Problem ponad 20 psów po śmierci właściciela
Limanowa. Zmarł właściciel ponad 20 psów, którymi teraz nie ma się kto zająć. Czworonogi żyją w fatalnych warunkach i biegają po okolicy, stanowiąc zagrożenie dla mieszkańców. Urzędnicy interweniować nie mogą, bo jak twierdzą, psy nie są bezpańskie. Z kolei krakowska organizacja, która szuka dla psów nowych właścicieli, złożyła skargę na bezczynność władz miasta.
Naprędce sklecone drewniane boksy i zagracone podwórko, a wokół kilkanaście psów. Niedawno straciły swojego właściciela, który przez lata je przygarniał i nie opuścił ich nawet wtedy, gdy spłonął jego dom.
W sprawie zwierząt już w grudniu interweniowało Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Właściciel psów przebywał wtedy w szpitalu. Poza ponad dwudziestoma psami biegającymi po działce i kilkoma kotami, w ciasnych boksach znajdowały się jeszcze trzy capy i owca. Kilka szczeniąt, znajdujących się w stanie zagrażającym ich życiu, zabrano do Krakowa, gdzie zapewniono im opiekę weterynaryjną. Pozostałe psy dokarmiają wolontariusze z Nowego Sącza.
Niestety, wczoraj nie udało nam się zastać w domu krewnych zmarłego właściciela czworonogów. Posesja w Limanowej, na której do niedawna mieszkał mężczyzna, jest nieogrodzona i psy rozbiegają się po okolicy w poszukiwaniu pożywienia. Okoliczni mieszkańcy zdążyli się już do nich przyzwyczaić. - Te psy są tutaj od dawna. Na osiedlu jest kilka takich miejsc, w których zostawiamy im resztki jedzenia, żeby nie padły z głodu - powiedział nam mężczyzna, którego dom znajduje się dobre kilkaset metrów od działki, na której żyją zwierzęta.
- Odkąd pamiętam psy wałęsają się po okolicy. Moja działka jest nieogrodzona, przychodzą więc tutaj, biegają po moim podwórku - mówi nam młody mieszkaniec osiedla. - Obok domu mam kurnik. Głodne psy często przychodzą wyjadać jedzenie dla kur, nie można wtedy do nich podchodzić, bo stają się agresywne - dodaje.
Wszyscy sąsiedzi przyznają zgodnie: woleliby, gdyby tylu psów na osiedlu nie było. - Mam w domu małe dzieci. Proszę sobie wyobrazić, co się dzieje gdy pies zaszczeka w nocy. Zaraz wszystkie zaczynają ujadać - skarży się jeden z sąsiadów. Z kolei w lecie problemem okazuje się nieprzyjemny zapach unoszący się z działki, na której przebywają zwierzęta.
Gdy jesteśmy w pobliżu posesji, zaciekawione psy wychodzą zza stert desek i szop na drogę. Na widok intruza warczą niespokojnie, ale nie podchodzą bliżej i tylko obserwują. Ich nieżyjący już właściciel przygarnął zaledwie kilka z nich, zdążyły się jednak rozmnożyć między sobą, wszystkie są więc bardzo podobne – to niewielkich rozmiarów kundelki.
- Te zwierzęta są pozostawione same sobie. Nikt z rodziny nie miał wpływu na to, że właściciel przygarniał kolejne psy. Jego bliscy nie mają też środków, by się nimi zaopiekować - mówi Beata Porębska, inspektor Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Psy stwarzają zagrożenie dla ludzi i innych zwierząt. Są niezaszczepione, często wałęsają się po lasach, więc istnieje ryzyko, że mogą zarazić się wścieklizną - ostrzega. - Rozumiem, że miasto może nie mieć pieniędzy na umieszczenie tych zwierząt w schronisku, ale problem w tym że urzędnicy w ogóle nie chcą z nami rozmawiać. To lekceważenie mieszkańców, przecież obok jest dużo domów - zaznacza Beata Porębska.
Problem psów żyjących na posesji przy ul. Batorego miejskim urzędnikom jest już znany od dawna. - Chcąc pomóc rodzinie w jego rozwiązaniu, staraniem miasta właściciel zwierząt, obecnie już nieżyjący, ograniczył hodowle bydła, a w 2012 roku na koszt miasta przekazano z jego posesji do schroniska w Nowym Targu pięć psów - powiedziano nam w Urzędzie Miasta. - Odnosząc się do pozostałych psów, mężczyzna oświadczył że chce nadal się nimi opiekować i utrzymywać na posesji, której właścicielem jest wspólnie z siostrami.
Jak dodają urzędnicy, mężczyzna nie był osobą bezdomną. Po pożarze domu jego rodzina otrzymała lokal socjalny, właściciel psów wolał jednak pozostać na swojej posesji i zamieszkał na pogorzelisku.
W styczniu, reagując na sygnały w sprawie problemów psów, urzędnicy wezwali do magistratu siostrę mężczyzny. Ta oświadczyła, że jej brat jest ciężko chory i pozostaje pod jej opieką w jej domu. Członkowie rodziny, jak mówiła kobieta, systematycznie porządkowali posesję.
- Kobieta oświadczyła również, że zwierzęta są pod stałą opieką członków rodziny, są karmione, a w miarę możliwości szukają im nowych właścicieli. Oznajmiła także, iż w najbliższym czasie będą uśpione ślepe mioty. W świetle powyższego uznać należy, iż nie mamy do czynienia ze zwierzętami bezdomnymi - dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miasta Limanowa.
- Warunki bytowe dla tych zwierząt są tragiczne. Żyją w drewnianych szopach, które grożą zawaleniem, wokół jest mnóstwo śmieci. Fundacje zabezpieczają dla nich karmę, którą podaje im córka zmarłego właściciela - twierdzi z kolei Beata Porębska z KTOZ. - Nie możemy zabrać ich do siebie, bo nas na to nie stać, dlatego staramy się im znaleźć nowy dom. Udało się już znaleźć właścicieli dla kilku piesków - tłumaczy. - Ustawa mówi wyraźnie, że jeśli zwierzęta żyją w złych warunkach, to gmina powinna je zatrzymać czasowo, do wyjaśnienia sprawy. Tego nie zrobiono i te zwierzęta wciąż się rozmnażają. Od naszej ostatniej wizyty urodziły się dwa szczeniaki. A już wkrótce będzie ich więcej - dodaje inspektorka.
Przedstawicielka Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami przyznaje, że w Urzędzie Miasta dowiedziała się, iż siostra zmarłego właściciela psów podjęła się opieki nad zwierzętami.
- Ale ta opieka, z tego co wiem, ma polegać na karmieniu zwierząt, jeśli dostarczy się karmę. W urzędzie spisano natomiast notatkę, w której kobieta zadeklarowała zajęcie się psami. Ta notatka nie została nawet podpisana przez siostrę właściciela psów - zaznacza.
- Deklaracja spadkobierców po zmarłym nakazuje w chwili obecnej danie im czasu na właściwe zajęcie się zwierzętami. Byłoby nadużyciem ze strony Urzędu Miasta, gdyby w chwili obecnej, a zatem w trakcie obejmowania spadku przez członków rodziny, obciążyć ich konsekwencjami zaniedbań spadkodawcy, bez pozostawienia czasu na zmianę dotychczasowego sposobu przetrzymywania zwierząt - brzmi odpowiedź władz miasta. - Urząd na bieżąco będzie monitorował sprawę, gdyby nie odnotowano starań spadkobierców w temacie opieki nad zwierzętami, podejmiemy odpowiednie kroki - zapewniono nas.
KTOZ złożyło już do Samorządowego Kolegium Odwoławczego zażalenie na bezczynność burmistrza w sprawie psów żyjących na terenie Limanowej w fatalnych warunkach. - Będzie też sprawa w sądzie, nasz prawnik już działa - zapowiada Beata Porębska.
Tymczasem procedury i przerzucanie się argumentami ani na krok nie zbliżyły do rozwiązania problemu. Wygłodniałe, nieszczepione i zaniedbane psy rozmnażają się bez jakiejkolwiek kontroli i nawet najbliżsi sąsiedzi nie potrafią powiedzieć, ile ich jest. Bez swojego opiekuna zwierzęta dziczeją, a zaniedbana działka może stanowić zagrożenie epidemiologiczne dla ludzi.
Do tematu powrócimy.
Może Cię zaciekawić
Pallotyn abp Adrian Galbas nowym metropolitą warszawskim
W lutym 2025 r. kard. Nycz skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Mimo tego już w grudniu 2023 r. złożył na ręce papieża rezygnację z urz...
Czytaj więcejWypadek szkolnego busa; dwoje dzieci w szpitalu
„Pozostałe dzieci, które podróżowały busem, zostały zabrane przez opiekunów z miejsca zdarzenia” – poinformował rzecznik małopolskiej s...
Czytaj więcejGęsta mgła i śliskie drogi: ostrzeżenie meteorologiczne na najbliższe godziny
Według najnowszych danych, mieszkańcy regionu powinni przygotować się na warunki ograniczające widoczność. Gęsta mgła, której występowanie ...
Czytaj więcejKs. Michał Olszewski składa podziękowania
Kochani! "Widzę dom, w nim otwarte drzwi, Ojciec czeka na mnie w nim, woła mnie, wiem, że mogę wejść, On opatrzy rany me." Słowa tej pieś...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Dziś w Kościele obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych
W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół wspomina wszystkich wiernych, którzy po śmierci osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie, takż...
Czytaj więcejOd czwartku na drogach będzie więcej policyjnych patroli
Komenda Główna Policji zwróciła uwagę, że zbliżający się okres Wszystkich Świętych zawsze charakteryzuje się dużym natężeniem ruchu poj...
Czytaj więcejNowe opłaty drogowe, mają zależeć od emisji CO2 i EURO
Jak wskazano w poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych i programowych rządu, Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad projektem nowelizacji ustawy...
Czytaj więcejMecenas Wąsowski publikuje wyjaśnienia w sprawie ks. Michała
Z szacunku wobec Czytelników „Gazety Wyborczej” i w trosce o wiarygodność mediów cytujących dzisiejsze „rewelacje” tego periodyku przekaz...
Czytaj więcej
Komentarze (56)
Nieżyjący właściciel odwoływał się nawet do Strasburga i sprawę wygrał.
Moim zdaniem, jeżeli spadkobiercy nie są w stanie zająć się tymi zwierzętami, to powinni od razu przekazać do schroniska.
Mysle, ze znajda sie tez mlodzi wolontariusze, ktorzy pomagaliby czasem w ich pielegnacji, wyprowadzaniu... Ruszcie glowami ludzie.
Nikt nie wymaga od UM cudow, ale sprawa powinni sie zainteresowac.
Sprawa jest juz poruszana od kilku miesiecy, a oni nawet palcem w bucie nie kiwneli. Znieczulica.
Czy ja mowie, ze ma powstac w Rynku, samej Limanowej albo u Ciebie na podworku?
Moze najlepiej wybic do nogi, kazde zwierze ?
Ja mam 2 pieski. Zaden urzedas nie bedzie mi mowil ile moge ich posiadac, dopoki sie nimi odpowiednio zajmuje, karmie i krzywda im sie nie dzieje.
Podatek moze byc jak najbardziej, bo niektorzy ludzie rzeczywiscie nie powinni ich posiadac.
Co do obesranych ulic.. to zwroc sie z apelem do wlascicieli i poszukaj Strazy Miejskiej, bo to do nich nalezy rowniez dbanie o porzadek w miescie.
NO ALE, pieska którym nikt się nie opiekuje, należy umieścić w schronisku i ponosić dosyć wysokie koszty jego pobytu.
Obciąć dofinansowanie dzieci z wielodzietnych biednych rodzin i przekazać PIENIĄDZE do schroniska, wówczas Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami BĘDZIE USATYSFAKCJONOWANE. :)
Naście lat temu weterynarz mógł zastrzykiem w sposób bezbolesny, wysłać niechciane pupilki na drugą stronę.
A w temacie: ' Ich nieżyjący 'już' właściciel przygarnął zaledwie kilka z nich '
#Stasek mos jakiegoś psa?Tylko psa a nie suke?
-Jasiek teroz ni mom ale pocekoj to moje bedzie miała małe to ci dom (za flaszkę którą razem wypiją )
#Dobr to pocekom
PARĘ TYGODNI PÓŹNIEJ
# I jak Stasek mos tego psa?
-mom ale jednego psa i 4 suki i co jo teroz zrobie?
# To moze wez te suki i utłop albo zabij,mozes tys wyrzucic wiecorym ka do fosy.
-Dobrze godos tak zrobie.
Sorry,ale tak wygląda rzeczywistość w Polsce a zwłaszcza na wsiach!Ludzie,żyją jak XIX wieku. A schronisko by trochę to ograniczyło bo wiele osób które chcą mieć naprawdę psa czy kota wybrałoby sobie z schroniska.
i o jakiejś -wolnej miłości - nie ma mowy
i dlaczego wszyscy mamy płacić za utrzymanie schroniska.Powinni płacić miłośnicy rozwiązłości swoich czworonogów......
Tutaj nie wyrzuca sie psow od tak sobie, bo praktycznie kazdy ma wszczepiony chip i wlasiciela mozna znalezc od razu.
W cywilizowanych krajach ludzie maja inna mentalnosc, tam nikt nie rzuca psami o stodole jak to bywa na wsiach w celu ich pozbycia sie, badz nie wyrzuca do rzeki w worku zamknietym, zeby sie utopily. Ale zeby dorownac tym cywilizowanym krajom, trzeba zmienic najpierw mentalnosc Polakow. A to bedzie niezwykle trudne.
W cywilizowanych krajach jak znajdziesz rannego ptaka mozesz zaniesc do weterynarza i zostawic a on juz zadba o opieke nad nim i jeszcze cie poinformuje telefoniczcnie czy udalo sie go uratowac czy trzeba bylo go uspic.
I nikt nie zada za to zaplaty!
W cywilizowanych krajach maja Ambulanse dla zwierzat. Jak potracisz kota czy psa na ulicy, to nie zostawia sie go tak jak u nas tylko wybierasz nr i zjawiaja sie w ciagu kilku minut. Przejmuja opieke a ty jedziesz dalej z czystym sumieniem, ze nie zostawiles/as cierpiacego zwierzecia na ulicy. A do kogo mam zadzwonic w Polsce w takim przypadku?
I ostatnia rzecz.
W cywilizowanych krajach dba sie o ludzi i o zwierzeta.
U nas ani o ludzi a co dopiero o psach/kotach itp mowiac.
Milego dnia.
Ludzie tego nie rozumieją że np: wyprowadzając psa na smyczy i pies się załatwi to powinni mieć woreczek przy sobie i wyrzucają odchody do kosza ale jak ktoś tak robi np w limanowej czy w innych miasteczkach i wioskach to cię ludzie wyśmieją,że jesteś nie normalny.Nie wspominają o trzymaniu psa w domu bo większość myśli,że pies powinien mieć łańcuch i bude a ten co ma psa w domu to nie normalny i jeszcze mu kupuje karmę za 200zł.
w cywilizowanych światach jest tak jak pisze bearchen plus regularne wizyty z zwierzakami w gabinetach weterynaryjnych i u groomerów.Każdemu wydaje się ,że w Polsce ludzie żyją jak cywilizowani,i niestety jesteście w błędzie, bo o zwierzęta dbać nie potraficie,segregować smieci również,wyrzucać śmieci do kosza ,dbać o coś co należy do wszystkich również nie potraficie np znaki zniszczone ,przystanki,kosze ,rozkłady jazdy...
Kazdy chwali się ,jaki to on jest przykładny a jak przyjdzie co do czego to jadąc autem papierosy każdy wyrzuca na drogę!
http://www.tvp.pl/krakow/kronika/wideo/1-iii-2014-godz-1830/14215782
To co burmistrz opowiada jest czystym kłamstwem! i jego pracownica, p.Bugaj... Zresztą pokazali klasę... czemu nie byli tak mądrzy jak do redaktora limanowa.in?
Panie burmistrzu dobrze pan wie iz problem ten ciągnie sie bardzo długo i pan jest za niego odpowiedzialny... a te 5 psów zabrane w zeszłym roku były po interwencji jak mnie pies pogryzł... potem sie mnożyły i tak nic z tym nie zrobiliscie!
Miasto Gmina Skarb Państwa musi taki spadek przyjąć z całym inwentarzem.
Osoba powołana do dziedziczenia składa oświadczenie o przyjęciu lub odrzuceniu spadku w terminie sześciu miesięcy od dnia, w którym dowiedziała się o tytule swego powołania, w sądzie, bądź przed notariuszem, ustnie lub na piśmie z podpisem notarialnie poświadczonym.
Proszę mnie źle nie zrozumieć spadkobierca, który w ciągu sześciu miesięcy nie złoży oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku, wbrew panującemu poglądowi, iż w ten sposób wyrazi brak chęci spadkobrania przyjmuje spadek wprost z dobrodziejstwem inwentarza.
Nie jest to sprawa prosta i proszę poczytać 'mężczyzna nie był osobą bezdomną. Po pożarze domu jego rodzina otrzymała lokal socjalny, właściciel psów wolał jednak pozostać na swojej posesji i zamieszkał na pogorzelisku'
Ciebie bearchen tez bokilku innych to przepraszam buraki hahaha
Kot.
Może UM zająłby się tym w końcu.
Każe żywe stworzenie potrzebuje jedzenia. Jak nikt nie zajmie się tym problemem (a jest to poważny problem, zważywszy na liczbę zwierząt), to stado nie dość że się powiększy, to z głodu stanie się niebezpieczne. Nie wiem jak długo można to ciągnąć, bazując na dobrej woli ludzi...
Cztery sterylizacje i 9 szczepień to duży wysiłek finansowy dla jednej rodziny.
'dać mu wódki, dobrze gada' - mówi się w takich przypadkach.
A ja napiszę, że bardzo trafny wpis i należy się nad nim zastanowić.Proponuję więcej serca do zwierząt, zwłaszcza teraz, np. jako postanowienie wielkopostne.