2°   dziś 0°   jutro
Środa, 25 grudnia Anastazja, Eulalia, Eugenia, Gloria, Piotr, Aneta

Pielgrzymkowe przemyślenia Arka z Łodzi

Opublikowano 

Wczoraj relacjonowaliśmy na łamach portalu tegoroczną edycję Beskidzkiego Camino. Dziś zachęcamy do przeczytania felietonu uczestnika górskiej pielgrzymki, Arka z Łodzi.

Minęło kilka dni od XIII Beskidzkiego Camino w obronie  świętości Jana Pawła II, a ja wciąż mam przed oczami te przepiękne krajobrazy, a w serduchu wyjątkowy klimat tego wydarzenia.  Można mówić, że coś jest dziełem przypadku…

W moim wypadku „przypadkiem” wybrałem Beskid Wyspowy na majówkę, „przypadkiem” schodząc z Mogielicy zobaczyłem tablicę o Szlaku Papieskim, którym opiekują się strażacy z Piekiełka, „przypadkiem” zacząłem czytać o beskidzkiej pielgrzymce do gaździny Podhala, „przypadkiem” znalazłem numer telefonu do inicjatora pielgrzymki.

Wiem, że nie ma przypadków. Dla mnie to jest działanie Ducha Świętego. Od nas tylko zależy czy odpowiemy na Jego znaki, na Jego wezwanie. Ja na ten znak odpowiedziałem. Moje serducho zapragnęło wziąć udział w tym wydarzeniu. Po pierwsze dlatego, że kocham góry. Po drugie dlatego, że Największy Polak w historii wymaga godnego upamiętnienia, obrony Jego dobrego imienia.

Zobacz również:

Po trzecie sam Jan Paweł II wzywał w 1979 roku  „Pilnujcie mi tych szlaków”. Po czwarte każdy z nas ma jakieś swoje życiowe krzyże, które warto na trudnym, pielgrzymim szlaku oddać Bogu, by on pomógł nam je dźwigać.

Ta wędrówka urzekła mnie. Dotknąłem miejsc związanych z Karolem Wojtyłą. Największe wrażenie zrobiła na mnie skromna, spartańska wręcz Papieżówka, w której ówczesny biskup krakowski potajemnie odbywał osobiste rekolekcje.

Na każdym postoju miałem okazje do szczerej, wspólnotowej modlitwy, w której mogliśmy oddać wszystkie nasze intencje.

Poznałem pięknych ludzi, którzy gotowi są poświęcać swój czas, pieniądze dla wyższych celów.  Byłem bardzo zbudowany jak szerokie spektrum wiekowe wzięło udział w naszej Pielgrzymce. Największe wrażenie zrobił oczywiście 9-letni Wojtek, który przeszedł razem ze swoim tatą całą 50 km trasę. Piękne świadectwo i nadzieja na przyszłość. A wszystko w całkowitej wolności. Ktoś szedł indywidualnie, ktoś inny szedł w grupce. Ktoś szedł szybciej, ktoś szedł wolniej. Ktoś miał siłę, by przejść cały szlak, ktoś inny kawałek musiał podjechać samochodem. Każdy z nas miał jednak określony cel i ten cel osiągnął. 

XIII Beskidzkie Camino było moim pierwszym, ale na pewno nie ostatnim pielgrzymowaniem.

Ogromne podziękowania dla inicjatorów wydarzenia!

Do zobaczenia za rok.

Z panem Bogiem,
Arek  z Łodzi.

Komentarze (1)

wicusiok
2023-05-28 20:03:36
0 0
Piękne świadectwo i mądre przemyślenia.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Pielgrzymkowe przemyślenia Arka z Łodzi"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]