4°   dziś 4°   jutro
Sobota, 30 listopada Maura, Andrzej, Justyna, Justyn, Konstanty, Ondraszek, Maura

Regeneracja między wulkanami

Opublikowano  Zaktualizowano 

Justyna Kowalczyk drugi rok z rzędu postanowiła obóz regeneracyjny spędzić na dalekiej Kamczatce. Dwanaście miesięcy temu na dalekim wschodzie przebywała przez trzy tygodnie, tym razem okres ten będzie o tydzień krótszy, ale dla Justyny ten czas jest niezwykle cenny.

Justyna Kowalczyk, po trzech tygodniach spędzonych w Polsce, znów wyruszyła w podróż. Tym razem za cel obrała sobie Kamczatkę czyli 1000-kilometrowy półwysep na wschodzie Rosji nazywany lądem ognia i lodu. To bardzo aktywny obszar wulkaniczny, ziemia tam bulgocze, tryska i wybucha. W regionie jest ponad 200 wulkanów - niektóre dawno wygasłe i porośnięte trawą, z akwamarynowymi jeziorami w kraterach, inne zaliczające się do najbardziej aktywnych na świecie. To właśnie w tym miejscu Justyna Kowalczyk będzie przez najbliższych kilkanaście dni przebywać w sanatorium. Ten pobyt ma za zadanie zregenerować organizm zawodniczki po trudach sezonu.

 – Taki pobyt, właściwie na końcu świata, jest mi bardzo potrzebny. Czas, który tam spędziłam w ubiegłym roku i ludzie którzy mnie otaczali pozwolili mi naprawdę się zrelaksować. Odpoczywam przede wszystkim pod względem psychicznym, choć zabiegi regenerujące też są znakomite – zdradza Justyna Kowalczyk.
 

O tym, że w oddalonej o tysiące kilometrów od Polski Kamczatce – do stolicy regionu Pietropawłowska można się dostać tylko samolotem, gdyż jest to jedno z tych miast, które nie ma żadnego połączenia drogowego ani kolejowego z resztą świata – są znakomite warunki do regeneracji i odpoczynku po ciężkim sezonie, wie trener Aleksander Wierietielny.

 - Trzeba przyznać, że ludzie są tam niezwykle serdeczni. W ubiegłym roku małżeństwo, które prowadzi ośrodek bardzo się nami serdecznie zajmowało. Dlatego postanowiliśmy tam wrócić i teraz – mówił jeszcze przed wylotem szkoleniowiec polskiej mistrzyni.
 Plan dnia Justyny Kowalkczyk podczas pobytu na Kamczatce jest prosty. Od rana do wczesnego popołudnia zabiegi, później zaś …treningi na nartach, by organizm przyzwyczajony do wysiłku całkowicie się nie zastał.
 – W czasie pobytu w sanatorium stosuje się metody niekonwencjonale, ale również takie bardzo tradycyjne. Do tych pierwszych na pewno można zaliczyć kąpiele w ciepłych wodach z gejzerów oraz borowinę. Są też jednak zabiegi przy użyciu pola magnetycznego i masaże. Każde popołudnie mogę natomiast spędzać biegając na nartach, tak dla samej przyjemności biegania. Najważniejsze jest to, że na Kamczatce mam obóz regeneracyjny w czasie którego się nie zastoję – podkreśla zawodniczka.
 

Źródło oficjalna strona Justyny Kowalczyk

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Regeneracja między wulkanami"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]