GretaXXX
Komentarze do artykułów: 73
Wernyhora - nie bardzo rozumiem jaki chcesz postawić zarzut? że dziennikarz informuje? zdaje się taka jego rola?. To bardzo dziwne, że zamiast oburzać się, że z Twoich podatków płacone są niebotyczne milionowe wynagrodzenia, atakujesz dziennikarzy, że o tym piszą...
w123a1- jestem rodzicem tegorocznego maturzysty / nieklasyfikowanego ze względu na protest., ale uważam, że atakowanie nauczycieli tylko pogarsza sytuację uczniów, bo 1. jest na rękę rządzącym, gdyby poparcie im spadało, staraliby się strajk zakończyć, zadbać o maturzystów, teraz próbują kosztem dzieci zwrócić rodziców przeciw nauczycielom. Jeśli im się uda będą przeciągać strajk aż do wyborów. Szydło i Zalewska za nic nie ponoszą odpowiedzialności a za chwilę z woli narodu będą miały immunitet UE. Rodzicom czy nieklasyfikowanym maturzystom pozostaje domagać się odszkodowań od kuratorów czy skarbu państwa. Skora na 3 tyg. minister edukacji stwierdza, że jej się wydaje, że matury będą! Ja nie potrzebuję jej przypuszczeń, czy innych "wydajeń" chcę pewności , że dzieci które przez kilka lat przygotowywały się do matury, przystąpią do niej w planowanym terminie! Swoją drogą jeśli obie te Panie mistrzynie w swoich resortach tak będą nas jak uczniów reprezentować w Europie to same spektakularne sukcesy wróżę! Tylko czy będą miały na tyle odwagi aby spojrzeć w oczy tym wszystkim dzieciom, uczniom 3 i 4 klas , które przez ich pazerność, nieudolność będą musiały powtarzać rok!
Panie Południe: za taką sytuację odpowiadają rządzący, o planowanym strajku wiedzieli od kilku miesięcy. Nagonka na nauczycieli w TVP jest poniżej krytyki, podobnie jak słowa P.Szydło. Nie jestem pracownikiem żadnej placówki oświatowej - żeby nie było wątpliwości! Żeby nie musiał się Pan trudzić pluciem, że pewno pazerna nauczycielka zamiast żyć pasją i miłością do nauki, to nierób i chce pieniędzy! Polecam wypowiedź nauczycieli z najlepszego w Małopolsce LO., jednego z czołówki w Polsce. Nie dajmy się podzielić. https://gazetakrakowska.pl/strajk-nauczycieli-w-krakowie-emocjonalny-list-nauczycieli-z-v-lo/ar/c1-14034611
P.Drewniany - powtarzam raz jeszcze - nie pracuje w szkole ani nawet budżetówce. napisałam to, co obserwuje z perspektywy rodzica (moje dziecko jest uczniem szkoły z pierwszej 20stki szkół średnich w Polsce- ranking Perspektyw) przede wszystkim dzięki bardzo dobrym nauczycielom! Co do zadań - gdybym widziała, że dziecko nie rozumie jakiejś maleńkiej części, to próbowałabym wytłumaczyć, gdyby w ogóle nie wiedziało jak zadanie zrobić, odesłałabym do nauczyciela. Prowadzący lekcje miałby jasny sygnał, że coś poszło nie tak, skoro uczeń nie jest w stanie wykonać polecenia. Ale dzieci muszą być do tego przyzwyczajone - nie wstydzić się , że czegoś nie wiedzą. U nas było jasne: nie rozumiesz, nie wiesz jak zrobić zadanie, najpierw próbujesz, później zgłaszasz nauczycielowi. Moim zdaniem największym problemem dzisiaj są niestety niektórzy rodzice. Ludzie, którym zależy wyłącznie na ocenach – nie umiesz synciu zadanka – zrobimy za ciebie, żeby nikt się nie daj Boże nie dowiedział , że czegoś nie wiesz. W efekcie, dzieci boją się powiedzieć , że nie zrozumiały, bo myślą, że to coś złego, że to powód do wstydu. Rodzice w szkole bardzo dużo mogą - ale nie wrzaskiem „bo się należy", ale współpracą. I na koniec – napisałam w życiu (z różnych powodów) setki zadań, rozmaitych, różnej maści prac za inne osoby i ani jednego nawet zdania za własne osobiste dziecko. Z perspektywy czasu, bardzo się z tego cieszę. Mój syn nosił w dzienniczku uwagi za brak zadania, aż odkrył, że zadnie jest po to, aby je zrobić, że to on musi o zadaniu pamiętać., nie nauczyciel, nie mamusia... syn żyje, nie zabił go brak zadania i w kolejnych etapach swojej kariery edukacyjnej ma się całkiem dobrze.
Tak ochoczo plujecie po nauczycielach, to po jakiego diabła posyłacie swoje aniołki do szkoły? Trzymać takie skarbki w domu i samemu uczyć – przecież jesteście ekspertami w każdej sprawie a nauczanie domowe jest w Polsce dozwolone. Piszecie, że nauczyciele tacy straszni i… ola Boga! zadają do domu jakieś prace! To może w końcu przestańcie odrabiać zadania za swoje dzieci! Tu, myślę jest problem i prawdziwy powód frustracji. Dziecko nauczone bezczynności pokazuje wieczorem zadanie, rodzice nierzadko nie wiedzą co zrobić, wiec stawiają na nogi całą rodzinę i do północy zadanie gotowe. Bo jak dzieciątko bez zadania iść miało? Taki uczeń szóstkowy? ale w ten sposób odbieracie dziecku szanse na przećwiczenie, utrwalenie wiadomości, przyzwyczajacie je do tego, że nie musi o niczym pamiętać, myśleć, że zawsze ktoś za nie pomyśli i za nie wszystko zrobi. A to jeszcze nie koniec kłopotu – nauczyciel, który zadał skomplikowane zadanie, następnego dnia widzi, że bez problemu cała klasa zadania zrobiła. Idzie więc z materiałem dalej i słusznie skoro wszyscy rozumieją. Tylko, że te dzieci – nie umiejąc podstaw - z kolejnych lekcji niewiele skorzystają. Będzie lepiej, jeśli pozwolicie swoim dzieciom zapomnieć zadania – jest szansa, że następnym razem dziecko będzie pamiętało. I dalej jeśli uczeń nie jest wstanie wykonać samodzielnie zleconej pracy, to trzeba poinformować o tym nauczyciela - a nie udawać, że wszystko jest cacy. Zadania domowe są formą nauki. Pozwalają utrwalić materiał, sprawdzić się, wyćwiczyć umiejętności, uczą odpowiedzialności i uczą się uczyć.
panie Drewniany - najwięcej szkody polskiej szkole, a przede wszystkim dzieciom, przyniosły pomysły aktualnie rządzących, p.Zalewska jest kwintesencją tych działań i żadne zaklinanie rzeczywistości nic tu nie zmieni. Potrzebne jest zrozumienie i odrobina solidarności. Życzę sukcesu wszystkim nauczycielom.
do drewniany: kto manipuluje? dla jasności - nie pracuje w szkole. Pensja, której link wrzuciłam z ogólnie dostępnej strony, jak wynika z tekstu to wynagrodzenie z dodatkiem za wychowawstwo, dla nauczyciela mianowanego po 9 latach pracy (przypominam 2200 PLN) - czy oto pytasz? Jeśli masz ochotę, bez trudu możesz zerknąć na paski setek nauczycieli, wrzucali masowo, po tym jak Szydło zakomunikowała suwerenowi, że nauczyciele zarabiają krocie.
Do drewniany: paski z wypłat pod linkiem, ale masa krąży w internecie, dla przykładu mianowany po 9 latach pracy - pensja 2200PLN , stażysta ma niewiele ponad minimalną - w dużym mieście to praktycznie koszt wynajmu mieszkania. https://www.money.pl/gospodarka/ile-zarabia-nauczyciel-w-internecie-pokazuja-paski-z-wyplat-6336653805090945a.html
W dużych miastach pensja młodych nauczycieli jest równa minimalnej. Nie dajcie się manipulować Szydło o niebotycznych zarobkach nauczycieli! to propaganda! Pensje w takiej wysokości (brutto) ma mały odsetek dyplomowanych pedagogów. Taka metoda -z jednej strony prezes głaszcze rolników i próbuje zwrócić przeciwko innym grupom (lekarze, nauczyciele) z drugiej Szydlo sprzedaje informację o rzekomych gigantycznych pensjach. Nauczyciel rocznie zarabia mniej niż miesięcznie dostaje asystentka w NBP . moje dziecko zawsze miało szczęście do świetnych pedagogów, dlatego POPIERAM STRAJK NAUCZYCIELI! To niesłychane, że teraz na znp i nauczycieli próbuje się przenieść odpowiedzialność za podwójny rocznik, brak miejsc w szkołach i inne kretyńskie pomysły p. Zalewskiej. Wierzę w rozsądek ludzi. Trzymam kciuki za nauczycieli.
TE PSY w lesie skądś się wzięły!!! zapewne jakiś kochany Pańcio czy Pańcia zapragnęli pozbyć się ukochanego pieseczka, być może labradorek niespodziewanie urósł, dzieciom się znudził, w domku pięknym brudził! Taka niestety jest prawda. TO LUDZIE są odpowiedzialni za swoje zwierzęta i powinni ponosić konsekwencje ich porzucania. Szkoda, że ci ludzie nie mają na tyle odwagi, chęci czy k...a przyzwoitości, aby dla pieska, którego już nie chcą, znaleźć nowy dom, czy choćby zawieźć do schroniska! Oczywiście łatwiej wyrzucić w lesie (sumienie czyste bo nie zabili) , a później pisać na forach , że psy niedobre bo jelonka atakują. Atakują pewno z głodu! Dlaczego gminom nie zależy na obowiązkowym chipowaniu psów (obowiązku znakowania szczeniąt) . Oczywiście dlatego, że wiele osób straciłoby łatwy i niemały zarobek. Handlarze, bo byłoby jasne ile pieseczków zhandlowali, a kiedy piesek okazałby się kundelkiem a nie buldożkiem, ratlerkiem to nowi właściciele mogliby się (o zgrozo) czegoś domagać. Po co im taki kłopot. Nie na rękę to też Pseudowłaścielom, bo pieska, który się znudził trudniej byłoby wywieź i porzucić gdzieś w lasku. A przede wszystkim nie w smak to również właścielom PSEUDOschronisk, którzy za pozwoleniem urzędników zbijają ogromną kasę na rzekomym ratowaniu bezdomnych zwierząt. To nie są małe pieniądze. Schronisko w Bolesławiu od gmin małopolskich otrzymało łącznie: Około 1,740,000.00 (informacja ze strony Fundacji La Fauna). Taka mała dygresja - pytanie do urzędników rady gminy, psy z Limanowej trafiają do schroniska w BOLESŁAWIU, którego właściciel był skazany za znęcanie się nad zwierzętami! Psy z tego schroniska błyskawicznie znikają, wszystkie w ekspresowym tempie znajdują sekretne domki??? Wszyscy wiedzą jak sytuacja tych zwierząt w tym schronisku wygląda. Wczoraj jedna z fundacji (info na Fb Fundacj La Fauna (i F.Człowiek dla zwierząt) pokazywała zdjęcia psa wyrwanego z tego schroniska (skóra i kości, liczne rany na całym ciele) . Skoro wiadomo jak kończą te psinki , to po co ta hipokryzja, po co wydawać publiczne pieniądze. na terenie Limanowej mamy wielu niewyżytych myśliwych, którzy chętnie sobie postrzelają... Zastanawiam się dlaczego gmina Limanowa wybrała właśnie to schronisko? Bo przecież nie ze względu na opinie, bo te są druzgocące. Dlaczego komuś u nas zależy na finansowaniu tego procederu, w tym miejscu ślad po większości zabieranych z gmin zwierząt znika.... jestem za obowiązkowym znakowaniem zwierząt i za zaostrzeniem kar za bestialstwo, znęcanie się, głodzenie czy porzucanie zwierząt.
hasło 'dobra zmiana' zyskuje z każdym dniem nowy wymiar. szkoda, że to do 'suwerena' nie dociera...
@ Magiel, jest bardzo wiele zastrzeżeń do obecnego systemu, podstaw prog., podręczników, ale nie da się tego zmienić w proponowany przez obecny rząd sposób. Ma Pan sporo racji pisząc o obrazkach, podręcznikach. Np.moje dziecko lat naście prawie wogóle nie umie wycinać nożyczkami, bo w szkole , przedszkolu większość stanowiły GOTOWE naklejki, przygotowane szablony. trochę wstyd, ale z drugiej strony, to samo dziecko jest świetny matematykiem, programuje, koduje. Teraz pytanie, co w dalszym życiu będzie mu bardziej potrzebne. Doprowadzona do perfekcji umiejętność wycinania skomplikowanych wzorów czy biegłość w programowaniu, tworzeniu aplikacji itd. Nie mogę zgodzić się z Panem, że większość dzieci, nastolatków jest debilami - myślę, że w większości przypadków te dzieci po prostu są źle uczone, nie maja motywacji do nauki (czasem z winy samych rodziców i nauczycieli). Przewrócenie szkoły do góry nogami nie wyprodukuje geniuszy.
kij, jak zwykle ma dwa końce... większość oburzają przywileje nauczycieli i chętnie przy okazji strajku po katolicku im 'dokopią', jednak nie tylko o nauczycieli tu chodzi. Przede wszystkim o dzieci. Wszyscy chcemy zmian w oświecie, ale nie takich 'popisowych' wprowadzanych niemal gwałtem'z buta' wbrew rodzicom, nauczycielom, samorządom! Chcemy reformy przemyślanej, opartej na prawdziwych konsultacjach, przygotowanej przez ekspertów i specjalistów. Cyrk, który proponuje uśmiechnięta Pani minister, jest policzkiem dla wszystkich. Szkoda, że pani minister nie miała odwagi, szkoda, że podstawy programowe są nieprzygotowane z należytą starannością, niespójne, bardzo mocno związane tylko z jedną linią ideologiczną. Nauczyciele też nie pozostają bez winy, bo w wielu szkołach , szczególnie w małych miejscowościach, nauczyciel jest ponad wszystkim, nikt nie rozlicza go z tego jak i w jaki sposób uczy. Rozejrzyjcie się, dyrektorzy nie zatrudniają najlepszych kandydatów, tych którzy mają predyspozycje czy chęci do efektywnej pracy z dziećmi, biorą tych, którzy mają poparcie organów prowadzących, radnych itd. Takie osoby, trudno później rozliczać z pracy, skoro stoi za nimi ktoś ważny. Tu rola rodziców, walczcie o dobrych nauczycieli, którzy osiągają najlepsze wyniki, którzy się starają, których uczniowie nie mają problemu z egzaminami, maturą, studiowaniem na trudnych kierunkach. Nie zgadzajcie się, aby miernoty, 'pociotki',którym naprawdę pracować się nie chce, marnowały czas Waszych dzieci. Zgłaszajcie swoje zastrzeżenia dotyczące pracy konkretnych nauczycieli, najlepiej oficjalnie na piśmie, wówczas dyrekcja będzie musiała się do nich odnieść, a Wy będziecie mieli pewność, że nikt nie będzie mścił się na Waszych dzieciach.
@grazynahayes - radzę zmienić telewizję. Jest Pani (proszę pozwolić, że użyje Pani własnych słów) 'świetnym przykładem manipulacji' tej pisowskiej, przaśnej, topornej, przewidzianej dla raczej niewymagających odbiorców, o raczej ograniczonym potencjale do racjonalnego myślenia. Zanim rzuci się Pani na mnie ze swoim iście katolickim miłosierdziem i komentarzami, proszę sobie nie robić kłopotu, mam naprawdę głęboko gdzieś co Pani o mnie myśli. Uprzedzam, bo widzę, że zwykle nerwowo atakuje Pani swoich oponentów, zwłaszcza tych mądrzejszych od siebie, a o to (jak widać) nietrudno.
Nie dziwi mnie, że w Limanowej marsz się nie odbył. Jego uczestniczki musiałyby się liczyć z wykluczeniem, agresją, a przede wszystkim z atakami ze strony 'prawdziwych' Polaków. Myślę, że to był główny powód, bo kobiet w Limanowej nie brakuje. Tak samo jak mężczyzn, którzy szanują i popierają kobiety jest naprawdę dużo. Bez znaczenia jest umniejszanie tych liczb przez polityków, duchownych, czy pseudodziennikarzy. Skala protestu zaskoczyła wszystkich. Dlatego tak głośno dzisiaj odżegnują się od tego projektu. Ilość osób na marszu to jedno - drugą sprawą jest ogrom sympatyków akcji, ludzi solidaryzujących się z maszerującymi kobietami. Nie mam tu na myśli różnej maści nieznanych nikomu wcześniej celebrytów, którzy na 'plecach' organizatorek czarnego protestu próbują lansować samych siebie. Myślę tu o dużej liczbie ludzi, którzy w poniedziałek pokazali swoje poparcie i solidarność. Zwykłych ludzi, starszych, młodszych, kobiet i mężczyzn, którzy w poniedziałek od stóp do głów ubrani na czarno deklarowali swoje poparcie w sklepie, w przychodni, w autobusie. Brawo! Urzekła mnie ta solidarność, jedność i zrozumienie. Organizatorki protestu nie są chorymi psychicznie nimfomankami, lewaczkami, to całkiem fajne babki, kobiety, matki i żony. Możecie nazywać je jak chcecie, myślę, że sumienie mają czystsze niż niejedna z osób, które je szkaluje. Nikt nikogo nie zmusza do usuwania ciąży, aborcji, tak samo jak nikt nie powinien nikogo zmuszać do rodzenia dzieci, czy heroizmu rodzenia dzieci poważnie upośledzonych, nieuleczalnie umysłowo chorych, które nigdy nie będą zdolne do samodzielnego życie. Hipokryzją jest głoszenie frazesów jakimże to ogromnym szczęściem jest opieka nad umierającym, ciężko chorym dzieckiem, to tragedia i trauma dla rodziny. Łatwo krzyczeć takie doniosłe hasła komuś, kto własnych dzieci nie ma (przynajmniej oficjalnie), albo komuś, kto z wieku prokreacji już znacznie wyrósł i ciąża mu nie grozi. Decyzja powinna należeć do matki, bo to na nią spada odpowiedzialność za dziecko. I na ogół ani kościół ani państwo jej w tym nie pomaga. Nie da się z nikogo siłą zrobić prawdziwego rodzica. Ktoś, kto naprawdę nie chce mieć dziecka - nigdy dobrym rodzicem nie będzie! Jeśli chcecie się modlić, to proszę pomódlcie się aby wszystkie dzieci były chciane i oczekiwane, a nie - rodzone dla statystyk, 500+ czy innej ideologii i to z państwowego nakazu! takie historie już były - blisko dwa miliony 'dzieci Ceausescu' z numerami zamiast imion, w nędzy, opuszczone i skrajnie zaniedbane, z których większość do dziś nie umie normalnie żyć. Czy ktoś przy zdrowych zmysłach chciałby takiego życia dla swoich dzieci ... Aborcja to sprawa sumienia.
mam tylko nadzieję, że organizatorzy uszanują potencjalnych odbiorców i ich już narodzone, spacerujące z rodzicami czy bawiące się na placu zabaw dzieci i NIE BĘDĄ zarzucać ich obrazami zakrwawionych, porozrywanych na kawałki, rzekomo usuniętych 'niemowląt'(na plakatach kilkutygodniowe embriony - nie wiedzieć czemu- maja postać kilkumiesięcznych dzieci). Nie chcę się z nikim kłócić. Opowiadać po jakiejkolwiek stronie, bo dla mnie to sprawa prywatna każdej osoby. Bardzo proszę miejcie Państwo na uwadze, że przygotowane przez was plakaty oglądają nie tylko ludzie dorośli! Jeśli wybieracie się na marsz ze swoimi pociechami, to wcześniej upewnijcie się jakie billboardy zostały przygotowane. Zazwyczaj są niesamowicie krwawe i szokujące, pewno taki zamysł...
Bardzo podobna sprawa miała miejsce kilka lat temu w okolicy Raszówek (Siekierczyna-Jabłoniec). Na prywatnej posesji został z samochodu zastrzelony duży, zadbany i kochany przez właścicielkę - starszą, schorowaną osobę - owczarek coli. Pies miał obrożę, opiekę, nie błąkał się. Zastrzelił go znudzony nieudanym 'polowaniem' kłusownik. Wszyscy w Limanowej wiedzą czyj to rewir. Sprawdziliśmy w kole łowieckim, tego dnia nie było wpisanego żadnego wyjścia. Sprawa została zgłoszona na policji. Sposób, w jaki panowie policjanci próbowali ośmieszyć, zdyskredytować osobę zgłaszającą zdarzenie i uniemożliwić jej założenie sprawy, jest tak prymitywny, że nie warty tutaj cytowania. Funkcjonariusze byli tak pewni siebie, że jeden z nich wszedł do pokoju, w którym było spisywane zgłoszenie i powiedział, tu cytuje: 'Marian kazał sprawę umorzyć'. Sprawę, która jeszcze nie była nawet do końca spisana... Pamiętam dokładnie, bo wszystko to działo się w mojej obecności. Niestety panom policjantom jakoś nie udało się znaleźć weterynarza i sprawę sekcji zastrzelonego psa odłożono do dnia następnego. Rano skoro świt - główny dowód -martwy pies - zniknął. Dziwnym trafem - zniknął po tym, jak na limanowskiej komendzie wskazaliśmy, gdzie ciało psa się znajduje. Złożyłam skargę do komendanta. Sprawa po jakimś czasie została umorzona. Martwy pies niestety się już nie znalazł... Może dlatego, że podejrzanym przez nas o 'odstrzelenie'psa był (teraz już były) policjant? Z uwagi na stan zdrowia, wiek właścicielki i jej wielką sympatię do tego psiaka, którego wychowała od szczeniaka, który przez całe lata był jej towarzyszem i który wiele razy ratował ją i podnosił kiedy słabła - nie mogliśmy nagłaśniać sprawy. Myślę, że dokumenty dotyczące tego zdarzenia, jak również pisemny ślad naszej skargi, znajdują się na komendzie. Biorę pełną odpowiedzialność za każde napisane słowo. Nie wiem, jak dziś miewa się sprawca. Chcę jednak aby miał świadomość, że starszej, samotnej osobie odebrał ostatnią pociechę, największą radość jej życia!
Szanowni Państwo, jeżeli chcecie aby wasze dzieci wyniosły ze szkoły solidną wiedzę, czegoś się nauczyły - to walczcie o dobrych nauczycieli, albo wymuście na obecnych aby się im 'chciało uczyć'! Wbrew pozorom rodzice bardzo wiele mogą. Nie dotyczy to tylko szkół średnich ale wszystkich typów szkół. Jeśli nauczyciele wiedzą , że są przez rodziców oceniani (za faktyczne wyniki i umiejętności dzieci a nie oceny), że przeprowadzane jest na życzenie rodziców badanie wyników, to starają się wykonywać swoja pracę wzorowo. Jeśli zaś chodzi o słabe wyniki matur z matematyki - chciałabym przytoczyć idee prof. Edyty Gruszczyk - Kolczyńskiej, która swoją długoletnia pracą udowodniła, że KAŻDE dziecko (w normie intelektualnej) jest w stanie opanować matematykę (w szkole) w stopniu dobrym! Jeżeli tak nie jest to albo nie było gotowe na rozpoczęcie nauki matematyki, albo jest źle uczone! Polecam wszystkim rodzicom (szczególnie tym, których dzieci dopiero rozpoczynają naukę w szkole) książki prof.E.Gruszczyk-Kolczyńskiej
Gotuje się we mnie jak czytam takie artykuły! Dlaczego Romowie stali się u nas klasą TAK uprzywilejowaną! której się wszystko z urzędu należy! Gdyby 'niecygan' wystawiał do zdjęć swoje pociechy w zagrzybionej piwnicy i zdradzał szczegóły swej dramatycznej sytuacji w momencie dzieci trafiłyby do rodziny zastępczej czy placówki. Polecam wszystkim sprawę Bajkowskich!W Krakowie w zeszłym roku siłą (ze szkoły) zabrano rodzicom 3 dzieci, tylko dlatego, że psycholog uznał, że rodzice nie spełniają dobrze swoich ról. Co ciekawe dzieci dobrze się uczyły! średnia powyżej 4!Zdanie szkoły na temat rodziców bardzo dobre i opinia wysłana do sadu również. Dzieci zawsze były czyste, zadbane, rodzice chodzili na zebrania i aktywnie uczestniczyli w wychowaniu własnych dzieci - mimo tego - dzieci trafiły do domu dziecka!!! Na szczęście po licznych protestach i interwencji wielu dziennikarzy chłopcy mogli wrócić do rodziców. I kto tu jest dyskryminowany? Dlaczego uwagę czytelników zwraca się na trudną sytuacje mieszkaniową tej rodziny, a nikt nie zajmuje się sprawą zasiłków jakie Cyganie otrzymują. W wielu rodzinach romskich młodzi rodzice dobrowolnie zrzekają się praw do dzieci, wówczas rodziną zastępczą zostają krewni, dziadkowie i otrzymują uposażenie dla rodziny zastępczej. Wszyscy i tak mieszkają razem i spokojnie żyją sobie z otrzymanych środków. Po co więc w ogóle mieliby zawracać sobie głowę myślami o jakiejś tam pracy! Myślę, że solidny artykuł traktujący (nawet tylko procentowo) o zasiłkach jakie 'dyskryminowane' rodziny cygańskie otrzymują zobrazowałby skalę problemu. Ile (%) rodzin romskich zamieszkujących Limanową korzysta z różnych form pomocy państwa (nie tylko materialnej). Ile rodzin romskich ubiegało się o mieszkanie socjalne i jaki % z nich takie mieszkanie otrzymał? (oczywiście jeśli tylko gmina stanęła na wysokości zadania i znalazła godne lokatorów i odpowiadające ich wymaganiom lokum). Dla porównania powinno też powstać takie zestawienie 'nieRomów'. Ilu mieszkańców (%)miasta otrzymało pomoc od państwa, ile rodzin z pośród wszystkich 'nieromskich' starających się o mieszkanie z gminy takie lokum otrzymało. Zobaczylibyśmy wówczas kto jest tutaj bardziej uprzywilejowany - dyskryminowany...
Wiesz Candy, z braku czasu sporadycznie oglądam TV a jeśli już - to są to z pewnością inne stacje niż u Ciebie. Nie zrozumiałaś mnie chyba wcale. Zresztą nie chcę podkręcać Twojego „entuzjazmu” objaśnianiem komentarza, ale z łaski swojej - nie przypisuj mi rzeczy, których nie robie.
- poprzednia<
- 1
- 2
- 3
- 4
- następna>