Miasto chce budowy zakładu karnego?

Limanowa. Radny Adam Król przedstawił dziś na sesji Rady Miasta nieoficjalne informacje o staraniach samorządu, który miałby dążyć do budowy na terenie Limanowej zakładu karnego. Burmistrz potwierdził, że władze miasta chcą pozyskać teren w rejonie ul. Łokietka, a równocześnie prowadzą rozmowy z instytucjami i ministerstwami, chcąc doprowadzić do inwestycji mającej przyczynić się do powstania nowych miejsc pracy i zwiększenia wpływów podatkowych do budżetu. Wątku budowy więzienia Władysław Bieda jednak nie potwierdził. Z różnymi instytucjami prowadzimy rozmowy, a skoro z ich strony nie padły żadne deklaracje, to nie jestem uprawniony, by takie rzeczy rozpowiadać​ - zaznaczył.

Pytanie o to, czy władze miasta czynią starania o budowę zakładu karnego na terenie Limanowej, złożył na dzisiejszej sesji radny Adam Król. Jak mówił, według jego wiedzy obiekt miałby być zlokalizowany na terenie Sowlin, w sąsiedztwie… jego domu.

W swojej wypowiedzi radny wyraził aprobatę dla pomysłów, mogących stworzyć w Limanowej nowe miejsca pracy, jednocześnie wyraził swoje obawy. - Zakład karny co do zasady jest zamknięty, ale wiemy, kto by nas odwiedzał. Nie każdy z osadzonych ma rodzinę czy znajomych, którzy byliby bezpiecznym towarzystwem - ocenił, dopytując, czy informacja polega na prawdzie, czy też jest “fake newsem”. 

W dalszej części obrad, w punkcie poświęconym odpowiedziom na interpelacje i zapytania radnych, do sprawy odniósł się burmistrz Władysław Bieda. 

Kardynał Ryś spotkał się z naczelnym rabinem Polski Michaelem Schudrichem Skrzaty świąteczne – jak stworzyć z nimi magiczną atmosferę?

- Różne rzeczy są rozpowszechniane. Z nieukrywaną radością usłyszałem, że powstanie tam coś, co stworzy 5 tysięcy miejsc pracy. Prowadzimy starania o pozyskanie terenu, aby miasto po jego nabyciu, w podobny sposób jak było to z Ministerstwem Obrony Narodowej w sprawie WOT, mogło zawrzeć umowy z instytucjami państwowymi, aby powstało na tym terenie coś, co stworzy nowe miejsca pracy i podniesie wpływy podatkowe do budżetu. Na dzień dzisiejszy prowadzone są rozmowy w różnych miejscach, ale będą mogły być prowadzone “na poważnie”, gdy będziemy posiadaczami terenu - mówił na sesji burmistrz. 

- W całej Małopolsce gospodarstwa były małe z powodu historycznych zaszłości, później były one jeszcze dzielone. Więc tutaj, w przeciwieństwie do północy kraju, nie ma dużych terenów, działka o powierzchni 2 ha to już dużo, a do poważnego przedsięwzięcia potrzeba gruntu o powierzchni między 16 a 20 ha. W dodatku w Limanowej mamy rozproszoną zabudowę. Chcemy, by takie przedsięwzięcie powstało na terenie miasta, bo da nam to korzyści m.in. w postaci podatków. Jeśli się to uda, to będzie to bardzo duża szansa dla Limanowej - zapewnił Władysław Bieda. 

Burmistrz potwierdził, że w zainteresowaniu samorządu jest rejon końcowej części ul. Łokietka. - Rozmawiamy z właścicielami tych działek, z niektórymi te rozmowy zostały już przeprowadzone, ci właściciele przedstawili swoje oczekiwania co do ewentualnej sprzedaży. Wszystkim mówimy jednak, że zakup musi dać miastu spójny teren o regularnym kształcie - zaznaczył. - Na pewno nie powstanie nic, co byłoby szkodliwe dla otoczenia. Natomiast na dzień dzisiejszy terenu nie mamy, więc nie ma żadnych konkretnych deklaracji z instytucji, z którymi rozmawiamy - zaznaczył. 

Jak mówił burmistrz, atutem Limanowej w przypadku starań o lokalizację bazy WOT było właśnie posiadanie odpowiedniego terenu. Nowy Sącz, Nowy Targ i Zakopane - także starały się o bazę na swoim terenie, ale nie wykazały wystarczającego gruntu. Według władz miasta dodatkowym atutem była wcześniejsza współpraca z PFR, dla którego Limanowa była “wiarygodnym partnerem do rozmów”. 

Radny Adam Król dociekał dalej, wnioskując do burmistrza o udzielenie konkretnej odpowiedzi, czy wątek budowy zakładu karnego jest brany pod uwagę. - Nie mogę udzielić takich odpowiedzi, z różnymi instytucjami i ministerstwami prowadzimy rozmowy, a skoro z ich strony nie padły żadne deklaracje, to nie jestem uprawniony, by takie rzeczy rozpowiadać - zakończył Władysław Bieda.