2°   dziś 1°   jutro
Czwartek, 21 listopada Janusz, Konrad, Albert, Maria, Regina

Kto rządzi w tym domu?

Opublikowano 07.04.2024 07:31:00 Zaktualizowano 07.04.2024 07:36:27 top

Felieton PAPA: Pierwsza odpowiedź niczym z dowcipu. Wiadomo – żona. Człowiek niby próbuje zachować autonomię, ma swój honor i tak dalej. Ale gdzieś tam po wielu godzinach zwycięża typowy męski konformizm. Głos wewnętrzny mówi – w imię spokoju ustąp i tak przegrasz. Z tą ciszą, z tym spojrzeniem, z tą zawiedzoną miną.

Ale nie o żonie tu będzie mowa.  W moim domu tak naprawdę rządzi całkowicie ktoś inny. Ponieważ z żoną przez lata naszego związku omówiliśmy już zapewne każdy możliwy temat, kilka lat temu kupiłem sobie psa. Małego rozkosznego psiaka, który obskakiwał moje stopy, targał skarpety i szczekał kiedy chciał wyjść na pole. Pies dorósł, mnie przybyło parę lat. Kanapa pociąga coraz bardziej. Ciepła herbatka z cytrynką, albo imbirem i miodem w jesienno – zimowe wieczory, zaś w lecie pyszna lemoniada z arbuzem i długie ciepłe wieczory na tarasowym fotelu. Ot, takie życie starego sabaryty. 

W tym idyllicznym obrazie pojawia się jednak jeden zgrzyt. Co z tego że bym posiedział lub poleżał. Pies przychodzi, trąca mnie pyskiem i patrzy w moje oczy. W tym wzroku jest presja – „nuuuuuddaaaa, chodźmy na spacer, muszę coś powąchać, pobiegać”. Nie ma szans żebym nie zrozumiał tego komunikatu. Smycz, w zimie czapka na uszy i idziemy. Nieraz zrezygnowany mruczałem do siebie tytułową frazę dochodząc do wniosku że pozycja „pana” nie jest tak oczywista w tych realiach.

Tak naprawdę strasznie się cieszę z tych wyjść. Pies merda ogonem, wącha, obsikuje, to co uważa za ważne. Od czasu do czasu patrzy na mnie i czuję, że mówi do mnie, że ten wspólny spacer to fajna sprawa. Zmieniamy trasy, mamy zapoznane inne psy, które ze swoimi właścicielami wychodzą o podobnej porze. W tym układzie jest wzajemna lojalność. A taka zobowiązuje – pies daje ale i wymaga. I jak dobry przyjaciel, nie znosi wymówek. Co z tego, że jest mróz czy deszcz. Przecież psu też nie zawsze jest wygodnie ale rozumie moje, człowieka, potrzeby i stara się być wtedy gdy go potrzebuję. 

Zobacz również:

Kiedy zatem czasem psioczę i patrzę z ukosa na te ślepia we mnie zapatrzone to szybko przychodzi refleksja, bo nasza wzajemna relacja jest oparta o wzajemne poszanowanie i zrozumienie. Że mój pies, choć nie mówi, wie kiedy mam problemy, jestem poirytowany czy smutny. I daje mnie wtedy odczuć że jest przy mnie i że mogę go pogłaskać, a wtedy zrobi się na sercu lżej. 

Kto psiarz ten wie, o czym pisałem. Psie życie na wsi na pewno stało się lepsze w przeciągu ostatnich lat. Coraz mniej łańcuchów, zamiast kawałka blachy przy murze są porządne budy. I dobrze. Każdy zwierz, którym trzeba się zająć, poświecić mu czas jest doskonałym lekarstwem na egoizm. Po prostu dobrze jest się mieć o kogo troszczyć. 

P.S. 

Udział w wyborach to nie obowiązek. To przywilej. To moment, w którym każdy z nas winien mieć poczucie, że od niego też coś zależy. 

Komentarze (5)

zabawny
2024-04-07 09:27:40
0 2
Na spacerze z pieskiem(suczką) uśmiech młodych dziewczyn jest BEZCENNY - chociaż uśmiechają się nie do mnie , lecz do pieska , to i tak poprawiają samopoczucie na spacerze ..

P.S.
Kto rządzi w tym domu?
W tym domu rządzi żona(wyczytane między wierszami) i pies , a autor się cieszy , że chociaż z psem potrafi nawiązać wspólny język . :)
Odpowiedz
szaradaa
2024-04-07 12:16:49
0 0
Może i PAPA masz rację, że człowiek powinien mieć poczucie, że od niego też coś zależy, ale wewnętrzny spór z rzeczywistością nakazuje co innego.
Bywa za to moralny kac , że może i źle postępuję.
Odpowiedz
ciekawy
2024-04-07 15:40:23
0 1
szaradaa
2024-04-07 18:19:54
0 0
Czasami lepiej jest się nie wypowiadać jeżeli nie było się na miejscu podczas zdarzenia .
Zawsze medal ma dwie strony - dla bliskich i katolików na pewno jest to może i rzecz niebywała, ale jakie były warunki to łatwo sobie wyobrazić, i gdyby stało się coś kolejnym osobom to pewnie winien byłby policjant, że nie zabezpieczył miejsca
Odpowiedz
nieufny
2024-04-07 21:40:58
0 0
Identyfikuję się z treścią tego felietonu. Cieplutki, miły, domowy, serdeczny nastrój z czworonożnym przyjacielem w roli głównej. I gdzieś w tle nutka melancholii za minioną młodością. Uwagi językowe:: nie sebaryta, a sybaryta, nie cieszymy się strasznie tylko bardzo, słowo "strasznie" odnosi się do złych zdarzeń i nastrojów, PS piszemy bez kropek. Pozdrawiam.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Kto rządzi w tym domu?"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]