Internauci krytykują kąpiele dzieci na rynku. Burmistrz: "Nie zamierzam stawiać tam straży miejskiej"

Limanowa. Wczoraj na oficjalnym profilu miasta Limanowa na Facebooku opublikowano zdjęcie przedstawiające dwójkę dzieci zanurzonych w sadzawce na limanowskim rynku. Fotografia spotkała się z wieloma niepochlebnymi komentarzami internautów, a wśród krytykujących był nawet miejski radny. Dziś post ze zdjęciem jest już niedostępny.

Kontrowersyjne zdjęcie opisano słowami: „I to się nazywa głębokie zanurzenie”. Pod postem pojawiło się wiele krytycznych komentarzy, w których wskazywano iż kąpiele w sadzawkach i fontannach ze względów higienicznych powinny być zakazane. Internauci pisali, że zwłaszcza w weekendy na płycie rynku pełno jest dzieci, które oblegają te obiekty, a ich rodzice lekceważą zagrożenia dla zdrowia swoich pociech, wynikające z możliwej obecności w wodzie wielu bakterii. 

- To jest oficjalny profil miasta, gdzie publikuje urzędnik zatrudniony w UM, jak widać magistrat pochwala takie zachowanie i nie widzi problemu – napisała jedna z internautek. 

Krytycznie o całej sytuacji wyraził się także jeden z miejskich radnych, Jan Winiewski. - Przepraszam, gdzie są odpowiedzialni za porządek na rynku? Przecież podobno jest monitoring – pisał radny, domagając się interwencji straży miejskiej. 

Jaki prezent na Święta wybrać? Idealne pomysły Kraków: Dwóch obcokrajowców zatrzymanych w związku z obławą

Dziś post ze zdjęciem nie jest już dostępny na profilu miasta Limanowa na Facebooku. O sprawie rozmawialiśmy z burmistrzem Limanowej. 

- Woda w forntannie jest na bieżąco uzdatniana i dezynfekowana, nie ma więc mowy o tym, że dzieci są zdrowotnie narażone – zapewnia burmistrz Limanowej, Władysław Bieda. - W wielu w różnych krajach oglądałem te fontanny posadzkowe i wszędzie korzystano z nich w ten sposób. Nie zamierzam stawiać tam straży miejskiej, która będzie dawać mandaty i przeganiać dzieciaki. Natomiast jeżeli rodzice tego nie chcą, to muszą pilnować swoich dzieci – dodaje.