Historia: ostatni lot Ła-5FN
Laskowa. Czas odległy, czas bliski… 18 stycznia 1945 r.
Tak w kronice szkolnej opisywał ówczesny dyrektor szkoły wydarzenia poprzedzające wkroczenie oddziałów Armii Czerwonej na teren Laskowej i powiatu limanowskiego. Opisana z dnia 18 stycznia „walka samolotów” znalazła swój finał i wyjaśnienie dzięki wspólnym staraniom członków Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Nowym Targu i Limanowej. Przez prawie dwa lata, dzięki pracy pasjonatów zajmujących się historią regionu, zbieraniu relacji świadków, szukaniu źródeł udało się ustalić szczegóły dramatu, jaki rozegrał się nad Limanową, a swój tragiczny finał znalazł w przysiółku Bania w Laskowej Górnej.
O poszukiwaniu zestrzelonego samolotu… ale jakiego?
Wydarzenia z 18 stycznia 1945 r., których tragiczny finał miał miejsce w przysiółku Bania w Laskowej Górnej, w większości przetrwały tylko w pamięci świadków oraz w opowieściach, jakie przekazali swoim dzieciom. Ustalenie i potwierdzenie przebiegu zdarzeń z poranka dnia 18 stycznia 1945 r. trwało prawie dwa lata. W relacjach świadków najczęściej pojawiały się opowieści o walczących samolotach, z których jeden został trafiony nad Limanową i spadł w okolicach przysiółku Bania w Laskowej Górnej.
W celu weryfikacji tych relacji członkowie PTH obu oddziałów przeprowadzili wywiady z żyjącymi świadkami tych wydarzeń oraz osobami posiadającymi wiedzę na ten temat. W relacjach tych pojawiają się opisy, w których potwierdziły się: miejsce i niektóre szczegóły zdarzenia. Rozbieżności dotyczyły daty wydarzenia oraz zdarzeń poprzedzających uderzenie o ziemię trafionego samolotu. Część osób podawała, że zestrzelony samolot był dwuosobowy, twierdząc, że przed jego uderzeniem o ziemię wyskoczył z niego na spadochronie drugi członek załogi. Według trzech innych relacji ów uratowany lotnik, ranny w nogę, po dwóch dniach dotarł na miejsce i wypytywał o los swojego kolegi. W innych relacjach pojawiła się dramatyczna historia kobiety, która wyszła przed dom, by ostudzić mleko dla swojego małego dziecka i zginęła w wyniku wybuchu amunicji z samolotu. Kim była ta kobieta? Czy był to kolejny cichy dramat związany z tym samolotem?
Relacje oraz opisy świadków wskazywałyby na to, że rozbitą maszyną był słynny Ił-2 „szturmowik”*. Samoloty te walczyły w styczniu 1945 r. z Niemcami w powiecie limanowskim. W otrzymanej pocztą elektroniczną relacji Pana Stanisława Wojcieszczaka była mowa o dwóch radzieckich samolotach, które atakowały stację kolejową w Limanowej. Jeden z nich w wyniku ostrzału artylerii przeciwlotniczej został trafiony i ciągnąc za sobą ciemny warkocz dymu uderzył o ziemię, powodując pożar i duży lej w ziemi. Pilot spłonął we wnętrzu wraku swojego samolotu. Autor opisywał, że zaraz po uderzeniu na miejscu jako pierwsi pojawili się bracia dziadka Pana Stanisława oraz niemiecki patrol, który zabrał część skrzydła (z gwiazdą). W dalszej części relacji autor podawał, że szczątki samolotu zostały rozebrane przez okolicznych mieszkańców i że niewiele mogło się ich zachować. Wspominał również, że po wojnie drugi z radzieckich pilotów przyjechał w to miejsce i mieszkał kilka tygodni u jednego z gospodarzy. Według relacji, lotnik ten dużo pił i bardzo przeżywał śmierć kolegi z którym walczył w jednym dywizjonie od początku wojny. Relacja ta była odmienna od wcześniejszych i zawierała nowe fakty. Czy samolot był jedno czy dwuosobowy? Czy to faktycznie był słynny „szturmowik”, czy inny samolot? Kiedy zdarzenie to miało miejsce? Pytania te pozostawały bez odpowiedzi do momentu dwóch wizji lokalnych, połączonych z eksploracją miejsca upadku samolotu. Działania te przeprowadzili członkowie PTH O/Nowy Targ i obecni członkowie PTH O/Limanowa za zgodą właścicieli terenu w kwietniu i w maju 2011 r.
Wyniki eksploracji w miejscu upadku zestrzelonego samolotu nie napawały optymizmem. Na miejscu znaleziono bardzo drobne fragmenty poszycia samolotu oraz rozerwane w wyniku detonacji fragmenty pocisków i łusek do 20 mm działka SzWAK. Dzięki pomocy dr Piotra Sadowskiego z PTH O/Nowy Targ udało się ustalić, że jedna z łusek to rocznik 1943 z fabryki nr 513, ewakuowanej w czasie wojny z Rostowa nad Donem do Omska. Jednak znalezione przedmioty nie dały jednoznacznie odpowiedzi, jaki typ samolotu został zestrzelony, ponieważ działka SzWAK miały np. radzieckie samoloty myśliwskie w tym Ła-5FN**, także wczesne wersje Ił-ów (w tym jednomiejscowa z początku wojny oraz dwumiejscowa wersja Ił-2 mod. 1943 (do połowy 1943r). Końcowa partia Ił-2 mod. 1943 oraz Ił-2m3 miały już „armaty” WJa kal. 23mm. Wobec tego pojawiły się kolejne pytania, o typ samolotu oraz o nazwisko poległego lotnika.
W poszukiwaniu poległego lotnika…co się stało z mogiłą?
Według relacji świadków, częściowo spalone zwłoki lotnika zostały złożone przez gospodarzy w trumnie, którą zbił z desek Leon Dudek, a następnie przewiezione na furmance i pochowane na kwaterze żołnierskiej cmentarza wojennego nr 358 w Laskowej, w prawym wschodnim rogu. Na mogile ustawiono prosty, drewniany krzyż.
Odnalezienie mogiły pozwoliłoby określić datę śmierci oraz nazwisko poległego lotnika. Wizyta na cmentarzu wywołała konsternację… W miejscu wskazanym przez świadków nie było śladu po grobie lotnika, jest za to zamontowana tablica upamiętniająca mieszkańców Laskowej poległych w latach 1939-45. Kolejna tajemnica? Gdzie jest mogiła lotnika? Próba ustalenia, co stało się z mogiłą lotnika w pobliskiej parafii nic nie wniosła, obecny, nowy proboszcz nic na ten temat nie wie. Osoby, które mogłyby udzielić informacji, wieloletni proboszcz i kościelny niestety nie żyją od kilku lat. W urzędzie gminy Laskowa, pomimo sympatii okazywanej wobec tematu poszukiwań, nie udało się ustalić szczegółów, które mogłyby rozwiązać zagadkę zniknięcia mogiły.
Kolejny ślad… przełom w poszukiwaniach.
Brak informacji, kim był lotnik, który zginął w przysiółku Bania w Laskowej Górnej zmusiły nas do ponownego sprawdzenia materiału źródłowego – relacji świadków. Czy brak mogiły jest wynikiem ekshumacji, jakie były prowadzone na terenie powiatu limanowskiego w latach 1947-48? Kolejne informacje od świadków potwierdziły, że w tym przypadku ekshumacji nie było, ponieważ mogiłą lotnika zajmowała się młodzież w latach 60-tych XX w. W rejestrach grobów wojennych jest wymieniona w Laskowej mogiła żołnierza radzieckiego przy drodze oraz 3 żołnierzy niemieckich, nie ma informacji o mogile na cmentarzu wojskowym – nie była więc ekshumowana. Jeśli tak, to może jakiś ślad tej opieki zachował się dokumentach Szkoły Podstawowej w Laskowej, w kronikach szkolnych? Wizyta w Zespole Szkół im. Janusza Korczaka w Laskowej u Pani Dyrektor Marii Woźniak przyniosła pierwsze pozytywne efekty: wpis dotyczący wydarzeń, jakie rozegrały się nad miejscowością w dniu 18 stycznia 1945 r. (zacytowany na początku artykułu). Jest to – obok relacji świadków – pierwsza wskazówka, która przybliżyła nas do wyjaśnienia okoliczności dramatu. Najważniejsze było ustalenie daty zdarzenia.
Należało również odnaleźć nazwisko kobiety, która zginęła w trakcie eksplozji amunicji z płonącego samolotu. Dzięki przychylności ks. prałata Ryszarda Stasika z Parafii w Łososinie Górnej ustaliłem trzy nazwiska kobiet, które zginęły w wyniku działań wojennych w dniach 18 – 22 stycznia 1945 r. Podczas wspomnianej wizyty w szkole w Laskowej, w trakcie mojej relacji o kobiecie, która zginęła, Pani Dyrektor przeprosiła i przyprowadziła… wnuczkę tej kobiety, obecnie pracownicę szkoły, Irenę Kotlarz. W trakcie rozmowy okazało się, że zabitą przez odłamki wybuchającej amunicji lotniczej była Antonina Joniec z domu Bębenek, matka wówczas 6-miesięcznej Władysławy (po mężu Matras). Podczas wizyty u matki Pani Ireny, Pani Władysława wzruszona opowiadała o tym, jak straciła matkę, którą śmiertelnie raniło 18 odłamków wybuchającej amunicji, gdy studziła mleko dla niej przed domem. Opowiadała też o innych osobach z rodziny, które ucierpiały w wyniku wybuchu amunicji lotniczej, udostępniła jedyne zdjęcie tragicznie zmarłej matki oraz najważniejszy dokument potwierdzający datę śmierci – odpis skrócony aktu zgonu z datą 18.1.1945 r.
Jednocześnie, dzięki staraniom dr Piotra Sadowskiego z PTH O/Nowy Targ udało się dotrzeć do bardzo ważnego dokumentu – dziennika działań bojowych 8 Armii Lotniczej, zawierającego zestawienie strat jednostek, które operowała na tych terenach w styczniu 1945 r. Z dokumentu wynikało, że w grę wchodzą tylko dwa samoloty zestrzelone 18 stycznia: Ił-2 oraz Ła-5FN. Pierwszy z nich, którego dowódcą był pilot Łokiejew z 996 pułku lotnictwa szturmowego, zaginął w misji w okolicach Limanowej, jednak okazało się, że załoga uratowała się i po paru dniach powróciła do jednostki. Pozostał ten drugi samolot… i jego pilot.
Ostatni lot Ła-5FN
W dniu 18 stycznia 1945 r. lejtnant gwardii Aleksiej Matwiejewicz Bobykin***, lecąc w parze samolotów Ła-5FN atakował niemieckie kolumny w rejonie Limanowej. Jego misją było typowe „wymiatanie” pary myśliwców które „polowały” przy pomocy broni pokładowej i bomb na wszystko co poruszało się po drogach i szynach powiatu limanowskiego. Nie była to nowość dla tego młodego, 21-letniego lotnika, który na froncie przebywał od 1943 roku. Gdy startował w pochmurny ranek z lotnika pod Krosnem, nie przypuszczał, że będzie to jego ostatnia misja.
Podczas ataku na stację kolejową i rafinerię w Limanowej samolot Ła-5FN dostał się pod celny ogień niemieckiej artylerii przeciwlotniczej. Pilot, prawdopodobnie ranny, osłaniany przez kolegę próbował dociągnąć na uszkodzonej maszynie do własnych linii. Niestety, drewniana w znacznej części konstrukcja płatowca przypieczętowała jego los.
Około godz. 10 rano pilot płonącego samolotu, przelatując nad Makowicą pozbył się amunicji wystrzeliwując ją (świadomy, że po uderzeniu w ziemię może nastąpić detonacja), co doprowadziło do tragedii. Od odłamków przed domem zginęła młoda matka, 26-letnia Antonina Joniec. Odłamki ciężko poraniły również 9-letniego Stanisława Juszczaka (pozostały w nim do końca jego życia, trwale go okaleczając) oraz Helenę Rączkowską. Samolot kontynuował lot ku ziemi, w przysiółku Bania zawadził o komin domu rodziny Pachowiczów (obecnie Bober), a następnie uderzył z impetem o pobliską łąkę, tworząc duży lej. Palące się paliwo oraz wybuchająca amunicja do działek dopełniły dzieła zniszczenia, grzebiąc we wraku pilota.
W obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi.
Tragiczne wydarzenia 18 stycznia 1945 r. oraz ich ofiary przez długie lata żyły tylko we wspomnieniach najbliższych. Przez lata zapomniana mogiła 21-letniego lotnika lejtnanta gwardii, Aleksieja Matwiejewicza Bobykina zarastała, aż fragment muru, przy którym się znajdowała uległ zawaleniu. Prace naprawcze wokół muru prowadzone w latach 80-tych i 90-tych XX w. całkowicie usunęły jej ślady. Dziś w tym miejscu jest już inna tablica. Pozostaje uszanować pamięć o tych co odeszli, tamtego, styczniowego dnia.
Podziękowania składam również kolegom z Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Nowym Targu za profesjonalizm w pracy nad wyjaśnieniem tej historii – w tym kol. Piotrowi Sadowskiemu za wszechstronną pomoc oraz materiały źródłowe.
Serdeczne podziękowania należą się członkom Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Limanowej za pomoc w wyjaśnieniu tej historii - w tym kol. Przemkowi Bukowiec za wszechstronną pomoc.
* Iljuszyn Ił-2m3 - radziecki dwumiejscowy samolot szturmowy, napęd - dwunastocylindrowy silnik widlasty Mikulin AM-38F o mocy 1320 kW (1770 KM), osiągi - prędkość maksymalna 415 km/h, czas wznoszenia na wysokość 5000 m - 15 m, pułap praktyczny 6000 m, zasięg 800 km, masa własna 4525 kg, maksymalna masa startowa 6360 kg, wymiary - rozpiętość skrzydeł 14,60 m, długość 12,00 m, wysokość 3,40 m, uzbrojenie - dwa działka 23 mm i dwa karabiny maszynowe 7,62 mm w krawędziach natarcia skrzydeł, ruchomy karabin maszynowy w tylnej kabinie, ładunek 1000 kg bomb i pocisków rakietowych pod skrzydłami.
**Ławoczkin Ła-5FN - radziecki jednomiejscowy samolot myśliwski i myśliwsko-bombowy, napęd - czternastocylindrowy silnik dwugwiazdowy Szwecow ASz-82FN o mocy 1215 kW (1630 KM), osiągi - prędkość maksymalna 648 km/h, czas wznoszenia na wysokość 5000 m - 5 m, pułap praktyczny 11 000 m, zasięg 765 km, masa własna 2605 kg, normalna masa startowa 3265 kg, maksymalna masa startowa 3402kg, wymiary - rozpiętość skrzydeł 9,80 m, długość 8,67 m, wysokość 2,54 m, uzbrojenie - dwa działka 20 mm w przedniej, górnej części kadłuba, opcjonalnie do 200 kg bomb.
***Lejtnant gwardii Aleksiej Matwiejewicz Bobykin (opracował dr Piotr Sadowski)
Urodził się w 1923 r. we wsi Szczełkowo pod Kalininem (ob. Twer). W siłach zbrojnych od 1941 r. W 1943 r. skierowany na front – lotnik 113 gwardyjskiego pułku lotnictwa myśliwskiego. Od 1944 r. członek WKP(b).
W okresie do 18 sierpnia 1944 r. wykonał 55 lotów bojowych, w tym 40 misji polegających na osłonie własnych wojsk, 10 zadań eskortowych i 5 zadań szturmowych połączonych z bombardowaniem. Przez przełożonych uznany za odważnego, szukającego spotkania z nieprzyjacielem i wykazującego inicjatywę w walce. Uczestniczył w 15 walkach powietrznych, w których zestrzelił jeden samolot. Ważniejsze walki:
18.1.1945 lejt. gw. Bobykin, lecąc w parze samolotów Ła-5 na zadanie typu „swobodne polowanie”, atakował niemieckie kolumny w rejonie Limanowej i został zestrzelony przez artylerię przeciwlotniczą. Samolot uderzył w ziemię i spłonął.
Może Cię zaciekawić
PGG obniża ceny węgla
Jak wynika z informacji na stronie sklep.pgg.pl, obniżka na groszki obowiązuje od 5 listopada do 20 grudnia br. i dotyczy wybranych, oznaczonych pro...
Czytaj więcejPallotyn abp Adrian Galbas nowym metropolitą warszawskim
W lutym 2025 r. kard. Nycz skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Mimo tego już w grudniu 2023 r. złożył na ręce papieża rezygnację z urz...
Czytaj więcejWypadek szkolnego busa; dwoje dzieci w szpitalu
„Pozostałe dzieci, które podróżowały busem, zostały zabrane przez opiekunów z miejsca zdarzenia” – poinformował rzecznik małopolskiej s...
Czytaj więcejGęsta mgła i śliskie drogi: ostrzeżenie meteorologiczne na najbliższe godziny
Według najnowszych danych, mieszkańcy regionu powinni przygotować się na warunki ograniczające widoczność. Gęsta mgła, której występowanie ...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Ekspert: nie potrafimy towarzyszyć umierającym bliskim, nie oswajamy śmierci
"Wyprowadziliśmy umieranie i śmierć z domu i nie myślimy o niej. Boimy się jej, więc udajemy, że jej nie ma" – powiedziała PAP prof. KUL Mon...
Czytaj więcejWystarczy jeden, by umrzeć
Ten groźny grzyb zawiera w sobie szereg związków toksycznych – to fallotoksyny, jak np. falloidyna czy fallolizyna oraz amatoksyny, jak np. amani...
Czytaj więcejNajwiększe zmiany w organizmie zachodzą w wieku 44 i 60 lat
Ich nowe badanie, którego wyniki ukazały się w sierpniowym wydaniu „Nature Aging” (https://www.nature.com/articles/s43587-024-00692-2), pokazuj...
Czytaj więcejPrawie połowy przypadków demencji można uniknąć
Jakie są główne czynniki rozwoju demencji?Czy można na nie wpływać samemu?Jak duża powinna być rola PaństwaCzy działania prowadzone w skali ...
Czytaj więcej
Komentarze (19)
Panowie @zalman i @Walt, czapki z głów!
Wszystko jest przedstawione profesjonalnie i z pełną dokumentacją.
Mam pewne „ale”- „ale’ że lubię Absolluta nie będę o tym pisał.
Jeszcze raz podziękowania i pełen szacunek za poświęcenie własnego wolnego czasu i profesjonalne przedstawienie historii ostatniego lotu Lejtnanta gwardii Aleksieja Matwiejewicza Bobykina.
jest to tym bardziej interesujące że według tego co pamiętam (a sporo lat minęło) to zestrzelenie miało miejsce nie nad Limanową tylko w trakcie ataku przez dwa samoloty na pociąg (być może opancerzony) w okolicy Piekiełka
Zestrzelenia miał dokonać żołnierz niemiecki z opancerzonej wieżyczki znajdującej się nad jednym z wagonów
znam ta historię w detalach i oprócz miejsca wszystko się zgadzała
pozdrawiam też przesyłam wiadomość
Artykuł super.Czytałem z zapartym tchem!!!
ps. szkoda ,że jako 10cio latek nawet nie wiedziałem koło jakich skarbów bawiłem się w <chowanego> z kuzynami...