Koniec procesu. Wyrok za tydzień
Limanowa. Dziś w SR w Limanowej miały miejsce mowy końcowe sprawy Anny A. byłej dyrektorki szkoły w Podobinie, którą prokuratura oskarżyła o znęcanie się nad nauczycielką, która w konsekwencji miała popełnić samobójstwo. Prokurator wniósł o karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć. Obrona chce uniewinnienia. Wyrok ogłoszony zostanie za tydzień.
Proces rozpoczął się w październiku ubiegłego roku. Anna A. była dyrektorka szkoły w Podobinie (od czerwca 2011 roku decyzją prokuratora została odsunięta od pracy) jest oskarżona o złośliwe naruszanie praw pracowniczych wynikających ze stosunku pracy, a jedna z nauczycielek na skutek naruszenia miała popełnić samobójstwo (w styczniu 2010 roku). Dziś Sąd zamknął przewód w sprawie, a oskarżyciele i obrona wygłaszali mowy końcowe.
Prokurator mówił, iż wina oskarżonej i okoliczności popełnienia przestępstw nie budzą wątpliwości. - Obrona nie kwestionowała Opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych, która wykazywała związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zachowaniem oskarżonej, a śmiercią samobójczą – mówił prokurator.
Prokurator poruszył też sprawę testu, który otworzyli nauczyciele i rozwiązali dla uczniów. - Dokonali nielegalnego zachowania na polecenie dyrektorki, której dziecko zdawało test – mówił prokurator. - Nauczyciele pomylili się przy jego rozwiązywaniu, za co obniżone im były dodatki.
Zobacz również:Prokurator podnosił, iż z zeznań świadków wynika, że dyrektorka okazywała wyższość wobec nauczycieli. - „Dzień odejścia z tej pracy był najlepszym dniem w moim życiu” – cytowano świadków. Według zeznań większości świadków doprowadzani byli oni do płaczu, zabroniono im kontaktowania się z kuratorium, grożono zwolnieniem dyscyplinarnym. Nauczyciele mieli też nie wytrzymywać psychicznie i sami odchodzić ze szkoły. - Ogarniał ich strach, bali się wypowiedzieć własne zdanie, oskarżona swoim zachowaniem znęcała się nad nimi psychicznie doprowadzając do płaczu, załamań nerwowych. Nie znosiła sprzeciwu, narzucała propozycje – mówiła prokurator.
Prokurator podkreśliła także, że świadek – wizytator kuratorium oświaty, zeznawał, iż nie było na dyrektorkę żadnych skarg, dopóki jedna z nauczycielek nie popełniła samobójstwa, ale sama wizytator zeznała, iż sama doświadczyła iż oskarżona nie dopuszczała krytyki. - Świadkowie też zeznali, że w innych szkołach jest lepiej, są tam traktowani jak partnerzy, jak po prostu ludzie – mówiła, dodając, że wójt gminy w zeznaniach gloryfikował dyrektorkę i mówił, że ze sprawą związku nie ma, bo nic nie widział i nie słyszał „wydaje się to niemożliwym”.
Adwokat Marek Śliz (pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego – męża kobiety, która popełniła samobójstwo) mówił, iż 12 stycznia 2012 roku upłynęły dwa lata od śmierci żony jego klienta. - Śmierci bezsensownej, niepotrzebnej, której nie powinno być, ale śmierci spowodowanej pewnymi działaniami – mówił. - Kobieta popełniając samobójstwo pozostawiła listy pożegnalne. „Chciałam tylko zapytać czy ja musiałam być ofiarą tej szkoły, tylko dlatego, że między mną, a siostrą dyrektor trwa konflikt wynikający z tego, ze jesteśmy szwagierkami. Pracowałam 24 lata w nauczaniu początkowym 4 lata temu zostałam przeniesiona urzędowo do przedszkola, no oczywiście za moja zgodą wymuszona zastraszeniem, że jeśli nie podpisze zgody to otrzymam 3-miesięczne wypowiedzenie” - pisała w liście pożegnalnym do wizytatora kuratorium oświaty.
Adwokat zacytował także list do obecnej oskarżonej „Szanowna pani dyrektor, dłużej już tego nie mogę ciągnąc, ja do tej pracy w przedszkolu się nie nadaje i doskonale o tym pani wie”. W liście kobieta napisała także, że nie przypuszczała, iż bycie dyrektorem to prywatne załatwianie spraw, dodając, iż zostawia etat, którym ma się podzielić ze siostrą dyrektorki po połowie.
Dzisiaj wiemy doskonale co się działo w tej szkole, można zadać tylko retoryczne pytania, czy musiało dojść do takiej tragedii by rozwiązać ten problem? Pozbawić siebie życia, by sprawa trafiła przed sąd? - pytał Marek Śliz wymieniając też słowa, którymi określali świadkowie dyrektorkę: niesprawiedliwa, frustrowała nauczycieli, była apodyktyczna, niesprawiedliwie oceniała nauczycieli, bezkarna w tym środowisku, konfliktowała nauczycieli, przy uczniach zwracała uwagę, nie znosiła krytyki, należało być na baczność, nauczyciele w pokoju nauczycielskim bali się ze sobą rozmawiać, bezduszna, w szkole panowała dziwna niemoc, nic nie mógł nic zrobić, każdy się bał oskarżonej, nauczyciele odchodzili ze szkoły, kontrolowała indeks (nauczycielki która popełniła samobójstwo), kpiła, wyśmiewała, terroryzowała, niszczyła psychicznie.
Adwokat dodał również, że była grupa świadków, którzy jego zdaniem mijali się z prawdą. - To jest straszne, bo tu na tej sali kłamali, nie można patrząc na białe powiedzieć, że to jest na pewno czarne, bo to znaczy, że albo ze zdrowiem jest coś nie tak, albo co gorsze zeznawać pod odpowiedzialnością i nie mówić prawdy, albo tego co się wie – mówił wymieniając wówczas wójta gminy Niedźwiedź. - Jest wójtem od 14 lat i o sprawie nic nie wiedział, nic do niego nie dotarło, no nieprawdopodobne. Albo on kłamie, albo jest fatalnym gospodarzem, albo kłamie i ma w tym interes – mówił adwokat. - Mi się to w szczególności nie podoba, gdyż on powinien reagować na odgłosy społeczne – chociażby nie widział ilu nauczycieli zwalania się w tej szkole, lub wychodzi z rady pedagogicznej gdy jest konflikt? To jest kompromitacja, bo dowiaduje się, że coś jest nie tak w momencie, gdy prokuratura zawiesza dyrektora. Nie chce nikogo obrazić, ale w Podobinie nikt nie wiedział co się dzieje w szkole? Wszyscy wiedzieli, tylko nie reagowali, to jest najbardziej niebezpieczne, że sięga to dnia dzisiejszego,
Adwokat cytował także fragmenty opinii ekspertyzy sądowej: „W świetle dostępnego materiału można przyjąć, że sposób zarządzania przez Annę A. polegał na nadmiernej kontroli i ingerencji w działania pracowników, wymuszania bezwiednego posłuszeństwa, niedopuszczania do integracji pracowników, miał charakter nękania, krytykowania, a nawet poniżania i ośmieszania pracowników. Atmosfera w szkole była w związku z tym niekorzystna. Podwładni czuli się zastraszeni, tak ze niektórzy musieli zmienić miejsce pracy.(...) Tak więc można przyjąć, że zachowania Anny A. miały bezpośredni wpływ na negatywne zmiany w funkcjonowaniu kobiety która popełniła samobójstwo, wywołując u niej syndrom wyuczonej bezradności. W związku z długotrwałością stresu objawy te sukcesywnie się nasilały, czuła się przeciążona sytuacją, czym dała wyraz w listach pożegnalnych.
Planowanie zamachu, ukrywanie przed otoczeniem oraz okoliczności, wskazują że nie było to zachowanie demonstracyjne mające na celu zwrócenie uwagi otoczenia, lecz przemyślana decyzja osoby zdeterminowanej postrzegającej sytuację jako beznadziejną nie mającą szans rozwiązania.'
Jest mi strasznie przykro, dzieci nie mają matki, ja nie mam żony, żeby przez takie coś doprowadzić do takiej sytuacji – mówił mąż kobiety, która popełniła samobójstwo. - Dyrektor nie powinien gnębić innych ludzi. Moja żona została ofiarą tego wszystkiego.
Obrońca oskarżonej w swojej mowie stwierdził, że żaden ze świadków nie wskazał na zarzucane przez prokuraturę zachowanie oskarżonej (złośliwe naruszania praw pracowniczych, poprzez rzekome znęcanie się psychiczne, poniżanie, krytykowanie działań zawodowych, stosowanie nadmiernej kontroli). - Świadkowie nie słyszeli, by takie zdarzenia mogły mieć miejsce. Jedyny opis, który mógłby być rozważany jako znęcanie się czy też naruszanie praw pracowniczych, to fragment dotyczący zwolnienia dyscyplinarnego - zdarzenia z 2006 roku, czyli 4 lata przed śmiercią samobójczą nauczycieli – mówił obrońca. - Okoliczności przeniesienia nauczycieli są ujęte w protokole z Rady Pedagogicznej.
Sytuację tę miał potwierdzić jeden świadek. Według obrony pozostali świadkowie nie przedstawiali jej jako szantażu, tylko propozycja – wypowiedzenie dotychczasowych warunków pracy, które pokrzywdzona musiała przyjąć. - Jednak trudno przyjmować za wiarygodne twierdzenie, że miał mieć miejsce szantaż – wyrazi zgodę, lub zostanie zwolniona – bo nie ma takiej prawnej możliwości – mówił obrońca, dodając, że nauczycielka po pewnym czasie zaakceptowała przeniesienie – nowy zakres obowiązków, a żaden z przeprowadzonych dowodów nie wskazuje, że przeniesienie to było możliwe. Według obrońcy opinia biegłych psychologów nie ma znaczenia w rozstrzygnięciu tej sprawy, gdyż wnioski są sprzeczne ze zgromadzonym materiałem i została ona sporządzona w oparciu o fragmentaryczne dowody i musiałaby być uaktualniona. Adwokat dodawał również, że nauczycielka, która popełniła samobójstwo leczyła się psychiatrycznie w 2003 roku, a prokuratura nie zleciła dowodu opinii biegłych psychiatrów (w tym roku lekarz wpisał w kartotece, iż kobieta cierpiała na zespół depresyjny – ciężki i długotrwały, ale nie została podjęta żadna próba ustalenia związku tego z ewentualnym działaniem oskarżonej). Obrońca dodał, że pewnym dowodem są listy, ale wina o znęcaniu musi być obiektywna, a nie subiektywna.
- Nie ma żadnych dowodów świadczących by miały miejsce zachowania upokarzania, krytykowania, które mogłyby być uznane za znęcanie, lub formę mobbingu – mówił. - Po drugie czynność prawna w postaci wypowiedzenia warunków pracy jest jedna z czynności zarządzających szkołą i nie został wykazany związek przyczynowo skutkowy pomiędzy tą czynnością, a decyzją o targnięciu się na własne życie.
W ocenie obrony oskarżenie o mobbing wobec innych nauczycieli jest sytuacją kuriozalna, gdyż przesłuchiwane pokrzywdzone nie były wstanie podać jakichkolwiek zarzutów mobbingu, tylko opisywały cechy charakteru oskarżonej, a 2-3 osoby posługiwały się pojęciem mobbing nie wiedząc co ono oznacza. Obrońca zwracał uwagę też na zeznania świadków, które mówiły o upokarzaniu siostry zakonnej, która podczas zeznań nic o tym nie wiedziała. Kolejny świadek raz mówił, iż dyrektorka nie miała wobec niego żadnych uwag, a drugi raz, że wszystko według dyrektorki robione było źle, ale przykładów nie podawano.
W odniesieniu do zarzutu żadne dowody potwierdzające tezę prokuratury o dopuszczeniu się naruszania praw pracowniczych, a zwłaszcza by było to złośliwe, czy nosiły znamiona mobbingu, nie zostały przedstawione – mówił obrońca, który wniósł o uniewinnienie od stawianych zarzutów i przyznanie zwrotów kosztów obronie.
Prokurator wniósł za zarzucane aktem oskarżenia czyny o łączną karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 5 lat oraz zakaz zajmowania stanowiska dyrektora przez okres 5 lat. Zadośćuczynienie w wysokości 7 tys. zł na rzecz męża kobiety, która popełniła samobójstwo i obciążenie kosztami sądowymi.
Adwokat męża kobiety, która popełniła samobójstwo wniósł o uznanie oskarżonej jako winnej zarzucanych czynów i wymierzenie „sprawiedliwej, lecz surowej kary”, której wysokość pozostawił do uznania sądu, orzeczenie zakazu pełnienia funkcji dyrektora i zadośćuczynienia na rzecz swojego klienta w kwocie 500 tys. zł, dodając, iż kwota nie wyrównuje tragedii.
Sąd z uwagi na zawiłość sprawy i jej przeanalizowanie odroczył ogłoszenie wyroku o tydzień.
Innych oskarżycieli zabrakło
Na sali zabrakło jednak oskarżycieli posiłkowych. - To ogromne zdziwienie, że na tej sali, w dniu dzisiejszym kiedy kończymy tak ważny proces dla środowiska nauczycielskiego brakuje oskarżycieli posiłkowych – mówi adwokat Marek Śliz, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego – męża kobiety, która popełniła samobójstwo. - Nauczycielki chciały być na rozprawie, ale nie dostały zwolnienia ze szkoły na tak ważny dzień. To jest ogromne zdziwienie.
- Wszyscy wiedzieli, tylko nie reagowali, to jest najbardziej niebezpieczne, że sięga to dnia dzisiejszego - brak oskarżycieli posiłkowych. Może dla kogoś być śmieszne, mało istotne – mówił Marek Śliz. - Wiem, że chcieli przyjechać i powiedzieć coś od siebie.
Do tego odniósł się także sam klient adwokata. - Mam ogromny żal do władz u nas, dlaczego nie puścili nauczycieli, którzy wiedzą dużo? - pytał dodając, że zakaz wyjazdu to odgórny „prikaz”. - Jest mi strasznie przykro, że to tak wygląda.
Może Cię zaciekawić
Pallotyn abp Adrian Galbas nowym metropolitą warszawskim
W lutym 2025 r. kard. Nycz skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Mimo tego już w grudniu 2023 r. złożył na ręce papieża rezygnację z urz...
Czytaj więcejWypadek szkolnego busa; dwoje dzieci w szpitalu
„Pozostałe dzieci, które podróżowały busem, zostały zabrane przez opiekunów z miejsca zdarzenia” – poinformował rzecznik małopolskiej s...
Czytaj więcejGęsta mgła i śliskie drogi: ostrzeżenie meteorologiczne na najbliższe godziny
Według najnowszych danych, mieszkańcy regionu powinni przygotować się na warunki ograniczające widoczność. Gęsta mgła, której występowanie ...
Czytaj więcejKs. Michał Olszewski składa podziękowania
Kochani! "Widzę dom, w nim otwarte drzwi, Ojciec czeka na mnie w nim, woła mnie, wiem, że mogę wejść, On opatrzy rany me." Słowa tej pieś...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Dziś w Kościele obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych
W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół wspomina wszystkich wiernych, którzy po śmierci osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie, takż...
Czytaj więcejOd czwartku na drogach będzie więcej policyjnych patroli
Komenda Główna Policji zwróciła uwagę, że zbliżający się okres Wszystkich Świętych zawsze charakteryzuje się dużym natężeniem ruchu poj...
Czytaj więcejNowe opłaty drogowe, mają zależeć od emisji CO2 i EURO
Jak wskazano w poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych i programowych rządu, Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad projektem nowelizacji ustawy...
Czytaj więcejMecenas Wąsowski publikuje wyjaśnienia w sprawie ks. Michała
Z szacunku wobec Czytelników „Gazety Wyborczej” i w trosce o wiarygodność mediów cytujących dzisiejsze „rewelacje” tego periodyku przekaz...
Czytaj więcej
Komentarze (33)
Natomiast była Dyrektorka jest wina, nawet bez śmierci podwładnej.
Oskarżona kierowała placówką oświatową nie zgodnie z prawem - WINNA MUSI PONIEŚĆ KARĘ!
2 lata na 5 lat zawiasów, to za dużo - moim zdaniem wystarczyłoby 2 miesiące, lecz bezwarunkowe i współwięźniarki nauczą tę panią normalnie traktować innych.
Pozdrawiam wszystkich…
żyrafy potrafią szybko biegać osiągając prędkość 55 km/h[6]. Lwy są jedynymi drapieżnikami, które naprawdę zagrażają dorosłym żyrafom. Udaje im się zabić dorosłą żyrafę, ważącą ponad tonę. Aby tego dokonać korzystają z chwili, kiedy schyla ona głowę, np. przy wodopoju. Żyrafa musi szeroko rozstawić nogi lub uklęknąć i nisko pochylić głowę, aby napić się wody. Jeden z kotów skrada się do niej, następnie skacze, chwyta ją zębami za pysk i wbija pazury w kark. Kiedy ofiara raz straci równowagę, cała rodzina lwów przybiega, by ją dobić.- sciągnięte z internetu
Jednak podkreślam,że nauczyciele to wykształcona grupa zawodowa i póki co w dośc dobrej sytuacji jeśli chodzi o bezpieczeństwo zatrudnienia( art. 18 KN).Nie wyobrażam sobie, aby nauczyciele nie znali przepisów. Jest więc ochrona prawna, ponadto są płatne urlopy dla poratowania zdrowia - dlaczego w tak trudnej sytuacji nauczycielka nie skorzystała z tego uprawnienia, dlaczego nikt jej nie podpowiedział takiego rozwiązania? Mniejszą tragedią dla bliskich byłoby nawet uszczuplenie budżetu domowego niż utrata bliskiej osoby. Są organizacje związkowe ( z postów wynika, że środowisko wiedziało co się dzieje).Osoba chora mogła być ( w wyniku stresu, stanów depresyjnych) zdezorientowana - dlaczego nie znalazła oparcia wśród rodziny, przyjaciół,lekarza, organizacji zobowiązanych do udzielenia takowego? Teraz po tragedii wszyscy się uaktywnili - wskazali jednego winnego - dyrektorkę. Nie bronię jej, ale mam wrażanie, że wiele innych osób powinno uderzyć się w piersi. Człowiek prawy ( a wielu stara się za takich uchodzić) jeśli jest świadkiem nieprawidłowości reaguje, pomaga, szuka rozwiązania. chowa się zaplecami innych wtedy, kiedy sam ma coś do ukrycia.Na pewno nagannym jest próba wybielania siebie, ugrania czegoś na nieszczęściu innych i korzystanie z okazji wylewania przysłowiowych ' pomyj' .
Co Ty na to @Janek64- jako mieszkaniec Łostówki.
„Chciałam tylko zapytać czy ja musiałam być ofiarą tej szkoły, tylko dlatego, że między mną, a siostrą dyrektor trwa konflikt wynikający z tego, ze jesteśmy szwagierkami.
To chyba siostra tej dyrektorki powinna być sądzona?
gdzie były rodzina tej nauczycielki, kiedy potrzebowała pomocy?? to ich powinni skarżyć w sądzie. jako osoba obserwująca t zupełnie z zewnątrz - bo nie żadnej ze stron- stwierdzam, że tutaj chodzi TYLKO o pieniądze, a nie o żadną sprawiedliwość.
powątpiewam w niezawisłość tego sądu. tutaj jest tyle wątpliwości a wyrok zaskakujący. Pewna jest
(wg mnie) wina najbliższej rodziny że NIC nie robili kiedy był na to czas. jeżeli ktokolwiek może czuć się winny śmierci tej biednej kobiety to w pierwszej kolejności powinien to być jej mąż.
@ asica co ty za bzdury opowiadasz?? to raczej z twoją główką jest coś nie tak... należy pozwalniać wszystkich nauczycieli którzy stosują przemoc wobec dzieci. ŻADEN nauczyciel nie może uderzyć dziecka. zasłużony, nie zasłużony- dla mnie to nie nauczyciel.