newman
Komentarze do artykułów: 50
Wczoraj napisałem, że wyrok ten nie znajduje oparcia w aktualnych przepisach. Dobitnie to wykazał sąd w Krakowie, który uznał, iż nie można ukarać za zgromadzenie na Wawelu (nota bene notabli z PISu) gdyż przepisy o zakazie zgromadzeń są niekonstytucyjne. Ile już takich wyroków zapadło? Dziesiątki, albo setki. Ja wiem, że w Polsce nie ma prawa precedensu, ale istnieje coś takiego jak judykatura czy linia orzecznicza, z którą Sąd Rejonowy powinien się zapoznać. Chodzi o podstawową zasadę, iż wyrok wydaje się w imieniu Rzeczypospolitej i linia orzecznicza w podobnych sprawach ma być spójna. W danej sprawie Sąd dokonał wykładni – moim zdaniem – nie na gruncie prawa, a etyki lub własnego oglądu i oceny, a to jest bardzo niebezpieczne. Nie ma podstaw do ograniczeń swobody zgromadzeń, dopóki nie wprowadzi się przewidzianych w konstytucji ustaw – o stanie wyjątkowym (klęski żywiołowej) lub stanie wojny. Rząd celowo tego nie zrobił – ma prawo. Ale dlatego właśnie, na podstawie rozporządzenia o stanie epidemii można poczynić wiele (np. budować szpitale polowe, wydłużyć czas pracy medykom itp.), ale nie można zakazać obywatelom wychodzić z domu, czy zakazać prowadzenia działalności gospodarczej. Pani Małgorzata zasługuje na uznanie i szacunek. Za swoją odwagę i determinację. I należy ją w tym wspierać. Stała się symbolem wiatru zmian - wind of change. The wind of change Blows straight into the face of time Like a storm wind that will ring the freedom bell For peace of mind
Mam odczucie, że Sąd nie zajął się problemem prawnym a etycznym sprawy. Zgodnie z prawem - co wielokrotnie sądy już podkreślały - nie można karać za zgromadzenia organizowane w czasie pandemii, bo rozp. RM nie może ograniczać wolności konstytucyjnych. Swoistym kuriozum jest orzeczenie w sprawie zgromadzenia na Wawelu, gdzie wskazano, że nie można ukarać za łamanie przepisów, bo uczestników (członków PIS- dodam) chroni konstytucja. .Moim zdaniem należy się odwołać od tego wyroku, co zresztą Pani Małgorzata już zapowiedziała. I brawo dla Niej za nieugiętą postawę! Sprawa etyczna nie podlega ocenie sądu, o wyrażone tutaj przez internautów opinie głównie dotyczą tego aspektu.
Powiedziałbym tak: wyrażone opinie do tego artykułu potwierdzają, że taka kontrola jest bardzo potrzebna. (Zresztą kto chodzi zimą po mieście ten czuje smog od razu). Ale.. Właśnie problem tkwi w tym - ale! Co zrobiło miasto, władze wojewódzkie, rząd by ukrócić palenie węglem? Czy zachęciło każdego do przejścia na gaz, dopłacając mu po 2,5 tys. z/m-c celem refundacji kosztów? Czy miasto zagwarantowało trwałą dostawę gazu przez okres najbliższych 20-25 lat ? (Ludzie czują przez skórę, że gaz to temat polityczny, a w PL nie ma tego surowca.) Czy pokrył ktoś koszty remontu, zakupu pieca i zagwarantował trwała dostawę peletu - gdy ktoś wyrazi wolę palenia peletem ? Czy w mieście odbyły się chociaż raz (np. na Rynku) jakieś targi , czy pokazy nowoczesnych pieców, jakieś akcje propagandowe zachęcające do odejścia od kotłów węglowych?! Czy tylko miasto ma zamiar straszyć i karać ?! Jak pamiętam było już kilka akcji , gdzie można było się ubiegać o dofinansowanie z UE. I na akcjach ulotkowych się skończyło. Aha, pardon. Chodzili jeszcze z jakiejś firmy znajomi królika i robili pomiary termoizolacyjne (tj.utraty ciepła). Mi jeden dał nawet wizytówkę. I się skończyło. Brak stabilnej polityki klimatycznej rządu. Najpierw zabrali pieniądze z Małopolskiego Funduszu i jak głosi plotka - przekazali na wody geotermalne do miłego miasta na Kujawach. Potem zrobili slajdy w PowerPoincie, poobiecywali i się skończyło. A teraz straszą. Jak zawsze wszystko nie od tej strony się zaczyna co potrzeba. A za rok znowu zima i ten sam problem się pojawi.
W postępowaniu administracyjnym istnieje zasada obiektywizmu. Oznacza to nie mniej i więcej, że w sprawach których stroną są członkowie rodziny lub tzw. bliscy znajomi, lub w których istotną rolę - co do wartości merytorycznej sprawy - odgrywają członkowie rodziny (są np. biegłymi, a tak należy uznać tutaj pracę syna) nie tylko ostateczną decyzję wydaje , ale i całe postępowanie prowadzi osoba niezwiązana ze stronami postępowania. Działanie Ojca w tej sprawie ociera się o wąską i subtelną granicę etycznego postępowania urzędnika, , a wydane już decyzje mogą zostać podważone przez inne (przegrane) strony tego postępowania. Nie chcę wyrokować, czy sprawy i wydane decyzje są - w końcowym efekcie -przydatne dla mieszkańców. Uważam, że @Sosnek nie ma tutaj racji! Nawet jak finalnie inwestycja spełnia warunki i poprawia np. komfort mieszkańców/ użytkowników, to nigdy nie wiadomo, czy konkurencja nie wykonałyby tego lepiej, taniej i szybciej. @Limanueva wyjaśnił b. precyzyjnie w czym rzecz. Tak naprawdę to poszkodowanym w takiej sytuacji będzie syn, któremu ktoś kiedyś zarzuci, że jego prace przechodziły do realizacji, nie dlatego że są doskonałe, a po prostu po tzw. znajomości. Na miejscu ojca wycofałbym się z postępowań, gdzie stroną jest syn (pomocniczą - bo, jak rozumiem, syn wspiera swym projektem wniosek inwestora), na rzecz przekazania sprawy do rozpatrzenia przez inną osobę lub organ. Ale to ja! A życie biegnie dalej swym utartym torem....
Zamiast podatku od zwierząt rozważałbym najpierw dla tej Pani co nie upilnowała psów mandacik + koszy administracyjne za obsługę. Sąd maił rację w sensie prawnym, ale moralnie Pani ta powinna pokryć koszty operacji odłowienia psów. Myślę, że jakieś 500 zł nauczyłoby tą Panią, że psy w mieście należy przyprowadzać na smyczy i w kagańcu. Podobnie ukarać mandatami właścicieli swobodnie biegających psów w sytuacjach opisanych przez jas55 czy janekmen. A podatki od zwierząt ? Nie wykluczam, ale raczej widzę to w formie dodatkowej opłaty za np. obowiązkowe czipowanie, i to w sytuacji uregulowania takiego obowiązku ustawą na terenie całej PL.
Miejska Góra (MG) widokowo stanowi większą atrakcję niż np. osławiona Góra Parkowa w Krynicy (Zdrój). MG jest na tyle atrakcyjna turystycznie, że - na miejscu włodarzy - uczyniłbym ją ikoną turystyki na Limanowszczyżnie, zamiast od lat wysługiwanym się symbolem Bazyliki, czy Rynku. Stawiając na MG, zabroniłbym wszelkich pseudoatrakcji typu zjeżdżalnie dla dzieci, huśtawki, place zabaw z głośną muzyką , słynne baloniki na drucikach, wata itp. bzdury - i do tego całe towarzyszące targowisko z chińszczyzną. Zrobi się targ jak na Gubałówce, czy Górze Parkowej w Krynicy. Powiem tak: dzieciom place zabaw należy urządzać tylko w parku miejskim. Na MG natomiast zorganizowałbym restaurację (w miarę o wysokim standardzie, ale ze średnimi cenami), z dużym widokowym tarasem, oczywiście toaletą służącą nie tylko klientom tej restauracji, ale i innym turystom, zwiedzającym MG. Oczami wyobraźni, widzę już extra sylwestrowe zabawy, wesela czy nawet jakiś telewizyjny show promujący turystykę do L. Widzę też, extra imprezy kulinarne promujące kuchnię regionu, jakiś drobny handel polegający na sprzedaży pamiątek regionalnych i lokalnych produktów do jedzenia. Ale jednak bez bez żadnego parkingu, a wręcz z instytucjonalnym zakazem wjazdu (pomijam trasę "techniczną" dla straży pożarnej, służb leśnych itd. - co i teraz ma miejsce). Najbliższy parking jednak należy zbudować gdzieś dużo poniżej - wg uznania mieszkańców. Dojście na szczyt - zorganizowanym i zadbanym szlakiem (jak na Górę Parkową w Krynicy), ale nie asfaltowym! A przede wszystkim : należy wybudować tam kolej górską (jak na Gubałówkę), która będzie dowozić i turystów, i klientów restauracji. Całość powinna mieć charakter przyjazny dla środowiska, i być "wgosopdarowana" w ekosystem i pejzaż naturalny otoczenia. Tak ja to widzę. Podpowiem nawet włodarzom, że chętnie bym widział by źródłem finansowania takiej inwestycji , oprócz dotacji krajowych i UE, była zbiórka wśród mieszkańców, albowiem chciałbym, by mieszkańcy mogli uzyskać (nabyć) swoje akcje czy udziały , tak by potem każdy mieszkaniec miał na Walnym Zgromadzeniu możliwość decydowania o dalszych kierunkach zagospodarowania tej inwestycji. Chętnie bym widział też i inne akcje wokół tej inwestycji. Chodzi mi po głowie pomysł , by np. umożliwić każdemu mieszkańcowi zasianie zakupionej przez niego sadzonki (Drzewa) we wskazanym przez nadleśnictwo miejscu. Już widzę, jak radośni rodzice wraz ze swoimi latoroślami zasadzają tam ku pamięci narodzin syna czy córki jakieś drzewo. Umieszczenie przy tym drzewku małej tablicy pamiątkowej (np. o treści: " na pamiątkę 3. narodzin Kasi "). I przyprowadźcie drodzy rodzice potem tę Kasię w to miejsce w dniu jej zamążpójscia, gdy będzie miała 28 lat... Sami się popłaczecie ze szczęścia, a i zyska - oprócz fajnej uroczystości rodzinnej - przyroda. Albo posadźcie drzewo ku pamięci dziadka Janka, i pomyślcie jaka będzie frajda jak przyjdzie w to miejsce praprawnuk. Resume robiąc powiem tak - wielkie TAK dla turystyki i ochrony przyrody na MG, i wielkie NIE dla placu zabaw i targowiska.
Brawo.Każda kobieta, która jutro weźmie udział w tym zgromadzeniu, będzie bohaterką. Najwyższy czas, by swoich przekonań móc bronić - nawet w Limanowej. Do tej pory dziewczyny z Limanowej brały udział w licznych demonstracjach w Krakowie czy w Warszawie. Oczkuje z radością jutrzejszego dnia. I będę z szacunkiem się wypowiadał o każdej Pani , niezależnie od tego ile ma lat 15 czy 65, która się stawi na zgromadzeniu. Najwyższy czas powstać zza garów i zawalczyć o rozwój osobisty. A Ci geniusze płci męskiej, którzy tutaj się wypowiadają, raczej niech zamilkną - bo ich świat klerykalno-piwny odchodzi szczęśliwie w niebyt.
Miasto, Gmina, Powiat, Województwo, ba...Polska nie radzi sobie z problemem romskim. Budując nowe domy i oddając w użytkowanie rodzinom romskim za - praktycznie - bezcen ( bo przecież wiadomo, że nie będą płacić ani za wodę, ani za energię, ani za gaz, wywóz śmieci itd) , nie rozwiąże się problemu socjalizacji tej grupy społecznej. Jest kilka pytań i zagadnień, na które władze kraju i gminy powinny znaleźć odwiedź 1/ czy Ci przyszli użytkownicy są obywatelami polskimi ?. Jeżeli tak, to muszą ich dotyczyć te same prawa i obowiązki co pozostałych obywateli RP. Idąc tym tropem pytam się władz: kiedy obywatel polski może dostać pomoc publiczną w postaci mieszkania.domu? Czy wystarczy zdezelować poprzednie lokum, nie płacić podatków i mocno krzyczeć? Nie wydaje mi się to możliwe. Należy wprost powiedzieć: wybudowane domy są domami kwaterunkowymi ( co do zasady) , wiec zamieszkać w nich powinne tylko te rodziny, które spełniają określone kryteria,m.in. okres oczekiwania w kolejce na własne M, które ponoszą pewnie jakieś wpłaty na rzecz gmin (podatki) oraz mają zdolność uniesienia opłat czynszowych i eksploatacyjnych, z własnych rodzinnych budżetów. 2/ Mniejszość romska, ruska. czeska, niemiecka, ukraińska itd. powinna być wspierana finansowo ze środków publicznych (gminnych, ministerstw itd) tylko w zakresie, którym jest to konieczne i niezbędne dla kultywowania ich rodzimej tradycji i kultury, czy ew. szkolnictwa. Czy nasi romscy przyjaciele wystąpili do władz gminy o środki na prowadzenie np. własnego zespołu pieśni i tańca? Czy chcą by miasto udostępniło im. np. w środy w godz. 15-18 bezpłatnie(!) salę w domu kultury by mogli sobie poćwiczyć grę na skrzypcach i pośpiewać piosenki ludowe? Jeśli tak - to władze mają taki obowiązek i MUSZĄ znaleźć środki finansowe na pokrycie kosztów wynajęcia sali. 3/Ale czy władze muszą im zapewnić im dach nad głową w każdym przypadku?! Odpowiem tak- gdy są pogorzelcami, uchodźcami ( cokolwiek dziś to oznacza), czy repatriantami z Kazachstanu itd. Jakie kryteria prawne zostały spełnione przez tych ludzi, by im budować z publicznych pieniędzy dom? Niech władze miasta i gminy to mi wyjaśnią. 4/ Moim skromnym zdaniem dewastacja poprzedniego lokum nie jest prawnym kryterium do uruchomienia publicznych danin, na rzecz budowy nowego domu. Co więcej - jestem ciekaw, czy ktokolwiek z tych przyszłych mieszkańców choć raz pofatygował się na budowę by pomóc miastu w budowie? Nie chodzi o specjalistyczne prace, ale o takie prosta jak uporządkowanie gruntu, zasadzenie roślinek itd. Ja wiem: BHP , oni nie mogą pracować bo brak fachowego przeszkolenia, itd. Zgoda. Ale w takim wypadku niech wezmą miotłę i pozamiatają ulice wokół swego obejścia, czy posprzątają śmieci. Chodzi o drobny gest, by lokalna społeczność nabyła do nich jakiekolwiek zaufanie. By oni i sąsiedzie poczuli się wspólnotą. Było coś takiego? kiedy? 4/ w moim odczuciu, dewastacja poprzedniego domu, dokonana przez tychże mieszkańców powinna być zgłoszona do prokuratury. Nawet, jeżeli dom stanowił ich własność (tego nie wiem) to formalnie demontaż domu i jego wyposażenia (nie myślę o meblach , ale o oknach, dachu itd) stanowił zagrożenie dla dzieci tam mieszkających i sąsiadów (np. wybuch gazu, choć nie wiem czy była tam zamontowana instalacja gazowa). Nadzór budowlany powinien z władzami miasta zająć się tym problemem od strony zagrożeń życia, a więc naruszania prawa karnego. 5/ nowe wybudowane domy powinny być im wydzierżawione, a w przypadku dewastacji czy zaleganiem z opłatami czynszowymi powinien być natychmiast odebrany, a rodziny wysiedlone. Dokąd? Ich problem. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi, a wiec należy założyć że są świadome swoich czynów, znają obowiązki i prawa. Po 500+ umieją przyjść, to i z takim prawnym problemem, jak opiekowanie się powierzonym mieniem gminnym (domem) też sobie poradzą. Jak nie potrafią , to lepiej zaprosić do Limanowej rodziny z Kazachstanu i ofiarować im ten dom na stale. A mieszkańcy miasta na pewno chętnie zaofiarują się z urządzeniem domu, zakupem mebli itd. (jestem pewien, że w 2-3 dni wystarczyłoby, by zapełnić odpowiednią kwotą budżet pomocowy).
Dziwne. W latach 2015-2019 był to plan Morawieckiego. Od 2020 stal się planem Dudy. A drogi jak nie ma, tak nie ma. Ciekawe czyjego imienia będzie to plan od 2025 ?
Trik jest prosty: miasto powinno podpisać umowę, w taki sposób, że wszelkie awarie muszą być usuwane np. w 48 godz. od daty zgłoszenia. Aby wiedzieć jakie awarie zostały zgłoszone można to zrobić na dwa sposoby :1/ zobowiązać Tauron do raportowania co 24 godz. wszelkich zgłoszeń z obszaru miasta (awarii publicznego oświetlenia), albo 2/ uruchomić swój numer dot. zgłoszeń awarii i przekazywać zbiorczo informacje z Urzędu do Tauronu. Po otrzymaniu przez miasto danych o awariach nie będzie problemu z kontrolą wykonanych napraw.
- poprzednia<
- 1
- 2
- 3
- następna>