Z Limanowej do światowej polityki. Cicha rocznica śmierci ministra
W tym roku minęła 70. rocznica śmierci Józefa Becka, ostatniego ministra spraw zagranicznych przed II wojną światową. Człowiek, który odrzucił żądania Adolfa Hitlera wobec Polski, wychowywał się w Limanowej.
W samej Limanowej rocznica śmierci Józefa Becka nie była jakoś szczególnie obchodzona. Mimo, że jeszcze na początku roku wielu historyków z naszego regionu przekonywała, że to dobra okazja do nagłośnienia związków Limanowej z ostatnim ministrem spraw zagranicznych w II Rzeczpospolitej. Miało to pomóc m.in. w przyszłości w staraniach o zdobycie pieniędzy na rzecz budowy w Limanowej Izby Pamięci Józefa Becka. Jest to również ciekawostka historyczna, która znacznie ubarwiłaby promocję miasta.
Ponad dwa lata temu, gdy w Limanowej krótką wizytę złożył były już minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, wręczono politykowi Platformy Obywatelskiej list od władz miasta z prośbą o pomoc w utworzeniu Izby Pamięci Narodowej ministra Józefa Becka. Radosław Sikorski stwierdził, że sprawa będzie przeanalizowana. Konkretnej deklaracji jednak nie złożył. Pomysł utworzenia Izby Pamięci utknął w martwym punkcie.
W czerwcu pamięć Józefa Becka, szefa MSZ w latach 1932-1939, uczczono na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Nad grobem Józefa Becka duchowni zmówili modlitwę w jego intencji. Kompania honorowa Wojska Polskiego oddała salwę honorową. Wieńce złożyli m.in. przedstawiciele prezydenta RP, MSZ, Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, MON, IPN, Muzeum Józefa Piłsudskiego. Niedawno postać Józefa Becka przypomniano w dokumentalnej serii filmów o II wojnie światowej „Portrety wojenne”: http://vod.pl/programy-tv/portrety-wojenne-jozef-beck/3c0nx
W dniu, kiedy wspominamy zmarłych, postanowiliśmy przypomnieć związki Józefa Becka z Limanowej, bo obchody 70 rocznicy jego śmierci powinny być w Limanowej mocno zaakcentowane.
Józef Beck (4 październik 1894 – 5 czerwiec 1944):
Józef Beck senior
Pamięć o Józefie Becku w Limanowej z znacznym stopniu zniszczyły czasy komunistyczne. Nie ulega wątpliwości, że dla samej Limanowszczyzny zasługi ma jego ojciec (również o imieniu Józef). Przez długi czas mieszkał w Warszawie. Był szanowanym prawnikiem. Wkrótce jego życie znalazło się w sporym niebezpieczeństwie. Za działalność w tajnych organizacjach niepodległościowych został skazany na dwa lata więzienia. Aby uniknąć kary postanowił wyjechać z Warszawy. Z czasem postanowił osiedlić się w zaborze austriackim, gdzie represje wobec Polaków były znacznie mniejsze niż w zaborze rosyjskim. Wybrał niewielką miejscowość w południowej Galicji, Limanową. Zamieszkał w domu przy ul. Słonecznej (dziś budynek określany jest jako tzw. Bekówka). Od początku postanowił rozpocząć pracę na rzecz pracy w lokalnym samorządzie.
Ojciec przyszłego ministra spraw zagranicznych używał nazwiska Bek. Taką zasadę przyjął jeszcze gdy mieszkał w Warszawie. Zmiana nazwiska miała utrudnić władzom carskim poszukiwanie i wyciągniecie wobec ojca przyszłego ministra konsekwencji za działalność konspiracyjną. Niektórzy historycy twierdzą jednak, że zmiana podyktowana była po prostu chęcią spolszczenia nazwiska. Józef Bek w stolicy Beskidu Wyspowego był sekretarzem powiatu limanowskiego i dyrektorem lokalnej kasy samopomocy. Wraz z małżonką dbał również o kulturalny rozwój miejscowości. Z jego inicjatywy powstawała sieć bibliotek wiejskich. Ze źródeł wynika, że Józef Bek był dobrym znajomym Władysława Orkana, znanego pisarza Młodej Polski mieszkającego w niedalekiej Porębie Wielkiej.
Młodzieńcze lata przyszłego ministra spraw zagranicznych w Limanowej
Na temat codziennego życia przyszłego ministra w Limanowej niewiele wiadomo. Przyjechał do miasta w wieku kilku lat (urodził się w Warszawie). Jego rodzina chciała skryć się przed władzami carskimi i wyjechała z zaboru rosyjskiego. Interesującą wzmiankę podaje historyk Olgierd Terlecki. Jest autorem monografii pt. 'Pułkownik Beck'. W książce o latach młodzieńczych ministra jest zaledwie parę krótkich wzmianek. Jeden z fragmentów do pobytu Józefa Becka w Limanowej: 'W czasie jednego z wakacyjnych pobytów skonstruował w Limanowej szybowiec, korzystając z pomocy zaprzyjaźnionego stolarczyka, wystartował, skaptował, zwichnął nogę i dostał ciężkie baty od taty.'.
Józef Beck junior po zdaniu matury studiował na wydziale budowy maszyn Politechniki Lwowskiej. Po kilkunastu miesiącach przeniósł się do Wiednia, licząc na większe perspektywy po uzyskaniu tytułu inżyniera w stolicy monarchii austro-węgierskiej. W tym czasie do Limanowej przyjeżdżał na wakacje. W okresie letniej przerwy odwiedził swojego stryja w Zakopanem. W czasie tej wizyty poznał Józefa Piłsudskiego. To spotkanie wywarło na przyszłym ministrze spraw zagranicznym ogromne wrażenie. Od tego momentu był wielkim zwolennikiem Piłsudskiego. Na ostatnie wakacje do Limanowej Józef Beck przyjechał w 1914 roku. Tutaj zastał go wybuch pierwszej wojny światowej. Już w pierwszych dniach sierpnia dotarł do Krakowa, gdzie otrzymał przydział do artylerii, mimo że nie miał jeszcze odbytej służby wojskowej.
Jako minister spraw zagranicznych
Zasługi w czasie I wojny światowej sprawiły, że Józef Beck stał się jednym z bliskich współpracowników Józefa Piłsudskiego. Rodzina Becków wyjechała na stałe z Limanowej w 1919 roku. Po zamachu majowym w 1926 roku i dojściu do władzy Józefa Piłsudskiego, były mieszkaniec Limanowej stał się czołowym politykiem w Polsce. Do historii przeszedł przede wszystkim jako minister spraw zagranicznych w latach 1932 - 1939 roku. Nie zgodził się na żądania III Rzeszy w sprawie oddania Niemcom Gdańska i budowy eksterytorialnej autostrady przez polskie Pomorze do Prus Wschodnich. Osobiście spotykał się z Adolfem Hitlerem, kanclerzem Niemiec. Doprowadził do sojuszu Polski z Wielką Brytanią tuż przed wybuchem II wojny światowej. We wrześniu 1939 został internowany w Rumuni, gdzie zmarł w 1944 roku. Odznaczony m.in. Orderem Orła Białego i Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Jego prochy spoczywają na cmentarzu na Powązkach w Warszawie, gdzie zostały przeniesione dopiero w 1991 roku.
Niszczejąca Bekówka
W czasach komunistycznych politycy sanacyjni, a w szczególności bliscy współpracownicy Józefa Piłsudskiego, próbowano skazać na historyczne zapomnienie. Odczuł to również Limanowa. To prawdopodobnie z tego względu o pobycie Józefa Becka w tej miejscowości tak niewiele wiadomo, niewiele jest także pamiątek. Od kilkunastu lat próbuje się to naprawić, jednak sytuacja nie jest prosta. Dotyczy to przede wszystkim rodzinnego domu ministra, tzw. Bekówki. Kilkadziesiąt lat temu ówczesne władze miasta zdecydowały że budynek rozwiąże problemy z obowiązkiem zapewnienia lokalu mieszkalnego dla mniejszości narodowych (Romów). Budynek od dawna nie jest remontowany. Przed laty wiele wysiłku w celu urządzenia tam muzeum podjęła dyrektorka Biblioteki Publicznej w Limanowej, Halina Matras. Oprócz pamiątek rodziny Beków mógł znaleźć się tam kącik poświęcony twórczości pisarza Władysława Orkana, który często tu przebywał. Wydawało się, że przejęcie Bekówki jest bardzo bliskie, jednak do dzisiaj problem nie został rozwiązany.
Może Cię zaciekawić
Pallotyn abp Adrian Galbas nowym metropolitą warszawskim
W lutym 2025 r. kard. Nycz skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Mimo tego już w grudniu 2023 r. złożył na ręce papieża rezygnację z urz...
Czytaj więcejWypadek szkolnego busa; dwoje dzieci w szpitalu
„Pozostałe dzieci, które podróżowały busem, zostały zabrane przez opiekunów z miejsca zdarzenia” – poinformował rzecznik małopolskiej s...
Czytaj więcejGęsta mgła i śliskie drogi: ostrzeżenie meteorologiczne na najbliższe godziny
Według najnowszych danych, mieszkańcy regionu powinni przygotować się na warunki ograniczające widoczność. Gęsta mgła, której występowanie ...
Czytaj więcejKs. Michał Olszewski składa podziękowania
Kochani! "Widzę dom, w nim otwarte drzwi, Ojciec czeka na mnie w nim, woła mnie, wiem, że mogę wejść, On opatrzy rany me." Słowa tej pieś...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Dziś w Kościele obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych
W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół wspomina wszystkich wiernych, którzy po śmierci osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie, takż...
Czytaj więcejOd czwartku na drogach będzie więcej policyjnych patroli
Komenda Główna Policji zwróciła uwagę, że zbliżający się okres Wszystkich Świętych zawsze charakteryzuje się dużym natężeniem ruchu poj...
Czytaj więcejNowe opłaty drogowe, mają zależeć od emisji CO2 i EURO
Jak wskazano w poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych i programowych rządu, Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad projektem nowelizacji ustawy...
Czytaj więcejMecenas Wąsowski publikuje wyjaśnienia w sprawie ks. Michała
Z szacunku wobec Czytelników „Gazety Wyborczej” i w trosce o wiarygodność mediów cytujących dzisiejsze „rewelacje” tego periodyku przekaz...
Czytaj więcej
Komentarze (31)
panie i panowie ktorzy zostaniecie wybrani do władz samorzadowych kierujcie sie dobrem i honorem naszego miasta i gminy ZYCIE JEST TAK ULOTNE I KRUCHE miejcie to w swoich sercach zeby ,gdy was juz zabraknie potomni wspominali was i dawali was za przykład innym jako wzor cnoty ,honoru i odpowiedzialnosci
Solidaryzujmy się jednak z ludżmi,którzy wiedzą jak ważna jest pamięć o tym co było i jak istotny ma ona wpływ na to co jest i co kiedyś będzie.
To prawda, tylko skąd on się tam wziął ?
Ano stąd że jak wybuchła wojna to od razu cichaczem spylił z rządem z kraju.
Ano gdy juz nie bylo nadzieji na jakiekolwiek szanse w Kraju,to rzad uciekl - po pierwsze,by nie zostac zmuszony do podpisywania cegokolwiek z najezdzcami,po drugie by prowadzic ,lub kierowac walka z zagranicy.Ze Rumuni coniektorych internowali,to juz nie ich wina. Wazne jest to ze do konca sie nie poddali.
Dwie nowoformowane armie polskie we Francji potrzebowaly przywodcow.Walka,jak wiemy nie byla skonczona,rozpoczynala sie dopiero.
A co, może powinien oczekiwać na Armię Czerwoną i później dać się wywieźć do Katynia, albo na Kołymę?
We Francji de Gaulle też 'cichaczem spylił'. Jak rozumiem, twoim bohaterem jest Pettain, który pozostał na miejscu.
Zejdz wacpan na Ziemie i bzdur nie pisz.
Rzad uciekl,by ratowac resztki Rzeczypospolitej,ktora reprezentowali.Jestem przekonany,ze Beck i pozostali z rzadu IIRP,gdyby mogli prywatnie dysponowac swoimi osobami,to z karabinem w reku broniliby barykad Stolicy. Sek w tym ze bitwa o Polske byla juz przegrana,trzeba bylo ratowac co sie da i przygotowywac sie do nastepnej. Polskie zloto lezy sobie w bankach Wlk.Brytanii i ma sie dobrze.
Ktokolwiek smial sie o nie upomniec,albo mial takie plany,marnie ginal (Sikorski),albo tracil urzad i popadal w politryczny niebyt (Olszewski). Mazowiecki i spolka gruba kreche postawili nie tylko na lustracji i rozprawie z komuna,ale na zlocie min. tez.
Co do Zaolzia to miał rację ponieważ Czesi nie spełnili do końca warunków rozejmu w 1920 r. nie było plebiscytu na tych ziemiach. Kiedy Polska walczyła ze sowietami to oni nas zaatakowali i zabrali Śląsk Cieszyński i po tamtej stronie znalazło się prawie 300 tyś. Polaków. Tam dziś ludzie mówią po polsku.
Co do Zaolzia,to przez jednych jest oceniane jako zasadniczy blad,a przez innych nie. Po prostu Czesi znalezli sie w takiej samej sytuacji,jak Polska w 1921,gdy oni wykorzystujac najazd bolszewikow na Polske zajeli nasze Zaolzie. Czesi nigdy nie byli ani naszymi sprzymierzencami,ani przyjaciolmi. Nigdy w calej naszej historii.
Czytam tu, że 2 lata temu proszony o pomoc w utworzeniu Izby Pamięci Narodowej był ówczesny minister spraw zagranicznych... Jako urzędnik - adresat właściwy. A jako persona... Przecież 2 lata temu też był błaznem! Nie czepiam się władz miasta, taki czas, taki minister... Specjalista od zrzynania z Charlesa Crawforda czy Richarda Lugara. Specjalista od wyzywania innych, na przykład Józefa Becka od awanturników... Bodaj Marek Król wyjaśnił, czemu ów pan ma nieskazitelnie równy przedziałek. Bo włos na głowie tego pana nie został zmierzwiony kiedykolwiek jakąkolwiek myślą!
Życzę nowym (a może starym?) władzom miasta powodzenia w staraniach!
PS. Onegdaj Rosja ogłosiła, że Józef Beck był niemieckim agentem...
Ta sama Rosja ogłosiła niedawno (czytałem na Wirtualnej Polsce), że pracuje nad trzema szczepionkami przeciw wirusowi ebola! Trzema, co tam jedną:
1. Młotek.
2. Maszynka do mięsa.
3. Patelnia.
Pozdrawiam. Simple Mind - 'Belfast Child'. Smutne...