znany
Komentarze do artykułów: 2601
Możecie udawać, że Was nie interesuje, ale ona jest i konflikt też!!!
Nie zabierałem głosu w sprawie odznaczeń, bo mnie to ani grzeje, ani ziębi, od czasu, mimo wielu protestów, jak zaczęto odznaczenia przyznawać całymi wiadrami. Straciły one całkowicie na znaczeniu, a ranga ograniczyła się do zwykłego pochlebstwa, równoznacznego poklepaniu po ramieniu. Jedynym znaczącym jest 'Honorowy Obywatel Miasta', o ile ktoś tego nie zdewaluuje nieroztropnymi decyzjami. Zabieram głos z powodu o wiele bardziej dla Miasta niepojącego, a mianowicie spory pomiędzy obecnymi władzami a większością w Radzie przybierają na sile. Oby urażony czyjś 'honor' nie wziął góry nad rozsądkiem. Zaczęto zajmować się tematami obocznymi, nieistotnymi dla mieszkańców, miast rozwiązywaniem palących problemów. Ruch samochodowy w oczach rośnie, przez co Miasto coraz częściej i coraz bardziej się korkuje, a wieści które do nas docierają są coraz to bardziej zatrważające. Takich tematów jest całe mnóstwo, a tutaj najważniejsi wadzą się, o niewiele dziś warte świecidełka i próbują nawzajem wykazać nieudolność drugiej stronie. Ktoś próbował lekceważyć oczywistą prawdę, że bardzo istotna jest większość w Radzie stojąca po stronie Burmistrza i teraz ta prawda wychodzi, oby nie wyszła nam mieszkańcom bokiem. Obawiam się, że konflikt może się nasilać i ambicje zagłuszą zdrowy rozsądek. Dziwi mnie mało roztropne podejście władzy wykonawczej, która zamiast budować dobrą współpracę z Radą, próbuje wykazać jej nieudolność, nie zważając na to, że ta lina może pęknąć i nie będzie już, czego przeciągać. Tym którzy napędzają ten konflikt brakuje wyobraźni i nie zdają sobie sprawy z kompetencji Rady. Rekapitulując, współpraca tych dwu organów jest Miastu niezbędna, a jeżeli jest z jakichś powodów niemożliwa, to należy ten taniec definitywnie przerwać i zgodzić się na tego wszystkie konsekwencje, bo trwać w tym, przynosi Miastu zastój, a wręcz cofanie się w rozwoju. Będziemy to ze szczególną troską obserwować, bo jako mieszkańcy mamy w tym względzie bardzo poważne ustawowe uprawnienia.
Na remont ul. Kościuszki nie potrzebne było pozwolenie na budowę i jak widzisz po tych wizytach Pana Posła Janczyka, została od ręki pięknie i bardzo solidnie wyremontowana.
Z kim rozmawiał i jakie są tego efekty, bo jak widać z powyższego żadne. Dokumentacja była wyłożona w Urzędzie i przeszła cały proces opinii, uwag i konsultacji. Wpisuje się inwestycje przygotowane, skoro twierdzisz, że dokumentacji nie było, to jakim cudem wpisano rondo??? Od opracowania dokumentacji do uzyskania pozwolenia na budowę, to jednak kawałek drogi. To co wypisujesz, jak widzisz nie trzyma się kupy. Po wizycie Pana posła Janczyka, oczywiście takiego wpisu od razu nie mogło być, bo inwestycję należy najpierw przygotować, ale było zapewnienie, że po załatwieniu procedur związanych z uzyskaniem pozwolenia na budowę, te inwestycje będą realizowane. Potwierdzenie tego mam z trzech niezależnych źródeł i to bezpośrednio!!!
Dobre sobie! Radni maja pilnować Wydział Inwestycji, a burmistrz i Złośliwiec będą ich z tego rozliczać. Złośliwcze co ty dzisiaj piłeś??? Radni maja naciskać na Urząd by dobrze pracował dla dobra mieszkańców i nie trwonił krwawicy mieszkańców. To co? to ma być rada czy może prokuratura, bo się pogubiłem??? Rada ma radzić, a Burmistrz jest kierownikiem Urzędu i to on jednoosobowo odpowiada wobec mieszkańców, jak Urząd wypełnia swoje powinności. Jeżeli taki kierownik sobie nie radzi, to on jest do wymiany, a nie Rada. Radni nie mają żadnych umocowań w tym względzie. Radni mogą co najwyżej ograniczyć pobory takiemu kierownikowi w dwojaki sposób, bezpośrednio, lub poprzez zmniejszenie kwoty w tym dziale i paragrafie budżetu, a nie chodzić i prosić się, by łaskawie ktoś raczył dobrze pracować!!!
Dokumentację ja na własne gały widziałem i wszystkie uzgodnienia z mieszkańcami.
Złośliwcze, to nie jest tak, że ta 'druga strona' będzie chodzić i prosić, że może łaskawie 'ta pierwsza' zechce z nią rozmawiać!!! Jest jeden gospodarz Miasta i to on jednoosobowo za wszystko co się tutaj dzieje i czego się nie robi, odpowiada. Ja zaś wiem ile trwa i jak się załatwia możliwość rozmowy z Dyrektorem GDDKiA w Warszawie. Burmistrz takiego miasta jak Limanowa nie ma po prostu szans. Posłowie z dużym trudem takie sprawy załatwiają. Posłów jest 460, senatorów 100, ile jest województw, dużych miast??? A rok ma 365 dni, a roboczych pewnie tylko 200. Więc nie ściemniaj i nie wypisuj, z całym szacunkiem, głupot. Wiem ile kosztowały zachodu poprzednie wizyty.
Z dyskusji zrobiło się jakieś kuriozum. W stosunku do poprzedniej kadencji zmieniło się tylko kilkoro radnych i Burmistrz. Zresztą winą za jakość wykonania inwestycji trudno obwiniać radnych, nie są i nie mogą być przecież pracownikami Urzędu, nie są i nie mogą być inspektorami nadzoru i tym bardziej wykonawcami. Więc co się zmieniło, Urząd o ile zawalił, to jest w tym zakresie dokładnie ten sam!!! Sprawą Burmistrza jest egzekwować dobre wykonanie. Na poprzednika już ponarzekał, to teraz czekamy co sam pokaże.
Każde rozwiązanie, które zwiększa przepustowość w tej 'kiszkowatej' korkującej się osi Miasta jest dobre. Należy zapomnieć i przestać się obrażać, uruchomić wszystkie możliwe drogi dojścia i ani na chwilę nie odwracać od tematu uwagi. Należy najbardziej polegać i prosić o pomoc ludzi, którym, jak do tej pory, chciało się sprawy pilnować i wkładać bardzo wiele trudu. Mam tutaj na myśli Pana Posła Janczyka, który będąc w opozycji, jednak sporo już załatwił. Myślę, że do sprawy włączą się chętnie również Pan Starosta i Pan Biedroń. Realizacja tego typu przedsięwzięć może być realna o ile Miasto uzyska bardzo duże wsparcie finansowe z zewnątrz, lub przejmie temat GDDKiA, bo dla nich to 'groszowe' sprawy. Drugim tematem jest zgoda RZGW na zajęcie pasa wzdłuż potoków, bo z tego co wiem, były z tym problemy.
Rządzenie w Mieście, jak się okazuje, jest o wiele bardziej skomplikowane niż się wydawało. Pisałem zresztą o tym wielokrotnie, już nawet przed wyborami.
Będę musiał chyba poprosić Pana Starostę o jakieś biurko w Centrum Informacji i za drobną opłatą będę udzielał odpowiedzi nt. 'dlaczego w tej kadencji nie da się niczego zrobić, na tle niewątpliwych osiągnięć w poprzednich latach':))
Tam nie mieszka nikt z Miasta, korzysta z tej drogi wyłącznie Gmina. Miasto również dla mieszkańców Gminy zrobiło, zadłużając się, ogromnie dużo. Gmina zamiast się włączyć zakpiła sobie. Pan Wójt zadeklarował na basen całe 200 tys. zł. To nie jest 50m a znacznie więcej. Mamy służyć naszym mieszkańcom, bo oni tworzą dochód dla Miasta. Pan Burmistrz, też musi o tym pamiętać i powinien zarejestrować swoją firmę na terenie Miasta. Kupił tutaj dom i powinien się również przemeldować, bo inaczej wszystko co zrobi nie będzie wiarygodne, jak być powinno.
Dziękuję, doskonale o tym wiem, ale zabieram głos, bo szkoda żeby zmarnowano 4 lata. Tego nie dałoby się odrobić. Mam nadzieję, że nikt nie da sobie wmówić, że wszystkiemu, bez wyjątku winni są poprzednicy. A zapewne nie da się tym wytłumaczyć ewentualnych porażek w następnych latach. Odnoszę wrażenie, że obecna ekipa została zaskoczona nagłym i niespodziewanym sukcesem i teraz próbuje wybrnąć z tej sytuacji w każdy możliwy sposób. Dowodem na to jest wypowiedź, że nie zdawano sobie sprawy z zadłużenia Miasta, kiedy nawet ja to dokładnie opisywałem, opisywały też media przy okazji głosowania nad zaciąganą pożyczką, a mimo to obiecankom nie było końca. Proszę poczytać, choćby chat z internautami.
Gdybyś choć raz przeszedł cały proces inwestycji liniowej, lub przynajmniej dobrze go zaobserwował, to nie zadawałbyś głupich pytań! Można popaść w pomroczność jasną, ale również w schizofreniczną paranoję, ciekawe co bardziej niebezpieczne:)
Nie pamiętam. Wiem natomiast, że szkody po powodziowe, te sprawdzone i zatwierdzone przez komisję powołaną przez Wojewodę, nigdy jak dotąd, nie były pokrywane w całości, zaraz po ich ustaleniu. Pieniądze spływają jeszcze z lat zaraz po 2000. Budowa kanalizacji i wodociągu nie miała z tym nic wspólnego. 'Taka praktyka Wydziału Inwestycji' dotyczyła całego Miasta.
Jak sam widzisz staram się jak najmniej komentować, natomiast jak najwierniej opisywać fakty. Jeżeli radny ma pilnować remontu drogi nie posiadając żadnych narzędzi i technicznych możliwości i wypełniać powinności Wydziału Inwestycji i inspektora nadzoru, to rzeczywiście bardzo mało rozumiesz. Jeżeli mądry człowiek czegoś nie rozumie, a owszem ma prawo wielu rzeczy nie rozumieć, to nie zabiera głosu. Co do zwrotu pieniędzy, to Miasto nie będzie mieć przecież żadnych papierów, więc za bardzo nie licz na wyjaśnienie. Jedyna wiedza w tym względzie może pochodzić z zebrań komitetu, który pomagał w przygotowaniu tej inwestycji. Zapewne zapytasz o co chodzi, no ale w dyskusji należy mieć jakieś pojęcie o temacie, a jeżeli się nie ma, to przeczytaj co napisane wyżej i tyle!
No żeby tyle pisać, to trzeba przede wszystkim znać fakty. Wymądrzać, to się każdy potrafi. Jeżeli 2x cięższe samochody, to dlaczego popękała, tylko w niektórych miejscach. W warunkach przetargu na wykonanie kanalizacji i wodociągu nie było doprowadzenia drogi do stanu sprzed budowy i projektant o tym wiedział. Taka była praktyka wydziału Inwestycji. Podobnie było np. przy budowie końcowego odcinka ul. Kochanowskiego, grunt po budowie kanalizacji zagęszczała walcem wibracyjnym firma która budowała drogę. Osobnym tematem jest nośność dróg miejskich. Są dwa sposoby, albo ją zwiększyć, albo ograniczyć dopuszczalny tonaż pojazdów. Dyskusyjna dlatego, że dotyczy praktycznie najcięższych pojazdów dowożących materiały budowlane, typu gruszki z betonem itp. Podraża to znacząco koszt budowy drogi, a tych pojazdów nie ma znowu tak wiele. Generalnie rzecz biorąc z drogami mają problem wszystkie samorządy i należy dokonać przeorientowania, zarówno koncepcji jak i środków. Kolejnym powodem takiego stanu rzeczy jest oczekiwanie mieszkańców natychmiastowego remontu dróg po wykonanych robotach związanych z budową wodociągu i kanalizacji, a przecież budżet nie zawsze na to w danym roku pozwala.
Rada Miasta na remont dróg przeznaczała zawsze tyle pieniędzy ile wyliczył projektant. Jeżeli w czasie przetargu były tańsze oferty, to wyłącznie na własną odpowiedzialność wykonawców. Kiepska jakość remontu dróg wynika wyłącznie z tolerowania byle jakiej pracy inspektorów nadzoru i nie egzekwowanie warunków gwarancji przez inwestora.
A co ma wspólnego jakość masy jej ceną? Płaci się na otaczarni za masę o określonych parametrach. Dokumentacja i przedmiar robót określa jedynie jej nośność, a nie np. lepiej czy gorzej osadzone pokrywy studzienek. Nośność podbudowy powinna być na całej powierzchni taka, jak określono w dokumentacji i sprawą wykonawcy jest tego dotrzymać. Inna sprawa, to jaką nośność przyjmuje się na drogach miejskich i wyłącznie od tego zależy cena kosztorysowa. Źle osadzone studzienki, zbyt mała nośność podbudowy w rejonach prowadzonej wcześniej kanalizacji, czy wodociągu, to zwykła fuszerka wykonawcy i niestaranny nadzór inspektora. Ul. Kościuszki porównuję, bo tam wzorcowo pracował inspektor nadzoru i zmuszał na bieżąco wykonawcę do zachowania założonych parametrów. Jeżeli będzie właściwe egzekwowanie realizacji inwestycji ze strony inwestora i nie będzie przymykania oczu na niedociągnięcia / nie będę tutaj rozważał powodów takich praktyk/ to żaden wykonawca nie odważy się zaniżać przetargowej oferty, bo będzie wiedział, że to nie przejdzie i sam dopłaci do interesu.
Zarówno wykonawca, jak i inspektor nadzoru winni mieć techniczną możliwość zbadania nośności podbudowy, jak i jakości odbieranej z otaczarni masy. Z tego co wiem tego nie robią. Na ul. Kościuszki takie badania były robione i nie ma tego typu problemów. Moim skromnym zdaniem, zadaniem tych co remontują drogę jest zadbać o jakość podbudowy, również w miejscach gdzie kładziona była kanalizacja. Remont Walecznych w zeszłym roku robił Limdrog.