0°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Historia: ostatni lot Ła-5FN

Opublikowano 18.01.2012 01:07:39 Zaktualizowano 05.09.2018 11:16:19 top

Laskowa. Czas odległy, czas bliski… 18 stycznia 1945 r.


„…Gdy dzień 19 stycznia 1945 r. nadchodził, wreszcie ferie B. Narodzenia, wytchnienie, i jeszcze kilka dni nauki. Piękne, prawie wiosenne dni stycznia 1945 r. Nadszedł poniedziałek, 15 stycznia, ranek różowy, z lekkim przymrozkiem, piękny, ale od wschodu coś huczy, grzmi, o ósmej ustało, dzieci do klas! Nauka. We czwartek dnia 18 stycznia jakiś nienormalny ruch samolotów od rana, częste detonacje, nauka się zaczyna, ale ciężko skupić uwagi dzieci, wciąż spoglądają ku oknom, bo warkot coraz częstszy, detonacje potężnieją. Pauza o 10-tej. Na oczach wszystkich walka samolotów, jeden pali się i spada o kilometr od szkoły, niebezpiecznie!...”
Wpis do kroniki szkolnej dokonany przez dyrektora Aleksandra Pisarczyka.



Tak w kronice szkolnej opisywał ówczesny dyrektor szkoły wydarzenia poprzedzające wkroczenie oddziałów Armii Czerwonej na teren Laskowej i powiatu limanowskiego. Opisana z dnia 18 stycznia „walka samolotów” znalazła swój finał i wyjaśnienie dzięki wspólnym staraniom członków Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Nowym Targu i Limanowej. Przez prawie dwa lata, dzięki pracy pasjonatów zajmujących się historią regionu, zbieraniu relacji świadków, szukaniu źródeł udało się ustalić szczegóły dramatu, jaki rozegrał się nad Limanową, a swój tragiczny finał znalazł w przysiółku Bania w Laskowej Górnej.

O poszukiwaniu zestrzelonego samolotu… ale jakiego?


Wydarzenia z 18 stycznia 1945 r., których tragiczny finał miał miejsce w przysiółku Bania w Laskowej Górnej, w większości przetrwały tylko w pamięci świadków oraz w opowieściach, jakie przekazali swoim dzieciom. Ustalenie i potwierdzenie przebiegu zdarzeń z poranka dnia 18 stycznia 1945 r. trwało prawie dwa lata. W relacjach świadków najczęściej pojawiały się opowieści o walczących samolotach, z których jeden został trafiony nad Limanową i spadł w okolicach przysiółku Bania w Laskowej Górnej.

W celu weryfikacji tych relacji członkowie PTH obu oddziałów przeprowadzili wywiady z żyjącymi świadkami tych wydarzeń oraz osobami posiadającymi wiedzę na ten temat. W relacjach tych pojawiają się opisy, w których potwierdziły się: miejsce i niektóre szczegóły zdarzenia. Rozbieżności dotyczyły daty wydarzenia oraz zdarzeń poprzedzających uderzenie o ziemię trafionego samolotu. Część osób podawała, że zestrzelony samolot był dwuosobowy, twierdząc, że przed jego uderzeniem o ziemię wyskoczył z niego na spadochronie drugi członek załogi. Według trzech innych relacji ów uratowany lotnik, ranny w nogę, po dwóch dniach dotarł na miejsce i wypytywał o los swojego kolegi. W innych relacjach pojawiła się dramatyczna historia kobiety, która wyszła przed dom, by ostudzić mleko dla swojego małego dziecka i zginęła w wyniku wybuchu amunicji z samolotu. Kim była ta kobieta? Czy był to kolejny cichy dramat związany z tym samolotem?

Relacje oraz opisy świadków wskazywałyby na to, że rozbitą maszyną był słynny Ił-2 „szturmowik”*. Samoloty te walczyły w styczniu 1945 r. z Niemcami w powiecie limanowskim. W otrzymanej pocztą elektroniczną relacji Pana Stanisława Wojcieszczaka była mowa o dwóch radzieckich samolotach, które atakowały stację kolejową w Limanowej. Jeden z nich w wyniku ostrzału artylerii przeciwlotniczej został trafiony i ciągnąc za sobą ciemny warkocz dymu uderzył o ziemię, powodując pożar i duży lej w ziemi. Pilot spłonął we wnętrzu wraku swojego samolotu. Autor opisywał, że zaraz po uderzeniu na miejscu jako pierwsi pojawili się bracia dziadka Pana Stanisława oraz niemiecki patrol, który zabrał część skrzydła (z gwiazdą). W dalszej części relacji autor podawał, że szczątki samolotu zostały rozebrane przez okolicznych mieszkańców i że niewiele mogło się ich zachować. Wspominał również, że po wojnie drugi z radzieckich pilotów przyjechał w to miejsce i mieszkał kilka tygodni u jednego z gospodarzy. Według relacji, lotnik ten dużo pił i bardzo przeżywał śmierć kolegi z którym walczył w jednym dywizjonie od początku wojny. Relacja ta była odmienna od wcześniejszych i zawierała nowe fakty. Czy samolot był jedno czy dwuosobowy? Czy to faktycznie był słynny „szturmowik”, czy inny samolot? Kiedy zdarzenie to miało miejsce? Pytania te pozostawały bez odpowiedzi do momentu dwóch wizji lokalnych, połączonych z eksploracją miejsca upadku samolotu. Działania te przeprowadzili członkowie PTH O/Nowy Targ i obecni członkowie PTH O/Limanowa za zgodą właścicieli terenu w kwietniu i w maju 2011 r.

Wyniki eksploracji w miejscu upadku zestrzelonego samolotu nie napawały optymizmem. Na miejscu znaleziono bardzo drobne fragmenty poszycia samolotu oraz rozerwane w wyniku detonacji fragmenty pocisków i łusek do 20 mm działka SzWAK. Dzięki pomocy dr Piotra Sadowskiego z PTH O/Nowy Targ udało się ustalić, że jedna z łusek to rocznik 1943 z fabryki nr 513, ewakuowanej w czasie wojny z Rostowa nad Donem do Omska. Jednak znalezione przedmioty nie dały jednoznacznie odpowiedzi, jaki typ samolotu został zestrzelony, ponieważ działka SzWAK miały np. radzieckie samoloty myśliwskie w tym Ła-5FN**, także wczesne wersje Ił-ów (w tym jednomiejscowa z początku wojny oraz dwumiejscowa wersja Ił-2 mod. 1943 (do połowy 1943r). Końcowa partia Ił-2 mod. 1943 oraz Ił-2m3 miały już „armaty” WJa kal. 23mm. Wobec tego pojawiły się kolejne pytania, o typ samolotu oraz o nazwisko poległego lotnika.

W poszukiwaniu poległego lotnika…co się stało z mogiłą?
Według relacji świadków, częściowo spalone zwłoki lotnika zostały złożone przez gospodarzy w trumnie, którą zbił z desek Leon Dudek, a następnie przewiezione na furmance i pochowane na kwaterze żołnierskiej cmentarza wojennego nr 358 w Laskowej, w prawym wschodnim rogu. Na mogile ustawiono prosty, drewniany krzyż.

Odnalezienie mogiły pozwoliłoby określić datę śmierci oraz nazwisko poległego lotnika. Wizyta na cmentarzu wywołała konsternację… W miejscu wskazanym przez świadków nie było śladu po grobie lotnika, jest za to zamontowana tablica upamiętniająca mieszkańców Laskowej poległych w latach 1939-45. Kolejna tajemnica? Gdzie jest mogiła lotnika? Próba ustalenia, co stało się z mogiłą lotnika w pobliskiej parafii nic nie wniosła, obecny, nowy proboszcz nic na ten temat nie wie. Osoby, które mogłyby udzielić informacji, wieloletni proboszcz i kościelny niestety nie żyją od kilku lat. W urzędzie gminy Laskowa, pomimo sympatii okazywanej wobec tematu poszukiwań, nie udało się ustalić szczegółów, które mogłyby rozwiązać zagadkę zniknięcia mogiły.

Kolejny ślad… przełom w poszukiwaniach.
Brak informacji, kim był lotnik, który zginął w przysiółku Bania w Laskowej Górnej zmusiły nas do ponownego sprawdzenia materiału źródłowego – relacji świadków. Czy brak mogiły jest wynikiem ekshumacji, jakie były prowadzone na terenie powiatu limanowskiego w latach 1947-48? Kolejne informacje od świadków potwierdziły, że w tym przypadku ekshumacji nie było, ponieważ mogiłą lotnika zajmowała się młodzież w latach 60-tych XX w. W rejestrach grobów wojennych jest wymieniona w Laskowej mogiła żołnierza radzieckiego przy drodze oraz 3 żołnierzy niemieckich, nie ma informacji o mogile na cmentarzu wojskowym – nie była więc ekshumowana. Jeśli tak, to może jakiś ślad tej opieki zachował się dokumentach Szkoły Podstawowej w Laskowej, w kronikach szkolnych? Wizyta w Zespole Szkół im. Janusza Korczaka w Laskowej u Pani Dyrektor Marii Woźniak przyniosła pierwsze pozytywne efekty: wpis dotyczący wydarzeń, jakie rozegrały się nad miejscowością w dniu 18 stycznia 1945 r. (zacytowany na początku artykułu). Jest to – obok relacji świadków – pierwsza wskazówka, która przybliżyła nas do wyjaśnienia okoliczności dramatu. Najważniejsze było ustalenie daty zdarzenia.

Należało również odnaleźć nazwisko kobiety, która zginęła w trakcie eksplozji amunicji z płonącego samolotu. Dzięki przychylności ks. prałata Ryszarda Stasika z Parafii w Łososinie Górnej ustaliłem trzy nazwiska kobiet, które zginęły w wyniku działań wojennych w dniach 18 – 22 stycznia 1945 r. Podczas wspomnianej wizyty w szkole w Laskowej, w trakcie mojej relacji o kobiecie, która zginęła, Pani Dyrektor przeprosiła i przyprowadziła… wnuczkę tej kobiety, obecnie pracownicę szkoły, Irenę Kotlarz. W trakcie rozmowy okazało się, że zabitą przez odłamki wybuchającej amunicji lotniczej była Antonina Joniec z domu Bębenek, matka wówczas 6-miesięcznej Władysławy (po mężu Matras). Podczas wizyty u matki Pani Ireny, Pani Władysława wzruszona opowiadała o tym, jak straciła matkę, którą śmiertelnie raniło 18 odłamków wybuchającej amunicji, gdy studziła mleko dla niej przed domem. Opowiadała też o innych osobach z rodziny, które ucierpiały w wyniku wybuchu amunicji lotniczej, udostępniła jedyne zdjęcie tragicznie zmarłej matki oraz najważniejszy dokument potwierdzający datę śmierci – odpis skrócony aktu zgonu z datą 18.1.1945 r.

Jednocześnie, dzięki staraniom dr Piotra Sadowskiego z PTH O/Nowy Targ udało się dotrzeć do bardzo ważnego dokumentu – dziennika działań bojowych 8 Armii Lotniczej, zawierającego zestawienie strat jednostek, które operowała na tych terenach w styczniu 1945 r. Z dokumentu wynikało, że w grę wchodzą tylko dwa samoloty zestrzelone 18 stycznia: Ił-2 oraz Ła-5FN. Pierwszy z nich, którego dowódcą był pilot Łokiejew z 996 pułku lotnictwa szturmowego, zaginął w misji w okolicach Limanowej, jednak okazało się, że załoga uratowała się i po paru dniach powróciła do jednostki. Pozostał ten drugi samolot… i jego pilot.

Ostatni lot Ła-5FN
W dniu 18 stycznia 1945 r. lejtnant gwardii Aleksiej Matwiejewicz Bobykin***, lecąc w parze samolotów Ła-5FN atakował niemieckie kolumny w rejonie Limanowej. Jego misją było typowe „wymiatanie” pary myśliwców które „polowały” przy pomocy broni pokładowej i bomb na wszystko co poruszało się po drogach i szynach powiatu limanowskiego. Nie była to nowość dla tego młodego, 21-letniego lotnika, który na froncie przebywał od 1943 roku. Gdy startował w pochmurny ranek z lotnika pod Krosnem, nie przypuszczał, że będzie to jego ostatnia misja.

Podczas ataku na stację kolejową i rafinerię w Limanowej samolot Ła-5FN dostał się pod celny ogień niemieckiej artylerii przeciwlotniczej. Pilot, prawdopodobnie ranny, osłaniany przez kolegę próbował dociągnąć na uszkodzonej maszynie do własnych linii. Niestety, drewniana w znacznej części konstrukcja płatowca przypieczętowała jego los.
Około godz. 10 rano pilot płonącego samolotu, przelatując nad Makowicą pozbył się amunicji wystrzeliwując ją (świadomy, że po uderzeniu w ziemię może nastąpić detonacja), co doprowadziło do tragedii. Od odłamków przed domem zginęła młoda matka, 26-letnia Antonina Joniec. Odłamki ciężko poraniły również 9-letniego Stanisława Juszczaka (pozostały w nim do końca jego życia, trwale go okaleczając) oraz Helenę Rączkowską. Samolot kontynuował lot ku ziemi, w przysiółku Bania zawadził o komin domu rodziny Pachowiczów (obecnie Bober), a następnie uderzył z impetem o pobliską łąkę, tworząc duży lej. Palące się paliwo oraz wybuchająca amunicja do działek dopełniły dzieła zniszczenia, grzebiąc we wraku pilota.

W obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi.
Tragiczne wydarzenia 18 stycznia 1945 r. oraz ich ofiary przez długie lata żyły tylko we wspomnieniach najbliższych. Przez lata zapomniana mogiła 21-letniego lotnika lejtnanta gwardii, Aleksieja Matwiejewicza Bobykina zarastała, aż fragment muru, przy którym się znajdowała uległ zawaleniu. Prace naprawcze wokół muru prowadzone w latach 80-tych i 90-tych XX w. całkowicie usunęły jej ślady. Dziś w tym miejscu jest już inna tablica. Pozostaje uszanować pamięć o tych co odeszli, tamtego, styczniowego dnia.

Ku pamięci

 

Dziękuję wszystkim osobom oraz instytucjom, które udzieliły niezbędnej pomocy w odtworzeniu tej dramatycznej historii. Szczególne podziękowania składam na ręce osób których relacje pomogły w ustaleniu szczegółów związanych z tą historią oraz na terenie których prowadzone były prace eksploracyjne, w tym mieszkańcom przysiółka Bania: Pani Władysławie Matras, Irenie Kotlarz, Panu Edwardowi Zawada – właścicielowi terenu, Pani Marii Papież, Panu Zbigniewowi Bober, a także Panu Stanisławowi Wojcieszczakowi i Pani Joannie Zawada, której informacje przyczyniły się do ustalenia miejsca katastrofy Ławoczkina oraz Panu Józefowi Dominikowi.

Podziękowania składam również kolegom z Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Nowym Targu za profesjonalizm w pracy nad wyjaśnieniem tej historii – w tym kol. Piotrowi Sadowskiemu za wszechstronną pomoc oraz materiały źródłowe.

Serdeczne podziękowania należą się członkom Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Limanowej za pomoc w wyjaśnieniu tej historii - w tym kol. Przemkowi Bukowiec za wszechstronną pomoc.

Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział w Limanowej
Komisja Historii Wojskowości, Rekonstrukcji i Eksploracji.
Janusz Jurowicz



* Iljuszyn Ił-2m3 - radziecki dwumiejscowy samolot szturmowy, napęd - dwunastocylindrowy silnik widlasty Mikulin AM-38F o mocy 1320 kW (1770 KM), osiągi - prędkość maksymalna 415 km/h, czas wznoszenia na wysokość 5000 m - 15 m, pułap praktyczny 6000 m, zasięg 800 km, masa własna 4525 kg, maksymalna masa startowa 6360 kg, wymiary - rozpiętość skrzydeł 14,60 m, długość 12,00 m, wysokość 3,40 m, uzbrojenie - dwa działka 23 mm i dwa karabiny maszynowe 7,62 mm w krawędziach natarcia skrzydeł, ruchomy karabin maszynowy w tylnej kabinie, ładunek 1000 kg bomb i pocisków rakietowych pod skrzydłami.

**Ławoczkin Ła-5FN - radziecki jednomiejscowy samolot myśliwski i myśliwsko-bombowy, napęd - czternastocylindrowy silnik dwugwiazdowy Szwecow ASz-82FN o mocy 1215 kW (1630 KM), osiągi - prędkość maksymalna 648 km/h, czas wznoszenia na wysokość 5000 m - 5 m, pułap praktyczny 11 000 m, zasięg 765 km, masa własna 2605 kg, normalna masa startowa 3265 kg, maksymalna masa startowa 3402kg, wymiary - rozpiętość skrzydeł 9,80 m, długość 8,67 m, wysokość 2,54 m, uzbrojenie - dwa działka 20 mm w przedniej, górnej części kadłuba, opcjonalnie do 200 kg bomb.

***Lejtnant gwardii Aleksiej Matwiejewicz Bobykin (opracował dr Piotr Sadowski)
Urodził się w 1923 r. we wsi Szczełkowo pod Kalininem (ob. Twer). W siłach zbrojnych od 1941 r. W 1943 r. skierowany na front – lotnik 113 gwardyjskiego pułku lotnictwa myśliwskiego. Od 1944 r. członek WKP(b).
W okresie do 18 sierpnia 1944 r. wykonał 55 lotów bojowych, w tym 40 misji polegających na osłonie własnych wojsk, 10 zadań eskortowych i 5 zadań szturmowych połączonych z bombardowaniem. Przez przełożonych uznany za odważnego, szukającego spotkania z nieprzyjacielem i wykazującego inicjatywę w walce. Uczestniczył w 15 walkach powietrznych, w których zestrzelił jeden samolot. Ważniejsze walki:
18.1.1945 lejt. gw. Bobykin, lecąc w parze samolotów Ła-5 na zadanie typu „swobodne polowanie”, atakował niemieckie kolumny w rejonie Limanowej i został zestrzelony przez artylerię przeciwlotniczą. Samolot uderzył w ziemię i spłonął.

Komentarze (19)

AwM
2012-01-18 01:23:10
0 0
Bardzo ciekawy artykuł. Szacunek za to!
Odpowiedz
ABS0LLUT
2012-01-18 02:17:31
0 0
Wkład pracy ogromny, rekonstrukcja zdarzeń wyśmienia, data publikacji idealnie dobrana.
Panowie @zalman i @Walt, czapki z głów!
Odpowiedz
ema6
2012-01-18 07:44:32
0 0
Bardzo się cieszę z działalności PTH na terenie Limanowej. Wierzę że nie będzie to martwa inmstytucja, lecz zgromadzi ludzi z pasją, którą będą mogli wspólnie realizować. Tak trzyamć!!!
Odpowiedz
czuszkaszwurnik
2012-01-18 08:28:22
0 0
Historia ciekawa, świetnie napisana. Dzięki za artykuł
Odpowiedz
Doradca
2012-01-18 10:16:24
0 0
Szacunek za wyjaśnienie i ciężką pracę. Poznaliśmy 3Panów z PTH /Limanowa, może Absollut przedstawi nam resztę.
Wszystko jest przedstawione profesjonalnie i z pełną dokumentacją.
Mam pewne „ale”- „ale’ że lubię Absolluta nie będę o tym pisał.
Jeszcze raz podziękowania i pełen szacunek za poświęcenie własnego wolnego czasu i profesjonalne przedstawienie historii ostatniego lotu Lejtnanta gwardii Aleksieja Matwiejewicza Bobykina.
Odpowiedz
princesa
2012-01-18 10:18:47
0 0
Dobra lekcja historii, świetny artykuł!!!
Odpowiedz
dezerter
2012-01-18 10:23:51
0 0
ciekawy artykuł
Odpowiedz
ianmahoney
2012-01-18 11:33:48
0 0
Panowie czapki z głów! Gratuluję dobrej roboty.
Odpowiedz
trout
2012-01-18 12:25:58
0 0
uwielbiam Beskidy (chociaż mieszkam spory kawałek dalej) i artykuł przeczytałem z mocno przyspieszonym tętnem bo być może znam naocznego świadka zestrzelenia tego samolotu
jest to tym bardziej interesujące że według tego co pamiętam (a sporo lat minęło) to zestrzelenie miało miejsce nie nad Limanową tylko w trakcie ataku przez dwa samoloty na pociąg (być może opancerzony) w okolicy Piekiełka
Zestrzelenia miał dokonać żołnierz niemiecki z opancerzonej wieżyczki znajdującej się nad jednym z wagonów
znam ta historię w detalach i oprócz miejsca wszystko się zgadzała
Odpowiedz
terorist
2012-01-18 12:54:33
0 0
No, no, no, brawo panie @zalman i oczywiście brawa dla reszty.
Odpowiedz
konto usunięte
2012-01-18 13:22:59
0 0
Znałem bardzo dobrze Pana Stanisława Juszczaka był bardzo dobrym i lubianym człowiekiem mieszkał w Makowicy. opowiadal mi o tym zdarzeniu ktore go spotkało. szkoda ze go juz nie ma wsrod nas . . . bardzo dobrze go wspominam
Odpowiedz
Spokojny
2012-01-18 14:10:58
0 0
trout o pociągu masz racje nawet niedawno widziałem kawał blachy i zderzak u jednego gościa z tego pociągu. Zresztą dużo kawałków blach z niego okoliczni mieszkańcy zabrali i przerabiali na sprzęt rolniczy jak lemiesze do pługów i wzmocnienia bron.
Odpowiedz
Ney
2012-01-18 17:40:51
0 0
Panowie @Spokojny, @parok, @trout na waszym panelu użytkownika macie wiadomość ... będę zobowiązany jeśli odpowiecie.
Odpowiedz
Ney
2012-01-18 18:48:53
0 0
Muszę niektórych rozczarować ... nie było pociągu pancernego w tym okresie w Limanowej i Piekiełku (choć żałuję że go tam nie było). Nie ma żadnych meldunków na ten temat. Poza tym Rosjanie samolotami bardzo intensywnie obrabiali przez kilka dni styczniowych drogi i linię kolejową na tym terenie. Z taktycznego punktu widzenia użycie tutaj takiego czegoś mijaj się z celem zbyt łatwo wyeliminować go z walki.
Odpowiedz
trout
2012-01-18 19:36:27
0 0
Ney ja nie pisałem o pociągu pancernym tylko opancerzonym tak jak zapamiętałem to był wagon odpowiednio przystosowany do obrony składu
pozdrawiam też przesyłam wiadomość
Odpowiedz
Qbasslodz
2012-04-15 20:13:23
0 0
Kilka lat temu ,usłyszałem o katastrofie samolotu w czasie 2 wojny św w okolicach Laskowej.Jako miłośnik historii tamtego okresu i programów Było nie minęło p. Adama Sikorskiego ,zainteresowalem sie tym faktem będąc zaledwie tydzień temu na świętach
Odpowiedz
Qbasslodz
2012-04-15 20:20:17
0 0
Zupełnym zbiegiem okoliczności ,jako miłośnik historii okresu 2 wojny św, kiedyś około 5 lat temu usłyszałem wyzej opisaną historię.Ponieważ na codzień mieszkam w drugim końcu polski , poruszyłem temat zaledwie tydzień temu z moim wujkiem , pod czas wizyty z okazji Świąt Wielkiej Nocy.Ponieważ moja mama pochodzi z Laskowej Górnej to mimochodem zapytałem wujka co moze mi powiedzieć o tym.Sporo informacji się potwierdziło aczkolwiek z moich informacji wynika ,ze miejscowi znaja miejsce pochówku rosyjskiego lotnika...Większą ciekawostką jest fakt ,że do lat 70tych w pracach przy gospodarstwie np. do napędu młockarni sąsiad moich dziadków używał SILNIKA LUB JEGO CZĘŚCI z wyżej wymienionego samolotu..Myślę ,ze okoliczni gospodarze lub ich potomkowie mają częsci tej maszyny do dzisiaj gdzieś w swoich gospodarstwach....
Artykuł super.Czytałem z zapartym tchem!!!
Odpowiedz
Ney
2012-04-15 22:45:12
0 0
Qbasslodz@ masz wiadomość na PW
Odpowiedz
Qbasslodz
2013-11-03 16:06:16
0 0
Witam po dłuższej przerwie.Wydawać by się mogło ,że ta historia jest rozwiązana i nic nowego tutaj nie da się dopowiedzieć, ale dzisiaj wróciłem po 3 dniowym pobycie u rodziny w tamtych stronach i tym razem zapytałem innego rezolutnego wujka który przytoczył kilka istotnych <być może nie znanych wcześniej faktów> okazuje się ,że element silnika to jak wujek określił <magneto> więc domyślam się ,że chodziło o iskrownik <jest pewna szansa na jego pozyskanie> i inny spory element ale to proszę odezwać się do mnie na maila.
ps. szkoda ,że jako 10cio latek nawet nie wiedziałem koło jakich skarbów bawiłem się w <chowanego> z kuzynami...
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Historia: ostatni lot Ła-5FN"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]