7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Cisza przed burzą? Rozczarowanie po rundzie jesiennej

Opublikowano 12.12.2015 09:15:43 Zaktualizowano 04.09.2018 14:05:57

Pierwszoligowa Sandecja Nowy Sącz tegoroczną rywalizację zakończyła w nerwowej atmosferze. Co dalej? Czy w klubie szykuje się piłkarskie trzęsienie ziemi? Przecież przed sezonem aspiracje w Nowym Sączu sięgały znacznie wyżej. Sandecja jak na razie powstrzymuje się od oficjalnych komunikatów i udzielania szerszych komentarzy na temat planowanych zmian.

W ostatniej 19. kolejce Sandecja przegrała u siebie ze Stomilem Olsztyn 0-2. Zespół zajmuje dopiero 15. miejsce w tabeli, które na zakończenie sezonu oznaczałoby konieczność gry w barażach o utrzymanie się w I lidze. A przecież przed rozgrywkami zakładano, że będzie należał do czołówki. W czterech ostatnich spotkaniach Sandecja zdobyła zaledwie jeden punkt i nie potrafiła strzelić gola. Smutny koniec piłkarskiej jesieni sprawił, że przeciętne notowania drużyny jeszcze bardziej zostały nadszarpnięte. Klub kilka miesięcy temu zapowiadał pozyskanie bogatych sponsorów i walkę w niedalekiej przyszłości o ekstraklasę.

Prawdopodobnie w pierwszoligowcu dojdzie do zmiany trenera, bowiem pozycja Roberta Kasperczyka została mocno nadszarpnięta. Szkoleniowiec rozpoczął pracę w Sandecji jeszcze w końcówce ubiegłego sezonu. Przygotował drużynę do kolejnych rozgrywek, a w kadrze zespołu zaszło sporo zmian. Wyniki są jednak bardzo niezadowalające. W zasadzie Roberta Kasperczyka nie będzie trzeba zwalniać, gdyż umowę ma do końca roku. Prawdopodobnie nie zostanie przedłużona, a z nieoficjalnych informacji wynika, że już trwają poszukiwania jego następcy. Prezes klubu Andrzej Danek jest tajemniczy i nie chce potwierdzić, czy dojdzie do zmiany trenera. – Rozgrywki niedawno się zakończyły, trzeba wszystko na spokojnie przeanalizować, przerwa zimowa jest bardzo długa – tłumaczy. – Decyzję zapadną być może pod koniec tygodnia, w tej chwili nie chciałbym niczego przesądzać – dodaje Danek.

W przerwie zimowej nie zanosi się na rewolucję kadrową. Ciągle nie wiadomo, kto ma być tajemniczym dużym sponsorem, który miał finansować klub już od przyszłego roku. Kilka miesięcy temu spory zastrzyk pieniędzy ze strony nowego sponsora zapowiadał m.in. prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak. Jak do tej pory źródło finansowego wsparcia nie zostało ujawnione, a apetyty wśród sympatyków piłki nożnej zostały poważnie rozbudzone. W Sandecji miała być przecież budowana drużyna, która w przyszłości walczyłaby o awans do ekstraklasy. Z pewnością słabe wyniki w rundzie jesiennej nie ułatwiają rozmów z ewentualnym nowym sponsorem. Na wiosnę przecież celem będzie ratowanie pierwszej ligi dla Nowego Sącza. Dlatego jak na razie planowane jest pozyskanie dwóch lub trzech nowych zawodników. Andrzej Danek podkreśla, że zespół trapiony jest przez kontuzje, co miało duży wpływ na słabsze wyniki, jednak jest przekonany, że drużyna ma potencjał, aby walczyć o znacznie wyższe lokaty.

Jednym z zawodników, na którym nie zawiódł się trener Robert Kasperczyk, jest Przemysław Szarek. Dobra gra wychowanka Sandecji już jakiś czas temu została zauważona przez sztab szkoleniowy młodzieżowej reprezentacji. Niestety Szarek został wyrzucony z kadry do lat 20, choć klub nie zdecydował się na nałożenie kary na zawodnika. W październiku podczas zgrupowania kadry do lat 20 we Włoszech zawodnik Sandecji narozrabiał, gdy po meczu wraz z kolegami z drużyny wyszedł na miasto mimo zakazu sztabu szkoleniowego. Zabawa skończyła się sprzeczką z miejscowym mieszkańcem, interweniowała policja. Cała wina spadła na Przemysława Szarka i Kamila Dankowskiego ze Śląska Wrocław. Obaj zostali ukarani przez PZPN brakiem powołania do drużyny narodowej do 30 czerwca 2016 r. Szarek do końca rundy jesiennej był podstawowym zawodnikiem Sandecji.

– Przemek Szarek został ukarany przez PZPN i klub nie widział powodów, aby nakładać podwójną karę – mówi Andrzej Danek. – Zachowanie zawodnika wysoce nieodpowiedzialne, mam nadzieję, że wyciągnie z tej sytuacji odpowiednie wnioski.

Podobną decyzję w sprawie wspomnianego Kamila Dankowskiego podjął Śląsk Wrocław.

Fot. Archiwum oficjalnej strony Sandecji

***

Z listów do redakcji: Co z tą Sandecją?

Sztabie szkoleniowy z MKS Sandecja, pytam się gdzie te 28 punktów do końca rozgrywek jesiennych?

Nie zdajecie sobie sprawy, jaką krzywdę wyrządzacie kibicom nowosądeckim, którzy przychodzą jeszcze tak licznie na mecze swojej ukochanej drużyny. Co mecz to inny skład! Panowie, ani składu ani ładu w tej drużynie. Bak dokładności, skuteczności a przede wszystkim człowieka, który by pociągnął ten zespół do zwycięstw. Na wiosnę będzie jeszcze gorzej, będą takie wyjazdy, że tam punktów nie dają za darmo, a przyjdzie grać z samym przodem tabeli. Jakby się wygrało z Wisłą Płock, Kluczborkiem, Zagłębiem, Olimpią Chrobry to Sandecja by miała 35 punktów, nie musiałaby się martwić na wiosnę z utrzymaniem. Co to za taktyka? - do przerwy się wygrywało, a po przerwie bronienie wyniku.

Panowie Prezesi, który to sezon tylko ratunek przed spadkiem do ostatniego meczu będzie trzymał kibiców w nerwach. Przecież ten zespół to nie wie jak grać, żadnej werwy, zaangażowania w grze.

Zbieranina z całej Polski, która się nie przykłada do gry i meczy. A umiejętności zespołu i niektórych zawodników zostawiają wiele do życzenia.

Rozliczyć sztab szkoleniowy po jesiennej rundzie rozgrywek za wyniki, konsekwencje powinny być wyciągnięte po każdym meczu, a tu nic się nie robi. Sztab szkoleniowy niech się nie usprawiedliwia kontuzjami Szufryna, Dudzica, Berezowskiego. Zmiennicy powinni być tacy sami jak ta trójka, na zawołanie pana trenera. Chcę się Pana zapytać, ile meczy Kozioł zawalił kolegom, a Pan w dalszym ciągu go wystawiał, a to nie ma innych bramkarzy? Przecież Grzegorczyk czy Kociołek nie mógłby bronić ? A Pan na siłę Kozioła wystawia. Tyle co się im płaci, za to dziadostwo co odstawiają prawdziwą sądecką rąbankę . Większość tych gwiazd, co ma prawie po 200 występów w ekstraklasie, nic specjalnego nie wnieśli do gry. Fajny zespół był za Wójtowicza i Kuźmy, wszystko szło w dobrym kierunku, to się pozbyto i trenerów i zawodników. Bębenek, Franczak, Mójt, Cabaj, Różalski, Makuch, Grzeszczyk, Petran, Urban - sami doświadczeni piłkarze. Sztab szkoleniowy, armia ludzi nic nie zrobiła, żeby podnieść poziom gry tego zespołu, tak jakby im nie zależało na wynikach, tylko odbębnić mecze, że się odbyły. Czy się wygra czy przegra, dobra jest. Co trener przychodził nowy, to przyprowadzał swoich zawodników, a oni i tak nic nie grali. Niektórzy co odeszli do innych zespołów, grają i strzelają bramki może za lepsze pieniądze.

Imię i nazwisko do wiadomości redakcji

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Cisza przed burzą? Rozczarowanie po rundzie jesiennej"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]