Poseł o konflikcie miasto - przewoźnicy

Limanowa. Trwa spór między władzami miasta a przewoźnikami. Do prób jego rozwiązania chce włączyć się poseł Wiesław Janczyk. - Chcę doprowadzić do rozwiązania tego konfliktu - mówi poseł, choć w tej chwili nie deklaruje żadnych konkretnych działań.

Spór między limanowskimi przewoźnikami, a burmistrzem miasta w dalszym ciągu nie został zażegnany. Większość przedsiębiorców nie podpisała nowych umów na korzystanie z przystanków, zarzucając jednocześnie bezprawne działania władzom miasta, m. in. ze względu na usunięcie z przystanków tablic z rozkładami jazdy. O konflikcie oraz możliwych sposobach jego rozwiązania rozmawialiśmy z posłem Wiesławem Janczykiem.

- Na tą chwilę nie czuję się uprawniony, by oceniać sytuację, która jest zresztą bardzo dynamiczna. Zostało już powiedzianych wiele słów, znamy wiele opinii na ten temat - odpowiada Wiesław Janczyk, pytany o obecną sytuację transportu zbiorowego w Limanowej. - Na pewno jest powód, żeby wysłuchać wszystkich albo spotkać się w jednym miejscu i wypracować jakieś porozumienie, ugodę. Ja bym do tego dążył, bo chyba najwyższy czas żeby osoby korzystające z transportu zbiorowego nie ponosiły ceny tego, że w tym temacie występuje szereg niedomówień i nieścisłości - twierdzi poseł.

Wiesław Janczyk dodaje, że jedynie dialog może pogodzić obie strony konfliktu. Jego zdaniem rozwiązanie sporu może być także początkiem wprowadzenia nowego standardu komunikacji na terenie powiatu limanowskiego.

- Potrzebna jest dobra wola ze strony samorządu, myślę że Starostwo Powiatowe również powinno się w to włączyć - mówi. - Powinniśmy czerpać z najlepszych wzorców, tak żeby osoby podróżujące mogły się dowiedzieć m. in. jaka jest trasa przejazdu, godziny i miejsce odjazdu danego przewoźnika. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że to dalej będzie działało na zasadzie 'jakoś to będzie', bo widać pewien chaos - zauważa poseł. - To bardzo niezręczna sytuacja zarówno dla korzystających z transportu zbiorowego lokalnie, jak i dla turystów. Powinno to zostać uporządkowane, bo tak dalej nie może być - dodaje.

Poseł zwraca przy tym uwagę, że obecnie nie wystarczy wywieszenie rozkładów jazdy na przystankach autobusowych, jego zdaniem jest bowiem konieczność wykorzystania do tego celu m. in. Internetu, tak by korzystający z usług przewoźników mogli w sposób prosty i szybki zasięgnąć informacji o kursach.

Wiesław Janczyk nie chce jednak stwierdzić jednoznacznie, kto ponosi winę, ani która strona powinna ustąpić i pójść na kompromis.

- Nie można obiektywizować bez wysłuchania 'tu i teraz' wszystkich stron. Ja nie czuję się na siłach, by uzurpować sobie prawo do obiektywnej oceny tego sporu. Jak już mówiłem, sytuacja jest dynamiczna i zmienia się z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień. Nie posuwam się do czegoś takiego. Ale nie ukrywam, że bardzo mi przykro i uważam, że trzeba ten temat jak najszybciej uporządkować. Potrzebne jest racjonalne działanie, z wysłuchaniem wszystkich zainteresowanych stron, bo każda ma swoje racje - mówi. - Obecnie dochodzi do przepychanek, myślę że wiele osób powinno się uderzyć w pierś, bo nie są bez winy. Władza publiczna powinna jednak działać w taki sposób, żeby nie było nawet cienia podejrzenia, że któryś z przewoźników jest preferowany. Wszyscy powinni być równo traktowani, to pewne - dodaje.

Zaczątkiem konfliktu stał się pomysł stworzenia Zintegrowanego Węzła Przesiadkowego, czyli w praktyce - jednego, wspólnego dworca dla wszystkich przewoźników.

- Wydaje się że pomysł wspólnego dworca jest racjonalny, ale nie chciałbym wyrokować. Obecnie rzeczywiście cierpią pasażerowie, bo to niewyobrażalna sytuacja że z jednego końca miasta na drugi trzeba nieść bagaże - komentuje krótko Janczyk.

Poseł zapowiada również, że na prośbę którejś ze stron może podjąć się mediacji. - Chcę doprowadzić do rozwiązania tego konfliktu, korzyścią dla wszystkich uczestników tego segmentu, tj. transportu zbiorowego, z nadzieją również na posunięcie dalej standardu tych usług - mówi. - Jestem do dyspozycji. Nie deklaruje na wyrost takiego czy innego działania. Jeżeli natomiast którakolwiek ze stron zwróci się o pomoc, to jestem gotowy szybko zainicjować spotkanie i wspierać dążenie do kompromisu.

Ostatnia próba rozmów, podjęta przez władze miasta w celu omówienia nowych uzgodnień na korzystanie z przystanków na terenie Limanowej, zakończyła się fiaskiem - na spotkanie przybyło jedynie trzech przewoźników.

- Nie zniechęcam się tym, co było w przeszłości - mówi poseł o braku dialogu między miejskim samorządem a przewoźnikami. - Pozytywnie podchodzę do prób rozwiązywania tak trudnych spraw, jestem gotów podnosić ich ciężar, bo jest to element mojej służby publicznej jako posła. Sprawa cały czas jest otwarta, bo problem nie jest rozwiązany - dodaje.