16°   dziś 12°   jutro
Niedziela, 29 września Michał, Michalina, Franciszek, Rafał, Gabriel

gruby

Dołączył do portalu: 2012-08-10 15:59:56
Ostatnia aktywność: 1970-01-01 01:00:00

Komentarze do artykułów: 7

Radni sprzeciwili się projektowi burmistrza

Dagi: z tego co wiem od osób zainteresowanych to burmistrz zamierzał sprzedać działkę za ogromne pieniądze, około 4-5 krotnie przekraczające średnią rynkową cenę gruntów w Limanowej i podobnych miastach, bo planuje opłacić budowę ronda z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży i pójdzie po trupach. To, że nikt pewnie nie kupi takiej działki w takiej cenie to jedno, ale działalność trzeba będzie na ten czas zamknąć, i w tym problem. Dlatego właśnie dla dzierżawców przetarg jest gorszy niż ogłoszenie w prasie - bo do ostatniej chwili nie wiedzą na czym stoją, czy mają zwijać interes czy nie. A w tej branży przy naszym klimacie sezon jest krótki, a koszty stałe ponosisz cały rok (dzierżawa, pensje pracowników, media itp.) A co do dogadania się z sąsiadem to jak nieraz pisano - projekt był kilkakrotnie przerabiany właśnie ze względu na to, widocznie ostatnia przeróbka nie budzi wątpliwości sąsiada. Takiej opcji nie zakładasz? 7777: odnośnie 'paru groszy' za projekt to jak znajdziesz architekta, który zaprojektuje spory budynek użytkowy (nie domek jednorodzinny), do tego dołożyć dodatkowe koszty uzyskania mapek a potem kilkakrotne przeróbki projektu - to będę wdzięczny za namiary na niego. Miałem do czynienia z architektami, geodezją itp. i obstawiam, że może to być raczej góra forsy niż marne grosze... i długie godziny wędrówki po urzędach. Plus zakup przyległych gruntów z myślą o rozbudowie. Niezależnie od przyjętych kryteriów raczej ciężko tu mówić o marnych groszach...

2012-08-17 23:43:40
Radni sprzeciwili się projektowi burmistrza

do Dagi i dzasminy: Drogie Panie, zachęcam do przeczytania trzech poprzednich artykułów w tej sprawie - wraz z komentarzami. Dzierżawcy nie wywiązali się z terminu budowy ponieważ blokował ich sąsiad - czy złośliwie czy z chęci wymuszenia korzyści - nie wiadomo. Niestety przepisy są takie, że jeden oszołom może zablokować niejedną sprawę. Ponadto ponieśli w związku z tym ogromne koszty w ciągu tych kilku ostatnich lat - zakup terenu przyległego, wielokrotne przerabianie projektu. Tak więc wola po ich stronie była, niestety najpierw problemy piętrzył sąsiad, a teraz miasto. A dla wszystkich zawistnych 'polaczków' z forum mam propozycję - otwierajcie swoje firmy, popracujcie od rana do nocy 7 dni w tygodniu, dajcie te miejsca pracy - przecież każdemu wolno - spróbujcie tego 'miodu' a potem grzmijcie na forum.

2012-08-16 21:02:19
Burmistrz zapowiada wyegzekwowanie terenu

ebi po pierwsze - nie wyciągaj wniosków że 'kłamię', chyba że znasz sprawę z pierwszej ręki a nie z artykułu. jeśli tak to podziel się wiedzą. bo wg mojej wiedzy dzierżawcy dostali od burmistrza bezprawne pismo nakazujące rozbiórkę, a to nie wygląda jak zachęta do dalszej działalności... po drugie - nie pisz 'mieliście możliwość' ponieważ ja nie jestem stroną tej sprawy, ani nie jestem właścicielem jackówki, ani lodziarni. równie dobrze ja mógłbym wrzucić Ciebie do jednego worka z burmistrzem skoro go bronisz i ostatnia ogólna uwaga - nie rozumiem czemu miasto kilka lat wcześniej sprzedało dzierżawcom przyległe działki (bez przetargu, po cenie rynkowej), a tych nie chce sprzedać. Na całości miał stanąć nowy budynek usługowy. Wystarczyła zmiana burmistrza i ludziom tak wszystko się rozsypało - i dziwicie się, że teraz woleliby kupić niż dalej dzierżawić i narażać się na kaprysy urzędników

2012-08-14 08:08:32
Burmistrz zapowiada wyegzekwowanie terenu

do LimE gdybyś przeczytał poprzedni artykuł wiedziałbyś, że ci panowie nie chcą kupić po preferencyjnych warunkach, ale po rynkowej cenie zaproponowanej przez miasto. Nie odpowiada im tylko forma przetargu, która wymusza rozbiórkę obiektów i potem po ewentualnym wygraniu przetargu wzniesienie ich na nowo. Owszem, docelowo chcą postawić nowy estetyczny obiekt, ale nie w czasie trwania sezonu, bo muszą mieć z czego żyć. W innych miastach po ponad 20 latach dzierżawy daje się przynajmniej prawo pierwokupu. Także nikt tu nie chce nic za darmo, ale nie chce też na wiele miesięcy zamykać działalności bo z czegoś trzeba żyć.

2012-08-13 22:40:15
Burmistrz zapowiada wyegzekwowanie terenu

do Dagi już wyjaśniam jak burmistrz rozwala firmy. Jeśli lodziarnia i Jackówka przez 20 lat dzierżawią ten grunt, potem zwracają się do miasta z prośbą o zgodę na rozbudowę i tą zgodę dostają, idą w koszty sięgające setek tysięcy (wykup przyległych gruntów, kilkakrotnie przerabiany projekt) ale nie mogą ruszyć z budową z winy sąsiada, który ich blokuje, w międzyczasie upływa termin realizacji budowy i miasto nie zgadza się na przedłużenie dzierżawy w związku z nie rozpoczęciem budowy, nie chce też sprzedać działki tylko nakazuje natychmiastowe jej opuszczenie. Czyli de facto wymusza zaprzestanie działalności i wyrzucenia w błoto zainwestowanych pieniędzy, zamiast wspólnie poszukać rozwiązania. Co w tej sytuacji pozostaje? Zwinąć interes w Limanowej i otworzyć go w normalniejszym mieście. Efekt - podatki płacone gdzie indziej, kilkanaście miejsc pracy dla mieszkańców innej miejscowości. Chcesz kolejny przykład? Przez kilka lat nikt nie postawił na rynku stolików z parasolami jak np. w Krakowie, bo burmistrz zażądał takiej ceny, że nikomu by się nie opłacało. Efekt - ani miasto nie zarabia, ani przedsiębiorcy. Wystarczyłoby trochę obniżyć i obydwie strony miałyby zyski. Jeszcze jeden przykład - parkometry. I tak wiemy, że turyści albo nie przyjeżdżają do Limanowej wcale albo tylko jeden raz (bo w porównaniu z innymi miastami niewiele mamy im do zaproponowania, a na lody czy do Jackówki nikt nie będzie się 'tłukł' chociażby z Krakowa). Za parkowanie płacimy więc tylko my, mieszkańcy. Parkometry mają sens tam, gdzie są turyści, żeby nie paraliżowali totalnie centrum. Najpierw miasto powinno przyciągnąć turystów, a potem instalować parkometry, nie odwrotnie. Kolejny przykład - przeniesienie dni Limanowej z Rynku, gdzie nie dość, że były fajną lokalną atrakcją dla turystów to jeszcze pozwalały raz w roku dorobić takim małym firmom, przed Dom Kultury, gdzie nie dosyć, że trafią tylko mieszkańcy, to jeszcze wokół pusto... Spójrzmy prawdzie w oczy - Limanowa staje się powoli martwym miastem, mnóstwo młodzieży studiuje a potem pracuje w Krakowie, w weekendy mieszkańcy wsiadają w samochody i jadą do okolicznych miast, bezrobocie jest ogromne. W tej sytuacji burmistrz powinien walczyć o każde miejsce pracy, a tymczasem przez zacietrzewienie spowoduje, że lokalni pracodawcy i płatnicy podatków zwiną interesy. A może Urząd Miasta zatrudni te kilkanaście osób?

2012-08-13 22:35:22
Burmistrz zapowiada wyegzekwowanie terenu

BRAWO dla najbogatszego burmistrza najbiedniejszej gminy, brawo (dane z artykułu w prasie). Wyborcy życzą powodzenia w dalszym rozwalaniu małych firm i niecierpliwie czekają na kolejne wybory. Likwidacja miejsc pracy, parkometry, brak ogródków wokół rynku, brak turystów. Zasłużony dla miasta.

2012-08-13 20:32:53
Co będzie m.in. z pierwszą Jackówką?

nie sądzę, żeby ktoś bał się samego faktu przetargu, raczej tego, że skoro burmistrz po 20 latach dzierżawy nie chce sprzedać działki po cenie rynkowej dzierżawcom, jak robi się zazwyczaj, to ma ku temu jakiś powód. Bo w innych miastach po tylu latach dzierżawy daje się ogłoszenie o sprzedaży działki do prasy a dzierżawcom prawo pierwokupu. Jak nie są zainteresowani - kupuje ktoś inny. Nie mówiąc o tym, że w normalnych warunkach obie strony umowy rozmawiają ze sobą i traktują się po partnersku, wówczas niepotrzebne są artykuły, burzliwe dyskusje... Od razu dodam, że dzierżawców znam tylko z widzenia, ale nie sądzę, żeby chodziło im o wykiwanie miasta - raczej o to, żeby mogli spokojnie pracować i dokończyć zaplanowaną od dawna inwestycję. Mogę się oczywiście mylić. Szczerze mówiąc po przeczytaniu artykułu i 'gorących' komentarzy zamieniłem kilka słów z osobą bliżej znającą temat i dzierżawców. Okazało się, że faktycznie jeśli odejmiemy drogę do sąsiedniej działki, odległość od granicy przewidzianą w prawie budowlanym itp. to zostanie nam idealne miejsce na postawienie... parkomatu lub tablicy informacyjnej. Nie rozumiem więc całego tego zamieszania o działkę. Ciekawy jestem tylko, czy jeśli rzeczywiście dojdzie to przetargu to miasto poda rzetelne informacje. Jako zwykły mieszkaniec Limanowej chyba jednak wolałbym, żeby nie likwidować tych kilkunastu miejsc pracy, bo właściciele zawsze mogą przenieść interes do innego miasta i tam dać komuś pracę, ale czy o to nam chodzi? A do zwolenników przetargów zawsze i wszędzie mam pytanie - czy bylibyście zadowoleni, gdyby urząd miasta rozpisywał przetargi na zakup papieru toaletowego, spinaczy biurowych itp.? To tylko pozornie wychodzi tanio, a jak doliczymy masę biurokracji, komisję przetargową etc. to już wcale tak tanio nie jest. Po to wybieramy burmistrza i radę, żeby podejmowali pewne decyzje sami.

2012-08-10 16:36:43
Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]