7°   dziś 5°   jutro
Czwartek, 28 listopada Lesław, Zdzisław, Jakub, Stefan, Grzegorz, Natalia, Roma

antyTusk

Dołączył do portalu: 2011-05-19 08:25:40
Ostatnia aktywność:

Wpisy na forum: 161

,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

terorist ja wiem ...jak inni wybierali to ty wybrałeś pół litra i ogórki...beret ci gdzieś spadł po tej połówce...to twój styl i klasa a rano ... niespodzianka oprócz megakaca ... masz prezydenta..... też ze wsi Budy Ruskiej

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

cd.. Według MSZ Górczyński otrzymał informacje o braku numeru zgody od przedstawicieli strony rosyjskiej, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo prezydenta RP 8 kwietnia. Niezwłocznie, jeszcze tego samego dnia poinformował o tym nie tylko ambasadora Bahra, ale także innych pracowników placówki dyplomatycznej, którzy tego dnia udawali się do Moskwy, aby sfinalizować przygotowania do uroczystości katyńskich (…). Według mjr. Tomasza Frączkowskiego z szefostwa Służby Ruchu Lotniczego, numer zgody przelotu i lądowania na terytorium Rosji prezydenckiego samolotu został przesłany do Polski dwa dni przed wylotem. „Zgoda z Federacji Rosyjskiej wpłynęła w późniejszych godzinach dnia 8 kwietnia (…) Ktoś z pracowników uzupełnił te ostatnie brakujące dane 8 kwietnia i na drugi dzień, kiedy dokument był już gotowy do podpisu, Szefa Oddziału nie było, podpisałem go z upoważnienia. Upoważnienie to ma charakter ustny (ciekawe - przyp. F.Y.M. - a więc znowu brak dokumentu)(…)Dokument ten wysłany był 9 kwietnia o godz. 7.50 ja ten dokument wysłałem. (…) Wydaje mi się, że Smoleńsk nie figuruje w danych ICAO, gdyż jest lotniskiem wojskowym i mógł nie być ujawniany (...)” Także resort spraw zagranicznych twierdzi, że numer takiej zgody został uzyskany. „Po jej uzyskaniu (…) Górczyński potwierdził tę informację na miejscu w Smoleńsku u przedstawicieli Federalnej Służby Ochrony FR (...)”Dlaczego jednak mimo, jak twierdzi MSZ, posiadania numeru zgody, nie wpisano tej jakże istotnej informacji do planu lotu?” Gdyby tego było mało, to, jak zwracają uwagę autorzy (s. 41): „Rosjanie nie powinni byli wydawać zgody na lądowanie. Rosyjskie przepisy nie zezwalają bowiem na lądowanie na takim terenie zagranicznych samolotów. „Lotnisko „Siewiernyj” nie ma certyfikatu pozwalającego zagranicznym samolotom na lądowanie. Łatwo było to sprawdzić. Lotnisko ma kod ICAO, ale nie ma kodu IATA. Z tego powodu zezwolenie na wylądowanie na tym lotnisku było wydane z naruszeniem wszystkich rosyjskich i międzynarodowych przepisów.” A ponadto: „Z planów lotów zarówno samolotu z premierem (7 kwietnia) jak i z prezydentem (10 kwietnia) wynika, że lądowisko w Smoleńsku zostało określone jako „ZZZZ”. Co to znaczy? W lotnictwie opisane w ten sposób miejsca do lądowania nie znajdują się w międzynarodowym rejestrze lotnisk i określane są jako „teren przygodny”. - To może być np. pole, droga lub łąka. Samolot z prezydentem lub premierem na pokładzie nie miał prawa w ogóle wystartować mając w ten sposób określone lotnisko docelowe. Ryzyko było bowiem zbyt duże i niepotrzebne – mówi pilot wojskowy.” Delegacja więc właściwie NIE MIAŁA PRAWA LECIEĆ NA SIEWIERNYJ, a mimo to tam niby „miała polecieć” i tam na nią „czekano” (http://freeyourmind.salon24.pl/320751,wyczekiwanie). * * Na koniec najciekawsza informacja, także podana w książce cytowanej wyżej dotycząca fragmentu złożonych 10 kwietnia 2010 w prokuraturze zeznań stewardessy Agnieszki Żulińskiej lecącej z załogą jaka-40 i dziennikarzami (s. 50): „Warunki były tak trudne, że po drugim podejściu do lądowania z wykonania manewru zrezygnowała załoga rosyjskiego ił-76. Było to OKOŁO 15 MINUT przed rozbiciem się prezydenckiej maszyny” (podkr. F.Y.M.) Około 15 minut przed „katastrofą”? Wychodziłoby na to, że doszło do niej jeszcze przed rozstawieniem się na lotnisku Bahra z całą „delegacją powitalną”, który miał przybyć 40 minut przed planowym lądowaniem („Obyczaj dyplomatyczny nakazuje, by być na miejscu co najmniej pół godziny przed przylotem samolotu. My z kierowcą przyjechaliśmy około 40 minut wcześniej” http://wyborcza.pl/1,75480,8941828,Startujemy.html). Może więc już czas, by załoga jaka-40 wraz ze stewardessą została przesłuchana przez Zespół smoleński, zwłaszcza jeśliby była świadkiem jeszcze innej „katastrofy” niż Bahr czy np. M. Wierzchowski. link do strony: http://lubczasopismo.salon24.pl/stopmanipulacji/post/321446,zzzz-pole-droga-lub-laka

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

ZZZZ = "pole, droga lub łąka" 31 grudnia 2010 na łamach „Czerskiej Prawdy” ukazuje się wywiad z szefem MON-u, który palcem wskazuje na kancelarię Prezydenta jako na odpowiedzialną za podział delegacji, co oczywiście nie powinno nas dziwić w dość powszechnej (w przypadku tragedii z 10 Kwietnia) spychologii. Klich jednak mimochodem wrzuca uwagę, która dodaje kolorytu sprawie podziału delegacji właśnie: GW: - Na pokładzie Tu-154 leciało wielu dowódców. Pan się na to zgodził? B. Klich: - Nie było takiej zgody. Była na ich udział w uroczystościach. Decyzję, jak zostaną rozmieszczeni pomiędzy poszczególne środki lokomocji, podejmowała Kancelaria Prezydenta. GW: - Kiedy pan się dowiedział, że wszyscy będą na pokładzie Tu-154? BK: - Po katastrofie. Przed nią zakładałem, że część poleci Tu-154, część jakami, część pojedzie pociągiem. (…) GW: - Czyli nawet gdyby pan wiedział przed 10 kwietnia, że wszyscy dowódcy mają lecieć razem, nie mógłby pan nic zrobić? BK: - Prawo na to nie pozwala. A poza tym ja nie mogłem tego wiedzieć, bo decyzja, jak rozmieszczeni będą pasażerowie Tu-154 i Jak-40, do 36. pułku dotarła o 14.29 9 kwietnia 2010 r. GW: - Nie pomyślał pan, by zadzwonić do szefa Kancelarii Prezydenta i zapytać, czy nie planuje, by wszystkich dowódców umieścić w Tu-154? BK: - Przecież zgodnie z instrukcją ta decyzja omija szefa MON, więc skąd miałbym wiedzieć. GW: - Czyli nawet gdyby pan wiedział, że taką głupotę chce popełnić Kancelaria Prezydenta, to pan by im na to pozwolił? BK: - To była suwerenna decyzja Kancelarii. http://wyborcza.pl/1,111900,8951988,Szef_MON__W_dokumentach_wszystko_gra.html?as=4&startsz=x No i mamy teraz zagwozdkę – co w ustach ministra obrony może oznaczać słowo „zakładałem”. Czy zakładał, że tak zostanie zrobione, czy, że tak należy zrobić, czy też, że taka jest procedura zgodnie np. z wytycznymi porozumienia z 2004 r. (http://orka2.sejm.gov.pl/IZ5.nsf/main/15E8EF6E) (przypomnianymi przez laleczkę w komentarzu: http://freeyourmind.salon24.pl/320751,wyczekiwanie#comment_4618033), z których jedna wyraźnie brzmi: „4) na pokładzie tego samego statku powietrznego nie powinno przebywać więcej niż połowa członków: Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Kolegium Służb Specjalnych, strategicznych dowódców wojskowych oraz komendantów i szefów służb i straży ochronnych”? Mniejsza jednak z tym – wedle bowiem relacji Klicha do dyspozycji organizatorów wylotu był tupolew i jaki (tu oczywiście nie dodaje on, ile tych jaków, no ale raczej nie jeden; z relacji zaś dziennikarzy lecących z Okęcia wiemy, że przynajmniej dwa jaki były wyszykowane, a trzeci czekał w hangarze). Na marginesie dodam, że wg L. Szymowskiego („Zamach w Smoleńsku”, s. 233) dowódcy mieli 10-go lecieć... CASĄ, lecz ta... uległa awarii na Okęciu. Wróćmy jednak do Klicha. Czy jako szef MON-u mógł nie wiedzieć, jak w ostateczności będzie wyglądał wylot całej delegacji? Nie interesował się tym, skoro... sam miał zamiar lecieć, jak to pisał w adnotacji na piśmie śp. W. Stasiaka? Nie miał pojęcia, co się dzieje na Okęciu 10-go rano? Nikt do niego nie dzwonił, nie informował o ostatecznych ustaleniach? Nikt nie składał żadnego służbowego meldunku? Na tym jednak nie koniec. W książce K. Galimskiego i P. Nisztora „Kto naprawdę ich zabił?” (s. 44-45) pojawia się inna intrygująca informacja dotycząca... braku ruskiej zgody na wlot prezydenckiej delegacji do neo-ZSSR i lądowanie na ruskim terytorium. Wprawdzie w mailu do autorów książki legendarny P. Paszkowski zapewnia, że ta zgoda w końcu nadeszła, ale dokumentu z tym związanego jak do tej pory nie opublikowano (może ukaże się w którymś z raportów?). Pozwolę sobie zacytować dłuższy fragment: „Pomiędzy lotami z 7 i 10 kwietnia jest jednak zasadnicza różnica, która może wskazywać, że lot prezydenckiego samolotu nie był do końca przygotowany. Otóż w planie lotu Tupolewa z premierem wpisany jest numer zgody na przelot nad terytorium Białorusi (BIALORUS SAC972/020410/LITER A) oraz numer zgody na przelot oraz lądowanie na terytorium Rosji (ROSJA 194 CD/07). Tymczasem w planie lotu prezydenta znajduje się tylko numer zgody na przelot na terytorium Białorusi (BELARUS SAC248/220310/LITER CD/07). Nie ma natomiast numeru zgody na wejście w przestrzeń powietrzną Federacji Rosyjskiej oraz zgody na lądowanie w tym kraju. O problemach z numerem tego, jakże istotnego dokumentu, świadczą także e-maile wysyłane w dniach 8 i 9 kwietnia między pracownikami Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wynika z nich, że jeszcze przynajmniej 8 kwietnia lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj nie miało wszystkich danych o przylocie prezydenckiego samolotu. W tym, kluczowej informacji numeru zgody na przelot w rosyjskiej przestrzeni powietrznej i pozwolenia na lądowanie. O tym problemie Jerzego Bahra (…) informował Dariusz Górczyński: „Lotnisko w Smoleńsku nic nie wie o zgodzie na lądowanie samolotu z prezydentem. Będę wdzięczny za przekazanie e-mailem numeru zgody na przelot i lądowanie” - pisał 8 kwietnia po południu Górczyński. Odpowiedź nadeszła następnego dnia po 18 od wiceministra Andrzeja Kremera (…) „Zwracam uwagę, że kwestia lądowania samolotu/samolotów jest fundamentalna. Proszę o pilne wyjaśnienie wszystkich szczegółów związanych z dojazdem delegacji i innych szczegółów organizacyjnych (czy tym wszystkim nie interesowała się kancelaria Prezydenta? - przyp. F.Y.M.). cdn...

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

"Natomiast wyraźnie TK zaznaczył, że chodzi o urzędujących Prezydentów" ...jasne...czyli wg. w/w orzeczenia TK "Jaki prezydent taki zamach trzeba ślepego snajpera..." to chyba obecny powiedział o zmarłym Prezydencie (wtedy jeszcze żył) i... jak to się ma do tego orzeczenia? dalej się będziemy przerzucać argumentami... i straszyć.

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

a drugi bałwan ...654321 mu wtóruje "ciekawa wyobraźnia czyżby głodnemu chleb na mysli ? nie za bardzo sie rozmarzyłeś ? brrrr - nekrofilu !" i co Mecenasie dale w ślepca gramy...mam szukać dalej..zacytuję klasyka TW "Bolka" (wg. dokumentów IPN) "Durnia mamy za Prezydenta" ...

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

"aha ciało prezywzdęta było nagie, bo może go przez 8 godzin ru.hali Rosjanie? przypuszczenia (nie mamy przecież dowodów, że go nie wyru.hali)"...napisał ptanoc Doradca...a to co wyżej widział???? Bo mnie to nie bawi...ale widzę że ty jak Temida ślepy jak kret jesteś albo widzisz tylko to co chcesz zobaczyć..

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

terorist Ty jednak jesteś jakiś tępy...ja na kogoś takiego nawet w gumowych rękawicach bym nie głosował bo by mi było wstyd... Ty albo jesteś tak otępiały i ogłupiony przez media salonowe że jak by ci kazali na Mietka D. głosować to te też byś go na burmistrza wybrał... czujesz różnicę..chyba nie :D:D:D

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

Doradca ale mnie ubawiłeś ...to może jest twój prezydent..bo ja go nie wybierałem...tak samo jak płemieła. Dziwnym trafem właśnie tu twoi koledzy wylewają wiadra pomyj na poprzedniego Prezydenta...a jak ktoś nazwie obecnego po imieniu to ... śmieszny jesteś....żałosny.

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

Widzę że się nie da...zlosciwiec sam widzisz...tłum POciot się domaga głosu. Nie wystarcza im kopiuj/wklej ..pewnie ich to pobudza... POcioty limanowskie weźcie się umówcie wieczorem zabawcie się "ja bierny, ty bierny" a świat dla was stanie się prostszy....spróbujcie na placu czerwonym.

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

"ITI rozważa różne opcje dotyczące sprzedaży całego posiadanego pakietu akcji TVN" ITI Holdings, podmiot dominujący wobec TVN, rozważa różne opcje dotyczące ewentualnej sprzedaży całego posiadanego przez niego pośrednio pakietu akcji tej spółki - poinformowały TVN i ITI Group w komunikatach. "Ponieważ Grupa ITI nie podjęła jeszcze żadnej decyzji w sprawie transakcji sprzedaży akcji w spółce, spółka nie ma pewności, czy transakcja taka będzie miała miejsce" - podano w komunikacie TVN. W oświadczeniu grupy ITI napisano, że "w odpowiedzi na ostatnie spekulacje medialne, ITI Group potwierdza, że wraz z doradcami finansowymi, J.P. Morgan i Nomura, dokonuje przeglądu opcji strategicznych dotyczących jej pakietu kontrolnego w TVN". "Żadna decyzja dotycząca ewentualnej sprzedaży nie została jeszcze podjęta" - dodano. W czwartek Puls Biznesu napisał, powołując się na nieoficjalne źródła, że ITI szuka kupca na TVN i wysłał w ubiegłym tygodniu teasery z zapytaniem o zainteresowanie kupnem aktywów firmy. Dziennik poinformował, że zapytanie poszło do czterech zagranicznych inwestorów branżowych, m.in. do Fox, Time Warner i Bertelsmann. TO RÓŻOWE ŚCIERWO ZDYCHA....NARESZCIE PADLINA SIĘ ROZSYPIE ...MOŻE ZOBACZĘ JARUSIA KUŹNIARA Z PUSZKĄ ŻEBRZĄCEGO I MONICZKĘ ESBECZKĘ JAK POD LATARNIĄ KOŃCZY...PIES IM(tvn) MORDĘ LIZAŁ:D:D:D

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

A tu dowód na obecność morderców zw specnazu. Informacja z WP.pl Nagie ciało L. Kaczyńskiego rozpoznane po 8 godzinach Ciało Lecha Kaczyńskiego zostało wstępnie zidentyfikowane przez oficerów BOR dopiero po ponad ośmiu godzinach od katastrofy w Smoleńsku. Tak wynika z zeznań dwóch funkcjonariuszy BOR-u - dowiedziało się RMF FM. Jak ustalili reporterzy stacji, znalezione ciało prezydenta nie posiadało ubrania. Oficer BOR-u zeznał, że jeden z funkcjonariuszy oraz polski konsul poinformowali go, iż odnaleziono ciało prezydenta. Oficer powiedział prokuratorom, że był w tym czasie na miejscu i jako pierwszy zidentyfikował ciało. Zrobił też zdjęcie. Inny funkcjonariusz, który również został poproszony o identyfikację zwłok prezydenta, zeznał, że był prawie pewien, iż widzi ciało prezydenta Kaczyńskiego. On także zrobił zdjęcie i przekazał Rosjanom, że to prawdopodobnie Lech Kaczyński, ale nie dał ostatecznego potwierdzenia. Nie mieli listy pasażerów Po katastrofie obecna na miejscu konsul Wioletta Sobierańska - jak twierdzi jeden z BOR-owców - nie miała aktualnej listy pasażerów. Dopiero po dłuższej chwili ustalono też, że na pokładzie powinno być 96 osób. Zaczęła się identyfikacja, którą prowadziło wstępnie trzech funkcjonariuszy BOR-u i dwóch pracowników konsulatu. Całe miejsce katastrofy podzielono na 13 sektorów i już o godzinie 13 zaczęto wynosić pierwsze zwłoki. Układano je w specjalnie przygotowanym miejscu. Ciała wynosili strażacy, fotografowano twarze ofiar, pobierano odciski palców. Później opisywano i owijano zwłoki w folię - pisze RMF FM na swoich stronach. Oficerowie BOR-u zeznali, że gdy przyjechali na miejsce, cały teren był już obstawiony przez żołnierzy, byli tam także lekarze i około 10 żołnierzy Specnazu. Link: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Nagie-cialo-L-Kaczynskiego-rozpoznane-po-8-godzinach,wid,12762978,wiadomosc.html?ticaid=1c9e2

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

Спецназ в Смоленске Zgodnie z przyjętym założeniem, że wiarygodne mogą być tylko te najwcześniejsze z ogólnodostępnych informacji i doniesień medialnych, kiedy to scierały się dwa nurty informacyjne (ten prawdziwy, czyli plotki oparte na prawdzie - z tym dezinformacyjnym, czyli plotkami rozsiewanymi przez służby informacyjne zabezpieczające interesy sprawców po zamachu, będące na miejscu zbrodni, jak również w kraju) - przeanalizujmy jedną z wczesnych relacji w TVP INFO: O ile mnie słuch nie myli, to pan Piotr Kraśko mówi w czasie 3:04 - 3:08: (...) Milicja, służby specjalne, SpecNaz jest tu, nie... nie... nie pozwalają nam podejść bliżej (...) SPECNAZ ?????? Czy się nie przesłyszałem? Słucham ponownie - i rzeczywiście - pan Kraśko informuje, że właśnie "SPECNAZ jest tu", mało tego, z przekazu wynika, że SpecNaz zajmuje się zabezpieczaniem znanego ze zdjęć satelitarnych miejsca w którym spoczywa około połowy szczątków rządowego samolotu. Nie wiem, czy pan Kraśko zdaje sobie sprawę (chyba tak, wszak to człek niezwykle światły) czym jest SpecNaz i jakie są podstawowe zadania tej formacji... Jeżeli ktoś ma wątpliwości, to zapraszam do lektury artykułu poświęconego tej formacji, a także zamieszczam kilka najistotniejszych cytatów z artykułu... www.konflikty.pl/artykul-czasynajnowsze-595.html Cytaty z artykułu: "Eksperci w dziedzinie wywiadu i sabotażu. Siły owiane legendą, demony wojny, przerażające w czasach zimnej wojny wojskowych i polityków NATO. Ich głównym zadaniem było przygotowanie generalnego ataku na Europę Zachodnią." "Słowo ‘zwiad specjalny’ którego używają Rosjanie, definiowany jest jako działanie prowadzone w celu zagrożenia politycznego, gospodarczego i militarnego tak możliwego lub rzeczywistego nieprzyjaciela. W tym także podważenie jego morale. Obejmuje zbieranie informacji na temat głównych instalacji gospodarczych i militarnych i (albo) zniszczenia ich, uszkodzenia. Organizowanie akcji sabotażowych i subwersji, prowadzenie operacji karnych przeciwko buntownikom, prowadzenie propagandy, formowanie i szkolenie grup buntowników." "Mówiąc ogólnie, głównym zadaniem sił Specnazu jest sabotaż i zwiad, chociaż wiadomo, że prowadzono szkolenie buntowników w Afryce i na Kubie. Podczas zimnej wojny ich głównym zadaniem był ‘zwiad dywersyjny’, który oznaczał działania sabotażowe przeciwko ważnym instalacjom zachodnim, jak stanowiska pocisków Cruise i mosty przed pojawieniem się głównych sił atakujących. Inne misje przewidywane w tym czasie to zamachy na wyższych dowódców NATO, zabijanie pilotów sił NATO w ich mieszkaniach czy podkładanie min na trasach przemieszczania się zachodnich czołgów." "Poza podstawowym szkoleniem wojskowym wszyscy rekruci zostają przeszkoleni w zakresie walki wręcz, technik zabijania po cichu, spadochroniarstwa (w tym skoki z opóźnionym otwarciem spadochronu), technik infiltracji (w tym omijania systemów alarmowych i otwierania zamków), sabotażu, posługiwania się materiałami wybuchowymi, języków obcych, przetrwania, posługiwania się liną, precyzyjnego strzelania, zwiadu, posługiwania się mapą i bronią produkcji zagranicznej, prowadzenia zagranicznych pojazdów, obcej taktyki, techniki i procedur. W fazie szkolenia rekruci ćwiczą na torze przeszkód i odbywają długie marsze, często w pełnym wyposażeniu chroniącym przed atakiem chemicznym i w maskach gazowych. Większość ćwiczeń fizycznych jest bardzo trudna, a rekrutom często nie daje się racji żywnościowych, żeby sami zdobyli jedzenie." "Manewry odbywają się w środowisku zbliżonym do warunków rzeczywistych, np. w odtworzonych bazach pocisków Cruise, lotniskach NATO, ośrodkach łączności. W czasie manewrów używa się materiałów wybuchowych i ostrej amunicji." "Oddziały Specnazu mogą odnosić sukcesy tylko wtedy, kiedy maja dobre informacje wywiadowcze i właśnie z tego powodu podporządkowane są bezpośrednio GRU i do pewnego stopnia drugiemu oddziałowi sztabu, który odpowiada za sprawy wywiadu. W ramach tej grupy działają oddzielne komórki analizujące informacje napływające od agentów, z łączności i od Specnazu – normalnie zbierane przez agentów na przykład jako kierowcy lub sportowcy podróżujący za granicą." Koniec cytatów. Pan Kraśko w tej sytuacji jest BARDZO WAŻNYM świadkiem. Jeżeli rzeczywiście był tam i działał SpecNaz (na co również dobitnie wskazują dantejskie sceny z filmu 1.24, a także krater po eksplozji widoczny na zdjęciu satelitarnym), to jest to kolejna poszlaka, a wręcz już chyba jeden z dowodów w śledztwach dotyczących 10 kwietnia. PS. Panie Kraśko, mam tylko nadzieję, że nie okaże się, iż "przejęzyczył" się pan, albo doznał pan nagłego zaniku pamięci i nie pamięta pan już "KTO był tam i nie pozwalał Wam podejść bliżej"...

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

Wsje pagibli....wsje nazad Pierwszy polski świadek na miejscu upadku samolotu TU-154, urzędnik kancelarii prezydenta RP Marcin Wierzchowski, przedzierając się na miejsce katastrofy zauważył że tuż przed dotarciem na pobojowisko został wyprzedzony przez trzech mężczyzn ubranych w białe fartuchy. Białe fartuchy narzucone na garnitur. Dotarłwszy na miejsce zobaczył pogorzelisko. Jedynymi osobami jakie widział na miejscu były owe osoby ubrane w białe fartuchy. Wszelkie rosyjskie relacje mówia o tym że słuzby ratownicze, karetki pogotowia, dotarły na miejsce upadku TU-154 znacznie później. Ludzie w "białych fartuchach" których jako jedynych na pogorzelisku widział wówczas Marcin Wierzchowski nie mogli należeć do tych ekip ratunkowych o których wspomina chociażby raport rosyjskiego MAK. Kim zatem byli owo ratownicy (bo przecież nie piekarze czy sprzedawcy lodów) ubrani w białe fartuchy którzy byli na miejscu daleko przed przybyciem karetek pogotowia? Gdyby jacys ratownicy czy lekarze pojawili się na miejscu tak wcześnie to niewatpliwie strona rosyjska pochwaliłaby się tak błyskawiczną reakcją swoich służb ratunkowych. Chocby i pojawiających się niewiadomo skąd.... Niezwykły jest profesjonalizm tych słuzb, czas reakcji na niespodziewane w końcu wydarzenie. Antoni Macierewicz w trakcie ostatniego publicznego spotkana które miało miejsce w Piastowie powiedział iz wie już na pewno iz pierwszą rosyjska formacją która znalazła się na miejscu upadku samolotu TU-154 był rosyjski Specnaz. Elitarna formacja która nigdy dotychczas nie zajmowała się zabezpieczeniem czy ochroną (jak np FSB) bo przewidziana jest po prostu do innych zadań. Do ataku i dywersji. Przybyłe na miejsce dużo później rosyjskie słuzby ratownicze nie podjeły jakichkolwiek działań wobec pasażerów TU-154. W Białej Księdzę Antoniego Macierewicza znajdujemy próćz wielu ważnych obserwacji i tę mówiącą o tym że niektóre z ciał były zachowane w całości. Leżały odwrócone na brzuchu. W jaki sposób przybyłe z opóźnieniem służby ratownicze stwierdziły że takie osoby na pewno nie żyją? Naturalnym ze strony każdego lekarza jest podejście i zbadanie czy taka osoba daje jakiekolwiek znaki życia. Nie mamy nawet pół zdania mówiacego o tym że takie działania ze strony rosyjskich lekarzy miały miejsce. Czemu nie zrobili po prostu nic? Jedynym powodem dla którego rosyjskie służby ratownicze ograniczyły sie do przyjazdu na miejsce upadku samolotu TU-154 i nie podjeły jakichkolwiek działań dla ratowania pasażerów mógł być tylko kategoryczny rozkaz od tych którzy byli już na miejscu: "wsje pogibli" przeto i "wsje nazad". To wyłacznie od obecnych już na miejscu rosyjski lekarze musieli usłyszeć że nie tylko ich akcja nie ma sensu - musieli usłyszeć kategoryczny zakaz jej podejmowania. Wyłacznie stanowcze polecenie może zabronić lekarzowi czynności które są oczywiste. Polecenie wydane przez wszechwładne w Rosji słuźny specjalne to polecenie nieznoszące dyskusji. Wygląda na to że śmierć wszystkich pasażerów TU-154 stwierdziła formacja szkolona w uśmiercaniu. Formacja która pojawia się wyłącznie w warunkach bojowych. Ludzie udający lekarzy i ratowników. Link: http://zascianek.salon24.pl/321985,wsje-pagibli-wsje-nazad

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

A.MACIEREWICZ w PIASTOWIE Antoni Macierewicz w trakcie ostatniego publicznego spotkana które miało miejsce w Piastowie powiedział iz wie już na pewno iz pierwszą rosyjska formacją która znalazła się na miejscu upadku samolotu TU-154 był rosyjski Specnaz. Elitarna formacja która nigdy dotychczas nie zajmowała się zabezpieczeniem czy ochroną (jak np FSB) bo przewidziana jest po prostu do innych zadań. Do ataku i dywersji. Wygląda na to że śmierć wszystkich pasażerów TU-154 stwierdziła formacja szkolona w uśmiercaniu. Formacja która pojawia się wyłącznie w warunkach bojowych. Ludzie udający lekarzy i ratowników. http://zascianek.salon24.pl/321985,wsje ... wsje-nazad

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

Skoro zostałem wezwany do tablicy....przez zlosciwca choć reszta go raczej nie tekstu dotyczy. Większość osób które tu pisze myślenie ma "na poziomie" PEŁOwskiej ameby...nie będę wymieniał ich...na pewno się odnajdą..zaczną szczekać i pluć. Większość jest na tyle głupia że wystarcza im gówniana papka jaką karmią ich media salonowe.. to co pochłaniają to wydalają również tutaj z większym lub mniejszym czerwonym smrodem. Nie będę się z nimi wdawał już w pyskówki ...po prostu dalej będę wklejał co ciekawsze wg. mnie materiały ..jak ktoś będzie chciał to przeczyta. Limanowskie-PeŁowskie berety ...powodzenia i jak to się na Litwie mówi j... was pies

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

..... 12. Według zeznań polskiej załogi, która wcześniej lądowała w Smoleńsku Jakiem-40, bliższa radiolatarnia na lotnisku szwankowała. Na to samo wskazują nieudane próby lądowania rosyjskiego Iła-76. Co zakłóciło prace tego urządzenia? 13. Od dnia katastrofy trwają spekulacje na temat zakłócenia systemu GPS w rejonie lotniska. Ma o tym świadczyć zarówno trajektoria lotu, jak i różnica w miejscu upadku samolotu i współrzędnych geograficznych punktu, w którym przerwał pracę komputer pokładowy. Prokuratura z pewnością wyjaśniła, co spowodowało anomalie. 14. Jak wykluczono możliwość zniszczenia samolotu bombą termobaryczną? Po zbadaniu próbek ze Smoleńska Wojskowy Instytut Chemii i Radiometrii stwierdził w nich obecność węglowodorów alfalitycznych, naftenowych i aromatycznych. Węglowodory są jednym z materiałów wykorzystywanych do budowy broni termobarycznej. W jaki sposób prokuratura ustaliła, że te pozostałości są zwykłym następstwem wypadku lotniczego, a nie wybuchu takiej właśnie bomby? 15. Kto zerwał linie wysokiego napięcia w trakcie podejścia polskiego Tu-154M do lotniska Siewiernyj? Zaraz po katastrofie zasilanie to ponownie włączono. Przypadkowy zbieg okoliczności jest wątpliwy, albowiem sami Rosjanie w swoim końcowym raporcie o katastrofie stwierdzili, że w jej trakcie „uszkodzona została linia przesyłu energii elektrycznej WŁ-6kW PS Północna”. Czas odcięcia tej linii jest dokładnie znany z raportów energetyków. Kiedy linia została odcięta, polski samolot znajdował się jednak 6 km od niej i ponad 400 m nad nią. Jak mógł więc spowodować tę szkodę? Koincydencja czasowa katastrofy z tą „przerwą” w zasilaniu jest uderzająca. Aby możliwe było przecięcie tej linii przez polski samolot, katastrofa musiałaby nastąpić jednak półtorej minuty wcześniej, niż twierdzą w swoim raporcie Rosjanie. Odrzucając takie wywrotowe pomysły jak podanie po raz kolejny nieprawdziwego czasu katastrofy, trzeba zapytać, kto lub co odcięło zasilanie energetyczne w rejonie Siewiernego w krytycznej fazie lotu Tupolewa? 16. Co zdusiło ogień na miejscu katastrofy? Wielu świadków widziało błysk eksplozji lub czuło swąd i dym po wybuchu. Na miejscu paliły się jednak tylko małe ogniska, chociaż smród paliwa utrzymywał się wiele dni. Materiały i papiery nasączone były paliwem, a jednak się nie zapaliły. Dlaczego nie wybuchł pożar? 17. Czym były odgłosy przypominające strzały, które zarejestrowano na głośnym pierwszym filmie z miejsca katastrofy? 18. Skąd wzięli się funkcjonariusze rosyjskich służb na miejscu katastrofy tuż po wypadku, jeszcze przed strażakami i pogotowiem ratunkowym? Pierwsi świadkowie, którzy pojawili się na wrakowisku, byli przeganiani przez tych „strażników”. Władimir (III) Safonienko zaprzecza, aby słyszał strzały, ale opowiada o ludziach odganiających gapiów. Było to 10 minut przed tym, zanim na miejscu katastrofy pojawili się funkcjonariusze służb i Ministerstwa Spraw Nadzwyczajnych. Inni świadkowie też widzieli wcześniej jakichś ludzi na miejscu katastrofy, niektórzy byli w białych fartuchach, inni w strażackich kombinezonach. Poza krótkim momentem po katastrofie ochrona miejsca tragedii pierwszego dnia była wyjątkowo szczelna. Dziennikarze bezskutecznie próbowali forsować ten kordon. W następnych dniach ta ludzka zapora została praktycznie zdjęta, a szczątki wraku i rzeczy osobiste pasażerów walały się po ziemi, zbierali je na pamiątkę miejscowi i turyści. 19. Zadaniem funkcjonariuszy, którzy pierwsi przybyli na wrakowisko, obok blokady dostępu do miejsca katastrofy było odebranie nagranych tam materiałów. Sławomir Wiśniewski opowiadał, jak został schwytany przez agentów, którzy chcieli go aresztować i zabrać mu nagraną taśmę. Dlaczego chciano niszczyć nagrane materiały? 20. Incydent z kradzieżą kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika pokazał inną zdumiewającą okoliczność. Żołnierze, którzy tuż po upadku okradli ofiarę katastrofy, byli w większości recydywistami! Trzech na czterech zatrzymanych młodych ludzi miało już na swoim koncie przestępstwa popełnione jeszcze przed służbą w armii. Ten „karny batalion” został skierowany na miejsce katastrofy równie szybko, jak został z niego wycofany. Już w godzinę po katastrofie żołnierze wypłacali bowiem pieniądze skradzioną kartą w miejskich bankomatach. Kto wysłał tak szybko taką formację na miejsce tragedii? Kto kierował tą operacją w ciągu pierwszego kwadransa po katastrofie? 21. Dlaczego pierwsza karetka pogotowia dojechała na miejsce dopiero 17 minut po katastrofie? Dlaczego na żadnym z filmów zrobionych zaraz po wypadku nie widać poszukiwania rannych? Kto stwierdził śmierć wszystkich pasażerów samolotu? 22. Dlaczego ciała ofiar zostały tak zdeformowane i zwęglone? Według relacji z miejsca katastrofy szybko zebrano większość ciał. Przybyłe na miejsce lekarki z pogotowia ratunkowego twierdziły, że stało się to na ich oczach, a z raportu MAK wynika, że przebywały tam niespełna pół godziny. Niedługo potem ciała zaczęto przewozić do Moskwy, gdzie od następnego dnia miały być identyfikowane przez rodziny. Okazało się to jednak niemożliwe, bo zwłoki były straszliwie spalone i rozczłonkowane, a większości ciał w ogóle nie było. Poszukiwania na miejscu i ich identyfikacja zajęły jeszcze wiele dni. Katastrofę przetrwało mnóstwo delikatnych i łatwopalnych materiałów oblanych paliwem lotniczym (np. papierowe dokumenty, wieńce, płócienne ozdoby), ciała ofiar były jednak straszliwie zniszczone. Według portalu Lifenews, u niektórych ofiar spaliło się ponad 50 proc. skóry. Szef Biura Ekspertyz Sądowych Władimir Żarow mówił dziennikarzom nazajutrz po katastrofie, że po wyglądzie można zidentyfikować najwyżej 15–20 proc. ofiar. W pozostałych przypadkach konieczne były badania genetyczne. 23. Dlaczego nie pozwolono polskim specjalistom z medycyny sądowej na uczestniczenie w badaniu ciał ofiar katastrofy? Jak wynika z dokumentów i wywiadu z prof. Karolem Śliwką, kierownikiem Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy, opublikowanego w „Nowym Państwie” (nr 3/2011), wybitni polscy specjaliści czekali w gotowości już rano 10 kwietnia na zgodę na wyjazd do Smoleńska. Prokuratura nie wyraziła jednak zainteresowania, by eksperci ci udali się na miejsce tragedii. Uznano, że nie są potrzebni. Poszukiwania szczątków i sekcje przeprowadził więc kto inny. 24. Dlaczego zrezygnowano z współudziału Polski w badaniu przyczyn katastrofy i przekazano sprawę w wyłączną gestię Rosjan? Prawo było tu jednoznaczne; umowa polsko-rosyjska z 1993 r. dotycząca lotów i wypadków samolotów wojskowych przewidywała obligatoryjnie wspólne badanie przyczyn. Premier Donald Tusk uznał jednak, że lepiej będzie, gdy zrobią to wyłącznie Rosjanie. 25. Rząd i prokuratura obiecywały wielokrotnie, że sprawa będzie wyjaśniana z maksymalną otwartością i transparentnością. Praktyka jest jednak inna. Np. w tajemnicy trzymane były przez ponad pół roku nagrania rozmów na stanowisku kontroli lotów na Siewiernym. To samo dotyczy zapisów polskiego rejestratora parametrów lotu, który już w kwietniu ub.r. trafił do Polski. Dlaczego tak ważne dowody są ukrywane? Czekamy na całą prawdę Zdaniem wielu komentatorów, przesłanką spisku i zamachu jest prowadzona na bezprecedensową skalę od 10 kwietnia kampania dezinformacji. Zaczęła się ona od słynnych czterech podejść do lądowania, a trwa do dziś, obejmując najróżniejsze aspekty katastrofy. Jednym z jej celów stał się świętej pamięci głównodowodzący polskich Sił Powietrznych, którego usiłowano nawet posadzić na fotelu drugiego pilota. Ogłoszono też, wbrew prawu, że był pod wpływem alkoholu. Niedawno zarzucono mu, że awanturował się na Okęciu z kapitanem samolotu, który z powodu mgły nie chciał lecieć do Smoleńska. Celem tej kampanii jest oczywiście zrzucenie całej winy za katastrofę na Polskę i polską armię. Miejmy nadzieję, że prokuraturze udało się ustalić źródła i mechanizmy tej agresji propagandowej prowadzonej przeciw Rzeczypospolitej i polskiej armii. Od PO-tuskowej prokuratury, która doprowadziła do wykluczenia możliwości zamachu, oczekujemy niezwłocznego ujawnienia wszelkich materiałów zebranych w ramach tego badania. Leży to w interesie prokuratury, społeczeństwa i stosunków Rzeczypospolitej z sąsiadami. Stwierdzenia wygłoszone publicznie stały się już bowiem faktem politycznym, ale nie przekonały tych sceptyków, którzy zgromadzili dziesiątki argumentów na rzecz teorii zamachu. Zakończenie badania tego wątku sprawia, że nie ma już powodu, aby nadal ukrywać przed opinią publiczną ustalenia, dokumenty, ekspertyzy oraz podejmowane w tej sprawie działania. Czekamy więc na całą prawdę, czy się doczekamy? Za rządu PO-PSL NAPEWNO NIE! Na podstawie tekstu z www.gazetapolska.pl oprac. Jerzy Poleszczuk

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

SMOLEŃSK = ZAMACH! Gdzie są dowody wykluczające zamach? Teraz, po zamknięciu wątku zamachu, prokuratura zapewne niezwłocznie opublikuje zebrane materiały, co nada jej działaniom większą wiarygodność. Już przed zakończeniem tego wątku padały bowiem głosy krytyczne. Np. w styczniowym wywiadzie dla Onet.pl Beata Gosiewska, wdowa po jednej z ofiar Smoleńska, na uwagę, że „przecież prokuratura sprawdza hipotezę zamachu”, odpowiedziała: „Działanie prokuratury w tym zakresie to fikcja. To tylko medialne doniesienia. Prokuratura nie ma dowodów, żeby sprawdzić hipotezę zamachu, a mówi o tym tylko dlatego, żeby to ładnie wyglądało w mediach”. Najlepszą formą poinformowania opinii publicznej o dokonaniach i ustaleniach prokuratury w kwestii zamachu byłaby publikacja Białej Księgi. Ujawnienie tych materiałów wyciszyłoby burzę wokół sprawy oraz uspokoiłoby polityków w Polsce i za granicą. Przedstawienie dowodów wykluczających zamach zdjęłoby odium z niesłusznie podejrzewanych i otworzyłoby perspektywę dalszej poprawy stosunków z nimi. Byłoby nieuczciwe, a nawet skandaliczne, gdyby prokuratura posiadając takie dowody, ukrywała je, wywołując kolejną falę teorii spiskowych. Ponieważ liczba dokumentów i dowodów zebranych w ramach wątku zamachu jest z pewnością duża, przygotowanie publikacji może zająć trochę czasu. W związku z tym opinia publiczna powinna otrzymać w pierwszej kolejności wyjaśnienia dotyczące spraw, które są najbardziej bulwersujące, a w ramach badania zostały zapewne wnikliwie wyjaśnione. Wymieńmy niektóre z nich. Dlaczego????????????? - Dlaczego kontrolerzy wprowadzali pilotów w błąd? - W jaki sposób udało się wykluczyć możliwość ataku na przyrządy samolotu? - W jaki sposób wykluczono teorię zmylenia załogi Tu-154M przez użycie mobilnych radiolatarni i reflektorów? - Dlaczego akcja ratownicza na miejscu katastrofy ruszyła dopiero kwadrans po zniknięciu samolotu z radaru? - Dlaczego polscy lekarze sądowi nie zostali dopuszczeni do badania ciał? - Dlaczego po katastrofie wycięto drzewa pod ścieżką podejścia i wywieziono ziemię z miejsca upadku samolotu? - Dlaczego niszczono szczątki samolotu: cięto je piłami, rozcinano instalacje, wybijano okna? - Dlaczego wystawiono wrak na długotrwałe działanie szkodliwych warunków atmosferycznych? - Dlaczego zgodziliśmy się na wyłączenie Polski z współudziału w badaniu katastrofy, mimo że przewidywała to Umowa? międzypaństwowa? - Dlaczego miejsce katastrofy przeszukano tylko pobieżnie? - Dlaczego ukrywano dowody podważające wersję o wyłącznej winie polskich pilotów? - Jak zweryfikowano dokumenty dotyczące sekcji ofiar katastrofy? - Dlaczego od dnia katastrofy trwa bezprecedensowa kampania dezinformacji i szkalowania Polski i polskiego lotnictwa? Bulwersujące pytania, które wiążą się bezpośrednio lub pośrednio z teorią zamachu, można mnożyć, ale nie ma to sensu. PYTANIA NADAL AKTUALNE Warto jednak przypomnieć co prokuratura powinna wyjaśnić w pierwszej kolejności: 1. W jaki sposób masywny samolot uderzył z ogromną siłą w ziemię, nie pozostawiając na jej powierzchni śladu? Uderzenie 80-tonowej maszyny rozpędzonej do prędkości 300 km/h z przeciążeniem 100 g musiałoby spowodować powstanie ogromnego krateru lub rowu długości co najmniej kilkudziesięciu metrów. Tymczasem jedyne ślady pozostawione na ziemi w Smoleńsku to mała bruzda zrobiona ponoć przez statecznik na ogonie samolotu. 2. Czy w czasie katastrofy nastąpił wybuch? Czy może świadkowie, którzy go słyszeli i widzieli, ulegli złudzeniu? Jeśli nastąpił wybuch, to gdzie, w której fazie lotu i w której części samolotu? (O eksplozji podczas katastrofy mówi wielu bezpośrednich świadków. Władimir Safonienko widział jasny rozbłysk, Sławomir Wiśniewski słup ognia wysoki na 30 m, Nikołaj Bodin wysoki słup dymu, wielu innych słyszało jedną lub dwie eksplozje). 3. W jaki sposób brzoza odrąbała skrzydło samolotu? To tak, jakby łodyga ścięła ze kosy. Prokuratura z pewnością zbadała urwany fragment skrzydła i wykonała eksperymenty, które potwierdziły, że miękkie drzewo o grubości 30–40 cm może przeciąć równo jak brzytwa skrzydło samolotu. 4. Jaka siła przeniosła odrąbany tuż nad ziemią kilkumetrowy kawał skrzydła samolotu na odległość 150 m, przez las i zarośla? 5. Jak możliwy był obrót „na plecy” masywnego odrzutowca lecącego na wysokości kilku metrów nad ziemią, po uderzeniu w „pancerną” brzozę, kiedy na dodatek teren przed samolotem wznosił się? Po utracie 1/3 skrzydła pozostały kikut miał od środka osi wzdłużnej jeszcze ok. 13 m długości. Aby wykonać ten obrót na plecy, samolot z uszkodzoną konstrukcją musiał błyskawicznie wznieść się w górę o jakieś 20 m. W tym czasie samolot wykonywał półbeczkę, czyli skrzydła gwałtownie traciły siłę nośną. Można by sądzić, że po zderzeniu z drzewem samolot spadnie na ziemię jak kamień. On tymczasem rwał do góry jak ptak wypuszczony z klatki. Czy prokuratura (II) zbadała tę sprawę i ustaliła, jaka siła uniosła nagle po zderzeniu z drzewem tę ciężką, uszkodzoną maszynę w górę? 6. Jak możliwe było uderzenie kadłuba w ziemię z przeciążeniem 100 g, skoro samolot spadł zaledwie z kilkunastu metrów, z prędkością niespełna 300 km/h? Według obowiązującej wersji, po odwróceniu się maszyny na plecy najpierw zawadziła ona o ziemię tylnym statecznikiem, co spowodowało oderwanie się ogona maszyny i silników. Rozszarpanie konstrukcji samolotu musiało pochłonąć znaczną część energii. Sam kadłub leciał jeszcze moment, a potem sunął po ziemi siłą bezwładności. Jeden z komentatorów ocenił, że przeciążenia w kadłubie po oderwaniu się ogona z silnikami, hamowanego przez drzewa, krzewy i grząską ziemię, mogły być porównywalne do przeciążeń na rollercasterze. W jaki sposób MAK wyliczył, że kadłub przy uderzeniu w błoto mógł osiągnąć takie kosmiczne przeciążenie? Kwestia ta ma kluczowe znaczenie, gdyż to właśnie było ponoć przyczyną natychmiastowej śmierci wszystkich, tych, którzy byli w samolocie. 7. Zdjęcia miejsca tragedii pokazują silnik D-30KU-154 leżący na ziemi w zaroślach. Odskoczyła jego blaszana obudowa, dlatego widać nienaruszone elementy tego urządzenia. Według rosyjskiego raportu, do momentu uderzenia w ziemię wszystkie silniki pracowały na pełnej mocy. Ważący 2,3 tony silnik, który na pełnym gazie, wirując z prędkością kilkunastu tysięcy obrotów na minutę, uderza z przeciążeniem 100 g w ziemię, powinien wybić głęboki krater i rozproszyć się na drobne kawałki w promieniu setek metrów. Ponadto, w chwili uderzenia w ziemię silnik musiał być rozpalony jak piec hutniczy. Podczas pracy temperatura niektórych jego części sięga 1100 stopni Celsjusza. Po uderzeniu w ziemię rozpalone elementy silnika musiałyby podpalić las dokoła i spowodować pożar rozlanego paliwa lotniczego, którego w samolocie było 11 ton. Tymczasem silnik Tupolewa w Smoleńsku wygląda, jakby go ktoś położył na ziemi. W jaki sposób pracujący silnik mógł przetrwać w całości potworne uderzenie w ziemię, nie pozostawiając na niej śladu upadku ani nie powodując pożaru ściółki ani gałęzi? 8. Dlaczego zniknął kokpit samolotu i większość jego kabiny pasażerskiej? Czy świadek, który twierdził, że widział na wrakowisku kokpit, a nawet przypiętych pasami do foteli członków załogi, kłamał? Gdzie się podziała 1/3 maszyny? 9. W ostatniej fazie lotu, po utracie końcówki lewego skrzydła, samolot wznosił się podobno w górę, ale nie zdołał uciec przed ziemią. Dlaczego maszyna rozprysnęła się przy tym stosunkowo łagodnym upadku na tak drobne elementy, jak samoloty, które spadają z wysokości kilkuset metrów? 10. Polski samolot został skierowany w śmiertelną pułapkę ku ziemi minutę przed katastrofą, kiedy maszyna leciała na autopilocie i automacie ciągu. Mimo wysiłków załoga nie zdążyła wyprowadzić samolotu z tego nurkowania. Co spowodowało, że automat zadziałał tak, jakby chciał rozbić samolot? 11. W ostatniej minucie przed katastrofą, o godz. 8.40.12, przestawiony został tryb pracy głównego wysokościomierza samolotu, co spowodowało zawyżenie jego wskazań o 165 m. Przestawienie tego wskaźnika spowodowało zmianę w funkcjonowaniu innych urządzeń samolotu, które czerpią z niego dane, m.in. systemu TAWS. Sam MAK twierdzi, że przestawienie wysokościomierza było zupełnie nielogiczne. Analizuje też możliwość samoczynnego zresetowania się wskaźnika, jednak prawdopodobieństwo takie uznaje za bliskie zeru. Ponieważ manipulacja wysokościomierzem w tej fazie lotu byłaby absurdem, MAK uznaje, że nie mógł tego dokonać kapitan samolotu i wskazuje jako podejrzanego mniej doświadczonego nawigatora. Możliwości zakłócenia pracy wskaźnika z zewnątrz, np. poprzez pole elektromagnetyczne czy napromieniowanie laserem, MAK nie bierze pod uwagę. Być może polska prokuratura przed wykluczeniem zamachu dokonała jakichś eksperymentów i pomiarów w tym zakresie. CDN

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

"a rewelacje na ten temat przeczytałem od deski do deski wcześniej niż Ty je tutaj zamieszczałeś…wybacz ale nic nowego nie napisałeś od tego co ogólnie było dostępne…" ..No właśnie nic nowego nie napisałem...co ogólnie było dostępne ..to czemu tylu błaznów powtarza brednie z Wybórczej i WSI24 ...nawet im się myśleć nie chce. ..nie wątpię że czytasz jako jeden z niewielu masz własne zdanie... tylko że niewiele z tego wynika. Bo siedzisz i czekasz ... bardzo zachowawcze.Ale to twoja sprawa.. Informacje które tu zamieszczam bez problemu można znaleźć w necie ja wrzucam takie które mogą dać do myślenia ludziom którzy robią użytek z przestrzeni między uszami ...reszta to niestety barany ..różowe, czerwone....zgnojone:warning:

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

zlosciwiec .. jest taki prosty mechanizm jak to w życiu ..dowiadujesz się ze twój sąsiad jutro zabije własną żonę i co robisz? Pierwsze nie możesz uwierzyć? Idziesz na komisariat gdzie komendantem jest brat sąsiada???? A po cholerę się mieszać...poczekamy zobaczymy

2011-05-19 08:25:40
,, Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej”

Mnie akurat mord na prawie setce osób w tym dwóch prezydentach nie bawi.. Takim tokiem myślenia można stwierdzić że nawet jak się coś wie (służby państw zachodnich + Izrael) to komu mieli przekazać te info? Informacji wojskowej Klicha? Służbom Tuska? Czyli co samym zainteresowanym ..Rosjanom? Błąd polega cały czas na tym że te buce z zachodu to nie ta liga która była w latach 80-tych i 90-tych. Nowi nie dopuszczają nawet do myśli że Putin to wyzuty z jakichkolwiek uczuć ludzkich KGB-owski morderca który robi to co robili jego "wielcy" poprzednicy ...skrytobójstwa, morderstwa, ludobójstwo. Europa ma w dupie taki grajdół jak nasz ..mają swoje problemy ..czarnych, arabów, pedałów, feministki jednym słowem cały ten socjalistyczno-demokratyczny syf jaki sobie na własne życzenie zafundowali. Koło dupy im lata czy Polska będzie na wschód czy na zachód. A tak zyskują tyle że zaspokoili na jakiś czas uzurpatora.. Przynajmniej 6 państw wiedziało co się szykuje ...Ruski i ich "polska" agentura co normalne.. USA,Anglia,Francuzi,Niemcy i Izrael który ma wielki plus ode mnie...przynajmniej ich specjaliści jako jedyni od razu stwierdzili że to była "katastrofa" Dali znać tylko Tuskidom że spodziewają się możliwości zamachu na któryś z samolotów państw europejskich...taki cichy sygnał .."wiemy że skurwysyny coś planujecie ale to jest wasza sprawa" ...będziemy wam patrzeć na łapki.. Mieli wiedzę i....co ...czekali na rozwój wypadków...dla świętego spokoju oddali ruskim to co i tak by Putin wyrwał od nich ... mają teraz zgagę, no może małą niestrawność w imię współpracy z Rassiyą W polityce nie ma przyjaciół ....albo ty kogoś ...albo ktoś ciebie..

2011-05-19 08:25:40
Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]