2°   dziś 0°   jutro
Środa, 25 grudnia Anastazja, Eulalia, Eugenia, Gloria, Piotr, Aneta

"Dziennik zarazy": turystyczne zwyczaje Polaków

Opublikowano  Zaktualizowano  ms

Zapraszamy do przeczytania kolejnego odcinka felietonu "Dziennik zarazy". Autorem jest nasz Czytelnik, który przebywał na domowej kwarantannie. Obecnie jest na "wolności", pracuje i w wolnej chwili pisze felietony.

Będzie się działo jeżeli chodzi o turystyczne zwyczaje Polaków. Pierwsze jaskółki zmiany przyzwyczajeń zauważyłem przemierzając szlaki górskie i to nie w tak uwielbianych przez warszawiaków Tatrach. Bardziej niszowe pod względem popularności pasma górskie przeżywają prawdziwe oblężenie. Tłumy na parkingach, gromady na szlakach oraz ciżba pod schroniskami, las rozbrzmiewający do tej pory naturalnymi o tej porze roku dźwiękami, czyli śpiewem ptaków oraz warkotem quadów i crossów wypełnił się krzykiem dzieci, połajankami martwiących się matek oraz śpiewem ojców. To znaczy najczęściej śpiew ojców słychać było w drodze powrotnej ze schronisk, gdzie oprócz kiełbasy można zakupić pewien złocisty, pieniący się napój. 

Jeżeli chodzi o zachowanie dystansu społecznego lub jakieś maski to można zapomnieć o tych przykrych obostrzeniach przepisów, bo niby kto ma to kontrolować? Więc skoro nie ma groźby otrzymania mandatu to po co się wygłupiać? Zresztą się człowiek przyjechał dotlenić oraz dochmielić (patrz wyżej) i nie będzie sapał w maskę albo w inną kominiarkę, a i lepiej brzmią śpiewy chóralne jak weźmiemy się za ramiona z przygodnie poznanym pijakiem siedzącym nieopodal pod okienkiem schroniska z wyszynkiem.

Skoro w tym roku Pandora uchyliła wieko puszki i raczej wczasy w Egipcie czy innej Grecji typu „Łol Inkluzif” będą raczej niedostępne pozostała tylko opcja – Polska. Na miejscu hotelarzy, wytwórców oscypków oraz chińskich producentów ciupag już bym zacierał ręce. Nie ma siły – naród zmęczony zarazą, wybijaniem szyb w samochodach sąsiadów pracujących w szpitalach oraz komentowaniem bieżącej sytuacji przedwyborczej – ruszy w góry. 

Zobacz również:

Goprowcy niewątpliwie będą mieli pełne ręce roboty bo wiadomo, znaczna część z tych ludzi przyzwyczajona do siedzenia nad basenami w ciepłych krajach z racji braku doświadczenia popełniać będzie błędy. Ktoś pójdzie w krzaki i podetrze się Barszczem Sosnowskiego, ktoś inny siądzie w miejscu gdzie akurat wygrzewa się żmija, a jeszcze ktoś zabłądzi w Parku Zdrojowym w Rabce (bo tu panie tyle drzew, że nie wiadomo w którą stronę iść). Możliwe, że i strażacy częściej będą zaglądać do lasów, gdyż świeżo wyedukowani na filmach z jutuba fachowcy turystyki ekstremalnej po rozpaleniu ogniska nie opanują żywiołu.

Mam nadzieję że z uwagi na przewidywane problemy wystarczy testów na wirusa dla służb pracujących w górach i nie wszystkie próbki zostaną zużyte dla przewodnich sił narodu czyli dla polityków, górników oraz piłkarzy ekstrakasy (ekstraklasy?)


Komentarze (2)

mati83
2020-05-10 13:34:13
0 0
Chyszówki to jest Krajna turystyki i polecam to miejsce Wieś położona jest w dolinie potoku Chyszówka na stromych zboczach wzniesień Beskidu Wyspowego, pomiędzy Łopieniem, a Mogielicą, głównie na południowych stokach przełęczy Rydza-Śmigłego oddzielającej te dwa duże masywy górskie. Sąsiaduje z Jurkowem oraz Słopnicami. Zabudowania Chyszówek znajdują się na wysokości od 530 m n.p.m (osiedle Biedówka, na granicy z Jurkowem) do 745 m n.p.m (osiedle do Sarysza)[6]. Z wysoko położonych i otwartych terenów wsi widoki na pobliski Ćwilin i Śnieżnicę, a z najwyższych rejonów wsi także na Pasmo Łososińskie, Cichoń, Ostrą, Modyń. Wieś ma duże walory turystyczne i letniskowe, a przebiegające przez nią szlaki turystyki pieszej i rowerowej umożliwiają zwiedzenie także dalszych zakątków Beskidu Wyspowego.

Na przełęczy Rydza-Śmigłego (700 m n.p.m.) w Chyszówkach znajduje się kamienny obelisk tego marszałka Polski przedwojennej, krzyż drewniany wystawiony w 1928 r. z fundacji Towarzystwa Młodzieży Polskiej oraz obelisk poświęcony żołnierzom AK, wystawiony we wrześniu 1998 roku.

Na terenie wsi znajduje się murowana kaplica pw. św. Józefa Robotnika, należąca do parafii w Jurkowie. The village is located in the valley of the Chyszówka stream on the steep slopes of the Beskid Wyspowy, between Łopień and Mogielica, mainly on the southern slopes of the Rydz-Śmigły Pass separating these two large mountain ranges. It neighbors with Jurków and Słopnice. The buildings of Chyszówek are located at an altitude of 530 m a.s.l. (Biedówka housing estate, on the border with Jurków) up to 745 m a.s.l. (housing estate to Sarysz) [6]. From the high and open areas of the village, views of the nearby Ćwilin and Śnieżnica, and from the highest areas of the village also to the Łososińskie, Cichoń, Ostra and Modyń ranges. The village has great tourist and holiday values, and the hiking and cycling routes passing through it also allow visiting further corners of the Island Beskids.

On the Rydz-Śmigły Pass (700 m a.s.l.) in Chyszówek there is a stone obelisk of this pre-war Polish marshal, a wooden cross erected in 1928 from the foundation of the Polish Youth Society and an obelisk dedicated to Home Army soldiers, issued in September 1998.

In the village there is a brick chapel dedicated to St. Józef Robotnik, belonging to the parish in Jurków.
Odpowiedz
beherit
2020-05-10 14:31:08
0 2
Widzę, że kolega operację "kopiuj-wklej" opanował do perfekcji. Pamiętał nawet o turystach anglojęzycznych
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
""Dziennik zarazy": turystyczne zwyczaje Polaków"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]