1°   dziś 3°   jutro
Wtorek, 21 stycznia Agnieszka, Jarosław, Nora

Trudny rok dla Mariana Tajdusia, na Podhalu buduje siłę Orkana

Opublikowano  Zaktualizowano 

Kończący się rok pod względem sportowym był dla trenera Mariana Tajdusia bardzo burzliwy. Doświadczony i zasłużony dla ziemi limanowskiej szkoleniowiec (nikt nie może pochwalić się takimi osiągnięciami) po odejściu z Tymbarku prowadzi Orkana Raba Wyżna.

- Bez wątpienia rok 2018 był dla mnie bardzo trudny, zwłaszcza pierwsze półrocze - podsumował Marian Tajduś. - Zostając dwa lata temu prezesem, a później trenerem KS Tymbark miałem duże nadzieje na wyciągnięcie klubu z kryzysu, w którym przecież znajdował się już znacznie wcześniej. Wiedziałem jak trudne czeka mnie zadanie. Jednak uległem emocjom, przecież podjęcie się ratowania klubu, z którym przez tak wiele lat byłem związany, stanowiło dla mnie priorytet. Członkowie Zarządu też mieli duże ambicje, ale zabrakło zrozumienia wobec moich działań. Miałem wrażenie, że wiele osób związanych z klubem tylko czekało na możliwość skrytykowania moich przedsięwzięć.

Dlaczego zdaniem Mariana Tajdusia Tymbark wpadł w tak wielkie tarapaty? - Nie udawajmy, że na poziomie IV ligi zawodnicy grają za darmo. Można to nazywać stypendiami lub rekompensatą za poniesione koszty, w każdym razie zawodnicy otrzymują pieniądze w większości klubów. Tymbark nie mógł opłacać zawodników, a wielu okolicznych drużynach można było liczyć na jakieś wynagrodzenie. Część zawodników obróciła się na pięcie i po prostu szukała zamożniejszych klubów. Krytyczna była wiosna ubiegłego sezonu, cała drużyna się rozsypała. Graliśmy przede wszystkim juniorami i zawodnikami z rezerw występujących w B klasie. Nie mieli doświadczenia w grze w seniorskiej piłce na czwartoligowym poziomie. Uważałem jednak, że muszę dokończyć rozgrywki. Gdybyśmy się wycofali to zgodnie z regulaminem musielibyśmy rozpoczynać nowy sezon o dwie klasy rozgrywkowe niżej. Dlatego brałem na siebie porażki, a krytyka osób, które się tylko przyglądały na powolny upadek, była coraz większa. W regionie mozolnie wypracowałem sobie solidną markę, historyczne sukcesy w Pucharze Polski z Limanovią, sporo awansów z wieloma klubami. Jestem dumny ze swoich trenerskich dokonań. Klub w Tymbark zawsze będzie dla mnie ważny i pretensje do konkretnych osób na pewno nie będę upubliczniał. Nie ma już co rozdrapywać starych ran, trzeba patrzeć w przyszłość. W tej chwili Tymbark jest na ostatnim miejscu w okręgówce ma za sobą fatalną jesień, życzę działaczom żeby działania jakie podejmują w klubie przyniosły im spodziewane efekty.

W drugim półroczu Marian Tajduś był trenerem Orkana Raba Wyżna. Przejmował zespół znajdujący się w kryzysie, ale teraz znajduje się w ścisłej czołówce. - Przede wszystkim na treningach mam od 14 do 18 piłkarzy. Dlatego szybko przyszła seria zwycięstw - podkreśla Marian Tajduś.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Trudny rok dla Mariana Tajdusia, na Podhalu buduje siłę Orkana"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]