cheffos
Komentarze do artykułów: 583
@martus5100, hehe, no to jest tak: sprawca wyszedł i zaczął coś dymić, dopiero policja, która po chwili przyjechała, zdołała go uciszyć, a jak go przebadali alkomatem, okazało się, że ma 2,5632154 promila! Wiem, bo przejeżdżałem akurat obok. [od razu w tym miejscu zaznaczam, że komentarz odnosi się nie do artykułu, lecz do niektórych komentarzy - żeby ktoś pozbawiony poczucia humoru oraz bez wiedzy czym jest ironia, nie zrozumiał mnie źle i coby mnie po sądach nie ścigał] A tak na serio, czekam na komentarz kogoś, kto pozwoli mi zrozumieć. Dlaczego! DLACZEGO! KURKAAA!
@martus5100, akurat tak się złożyło, że w jednym czasie miały miejsce podobne zdarzenia: wymuszenie pierwszeństwa. Jakie trzeba znać szczegóły, aby zrozumieć różnicę, która polega na tym, że w jednej sytuacji zwykły obywatel dostaje mandat, a w drugiej policjant dostaje pouczenie? Większość tutaj ludzi za mniejsze przewinienia dostaje mandaty, a wymuszenie pierwszeństwa to nie byle co, więc chyba mamy prawo się oburzać.
Po prostu policjanci są niedouczeni i stąd te pouczenia. Normalny obywatel musi pewne rzeczy wiedzieć, więc dostaje mandat. Proste. Nie ma się co dziwić.
Fajnie jest przecinać wstęgę. Zwraca się wtedy uwagę, że to 'ja wybudowałem, to moje dzieło'. Odłóżcie więc panowie nożyczki, bierzcie łopaty i do roboty! Łan, tu, sru!
A jego ostatnie słowa na nagraniu brzmią 'to jakim prawem mnie...?'. Proszę, jakie zaskoczenie, no jakże to ktoś może prawo łamać!
No, pasowałoby w tych latach wysprzątać trochę i pozbierać śmieci. Zauważyłem parę nad rzeką obok 'dołka'.
Powiat zbudował tyyyyle kilometrów dróg, wydał na inwestycje tyyyyyle milionów! Wstęga przecięta, a co dalej, mniejsza o to. O szczegóły i tak nikt nie pyta.
Panie znany, będziesz pan mógł ponarzekać na żywo!
Każda okazja, żeby podać sobie dłoń, jest dobra!
No proszę, i nawet się rymuje fikuśnie! Przynajmniej jest jakiś koncept, który trzyma wersy w kupie.
Nim napiszesz wiersz, pomyśl i sprawdź, czy nie lepiej zrobił to szpak (jak to mniej więcej Grzegorz śpiewał). Zwykle siedzę cicho, ale skoro nie jestem odosobniony w swej opinii, wykorzystam okazję, bo chciałbym, abyś wiedział Tusiku, że... że tak powiem, są inne dziedziny, w których jesteś dobry. Oczywiście Twoja sprawa, co publikujesz (zawsze się znajdzie, ktoś komu się to spodoba), ale mimo wszystko proponuję zaopatrzyć się w bardziej obszerną szufladę.
Może o to chodzi w reformie, żeby więcej ludzi miało pracę.
Przyjmuję przeprosiny.
- Tato, a co tam za płotem? - Składowisko zwłok. A to tylko cmentarz. Kwestia przyzwyczajenia, myślę.
Terorist, to, gdzie jest centrum Limanowej, zależy tylko od kryteriów, jakie sobie ustalisz. Jest to szersze pojęcie niż np rynek, czy środek, bo może się zdarzyć, że rynek tym centrum nie będzie. Zresztą miasto może mieć też kilka/wiele centr (oczywiście nie mówię tu o centrach handlowych). Czy miejsce koło cmentarza może być centrum? Oczywiście że tak. Czy nim jest - kwestia spojrzenia. Co do samej spalarni, jedynym argumentem za lub przeciw powinno być oddziaływanie na środowisko. Jeżeli z takiej spalarni wydobywa się o wiele wiele mniej zanieczyszczeń niż z przeciętnego domu, to decyzja powinna być jedna. I ważna sprawa: edukacja. Powinno się ludziom przedstawić jakieś badania, opinie ekspertów, żeby ich uspokoić, bo w końcu to nowość jest, a ludzie, nawet niekoniecznie z wybujałą fantazją, wyobrażają sobie nie wiadomo co, że jakieś kominy, kłęby dymów itd. Pomijam już głupie porównania do Auschwitz.
Ja cię kręcę!
Ney i westerly, Wasze komentarze są tak samo 'mądre'. Sądzę, że nie różnicie się zbyt wiele; wzięliście sobie tylko inne uprzedzenia.
Konkurencyjność tak, ale patrząc na obecną chwilę, mam pewne obawy. Przychodzące listy z blachą, bo tylko PP może wysyłać listy lekkie, to jakaś śmieszność rodem z filmu Barei. Z czasem absurdów może być jeszcze więcej, bo każdy będzie kombinował jak tu zrobić, żeby było, a żeby nie było. Poza tym jak listonosz z PP zawsze przynosi list i wkłada do skrzynki, albo dzwoni dzwonkiem, tak z innej firmy zdarzyło się znaleźć raz list na chodniku (z fakturami), a drugi raz u sąsiada. Przypomina to jakąś partyzantkę... No ale może to tylko taki okres przejściowy...
To mnie przekonuje.
Płyyyynie solanka, płynie, po limanowskiej krainie!