8°   dziś 10°   jutro
Wtorek, 05 listopada Elżbieta, Sławomir, Dominik, Zachariasz, Balladyna

Niespodziewana porażka Limanovii przed własną publicznością!

Opublikowano 01.10.2016 17:01:19 Zaktualizowano 04.09.2018 14:01:44 jaca

IV LIGA, MAŁOPOLSKA-WSCHÓD, 9 kolejka: Prowadząca w ligowej tabeli po 8 kolejkach Limanovia doznała pierwszej w tym sezonie porażki. Niespodziewanie przegrała u siebie 0-2 z BKS Bochnia.

W szeregach Limanovii od pierwszej minuty wystąpił trzech byłych zawodnik BKS Bochnia: Karol Mus, Grzegorz Mus i Michał Ruchałowski. Zwłaszcza ostatni z wymienionych nie będzie miło wspominał konfrontacji ze swoimi byłymi kolegami, bowiem tuż po rozpoczęciu drugiej połowy wpakował piłkę do własnej bramki. W linii defensywnej gospodarzy bardzo widoczny był brak Sylwestra Wierzyckiego, który nie wystąpił ze względu na kontuzje.

LIMANOVIA LIMANOWA – BKS BOCHNIA 0 : 2 (0 : 1)

0:1 Jacak 18, 0:2 Ruchałowski 48 (samobójcza).

Sędzia główny: Łukasz Dragan (Wadowice). Żółte kartki: Kandel, Kożuch – Jacak, Zubel, Ochlust. Widzów 500.

LIMANOVIA: Bieda – Wsół, Ruchałowski, Kandel, K. Mus – Piwowarczyk (46 Kożuch), Lichota, K. Kurczab, G. Mus (76 M. Czaja), Kaczor – Kurek.

BKS: Szydłowski – Grzyb, Mazur (72 Ochlust), Marut, Bukowiec – Lewicki (46 Górecki), Jacak (66 Dobranowski), Tokarczyk, Budzyn (88 Tabor) – Siwek, Zubel.

Pierwsza połowa zawiodła kibiców. Twarda gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Momentami na boisku było bardzo nudno, kibice nie zobaczyli zbyt wielu ciekawych sytuacji podbramkowych. W 18 minucie goście wyszli na prowadzenie, gdy precyzyjny strzał z 18 metrów z rzutu wolnego oddał Jacak.

Niestety również druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla gospodarzy. Nieporozumienie Biedy z Ruchałowskim i po niefortunnym uderzeniu kapitana Limanovii piłka wpadła do siatki. Od tego momentu gospodarze wreszcie zaczęli grać znacznie lepiej. Posiadali wyraźną przewagę, ale mimo kilku znakomitych okazji albo nieznacznie chybili, albo efektownymi interwencjami popisywał się bramkarz gości. Najbliższy celu był Kaczor, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od słupka.

Komentarz trenera Limanovii Mateusza Wrońskiego:

- W pierwszej połowie w naszej grze było sporo nerwowości i trudno znaleźć przyczynę takiej sytuacji. Właściwie zaczęliśmy grać od momentu, gdy przegrywaliśmy 0-2. Paradoksalnie wówczas uspokoiliśmy grę i zaczęliśmy przeważać. W pewien sposób zrehabilitowaliśmy się za naszą kiepską postawę w pierwszej połowie. Jednak nie odrobiliśmy tego co najważniejsze, czyli straty bramkowej. Na pewno jest to dla nas solidny zimny prysznic, ale mamy doświadczony zespół, który powinien szybko zapomnieć o tym niepowodzeniu i w kolejnym spotkaniu wrócić na właściwe zwycięskie tory.

Komentarze (4)

willma
2016-10-01 21:04:51
0 1
Dzięki za walkę =,ale widać brak klczowego zawodnika i sie robi problem,oby z następnym meczu nie dramat,bo jak na ewidentnego beniaminka graja na jednego zawodnika którego braknie i lipa jest,
Odpowiedz
wikijuda
2016-10-01 22:19:27
0 1
Bóg ukarał Tusika za ciągłe minusowanie moich wpisów.
Odpowiedz
Perseid
2016-10-02 09:14:51
0 0
cos nie pyklo
Odpowiedz
kingkong
2016-10-02 13:51:10
0 0
Trzeba powiedzieć, że porównując z ostatnimi meczami zagrali po prostu słabo... Może miał na to wpływ brak zawodnika, Bochnia też nic wielkiego nie zagrała a jednak udało się wygrać. Naszym jakoś tym razem te akcje w ogóle się nie kleiły.Oby to tylko był wypadek przy pracy a nie jakiś głębszy kryzys...
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Niespodziewana porażka Limanovii przed własną publicznością!"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]