzebienie wilków, sprowadzanie obcych gatunków jako 'lek' na szkodniki itd itp). To nie zwierzeta włażą na nasze tereny- to my wchodzimy do ich domów! Rozbudowana struktura dróg, dostepność w związku z tym najbardziej nawet dzikich miejsc, moda na osiedlanie się w 'lesie', zajazdy specjalizujace się w serwowaniu dziczyzny- i już jest powód, żeby pozyskiwać, regulować, zabijać i jeszcze się tym szczycić! A natura od zawsze ma idealny sposób na regulację populacji bądź drapiezników, bądź ich pożywienia, czyli roślinożerców i ma w dupie nakazy oszołomów! Łażę od kilkudziesieciu lat po lesach i gorach i ANI RAZ nie spotkałem myśliwych zbierających śmieci, liczących zwierzynę czy zwyczajnie chodzących po lesiedla przyjemności, ale za to 3 razy w tygodniu i to po kilka sztuk, na stołeczkach, ze snajpeskimi karabinkami- owszem. Więc przestańcie mi tu pieprzyc, że mam wyjątkowego pecha do niespotykania tych 'dobrych', 'prawych' i 'niezbędnych', bo w nich zwyczjanie nie wierzę. A jak trzeba będzie, podam numery rejestracyjne ich samochodów i rozmowy, nagrane dyktafonem, jak burak z flintą drze na mnie twarz, że ja i moje psy, idąc przez moją!!! własną łąkę- płoszymy burakowi 'mięso'. Robiłem to od ZAWSZE, a od pewnego czasu będę to robił jeszcze zgodnie z prawem- nie wolno im polować na moim terenie bez uzgodnienia tego ze mną, wiec poszczucie psami uważam za dopuszczalny akt, kiedy nie zareagują na słowną niezgodę.
Nie wiem czy pomysł z kastracją/przeprowadzką jest wykonalny czy nie (przy odrobinie chęci i funduszy sadzę że tak). Chodziło mi raczej o to co wami tak naprawdę kieruje i nie wmawiaj mi proszę, że jest to ochrona środowiska, której macie jakieś zafałszowaną definicje, dbanie o dobro hodowców drobiu, czy wypełnianie woli ustawodawcy. Gdyby ograniczenia populacji lisów nie polegały na ich odstrzale, zjawiło by się Was może kliku i taka jest prawda. Wszystkie Wasze działania, które tam wykonujecie oprócz pociągania za spust, mają uspokoić Wasze sumienia (niektórym to nawet nie jest potrzebne).
W kwestii selekcji. Nie pytam już jak możecie ocenić kondycje zwierzęcia na polowaniach zbiorowych, na podstawie szybkości z jaką ucieka? Jak 30 km/h to mogiła, a jak 35 km/h to może następnym razem (no chyba, że kolega obok to oceni inaczej). A może temu koziołkowi, róg trochę na lewo uciekał?
Proszę nie mów o ochronie środowiska, bo ustach myśliwych to brzmi jakoś dziwnie.
W kwestii kurczaków, to nic nie musisz! Smak dziczyzny, kwesta gustu, ja tam wole ruskie pierogi.
Jesteś młodym myślącym człowiekiem, mam nadzieje, że kiedyś patrząc w oczy konającego zwierzęcia, stwierdzisz co ja tu do k.... nędzy robię.
Mimo wszystko pozdrawiam,
pasiasia.
na polowaniach zbiorowych selekcji dokonuje się na bykach jeleni bo one mają o tej porze wykształcone porożą a nie na kozłach saren ,nie masz kalendarza polowań sprawdź na co się poluje i kiedy ...będziesz trochę mądrzejszy....... a swoją drogą jesz pierogi całe życie trochę to dziwne, nie bądź hipokrytą mięso na talerzu nie rosło w szklarni..... już teraz dzieci myślą że kurczaki które jedzą biorą się z kfc......
Niestety, pomysł ten nie jest wykonalny, bo gdzieś trzeba te lisy przenieść. Natomiast co do definicji:
Art. 1 [Słowniczek] Łowiectwo, jako element ochrony środowiska przyrodniczego, w rozumieniu ustawy oznacza ochronę zwierząt łownych (zwierzyny) i gospodarowanie ich zasobami w zgodzie z zasadami ekologii oraz zasadami racjonalnej gospodarki rolnej, leśnej i rybackiej. (Ustawa Prawo Łowieckie)
Ale, żebyś nie zarzuciła mi, że opieram się na ustawie, która formalnie (jeszcze) nie jest aktualna, albo, że jestem formalistą, to powiem Ci jak ja to widzę.
Myślisz, że kto interweniuje, zgłasza na policję i sprawdza wszelkie zawiadomienia o kłusownictwie? Myśliwi. Kto zimą wynosi do lasu sól (nie tylko jedzenie, które według Was tuczy zwierzynę), żeby zwierzyna mogła uzupełnić składniki mineralne? Myśliwi. Wiesz kto ostatnio w ubiegły weekend w gminie Dobra odnalazł, opatrzył i oddał do specjalnego ośrodka rekonwalescencji młodego jelenia, któremu coś urwało jedną nogę? Myśliwi. Mam wymieniać dalej?
Na polowaniach zbiorowych faktycznie często sprawia trudności prawidłowa ocena poroża, ale przypadki pozyskania samców jelenia (bo ze zwierzyny nazwijmy to 'o ścisłych zasadach selekcji' to tylko jedyny rodzaj odstrzeliwany na zbiorówkach) w naszym regionie na polowaniach zbiorowych to naprawdę niewielki procent. Reszta pozyskiwana jest indywidualnie, gdzie myśliwy (który, żeby nabyć uprawnienia selekcjonera po 3 latach polowania musi przejść kolejny kurs i zdać kolejny egzamin) indywidualnie, na spokojnie jest w stanie prawidłowo to ocenić.
W oczy konającego zwierzęcia jeszcze nie patrzyłem, ponieważ strzelam na tyle dobrze, że póki co, śmierć następowała w kilka chwil (przytyk do rzeźni) i oby tak zostało, ponieważ świadomość o tym, że zranione przeze mnie zwierze cierpi jest, czy mogłaby być nieznośna. Tak, myśliwi mają uczucia i zwierzęta KOCHAJĄ. A przynajmniej powinni. Jedno drugiego nie wyklucza.
Wiem, że połączenie łowiectwa i ochrony przyrody to dla wielu osób oksymoron. Trzeba jednak zdać sobie sprawę z tego, że jesteśmy naturze potrzebni. Szkoda, że w Polsce dyskusja na ten temat jest tak naładowana negatywnymi emocjami. Organizacje ekologiczne i PZŁ powinny zasiąść do wspólnego stołu i razem ustalić potrzebne zasady. A o moje sumienie się nie bój. Jestem na tyle przekonany o słuszności tych działań, że będę swoich przekonań bronił do upadłego. Co nie zmienia faktu, że ETYCZNEMU myśiwemu (bo zdarzają się i tzw. 'mięsiarze') powinna towarzyszyć wrażliwość, szacunek i miłość do przyrody.
Co do dziczyzny. Ponawiam zaproszenie na obiad, albo wspólne polowanie :) Pozdrawiam.
Nie padłem ofiarą żadnego trendu, po prostu nie wyobrażam sobie jak można niepotrzebnie zabić zwierzę, zwłaszcza, jak się nie umiera z głodu. Zwłaszcza dzikie, które podlega prawom natury, a nie wyhodowane przez człowieka, w wiadomych celach. Lubię chodzić na spacery i obserwować zwierzęta, to cudowna sprawa. Ale zabijać je?
Was myśliwych, uważam za największych szkodników lasu, a jednocześnie organizację o charakterze złodziejsko-sekciarskim, która za pomocą przepisów stworzonych przez Waszych lobbystów uwłaszczyła się na dobrze narodowym, jakim jest fauna w naszych lasach. Uważam, że okradacie naród, bo dostępu do tego hobby nie ma przeciętny obywatel.
Las sobie da radę bez Was.
Nie podawaj głupkowatych przykładów z ataków wilków, bo jako konkurencja, która zabiera wilkom pożywienie poprzez odstrzał zwierzyny płowej, sami za te ataki wilków odpowiadacie. Całe szczęście, że wilk jest chroniony (jeszcze). Ale jak będziecie dzielnie strzelać do saren, jeleni, dzików czy zajęcy to w końcu głodne wilki częściej zaczną atakować zwierzęta hodowlane i domowe i dostaniecie w końcu to upragnione zezwolenie na odstrzał wilka, który tak miesza Wam w planach pozyskiwania mięsa z lasu.
Młody wiek ma to do siebie, że często zmienia poglądy, a te, które akurat wyznaje, rozgłasza tonem ostatecznym i beż żadnych wątpliwości. Wejdziesz w inne środowiska to może przejrzysz na oczy.
I na koniec pytanko: czy Ty mi czymś grozisz mówiąc 'sformalizowane'? Dawaj! Będzie ubaw po pachy, zostaniesz gwiazdą fb, wykop.pl, czy youtuba :)
Nie tylko obrażasz mojego kolegę z związku ale i mnie. Nie czuje się złodziejem tym bardziej sekciarzem. masz jakiś problem z łowiectwem to najpierw zapoznaj się z działalnością tej organizacji bo widze że masz braki,
wilki w bieszczadach maja dość zwierzyny płowej a i tak najwięcej ataków na zwierzęta hodowlane jest właśnie tam, łatwa zdobycz i rozrośnięta populacja.dziękuje....
gdybyś choć trochę interesował się ochroną przyrody to byś wiedział że to dzięki PZŁ w POLSCE mamy takie stany zwierzyny że twoi niby koledzy z Norwegi przyjeżdźają do nas polować, bo u nich pustynia. to dzięki myśliwym mamy takie stado żubra , wrócił do stanów z przed lat bóbr, łoś, wraca powoli głuszec w Beskidy, chcesz mogę tak długo......i to wcale nie organizacje ekologiczne tylko myśliwi. hobby to może być zbieranie znaczków dla mnie to jest pasja, jak chcesz się przyjąć przeciętny obywatelu - złóż papiery , zdaj egzaminy i zobaczymy jakie to zamknięta 'sekta',tylko żebyś nie był karany.......
Nie zmienię pańskich poglądów, ale bardzo się cieszę z tej wymiany zdań ponieważ przeczytało ją mnóstwo ludzi i sami ocenią jej aspekt merytoryczny. Na szczęście czasy, kiedy myśliwi nie interesowali się swoim dobrym imieniem i pozwalali na bezkarne wylewanie na siebie pomyjów bezpowrotnie mijają. Młode pokolenie, którym Pan tak gardzi zdaje sobie sprawę z wagi mediów i edukacji społecznej. Co więcej, na naszym podwórku mamy zamiar rozszerzyć tą działalność o prelekcje w szkołach. Mamy do tego wystarczająco dużo kolegów z wykształceniem pedagogicznym. O kwestiach prawnych bardzo chętnie podyskutuję, ponieważ przekłada się to na kierunek, który studiuję. Model polskiego łowiectwa ma tę przewagę nad zachodnimi odpowiednikami, że jest poddany całkowitej kontroli państwa. W krajach zachodnich poluje ten kto ma pieniądze, stać go na dzierżawę. W dodatku nie jest przed nikim w 100% odpowiedzialny.
Kwestię wilków wytłumaczyłem już wcześniej, a uzupełnił ją kolega wyżej.
Proszę sobie darować oskarżenia o złodziejstwo, bo naszą działalność regulują państwowe przepisy, w związku z czym zarzut braku legalności jest co najmniej niedorzeczny. Sekciarstwo? Czasy myśliwego - pana już dawno minęły :) Większość to zwykli obywatele. Każdy (o ile nie był karany) może zapisać się na staż, podejść do kursu i zdać egzamin.
Ma Pan zupełną rację mówiąc o atrybutach młodości :) Może pakują w nas w szkołach za dużo romantycznej poezji :) Ale to właśnie ten zapał i świeżość gwarantują, że w przyszłości (obym nie był naiwny) myśliwi staną się bardziej etyczni i skuteczni, a już na pewno będą dążyli do doskonalenia tej instytucji pod względem naukowym i prawnym. Łowiectwo to nie tylko 'morderstwo i mięsiarstwo', 'ganianie ze strzelbą po lesie'...osobiście uwielbiam łączyć wypady do lasu z fotografią ;)
I na koniec odpowiedź na 'pytanko' :
Nie grożę. Stanowczo ostrzegam przed zagalopowaniem się.
Powiedz mi tak szczerze, czy Ciebie nie zniesmacza to zdjęcie, które jest ilustracją tego artykułu? Czy naprawdę nie widzisz, że Wasza, a nawet twoja arogancja i buta (mimo pozorów merytorycznej dyskusji, np ten zwrot ' jak chcesz się przyjąć przeciętny obywatelu' rzeczywiście daje ludziom prawo odbioru Was jako krzywej elity, stojącej ponad 'przeciętnymi obywatelami'? Czytałeś skargi uczestników Forresta, gdzie większość trasy biegu przebyli przez teren polowania? Podesłać Ci zdjęcia wypasionych byczków z karabinami snajperskimi, siedzących na stołeczkach na nieczynnych torach z widokiem po kilometrze w obie strony (to raczej zakrawa na egzekucję, nie polowanie...), a w lasku nad strumieniem stoją rozbite namioty, zaledwie 50 metrów od nich? Będę walczył o to, żeby w czasie wakacji był CAŁKOWITY zakaz polowania w weekendy, bo pretendujemy do miana regionu turystycznego i to zwyczajny wstyd, żeby goście których zapraszamy do nas ogladali takie obrazki. Nie mówię już o oszalałych ze strachu psach, miejscowych i przyjezdnych.
Miejsce psów 'miejscowych i przyjezdnych' jest na smyczy lub w granicach przydomowego ogrodzenia. W wakacje polowania zbiorowe nie są organizowane (sezon trwa od października do końca lutego). Wszystkie polowania w weekendy są zgłoszone do władz gminy i to w ich gestii znajduje się obowiązek ogłoszenia tego.
Myśliwi stali na torach? Kolejna sprzeczność z regulaminem. Polowali na terenie gdzie odbywał się Forrest? Niestety pewnie nikt o tym nie pomyślał. Myśliwi powinni zrezygnować, a organizatorzy tego dopilnować. Ale być może jest to efekt braku chęci do rozmowy między środowiskami?
Dlaczego obrazek jest 'niesmaczny'? Pokazuje z szacunkiem potraktowaną zwierzynę, której oddana została cześć zgodnie z odwiecznymi zasadami kultywowanymi od czasów co najmniej jagiellońskich. Nie ma krwi (farby), nie ma wnętrzności (patrochów). Kwestia wrażliwości.
Być może spotkam się ze stwierdzeniem, że to otoczka dla 'uspokojenia sumienia'. Może dla Was. Szanujący się myśliwy traktuje to poważnie i nie odnosi się do zwierzyny jak do kawałka biegającego mięsa. Co do przewagi technologicznej, nowoczesnej broni itd. Po prostu zwiększa skuteczność i maksymalizuje bezpieczeństwo (choć wypadki się zdarzają). Widzisz, osobiście poluję ze starą dubeltówką po dziadku, bez lunety, muszę podejść zwierzynę na co najmniej40 m (maksymalna odległość regulaminowa z jakiej można oddać strzał z broni o lufach gładkich) i wykazać się umiejętnością tropienia, skradania i celności strzału bez optyki.
Jeśli jakiś myśliwy na Ciebie krzyczy, to spokojnie wytłumacz mu, że jest chamem :) I albo się z nim dogadaj, albo zgłoś na policję jeśli łamie prawo. Co do wstępu na tereny prywatne. W świetle przepisów przejściowych (Ustawa Prawo Łowieckie została zawieszona) myśliwemu wolno wejść na każdy teren, który nie jest ogrodzony i jeśli właściciel osobiście ich nie wygoni. Oczywiśćie musi zostać zachowana odległość 100m od zabudowań i pozostałe zasady wynikające z Regulaminu Polowań (jest powszechnie dostępny w internecie. Zapoznaj się z nim, to może jakiegoś myśliwego zagniesz).
'Przeciętny obywatel' użył twój kolega jarek szczawa,ja go powieliłem żeby sobie uzmysłowił co plecie u nas w kole większość to przeciętni obywatele. Co do tablic obcych zgłaszaj na policję, do łowczego koła Jaworz kol. Trzupek sprawdzi kto jest w łowisku i będziesz miał jasność. tory kolejowe należą do obwodu
łowieckiego danego koła aby polować indywidualnie trzeba mieć odstrzał i trudno żeby zwierzyna przyszła do ciebie sama trzeba czasem wejść wyżej żeby coś zobaczyć , polowania zbiorowe odbywają się w jesieni i zimie więc walcz....nie jestem wypasionym byczkiem, ale żeby zwierze upolować potrzebna jest do tego odpowiednia broń wiec nie podniecaj się tak bardzo.. z procą by było głupio....jak mniemam
jesteś z Pisarzowej...bo w Męcinie nie spotkałem takich 'ciekawych obronców regionu' a jeszcze jedno psy trzymamy na smyczy i w kagańcu w trakcie wędrówek po lesie czy polach - przepisy.. co zrobić... możesz uatrakcyjnić region w którym mieszkasz przez sprzątanie potoków, brzegów dróg , lasów żeby goście nie oglądali takich 'widoków'
Ależ badania psychologiczne są niezbędnym warunkiem przyjęcia i uzyskania pozwolenia na broń. Każdy musi je przejść. Co więcej, uważam, że powinny być okresowo odnawiane. To w końcu broń.
Psy nie muszą być na smyczy na Twojej łące pod warunkiem, że ich pilnujesz. Już nie raz widziałem zgryzione przez psy młode sarny. Natomiast w lasach obowiązuje całkowity zakaz spuszczania psów ze smyczy. Naturalnie nie licząc tych używanych w polowaniu. Ale i te muszą być pilnowane.
Nieodpowiedzialni myśliwi wrzucają krwawe filmiki i głupie wybryki do sieci...nie powinno to mieć miejsca.
skaczesz z tematu na temat zaczynasz jeden nie doczytasz, już masz drugi ogarnij się, poczytaj wypij kawę, może ci dobrze zrobi
a.... zapomniałeś dodać że na forrescie myśliwi zamkęli przejazd kolejowy mam na to filmik...... żałosne
trasa foresta biegła przez teren polowania zbiorowego przez las nie przez tory, ktoś nie dopatrzył u organizatora i tyle w temacie....... wasilis miesza pojęcia
wasylis spaceruje z pieskami po torach w lecie i mu to przeszkadza, że ktoś mu zwraca uwagę na puszczone ze smyczy pieski ...... ty mu tłumaczysz ,mi już się nie chce ......wie swoje
Pytam jako organizator, czyją jeszcze opinię/zgodę/decyzję powinniśmy mieć na przeprowadzenie biegu, żeby uniknąć takich 'zarzutów'. ;) Z góry dziękuję za odpowiedź.
modliszka myślę żeby zjeść dziczyznę wcale nie trzeba zostawać myśliwym, w Sączu jest sklep z dziczyzną zaraz koło Biblioteki pozdrawiam Darz Bór i smacznego....
Co wpis to bardziej mnie rozbawiacie. Polecasz sklep z dziczyzną w Sączu, że niby sobie tam można zakupić te przysmaki.... a Ty myślisz że skąd one się tam wzięły? Raczej na pewno nie z masarni .... gwarantuje Tobie, że ten produkt jest końcowym efektem polowania, który prawdopodobnie opuścił nasz kraj aby zostać przetworzonym... by wrócic ponownie i kosztować 500% wiecej. Amen
żeby zostać myśliwym chwile ci zejdzie a świeżą dziczyznę możesz kupić kiedy będziesz miał ochotę i dobrze że każdy może kupić , dziczyzna została trochę zapomniana ale pomału wraca na stoły.
Ja osobiście nie widziałem żadnego biegacza w czasie zawodów, któryś z przedmówców stawiał takie zarzuty a właściwie nie wiem czy jest o co kruszyć kopie , nawet jakby biegacz spotkał myśliwego w lesie czy na odwrót to chyba nic takiego.....
Dokumenty, które sam podpisywałem i otrzymałem na nie odpowiedź w formie pozytywnej opinii/zgody/decyzji administracyjnej wskazują na to definitywnie.
Myślę, że po prostu zaszło nieporozumienie. Kalendarz polowań zbiorowych jest przesyłany przed każdym sezonem do każdego urzędu gminy, na terenie której ma się polowanie odbyć. Wydaje mi się, że ten sam organ wie odpowiednio wcześniej np o Forescie. Można to było bezkolizyjnie rozegrać :)
już sprawdziłem w tym czasie nie ma polowań wszystko w temacie ........co nie którzy piszą głupoty ,małe zamieszanie ale się wyjaśniło pozdrawiam
Wy zgłosiliście polowanie do 'kalendarza' (zgodnie z prawem), my oprócz zgłoszenia musieliśmy uzyskać pisemną zgodę Nadleśnictwa, właściwej terytorialnie Gminy, KWP w Krakowie i Starostwa...
Ps. Dobrze, że w tym czasie nie było polowań, a przypadkowi myśliwi charytatywnie pomogli zabezpieczyć przejazd kolejowy. (y)
Pozdrawiam.
Myśliwi z Norwegii przyjeżdżają do Polski polować na zwierzęta, których tam nie mają. Szczególnie dziki. U nich jest pustynia? Chyba nigdy nie byłeś w Norwegii :), ale jestem przekonany, że jakbyś zobaczył wielkiego łosia, stadko reniferów czy woła piżmowego to byś się jarał. Myśliwi dewizowi to wielkie źródło przychodów dla myślistwa więc nie wątpię, że o nich dbacie - wiadomo skąd to dokarmianie. Zresztą coraz więcej Norwegów odkłada broń, wśród moich znajomych również.
Mykita, napisałeś: 'Nieodpowiedzialni myśliwi wrzucają krwawe filmiki i głupie wybryki do sieci...nie powinno to mieć miejsca.'.
Rozumiem, że nieodpowiedzialnością według Ciebie jest wrzucanie takich filmików, co? Bo logika nakazywałaby tak sądzić z Twojej wypowiedzi. Jakby ci ludzie byli odpowiedzialni to by takich filmików nie wrzucali i nikt by nie widział tych bestialstw i przestępstw jakich dopuszczacie się na polowaniach. Krwawe filmiki czy wygłupy tworzą po prostu degeneraci, jakich w Waszym środowisku widać nie brak i jakoś to środowisko nie chce się z nich oczyścić. A jak nie chce się z nich oczyścić to jest do bólu zdegenerowane i nieuczciwe.
Mam nadzieję, że kiedyś w tym kraju zaczną rządzić porządni ludzie i skończą z takimi szkodliwymi organizacjami jak Wasza. Las i zwierzęta należą do wszystkich a nie do małej grupy mięsiarzy.
Co Pan ma z tym 'jaraniem'? :) Każdy człowiek, który kocha zwierzęta i przyrodę cieszyłby się z takiego spotkania. Proszę mi uwierzyć, że naprawdę nie wszystkim myśliwym towarzyszy chorobliwe wręcz podekscytowanie z możliwośći polowania, czy oddania strzału.
Dokarmianie nie ma z 'dewizówką' nic wspólnego, przecież oni nie polują w miejscach dokarmiania, podobnie jak polscy myśliwi. Osobiście nie jestem zwolennikiem zapraszania do polskich lasów obcokrajowców, ale gdy już przyjeżdżają, są pod wrażeniem postępów w rozwoju warunków bytowania zwierzyny (a np. do naszego koła przyjeżdżają od 25 lat), czego dowodem jest ta wypowiedź (wysłał ją w języku angielskim sam autor, ale pozwoliłem sobie ją przetłumaczyć):
http://klhubert.pl/category/aktualnosci/polowanie-na-rogacze-z-przyjaciolmi-z-beskidow-perspektywa-obcokrajowca/#more-2344
Notabene, proszę wygooglować sobie tego pana, to może zmieni Pan opinię o naszych 'pseudo naukowcach)
Logika Pana nie zawiodła. Choć moja wypowiedź ma dwojaki charater. Po pierwsze głupie, barbarzyńskie i nieodpowiedzialne jest maltretowanie zwierząt (niestety zdarzające się w środowisku łowieckim, za co należy się nagana i kara wykluczenia. Powoli, w końcu ten element wykruszymy), a po drugie nieodpowiedzialnym jest wrzucanie krwawych zdjęć i filmików do sieci, ponieważ sprowadza to na nas złą opinię społeczeństwa, o której poprawę np. ja staram się usilnie zabiegać.
Muszę Pana zasmucić. Póki co, pańskie prognozy się nie sprawdzają i najprawdopodobniej nie sprawdzą. Zwierzyna należy do Skarbu Państwa i to w jego imieniu nią gospodarujemy, a las jest podzielony pomiędzy państwo i obywateli (wersja formalnoprawna), a las i zwierzęta jako dobro narodowe należy do wszystkich. Nikomu nie bronimy spacerować, obserwować i odpoczywać :)
Jak już wspomniałem, proszę sobie darować niepoparte argumentami obelgi i oszczerstwa. Wychodzi z Pana natura typowego pseudo - ekologa. Z frustracji spowodowanej brakiem znajomości tematu i chorobliwym szukaniem wrogów (a łatwo manipulować naszym wizerunkiem w dzisiejszych czasach), koncentruje się Pan na emocjonalnym podkręcaniu temperatury dyskusji. Ocenią to czytelnicy. Nie zmienię pańskich poglądów, a Pan nie zmieni moich, jednak niesmak po stylu w jaki Pan z nami rozmawia pozostaje. Prędzej czy później unaocznimy ludziom fałsz, który kieruje osobami określającymi się mianem 'ekologów', a tak naprawdę dbających tylko o stałe zasilanie kont swoich organizacji nowymy środkami. Pozdrawiam,
Jakub Jurowicz
100% racji.... gość merytorycznie jest bardzo słaby myślę..... żeby jako 'eko' zajął się ochroną koni arabskich w Polsce bo ekipa rządząca... po trybunale itp. działa tak głupio .....że wstyd na cały świat
@bysior72: @Mykita: Byłoby miło, gdybyście przeprosili publicznie (nawet w tym temacie) KS Limanowa FORREST za pomówienie o niedopełnienie obowiązków ciążących na organizatorze imprezy.
Pozdrawiam,
Andrzej Sądelski
Przezes KS Limanowa Forrest
wytłumaczyłem ci że w tym okresie roku koło łowickie nie prowadzi polowań zbiorowych i w okresie biegu h takowych nie było , to nas pomówiono przez Witalisa na tym forum ,na torach też nas nie było..... ale jak ma być miło to przepraszam KS Limanowa FORREST. Darz Bór
Myśliwi też ludzie :) Darz Bór! :)
Mnóstwo wilków pojawiło się w Norwegii w ostatnich kilku latach, tworzy się ciągle rezerwaty, pojawiają się również niedźwiedzie. Akurat może Ty znasz Norwegię z borówek, bo niewiele wiesz o Norwegach, pewnie i tak by Cię nie wpuścili do swojego domu.
Wstyd na cały świat to za PZŁ.
Mykita,
Dokarmiacie zwierzynę, żeby mieć do czego strzelać i zarabiać na dewizowcach, co tu dużo gadać. Zwierzę sobie by świetnie dało radę samo, a Wy ingerujecie w przyrodę w sposób niedopuszczalny.
Nagana za maltretowanie? Za to są zarzuty prokuratorskie, ale przecież myśliwy kolegi nie wyda, prawda?
Widzę, że z uporem tworzycie tu sobie towarzystwo wzajemnej adoracji. Trudno, nie mam takiego doświadczenia i żreć się już nie będę z Wami.
Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś przejrzysz na oczy i zostaniesz przyzwoitym człowiekiem, bo dla basiora72 ratunku już nie widzę.
Mimo wszystko życzę Ci wszystkiego najlepszego.
Zwierzynę dokarmiamy, a nie karmimy. I proszę dokończyć cytowanie całego zdania, które napisałem. Za maltretowanie należy się nagana i KARA, a już na pewno wykluczenie ze społeczności myśliwskiej. Nie Panu będzie jednak dane oceniać, co jest maltretowaniem i może całe szczęście, ponieważ cokolwiek dobrego by się nie robiło, i tak przylepił nam Pan już etykietkę.
Dziękuję za troskę, ale póki co, mam dość zapału i energii, żeby działać na rzecz naprawy tego, co w polskim łowiectwie jest złe. Może kiedyś dotrze do Pana, że owszem, PZŁ może nie jest instytucją działającą idealnie, ale przynajmniej jest poddana kontroli państwa w przeciwieństwie do skomercjalizowanego modelu łowiectwa na zachodzie i podejmuje mnóstwo inicjatyw na rzecz przyrody. Proszę zapoznać się ze stroną internetową naszego koła (www.klhubert.pl) i zobaczyć ile pożytecznych działań podejmują nasi myśliwi. Choć pewnie i tak zostaniemy zwyzywani od barbarzyńców i dewiantów.
Gdyby Pan jednak chciał skorzystać z zaproszenia na indywidualne polowanie (oczywiście w charakterze obserwatora) albo po prostu wycieczkę po łowisku i ciekawą dyskusję, jestem do dyspozycji i również życzę wszystkiego najlepszego :)
PS. I faktycznie...pomyśleć, że zaczęło się od lisów :) Ale takie dyskusje są potrzebne...tylko może w trochę spokojniejszym tonie.
Dziękuję za zaproszenie, ale chyba nie skorzystam. Zasadniczo jestem przeciwny jakimkolwiek polowaniom.
Nie wątpię, że jesteś uczciwy i postępujesz zgodnie z zasadami spisanymi na papierze. Natomiast co zrobisz, jak Twój kolega z koła popełni przestępstwo? Polecisz na Policję? Czy przymkniesz oko? Powiem Ci, że jak polecisz na Policję, to PZŁ znajdzie sposób aby Cię wywalić, jak wielu przed Tobą w takich sytuacjach.
Pozdrawiam
basior72, Tobie również życzę najlepszego, cokolwiek by to nie było.
Mam nadzieję, że poznasz temat od innej strony, innego punktu widzenia. Nie będę Cię przekonywał bo szkoda zachodu. Absolutny dyletant nie jestem, między innymi mam tytuł inż. po AR. A do Norwegii na borówki, maliny czy moroszkę nie jeżdżę, tylko rekreacyjnie i towarzysko i dosyć dokładnie całą zwiedziłem oprócz Szpicbergenu, co już niedługo przede mną. Ale nie zamierzam strzelać do niedźwiedzi, ani czegokolwiek innego. To nie ten poziom, atawizmy u mnie się tak nie objawiają. Na takie zachowania to może jakiś sport, gdzie naprawdę walczy się z jakimś równym przeciwnikiem, a nie wykorzystuje się gigantycznej przewagi technologicznej żeby zamordować niczego nie spodziewające się bezbronne zwierzę.
Ogólnie polecam pszczelarstwo, łagodzi obyczaje i uspokaja, sprawdza się u mnie od wielu lat. I chyba nie przeszkadza tak części społeczeństwa jak mordowanie dzikich zwierzątek.
Pozdrawiam
Już myślałem że będzie normalne pisanie ...życzenia....buziaczki... a tu pan inż. dalej swoje przytyki i mordowanie , przestępstwa..sam zadajesz pytania i sam sobie odpowiadasz ......psycholog jak diabli ..chłopie jedź na tą północ zwiedzaj, zajadaj się borówkami malinami i nie jedz mięsa ,bo ci staną przed oczami te mordowane zwierzątka(nie tylko dzikie), najgorzej mają te bezbronne rzeźne bo się spodziewają........a koledzy myśliwi z norwegi pokażą ci jak wygląda humanitarne polowanie.....i może nie opowiadaj o naszym łowiectwie bo pojęcia to ty nie masz.......papa
ps.
jak bedziesz w norwegi sprawdź jak wygląda technologiczna przewaga norweskich myśliwych nad naszymi , na pewno ilością broni i dostępnością .........ale uważaj duch Wyspy Utoja nie śpi....
Póki co, nie miałem okazji być świadkiem wołających o pomstę do nieba, lub zgłoszenie na policję przypadków łamania regulaminu lub zasad etyki przez kolegów z KŁ 'Hubert', którego jestem członkiem. Nie taki myśliwy straszny, jak go malują. Proszę uwierzyć, że w porównaniu z zachodnim modelem łowiectwa, wersja polska jest zdecydowanie bardziej oparta o etykę i tradycję. Co więcej, jest skuteczna. To my mamy odradzające się populacje kuropatw, zajęcy, bażantów, żubrów, wilków itd. Rozejdźmy się już w zgodzie, ale zanim to nastąpi, niech Pan sprawdzi w statystykach stan populacji jelenia w naszym kraju tuż po wojnie i obecnie. Myśli Pan, że kto doprowadził do reintrodukcji i odtworzenia prawidłowego stanu? Właśnie myśliwi ;)
Pozdrawiam
'trasa foresta biegła przez teren polowania zbiorowego przez las nie przez tory, ktoś nie dopatrzył u organizatora i tyle w temacie....... wasilis miesza pojęcia' Słucham ???? A kiedy ja mówiłem, że Forrest jakoś ma się do torów? ?? Zaczynam wątpić, że wogóle czytasz to, na co odpisujesz, czego dowodem jest wpis cytowany poniżej, rfównież nie wystosowany do mnie, chociaż dotyczy naszej 'prywatnej' dyskusji:
'wasylis spaceruje z pieskami po torach w lecie i mu to przeszkadza, że ktoś mu zwraca uwagę na puszczone ze smyczy pieski ...... ty mu tłumaczysz ,mi już się nie chce ......wie swoje'
Wkrótce sie spotkamy, jestem tego pewien, chociażby z tego powodu, że codziennie jestem w terenie. Dla mnie jesteś typowym przedstawicielem swojego gatunku, chociaz miałeś przebłyski, ale pod ciężarem argumentów zwyczajnie umknąłeś w szkalowanie za plecami. I tak jak powiedziałem: jak cię spotkam na swoim polu albo w moim lesie- dostaniesz tylko jedno ostrzeżenie, że masz sie wynosić.
Nie chodzi o ujadanie na myśliwych jako takich, chodzi o ujadanie na arogancję, chamstwo, butę i stawianie się ponad prawem. I gówno mnie obchodzą 'zasady' łowiectwa, dopóki i w pierwszej kolejnosci nie bedą respektowane normy zwyczjnej egzystencji międzyludzkiej i międzygatunkowej.
Myślę , że tym wpisem poruszyłeś najważniejszy problem. Problem który jest wpisany w charakter Plaków- jest to zdecydowanie problematyczność, zawiść i brak otwartości i szacunku do rzeczy (hobby) które robią inni. Niewątpliwie myślistwo ponosi tego duże konsekwencje. Trzeba być obiektywnym, w każdej dziedzinie życia mamy 'czarne owce' u których 'negatywne cechy narodu' są nasilone. Dodajmy do tego jeszcze broń, polowanie, hermetyczne towarzystwo ( podobno) specyficzne zasady(dla niepolujących) i robi się podział - byliśmy świadkami tego przez cały tydzień na tym forum.
Moi drodzy na edukację i analizy nigdy nie jest za późno. Zmieniajmy wizerunek na bardziej otwarty i przyjazny , a gwarantuje że będziemy postrzegani znacznie lepiej w każdym środowisku.
Darz Bór!