7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Uchodźcy przyjeżdżają i odjeżdżają, samorządy nie są w stanie ich policzyć

Opublikowano 10.03.2022 16:10:00 Zaktualizowano 11.03.2022 19:00:51 pan

Nie wiadomo, ilu obywateli Ukrainy znalazło schronienie na terenie powiatu limanowskiego.

  • Oficjalne statystyki gromadzone od kilku dni przez Starostwo Powiatowe w Limanowej obejmują wyłącznie uchodźców, którzy przyjechali na Limanowszczyznę skierowani przez służby wojewody małopolskiego do miejsc grupowego pobytu, zorganizowanych w pensjonatach, ośrodkach wypoczynkowych i gospodarstwach agroturystycznych. 
  • Co z tymi, którzy przyjechali do krewnych, którzy jeszcze przed wojną na Ukrainie podjęli pracę na terenie powiatu? Nie da się też policzyć tych, których mieszkańcy Limanowszczyzny przyjęli pod swój dach. 

Według stanu na wczoraj na w całym powiecie w zgłoszonych wojewodzie miejscach przebywały 1042 osoby. Dziś w oficjalnych statystykach tych osób jest 803. 

Urzędnicy podkreślają, że sytuacja jest dynamiczna. Każdego dnia przyjeżdżają nowe osoby, a niektóre stąd wyjeżdżają. Dla części uchodźców powiat limanowski jest tylko kilkudniowym przystankiem przed dalszą drogą, często poza granicę Polski: do Niemiec, Czech i Włoch. Są też i tacy, którzy zaraz po przyjeździe do niewielkich miejscowości Limanowszczyzny decydują się wrócić do Krakowa – prawdopodobnie także dlatego, że w większych miastach działają oddziały Związku Ukraińców w Polsce.

Co oczywiste, na Limanowszczyźnie Ukraińców, którzy wyjechali ze swojego kraju uwagi na wojnę jest znacznie więcej, niż podaje starostwo. Część skierowała tu Caritas do ośrodków zarządzanych przez instytucje kościelne. Sądząc jednak po liczbie apeli o pomoc rzeczową publikowanych w mediach społecznościowych, bardzo dużą grupę – która nie jest ujęta w podanych wyżej statystykach – stanowią uchodźcy przyjęci z prywatnej inicjatywy mieszkańców powiatu pod ich własny dach. 

Zobacz również:

Ilu zatem dokładnie jest Ukraińców na Limanowszczyźnie? Pytaliśmy o to także niektórych włodarzy samorządów z terenu powiatu. 

- Do hotelu Laskowianka przedwczoraj przyjechała grupa licząca 65 osób, ale z tej grupy 33 osoby zdecydowały się wrócić do Krakowa, po czym na ich miejsce przyjechały później dokładnie 33 inne osoby – mówi w rozmowie z nami wójt gminy Laskowa Piotr Stach. - Jeżeli chodzi o uchodźców przebywających na terenie gminy mamy ich w 90% zgłoszonych i zapisanych, wiemy, że jest to liczba około 200 osób, część mieszka u naszych stałych mieszkańców, którzy sami przywieźli ich z granicy – dodaje. 

Władze gminy Jodłownik pierwszych uchodźców ulokowały w zakupionym pod koniec ubiegłego roku pensjonacie w Jodłowniku. Będzie tam docelowo 40 osób, w tym momencie zakwaterowanych jest 12 uchodźców, grupa kolejnych 12 osób dojedzie tam w piątek. 

- Uciekających przed wojną ludzi, którzy będą chcieli tu zamieszkać, może być więcej, więc przygotowujemy lokale w remizach OSP w Szyku i Szczyrzycu, w obu tych obiektach mamy odpowiednie warunki i nowe kuchnie – mówi wójt Paweł Stawarz. 

Gmina próbuje ewidencjonować osoby z Ukrainy, które zatrzymały się w domach mieszkańców. Codzienny raport jest aktualizowany w godzinach popołudniowych. - Takich osób w gminie Jodłownik jest obecnie kilkanaście – dodaje wójt. 

- Na terenie gminy nie jesteśmy w stanie doliczyć się prawdziwej liczby uchodźców – przyznaje z kolei wójt gminy Limanowa Jan Skrzekut. 

Na polecenie wojewody samorząd wykazał 47 miejsc w ośrodku w miejscowości Stara Wieś-Ostra, w ośrodku należącym do parafii w Pasierbcu oraz w gospodarstwach agroturystycznych. Oprócz tego zebrał 90 deklaracji od osób prywatnych, którzy są gotowi przyjąć uchodźców we własnych domach. - Ale danych dotyczących mieszkańców, którzy już udzielili schronienia obywatelom Ukrainy, nie mamy – dodaje wójt. 

Oficjalną drogą za pośrednictwem służb wojewody do Mszany Dolnej dotarło w ostatnich dniach 61 uchodźców. - Ale spośród nich 24 osoby wyjechały dalej, kierując się m.in. do Niemiec, Austrii, Anglii i Danii, gdzie mają rodziny lub znajomych – mówi nam burmistrz Mszany Dolnej Anna Pękała. 

Jest jednak bardzo prawdopodobne, że w mieście pozostanie spora grupa obywateli Ukrainy. Do Mszany Dolnej przyjechało wiele rodzin Ukraińców pracujących w Mszanie Dolnej, te rodziny z kolei zorganizowały w prywatnych kwaterach miejsca dla swoich dalszych krewnych czy sąsiadów lub przyjaciół. Samorząd szacuje, że takich osób jest około stu.

Możliwość komentowania została wyłączona przez administratora
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Uchodźcy przyjeżdżają i odjeżdżają, samorządy nie są w stanie ich policzyć"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]