I jak w świetle tych kilku przykładów męstwa i podłości zachował się 'naród polski'? Ustawa mówi: 'Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność...' - cóż to właściwie znaczy. Czy Gelb albo jego pomocnicy, którzy rozstrzelali 800 Żydów należeli do jakiegoś innego narodu? Trudno to nawet nazwać bublem prawnym. To przejaw anachronicznego, XIX wiecznego myślenia, w którym nie ma miejsca na cieniowanie, które nie pozwala myśleć inaczej, jak kalkami: dobry naród polski, zły niemiecki. Tymczasem historia dzieje się między ludźmi , a nie 'narodami'

«Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» 18 Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg5. 19 Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę»6. 20 On Mu rzekł: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości». 21 Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» 22 Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

Trzeba wojewodzie przypomnieć, że Burmistrz jest przedstawicielem SAMOrządu, czyli wybierają go mieszkańcy i w nie podlega urzędnikowi mianowanemu przez rząd, jakim jest wojewoda. Na tym właśnie polega samorząd i chyba właśnie to ta niezależność od rządu tak boli obecną władę. Zdanie o żółtej kartce, to - łagodnie mówiąc - nietakt. Jak Zagłoba darujący szwedzkiemu królowi Inflanty :)

Trasa wokół Mogielicy nie była wcale przygotowana, wbrew informacjom! Twierdzą, że 'z powodu INTENSYWNYCH opadów śniegu'. To jest jakaś kpina, bo za przygotowanie tej trasy, za sprzęt i wszystko płacimy my, podatnicy. Że o pętli w zalesiu, która przez 3 lata była przygotowana przez góra 7 dni nie wspomne, bo jakiś inteligentny urzędniczyna wpadł na pomysł, żeby wykupić działki i zrobić trasę w miejscu, gdzie śnieg jet wywiewany lub wytapiany przez słońce. I za to my zapłaciliśmy ponad milion złotych....

To dosyć przykra okoliczność, żeby człowiek o takich zasługach, musiał się tłumaczyć, dlaczego swoją imprezę organizuje tak, a nie inaczej. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby miasto zrobiło własny ultramaraton, którego uczestnicy nie opuszczą terenu miasta. Jestem pewien, że pan Andrzej nie odmówi miastu pomocy czy rady w organizacji imprezy.

Jako limanowianin z urodzenia, mieszkaniec powiatu i trzykrotny uczestnik Kieratu bardzo ucieszyłem się z wiadomości przeniesienia bazy do Słopnic. Wydaje mi się, że dzięki położeniu Słopnice dają więcej ciekawych możliwości ułożenia trasy w oparciu o 'trzon' Beskidu Wyspowego. Przez dwa ostatnie lata nie startowałem, ale po przeczytaniu wiadomości o zmianie bazy postanowiłem w tym roku spróbować się z trasą ponownie. I wiem, że nie jestem jedynym, który tak pomyślał. Decyzja pomysłodawcy, twórcy i 'duszy' Kieratu - Pana Sochonia - jest wg mnie bardzo trafna.

Czuć to dziś gołym nosem. Rano byłem w Limanowej na zakupach przedświątecznych i na wjeździe do miasta od razu rozbolała mnie głowa. Współczuję mieszkańcom i dziwię się, że nie chodzą w maskach przeciwpyłowych, bo nie wierze, że to śmierdzące powietrze nie ma wpływu na ich samopoczuie

Jedna z najlepszych mleczarni w Polsce, jeśli nie najlepsza. Zawsze polecam jej wyroby wszystkim spoza regionu - zwłaszcza masło osełkowe (innego nie jem, nawet kostkowe z tej mleczarni jest dużo gorsze), twaróg, kefir, nawet mleko! Zwróćcie uwagę, że w składach produktów z OSM Limanowa nie znajdziecie ani serwatki w proszku, ani innych dodatków białka, jak w przypadku większości sprzedawanych produktów. Zajadam się codziennie i trochę boję, że pewnego dnia w ramach unowocześnień zmieniona zostanie linia produkcyjna i te smaki odejdą w zapomnienie.

I tu się mylisz. Byłem na trasie przedwczoraj, czyli przed wczorajszymi opadami śniegu na nartach było już ponad 10 cm śniegu. Wczoraj było dwa razy tyle. W linku masz zdjęcia z piątku z Łostówki/Wilczyc. Że mała pętla jest głupio położona - w miejscu gdzie jest mało śniegu w ciągu roku, bo albo go wywiewa, albo wytapia - wiadomo nie od dzisiaj. Ale że nie ma komu skuterem przejechać dookoła Mogielicy gdzie są warunki, to się dziwię. Niestety tak wygląda ta trasa odkąd nie zajmuje się nią gmina Słopnice.

Poza trasami jest tak: https://www.facebook.com/mogielica/posts/868847863233876 A swoją drogą to dziwne, że wszędzie warunki, a na Mogielicy 'udało się' usypać całe 300m...

nie ma co zwracać się do wójta, bo do reszty zimę odwoła i dzieci na sankach nie pojeżdżą :)

z całym szacunkiem do organizatorów i ich pomysłów, nazywanie tego wydarzenia 'Beskidzkie rytmy i SMAKI' to kpina z turystów, którzy zwabieni nazwą chcieliby spróbować czegoś lokalnego.

z całym szacunkiem do organizatorów i ich pomysłów, nazywanie tego wydarzenia 'Beskidzkie rytmy i SMAKI' to kpina z turystów, którzy zwabieni nazwą chcieliby spróbować czegoś lokalnego.

tak się kończy kupowanie licencji i budowanie zespołu w oparciu o pieniądze, zwłaszcza cudze. Rozłozyli zespół z 90-cio letnią tradycją i nikt nie czuje się odpowiedzialny. zenada

Biuro Promocji Starosty jak zawsze stanęło na wysokości zadania ;)

gratulacje! czekam na premierę.

wczoraj zatrzymałem jednego skuterowca, żeby spytać dlaczego niszczy trasę. Nie odpowiedział, zwiał :) W ogóle nazywanie trasy wokół Mogielicy trasą biegową to jakaś pomyłka. Współczuję tym, którzy przyjechali z Krakowa lub Śląska i zastali takie warunki jak wczoraj. Poza tym śniegu masa i las bajkowy. @TOP Problemem są też piesi, którzy - zapewne nieświadomi - niszczą ślady deptając po nich gdy mogą iść obok. Ale cóż, znaku żadnego tam nie ma...

Mama miała rację. Opłaca się być życzliwym :) Dosłownie

I jeszcze komentarz uczestnika Wielkiej Wojny, Józefa Wittlina. Tak że patos na bok: Ty mój bracie! – O cóż tam się bił, za co ciebie żarły rude wszy, za coś się tak wlókł i wlókł i badyle jadł i gnojówki pił Tego nie wiesz ani ty, ni ja! (może to kiedyś powie Bóg) – Ale jedno, jedno tylko wiem, że w tej chwili – kiedy do cię śmierć szła w zdroicy obkowanej lodem szła na palcach, cicho na paluszkach – tyś nie wołał ani matki swej, ani ojca, ani żony swej, - jenoś wzywał boleściwą piersią, jenoś wołał skurczem nóg i rąk, z oczyma wpatrzonemu w noc, i stygnącą w żyłach krwią – wołałeś: łyżki zupy! łyżki ciepłej zupy, - […]

W grudniu mendle w polu i kopa siana... nie świadczy to dobrze o gospodarzach ;) fajna realizacja, gratulacje