Partyzant groził bronią - powodem „Ogień”?
Szczawa. Wczoraj w Szczawie podczas dorocznego Odpustu Partyzanckiego jeden z uczestników uroczystości miał grozić mieszkańcowi gm. Niedźwiedź. Mężczyzna miał za paskiem broń. Później okazało się, że był to rewolwer na naboje hukowe.
Wczoraj mieszkaniec gminy Niedźwiedź złożył policji zawiadomienie, że podczas uroczystości związanych z dorocznym Odpustem Partyzanckim w Szczawie grożono mu.
Jak podaje policja, według zgłoszenia nieustalony mężczyzna, najprawdopodobniej mieszkaniec Nowego Targu, groził pokrzywdzonemu, mając włożony za pasek przedmiot przypominający broń.
Po incydencie mężczyzna porzucił bądź zgubił broń. Gdy została odnaleziona, okazało się że jest to rewolwer na naboje hukowe. Policjanci zabezpieczyli przedmiot.
- Będziemy teraz ustalać, czy rzeczywiście doszło do przestępstwa, polegającego na kierowaniu gróźb pod adresem zawiadamiającego - mówi komisarz Piotr Wąchała z Komendy Powiatowej Policji w Limanowej.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że „partyzanci” pokłócili się o ocenę postaci Józefa Kurasia ps. Ogień – budzącego wiele kontrowersji żołnierza AK, który w czasie II wojny światowej oraz po jej zakończeniu prowadził działania partyzanckie na Podhalu.
Może Cię zaciekawić
Ostrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
Szczegóły ostrzeżenia Zjawisko: Intensywne opady śnieguStopień zagrożenia: 1Prawdopodobieństwo wystąpienia: 80 procentCzas o...
Czytaj więcejWięcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
W czasach, gdy mamy do dyspozycji tak wiele różnorodnych rodzajów aktywności, specjaliści niezmiennie zachęcają do tego, by jej dawkę zwiększ...
Czytaj więcejOd jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
Jak poinformował Kacper Michna z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), łączna długość udostępnianych...
Czytaj więcejJak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
Święta Bożego Narodzenia to nie tylko czas radości i spotkań z bliskimi, ale także okres wzmożonych zakupów. Niestety, tłumy w sklepach i ros...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Zatrzymany kolejny diagnosta samochodowy i pośrednik
Działania policji i Prokuratury Regionalnej w Krakowie Zatrzymania w sprawie nadzorowanej przez Prokuraturę Regionalną w Krakowie miała...
Czytaj więcej17-latek odnaleziony
Nastolatek wyszedł z domu wczoraj (12 grudnia) w godzinach porannych i do dzisiejszego wieczoru nie nawiązał kontaktu z rodziną. Przed ...
Czytaj więcejOszukana przez fałszywego bankowca straciła 123 tys. zł
"Zdenerwowana kobieta postąpiła zgodnie ze wskazówkami rozmówcy. Później miała czekać, aż skontaktuje się z nią policja, by przyjąć zgło...
Czytaj więcejTragiczny wypadek w rolnictwie - zginął 57-latek
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło wczoraj (23 września) kwadrans po godzinie 16:00 na terenie miejscowości Sechna w gminie Laskowa. ...
Czytaj więcej- Ostrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
- Więcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
- Od jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
- Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
- Ekspertka: przeciętny Polak zje podczas świątecznego dnia 6 tys. kalorii
Komentarze (68)
Tyle, że te dokumenty są już od dawna znane, a wiedza Pana Zapały świadczy o ignorancji.
Fragment wywiadu z dr. Kurkuciem:
'PAP: Wyroki śmierci na Kurasia wydali nie tylko Niemcy i przedstawiciele tzw. nowej władzy przyniesionej na sowieckich bagnetach, ale nawet swoi z AK. Czyżby – jak głosiła propaganda w powojennej Polsce – „Ogień” był zwykłym bandytą?
Dr Maciej Korkuć: Niemcy, a po 1945 siły NKWD, UB i KBW, zwalczały go jako wroga, jako żołnierza formacji niepodległościowych. Wszystko wskazuje na to, że żadnego wyroku śmierci ze strony Wojskowego Sądu Specjalnego (bo to zapewne ma Pan na myśli mówiąc o „wyroku AK”) nie było. Owszem był konflikt z lokalnymi dowódcami, na tle okoliczności rozbicia obozu oddziału przez Niemców. Były też próby zastrzelenia „Ognia” ale bez wyroku WSS. To spowodowało swoiste „wypchnięcie” Kurasia z szeregów podziemnego wojska wiosną 1944 r. Później lokalny dowódca AK próbował się z tego wycofać, próbowano ponownie wciągnąć „Ognia” do jednostek AK. To jednak nie mogło przywrócić wzajemnego zaufania. Zresztą Kuraś był już wtedy dowódcą Oddziału Specjalnego Ludowej Straży Bezpieczeństwa a zaraz potem – jako LSB - także komendantem oddziału egzekucyjnego Powiatowej Delegatury Rządu. W takiej roli nawet poza AK był żołnierzem Polski Podziemnej.'
Jedni uważają Józefa Kurasia ps. Ogień za bohatera a inni temu przeczą .
Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz dochodzi na naszych terenach do podobnych niedomówień.
Moich dwóch sąsiadów do dzisiejszego dnia wygraża sobie przy wspomnieniach czasów partyzanckich obydwaj byli w AK a zdania na ten temat mają zgoła odmienne.
Gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania.
'Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Świenta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda. '
'Szumi bór, huczy las, wieje halny wiatr,
górą od Turbacza, aż po szczyty Tatr
idzie w bój „Ognia” brać, idzie wrogów prać
„Ogień” bije, „Ogień” siecze, ubowcowi postrach niesie
„Ogień” bije, „Ogień” siecze, ubowcowi postrach niesie
stój wrogu bo tu „Ognia” las !'
Ogień 'Brał udział w kampanii wrześniowej jako żołnierz 1 pułku Strzelców Podhalańskich. 21 września, po kapitulacji pułku, próbował bezskutecznie przedostać się na Węgry; ostatecznie wrócił do rodzinnej wsi, gdzie zajął się pracą na roli. Od listopada 1939 był żołnierzem Służby Zwycięstwu Polski, a od 1941 Konfederacji Tatrzańskiej.'
AK było kontynuacją WP- podstawy jeszcze raz podstawy. No, ale jak się bardzo chce to można nawet AK podzielić na prawdziwych i nieprawdziwych AKowców. Tak jak media kreowały termin 'prawdziwy Polak'(które notabene nigdy nie padł z ust żadnego polityka PiS). Tylko po to aby podzielić Polaków.
Dzielmy ludzi i krzyczmy na siebie przez mikrofon, później uciekajmy przed kapiszonem.
To jest tak bardzo logiczne...
W drugiej połowie 1944 r. Powołany jako zwarta jednostka bojowa, 1 Pułk Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej był podzielony na cztery bataliony: Nowy Sącz - I, Limanowa - II, Gorlice – III i Nowy Targ – IV. W rejonie miejscowości Szczawa, pomiędzy zboczami Mogielicy, Wielkiego Wierchu i Kiczory znalazł swoje miejsce sztab 1 PSP AK. Tuż w jego sąsiedztwie zamieszkiwała specjalna grupa „Pelikany”, której zadaniem było nawiązywanie łączności z zagranicą, szczególnie nadzór drogą radiową nad przygotowaniem odbioru zrzutów alianckich na polankach szczawskich (pod koniec 1944r.) z alianckich baz lotniczych we Włoszech. Nieopodal, swoją siedzibę, miał I batalion 1 PSP AK, z dowodzącym por. Wojciechem Lipczewskim „Andrzejem”, „Wierzycą”. I batalion składał się głównie z żołnierzy pochodzących z rejonu Słopnic, Kamienicy, Zabrzeży, Szczawy i rozformowanych oddziałów partyzanckich z terenu limanowszczyzny oraz nie licznych żołnierzy z okolic Nowego Sącza. Lokalne dowództwo niemieckie miało na uwadze, że mobilne oddziały AK w tym rejonie, mogły zagrozić bezpieczeństwu sił niemieckich w trakcie wycofywania, w razie ofensywy sowieckiej. 13.01.1945 r. doszło do głównego starcia sił niemieckich z polskimi w rejonie wsi Szczawa. Oto jak opisał w krótkim raporcie( do przełożonych z 19.01.45r), zmagania, dowódca 1 PSP AK, mjr Adam Stabrawa „Borowy”:
Czyli ludzie z Gorlic, Słopnic, Nowego Sącza też nie mile widziani ?
Drugie pytanie to takie : jak to jest,że SS- manom, stawia się krzyż i pali świeczki ( przy żółtym szlaku no Mogielicę )- wiem z przekazu kolegi , a taki gość który jakby nie było walczył tyle lat z okupantami , nie grobu( nawet symbolicznego ) i jego syn nie mam mu gdzie nawet zapalić znicza ?
Lucznik, co ty jesteś jakiś trep ze ZBOWiD-u?. Kiedyś jak władza ludowa chciała wszystkich wrzucić do jednego worka to organizowała uroczystości ku czci 'bojowników'. Dlatego odpusty w Szczawie były tej władzy nie na rękę. Józef Kuraś 'Ogień' nigdy nie był żołnierzem 1 psp ak, Łucznik odpowiedz mi na jedno proste pytanie: Gdzie był J. Kuraś 'Ogień' we wrześniu 1944r. i w jakim oddziale służył (jak powstawał 1 psp ak) i dlaczego go nie było w 1 psp ak?
'Owszem był konflikt z lokalnymi dowódcami, na tle okoliczności rozbicia obozu oddziału przez Niemców. Były też próby zastrzelenia „Ognia” ale bez wyroku WSS. To spowodowało swoiste „wypchnięcie” Kurasia z szeregów podziemnego wojska wiosną 1944 r. Później lokalny dowódca AK próbował się z tego wycofać, próbowano ponownie wciągnąć „Ognia” do jednostek AK. To jednak nie mogło przywrócić wzajemnego zaufania. Zresztą Kuraś był już wtedy dowódcą Oddziału Specjalnego Ludowej Straży Bezpieczeństwa a zaraz potem – jako LSB - także komendantem oddziału egzekucyjnego Powiatowej Delegatury Rządu. W takiej roli nawet poza AK był żołnierzem Polski Podziemnej.'
Cyt. : ' 1.Zawiadamiam Pana, że dochodzenia w stosunku do Pana zostały umorzone. Do dnia 18.X.1944r. zamelduje się Pan wraz z całą grupą ludzi którzy z Panem ukrywają się w górach, u kpt. Lamaprta. Miejsce spotkania określi oddawca powyższego pisma. mjr. Adam Stabrawa 'Borowy' '.
'Ogień' się nie stawił pomimo umorzenia wszelkich wątpliwości co do jego działalności. Jako żołnierz AK składał przysięgę ale w szeregi armii już nigdy nie wrócił z własnej woli. Za to w drugiej połowie 1944r. jako żołnierz Ludowej Straży Bezpieczeństwa wykonywał wyroki na konfidentach, spotykał się z dowódcami i żołnierzami sowieckich oddziałów partyzanckich w Gorcach i tak do wyzwolenia. Daruję sobie pisanie o jego wniosku do UB o przyjęcie do pracy. Legenda 'Ognia' rozpoczęła się jak zrezygnował z pracy w UB i poszedł do lasu. Oddzielajmy fakty od mitów.
Nie wiem co kto sobie wiesza w muzeum w Szczawie, ale uważam że tam gdzie jest muzeum 1 psp ak powinno zawierać treści o 1 psp ak a tam gdzie jest muzeum o J. Kurasiu niech zawiera treści o nim.
A co do jeszcze jednej rzeczy to zawsze kiedy do Szczawy na byle uroczystość przyjeżdża grupa Zgrupowanie Partyzanckie 'Błyskawica' to zawsze z kimś z tego małego muzeum robią dym, kłócą się itp. Nikt tam nie robi takiego wstydu i bardachy jak tych kilka zakompleksionych gości w słusznym już wieku.
Co do sytuacji w Forendówce:
'Obława zakończyła się klęską OP „Wilk”. Poza spaleniem obozu utracono wiele sztuk broni, w tym przynajmniej 13 karabinów, ponadto zimowe kożuchy i jedzenie. Dowódca OP „Wilk” AK, Krystyn Więckowski „Zawisza” gdy dowiedział się o wydarzeniu od początku obarczał „Ognia” odpowiedzialnością za utratę obozu. Faktycznie, to Kuraś namówił partyzantów do zejścia do Ochotnicy, ponadto nie przygotował oddziału na atak i dał się zaskoczyć w obozie. Bezpośrednią przyczyną niemieckiej obławy był donos o pobycie partyzantów w Ochotnicy, jednak nie była ona przypadkowa, przygotowywano ją od dłuższego czasu. Dlatego „Zawisza” nie powinien był opuszczać obozu w okresie świątecznym.
Partyzanci z plutonu „Ognia” po utracie obozu wycofali się w kierunku polan Waksmundzkich nad Nowym Targiem. Tam ukrywali się w bacówkach. Wieść o likwidacji obozu i miejscu przebywania rozbitków dotarła do Waksmundu. 6 stycznia 1944 konfident Jan Czubiak, chcąc przypodobać się Niemcom, z własnej inicjatywy zmusił chłopów do wyjścia w góry w poszukiwaniu podkomendnych „Ognia” ukrywających się na polanach. Partyzanci na szczęście uciekli z okrążenia, w czym pomogła im życzliwa postawa przymuszonych uczestników amatorskiej obławy. Konfident Czubiak wezwał na pomoc Niemców, jednak ci nie mieli już czego szukać. Po tym wydarzeniu „Ogień” rozproszył swoją grupę a sam udał się do Ostrowska, później ukrywał się na nowotarskim osiedlu Buflak, skąd miał blisko w Gorce.
Po rozbiciu obozu grupa Józefa Kurasia nie zameldowała się od razu u por. Więckowskiego. Decydująca była zapewne pamięć o losie pijanego „Młota”, który został zastrzelony bez sądu przez porywczego dowódcę oddziału „Wilk”. Nie oznaczało to jednak, że „Ogień” zerwał kontakty z AK, utrzymywał bowiem łączność z Komendą Okręgu Kraków, której złożył wyjaśnienia. W lutym 1944 „Zawisza” wysłał emisariusza, który w tajemnicy przed „Ogniem” namawiał rozbitków do powrotu do oddziału. Około sześciu z nich wróciło do „Wilka”, w tym szczególnie cenny erkaemista wraz z bronią. '
Co do wstępowania do UB taki był rozkaz AK, aby wstępować w szeregi UB. Brak tego typu wiedzy uniemożliwia Panu zrozumienie kim tak naprawdę był Ogień. Rozumiem, że jest Pan jednak specem od 'zakompleksienia', a nie od Ognia.
Kościół Parafialny w Szczawie został zbudowany w ciągu jednego dnia . ( chodzi o szkielet obiektu ), przez mieszkańców Szczawy 1958 roku , następnie przez około 2 – lat był wykańczany.
Msze za Ojczyznę odbywają się od lat 60, XX wieku. Były to jedyne uroczystości w okresie PRL, w Polsce o charakterze narodowym.
Zdarzenie w Szczawie podczas Odpustu Partyzanckiego o którym, jest tak rozległy komentarz internautów.
Jest to rozgrywka pomiędzy Grupą Rekonstrukcyjną „ Waksmundzką” reprezentującą w tym przypadku „Ognia”, który też walczył za Niepodległą Polskę w okresie II wojny światowej, oraz , był żołnierzem wyklętym walczył przeciwko PRL.
Druga grupa Rekonstrukcyjna która brała udział w odpuście w Szczawie to grupa z Nowego Targu, która to grupa reprezentuje w szerszym, ( rozumieniu tego zagadnienia ) Armie Krajową.
Miedzy tymi grupami powstał konflikt, pewien czas temu., i jest to zdarzenie w którym mieszkańcy Szczawy nie biorą udziału.
Myślę że w Przyszłej Gminie w Szczawie będzie miejsce dla dwóch grup rekonstrukcyjnych, Bez konfliktów.
Pozdrawiam
a wśród nich męża Katryny, wszyscy byli z Nowej Białej. (…)
Dnia 6 czerwca banda ograbiła w Obidowej dyplomatów angielskich wracających z Zakopanego do Warszawy.
23 lipca – „Doniesiono o harcerzu z Ochotnicy. Drużyna szybko-wykonawcza. Powiesili, zerwał się, jeszcze raz” (cytat z notatnika „Ognia”).
4 grudnia – „Kontrybucja. Haburowa Katarzyna 500 000 most. Giżycka Maria 500 000 1.XII. zlikwidowano, Łapsze Niżne 150 000. Niedzica 100 000 24.XI. zlikwidowano, Kamin…150 000 24.XI” (cytaty z notatnika „Ognia”). (…)
W ciągu niespełna dwóch lat (kwiecień 1945-luty 1947) banda wykonała około 350 akcji, m.in. rozbiła 57 posterunków MO. Z rąk bandy „Ognia” poniosło śmierć, według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, 430 osób, w tym: 76 funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, 70 funkcjonariuszy MO,
45 żołnierzy KBW i WP, 28 członków PPR, 27 żołnierzy radzieckich, 53 Żydów, 131 innych osób.
Do najbardziej potwornych i ohydnych zbrodni popełnionych przez „Ognia” i jego ludzi należą:
• powieszenie w Ostrowsku 10 XII 1945 r.
na słupie telegraficznym ciężarnej Katarzyny Kościelnej, z d. Remiasz za to, że wobec sąsiadki nazwała „Ognia” bandytą
• zgwałcenie Czubiakowej, wezwanej z Waksmundu, matki dwojga dzieci. Odprowadzający „ogniowiec” również ją zgwałcił, po czym zastrzelił.
U „Ognia” istniał patologiczny, odbiegający od normy, popęd płciowy. Wzywał imiennie do siebie w Gorce przez gońców kobiety, zmuszał je do uległości, a broniące się gwałcił.
Żołnierze partyzanci 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK, zrzeszeni w Związku Żołnierzy AK w Nowym Targu:
Włodzimierz Budarkiewicz „Podkowa”, Władysław Sowa „Celiński-Dunin”,
Władysław Zagardowicz „Kukułka”,
Franciszek Kieta „Limba”, Jan Sral „Krasny”, Bronisław Wielkiewicz „Skok”, Jan Kacwin „Juhas”, Tadeusz Czubernat „Płomień”
Nowy Targ, 16 marca 1990 r.
W tekście zachowano oryginalną pisownię.
A teraz co było na Szczawie, czekam jak wyjaśnią całe to 'zajście' panowie z grupy Zgrupowanie Partyzanckie 'Błyskawica' i ich znajomi bo rozumiem że ta sprawa ich i mieszkańca gminy Niedźwiedź dotyczy. Panowie przebierańcy vel 'partyzanci' zanim kolejny raz skoczycie sobie do oczu to nie zapomnijcie dzisiaj przed snem odłożyć waszych 'pistoletów' - zabawek żebyście sobie krzywdy nie zrobili. Dla mnie to wszystko w tym temacie. EOT. Dobrej nocy.
To tak jak w późniejszych latach, w nieco innych okolicznościach agent 'Bolek' . :)))
Niestety nikt na to czasu nie ma i się wcale nie dziwię.
...Ośmiu żołnierzy AK spisało zbrodnie Józefa Kurasia
16 marca 1990 r. na plebanii kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu zjawiło się ośmiu wysokich rangą byłych żołnierzy Armii Krajowej. Przekazali proboszczowi, ks. prałatowi Franciszkowi Juraszkowi, dokument dotyczący działalności na Podhalu Józefa Kurasia „Ognia”, przysięgli na Biblię, że wszystko, co napisali, jest prawdą (…).
Kuraś wstąpił do oddziału partyzanckiego AK, dowodzonego przez por. Władysława Szczypkę „Lecha” w Gorcach w połowie 1943 r. Wkrótce, na skutek nieszczęśliwego wypadku, „Lech” zginął i na jego miejsce przybył por. Kryspin Więckowski „Zawisza”. (…) Przed Bożym Narodzeniem 1943 r. Ernest „Sław” i Helena „Sława” Durkalcowie, kierujący schroniskiem na Lubaniu, zaprosili „Zawiszę” z kilku partyzantami do siebie na wieczór wigilijny. Przed odejściem „Zawisza” wydał „Ogniowi” rozkaz pozostawania z oddziałem w ziemiankach do jego powrotu, żywność partyzanci mieli.
„Ogień” rozkazu nie wykonał,
poszedł z częścią oddziału 26 XII do Ochotnicy na zabawę. O świcie w dniu następnym wrócili do ziemianek i przystąpili do czyszczenia broni. W ślad za nimi przyszedł oddział żandarmerii i partyzantów zaatakował, ubezpieczenie nie funkcjonowało. „Ogień” żadnego rozkazu do samoobrony nie wydał, otworzył drzwi, wystrzelił z pistoletu i znikł. (…) Oddział „Wilk” rozproszył się. „Zawisza” większą grupę po pewnym czasie zebrał w schronisku na Lubaniu. (…) Nie dołączył do Oddziału „Ogień”, zgrupował on koło siebie kilku partyzantów i odtąd do końca okupacji Podhala oddział ten stanowił samodzielną, nikomu niepodlegającą jednostkę, nie uznawał nad sobą żadnej zwierzchności, unikał spotkań z dowódcami i oddziałami AK. Rozbrat z „Zawiszą” nie wynikał z rzekomej odmienności poglądów politycznych. Znając twardy charakter swojego poprzedniego dowódcy, „Ogień” obawiał się odpowiedzialności za niewykonanie rozkazu. (…)
[„Ogień”] swoje poglądy polityczne prezentował w zależności od aktualnej sytuacji korzystnej dla siebie. Nie przebierając w środkach, włącznie z krwawymi rozbojami, zdobywał „dutki” (pieniądze), do bankructwa życiowego w 1947 r.
przedstawiał się jako członek: Konfederacji Tatrzańskiej, Armii Krajowej, Batalionu Chłopskiego, Ludowej Służby Bezpieczeństwa, Polskiej Partii Robotniczej, Milicji Obywatelskiej i w końcu Narodowych Sił Zbrojnych.
Wzywany wielokrotnie przez mjr. Adama Stabrawę „Borowego”, dowódcę
1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK i dowódcę IV batalionu kpt. Juliana Zapałę „Lamparta” do podporządkowania się, na wezwania nie reagował. (…)
Po wkroczeniu jednostek Armii Radzieckiej na Podhale „Ogień” ze swoim uzbrojonym oddziałem zszedł z Gorców do Nowego Targu
I podporządkował się władzy ludowej.
Pojechał do Lublina, a stamtąd do Warszawy i tam zatwierdzono mu samozwańczy stopień porucznika i wydano dokument, z którym zgłosił się w Wojewódzkiej Komendzie MO i otrzymał nominację na komendanta MO w Nowym Targu. Posterunki, miejski i w okolicznych wioskach, obsadził swoimi partyzantami. W tym czasie do nowotarskich placówek MO i UB był przydzielony radziecki oficer NKWD jako doradca. Posługując się posiadanym spisem, dokonywał on wspólnie z funkcjonariuszami UB aresztowań AK-owców. (…) Aresztowani podejrzewają o sporządzenie spisu i wręczenie go bolszewikom – Józefa Kurasia. (…)
Kuraś 11 kwietnia 1945 r. z milicjantami zdezerterował, porwał przy tym i uprowadził ze sobą Katza-Burzyńskiego, Żyda, szefa miejscowego UB. Wrócili w Gorce (…) i rozpoczęli zbrojną działalność, wymierzoną w organa władzy ludowej. Rozbijali komitety PPR, posterunki MO, mordowali ocalałych z holokaustu Żydów, strzelali i zabijali napotkanych w Gorcach turystów, uznając ich za zwiadowców UB, egzekwowali nakładane przez „Ognia” kontrybucje. (…)
W kwietniu „Ogień” popełnił
jedną z pierwszych zbrodni,
licznych w późniejszym okresie swojej działalności. Wezwał do siebie przez gońca Franciszka Zapałę, zamieszkałego w Koninie, brata Juliusza Zapały „Lamparta”, d-cy IV nowotarskiego batalionu PSP-AK. Franciszek Zapała zgłosił się u „Ognia”, zabierając ze sobą blankiety zaświadczeń o nadaniu Brązowego Krzyża Zasługi z Mieczami, podpisane
in blanco przez „Borowego”. (…) „Ogień” blankiety zabrał, a Franciszka Zapałę zamordował. Do blankietów wpisał pseudonimy swoich podkomendnych i im zaświadczenia rozdał. (…)
• 28 sierpnia 1945 r. zastrzelenie 4 Żydów w Maniowach
• 24 października zastrzelenie B. w Zakopanem za kradzież pieniędzy zabranych na poczcie
• 18 grudnia zastrzelenie handlarza złotem z Warszawy
• 2 lutego 1946 Jana Lacha, członka PPR zastrzelono w Kluszkowcach
• 10 marca wydał rozkaz zabicia mgr. Misiaka, pracownika Urzędu Miejskiego w Rabce. Został zastrzelony we włas-
nym mieszkaniu.
• 29 grudnia zastrzelono w Luboniu Wielkim człowieka, który był na wczasach
• 3 maja ograbiono i zastrzelono koło Krościenka 12 osób obojga płci narodowości żydowskiej.
Spisz i Orawa (…) w czasie grasowania bandy „Ognia” ucierpiały szczególnie. Wieś Krempachy była ograbiona czterokrotnie. Wpadli w czasie odprawianego w kościele nabożeństwa i rozpoczęli rabunek. Podzieleni na grupy po 3-4 osoby, posługując się zanotowanymi numerami domów, napadali na zamożniejszych gospodarzy. U Jurkowskich zabrali dwie krowy i konia z wozem, kopali i bili, wymyślając od Słowaków. U Jana Łukasza „Lorenca” zastrzelili w chlewie tucznika, zabrali konia z wozem, na który załadowali zdobycz. Matce Jana Jurkowskiego „Synka” wyrwali z uszu i zabrali złote kolczyki. Jana Pietraszka ograbili, zabrane rzeczy załadowali na wóz, a jego samego zatrzymali jako woźnicę. (…) Innym razem ograbili mieszkańców Nowej Białej, uprowadzili Jana od Katryny. Zrozpaczona długo męża poszukiwała, wierzyła, że żyje i wróci. Pewnego dnia podrzucono jej kartkę z informacją, gdzie jest mąż. W Waksmundzkim lesie znaleziono
grubo przykryte ściółką i gałęziami cztery trupy,
a wśród nich męża Katryny, wszyscy byli z Nowej Białej. (…)
Dnia 6 czerwca banda ograbiła w Obidowej dyplomatów angielskich wracających z Zakopanego do Warszawy.
23 lipca – „Doniesiono o harcerzu z Ochotnicy. Drużyna szybko-wykonawcza. Powiesili, zerwał się, jeszcze raz” (cytat z notatnika „Ognia”).
4 grudnia – „Kontrybucja. Haburowa Katarzyna 500 000 most. Giżycka Maria 500 000 1.XII. zlikwidowano, Łapsze Niżne 150 000. Niedzica 100 000 24.XI. zlikwidowano, Kamin…150 000 24.XI” (cytaty z notatnika „Ognia”). (…)
W ciągu niespełna dwóch lat (kwiecień 1945-luty 1947) banda wykonała około 350 akcji, m.in. rozbiła 57 posterunków MO. Z rąk bandy „Ognia” poniosło śmierć, według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, 430 osób, w tym: 76 funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, 70 funkcjonariuszy MO,
45 żołnierzy KBW i WP, 28 członków PPR, 27 żołnierzy radzieckich, 53 Żydów, 131 innych osób.
Do najbardziej potwornych i ohydnych zbrodni popełnionych przez „Ognia” i jego ludzi należą:
• powieszenie w Ostrowsku 10 XII 1945 r.
na słupie telegraficznym ciężarnej Katarzyny Kościelnej, z d. Remiasz za to, że wobec sąsiadki nazwała „Ognia” bandytą
• zgwałcenie Czubiakowej, wezwanej z Waksmundu, matki dwojga dzieci. Odprowadzający „ogniowiec” również ją zgwałcił, po czym zastrzelił.
U „Ognia” istniał patologiczny, odbiegający od normy, popęd płciowy. Wzywał imiennie do siebie w Gorce przez gońców kobiety, zmuszał je do uległości, a broniące się gwałcił.
Żołnierze partyzanci 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK, zrzeszeni w Związku Żołnierzy AK w Nowym Targu:
Włodzimierz Budarkiewicz „Podkowa”, Władysław Sowa „Celiński-Dunin”,
Władysław Zagardowicz „Kukułka”,
Franciszek Kieta „Limba”, Jan Sral „Krasny”, Bronisław Wielkiewicz „Skok”, Jan Kacwin „Juhas”, Tadeusz Czubernat „Płomień”
Nowy Targ, 16 marca 1990 r.
W tekście zachowano oryginalną pisownię.
Fragmenty tekstu opublikowanego w nr. 9. „Przeglądu” 4 marca 2012 r.
Działania Ognia doprowadziły do tego, że partia nie miała faktycznej władzy nad rejonem.
dereq są dokumenty przeczytaj, dokształć się. Tekst, który kopiujesz został obalony setki razy i są na to dokumenty.
'po wojnie wstępuje do armii kończy na ciepłej posadce zastępcy dowódcy pułku . Zubek ,,TATAR' pierwszy ujawnia 70 swoich ludzi schodzących ze Zołotarem dumnie z gór. I to dzięki jego protekcji zostaje zwolniony. Otrzymuje stanowisko wyznaczone przez limanowskie UB do spraw likwidacji Żołnierz AK. Obaj obfotografowują się dumnie z Zołotarem i jego poplecznikami podczas honorowych wizyt. Podobne stanowisko -Urząd do spraw likwidaii AK w Rabce otrzymuje po przejściu na współpracę z UB nieskazitelny Julian Zapała ,,Lampart'. Najwyższy przyszedł czas aby te święte akowskie krowy odpowiedziały mi na moje zarzuty. Mogę pokazać dokumenty będące w moim posiadanie tyczące się współpracy ,,Lamparta' z nową władzą, jak również potwierdzenie przez UB odezwy wstępnej do Ogniowców ,która po zaakceptowaniu przez UB trafia przez łącznika do Ognia.Można się domyśleć jak UB wykorzystało zebrane przez nieskazitelnego ,,Lamparta' i ,,Tatara' likwidacyjne materiały.Koledzy z partyzantki są do dziś wdzięczni im za ich udział w późniejszych represjach.Mam rówież odpowiedź Ognia na odezwą ,,Lamparta' . Może do was przeciwników Ognia i zwolennikach AK z N Targu dotrze że w AK były nadużycia zbrodnie i wyroki bez sądów ' kradzieże , zdrady.'
ten pan miał pod sobą i trzymał ich za buzie - heh jakby czwartaków - sam śmiech ...
http://ipn.gov.pl/publikacje/ksiazki/partyzanci-lamparta.-historia-iv-batalionu-1.-pulku-strzelcow-podhalanskich-ak
Przyjechaliśmy do Szczawy po raz pierwszy i zasmuca fakt, że SENTJanusz uważa, że nie jesteśmy w dobrym miejscu i czasie. Fakty i przyczyny zarzutów również przez Mareczka ps. 'Pieruk' są inne. 25. 10. 2015 r. Marek Zapała w Ochotnicy publicznie oświadczył, że ich ŚZŻ AK nie istnieje. Pomimo to do dnia dzisiejszego bezprawnie używa nazwy ŚZŻ AK. Nasza PGRH ZP 'Błyskwica' podpisała z zarządem ŚZŻ AK koło No Targ oficjalne porozumienie o współpracy i wzajemnym udziale w uroczystościach rocznicowych. Jest to zaskoczeniem dla konfliktowych członków dawnego ŚZŻ AK z N. Targu. W cięgu kilku dni my 'Ogniowcy' byliśmy razem z członkami ŚZŻAK na następujących AK- uroczystościach : Luboń 26 07 Msza. za ocalenie schroniska Wiarusów i 'Adama'. N. Targ 1 08 rekonstrukcja Powstania Warszawskiego . Odrowąż 2. 08 odsłonięcie pomnika pierwszego partyzanta Podhala Bolesława Duszy ps. 'Szarota'. Glisne 15 08 godz. 11. Msza św. za Jana Stachurę'Adama', Makowska Góra 15 08 godz. 15.00 Dzień WP i Rocznica Pacyfikacji. Szczawa 16.08. godz. 11 Odpust Partyzancia za żołnierzy AK i 1psp AK . Harkabuz16 08 godz. 15 Msza św. za Bolesława Duszę 'Szarota' i kurierów szlaku 'Szkoła' KG AK z Warszawy. Krużlowa 2.08 godz 16 rekonstrukcja bitwy partyzanckiej AK z Niemcami. Dodatkowo byliśmy razem na Odpuście na Turbaczu i w rocznicę odsłonięcia PomnikaKrzyża Partyzanckiego wszystkich partyzantów Podhala. Zapraszamy jutro tj. 18 08 o godz. 18 do Krakowa na Rocznicę Rozbicia Więzienia Św. Michała przez'Ogniowców'. W biały dzień w centrum Krakowa przy samym rynku bez jednego strzału uwolnili 64 więżniów. W ROKU UBIEGŁYM BYLIŚMY OBECNI NA 46 UROCZYSTOŚCIACH w tym roku mamy zaplanowane 65 wyjazdów i tylko 27 Akowskich.
Przyjechaliśmy do Szczawy po raz pierwszy i zasmuca fakt, że SENTJanusz uważa, że nie jesteśmy w dobrym miejscu i czasie. Fakty i przyczyny zarzutów również przez Mareczka ps. 'Pieruk' są inne. 25. 10. 2015 r. Marek Zapała w Ochotnicy publicznie oświadczył, że ich ŚZŻ AK nie istnieje. Pomimo to do dnia dzisiejszego bezprawnie używa nazwy ŚZŻ AK. Nasza PGRH ZP 'Błyskwica' podpisała z zarządem ŚZŻ AK koło No Targ oficjalne porozumienie o współpracy i wzajemnym udziale w uroczystościach rocznicowych. Jest to zaskoczeniem dla konfliktowych członków dawnego ŚZŻ AK z N. Targu. W cięgu kilku dni my 'Ogniowcy' byliśmy razem z członkami ŚZŻAK na następujących AK- uroczystościach : Luboń 26 07 Msza. za ocalenie schroniska Wiarusów i 'Adama'. N. Targ 1 08 rekonstrukcja Powstania Warszawskiego . Odrowąż 2. 08 odsłonięcie pomnika pierwszego partyzanta Podhala Bolesława Duszy ps. 'Szarota'. Glisne 15 08 godz. 11. Msza św. za Jana Stachurę'Adama', Makowska Góra 15 08 godz. 15.00 Dzień WP i Rocznica Pacyfikacji. Szczawa 16.08. godz. 11 Odpust Partyzancia za żołnierzy AK i 1psp AK . Harkabuz16 08 godz. 15 Msza św. za Bolesława Duszę 'Szarota' i kurierów szlaku 'Szkoła' KG AK z Warszawy. Krużlowa 2.08 godz 16 rekonstrukcja bitwy partyzanckiej AK z Niemcami. Dodatkowo byliśmy razem na Odpuście na Turbaczu i w rocznicę odsłonięcia PomnikaKrzyża Partyzanckiego wszystkich partyzantów Podhala. Zapraszamy jutro tj. 18 08 o godz. 18 do Krakowa na Rocznicę Rozbicia Więzienia Św. Michała przez'Ogniowców'. W biały dzień w centrum Krakowa przy samym rynku bez jednego strzału uwolnili 64 więżniów. W ROKU UBIEGŁYM BYLIŚMY OBECNI NA 46 UROCZYSTOŚCIACH w tym roku mamy zaplanowane 65 wyjazdów i tylko 27 Akowskich.
'Przez tyle lat nic się nie działo i nagle ta grupa pojawiła się w Szczawie i doszło do tego pożałowania godnego incydentu. Przypadek? Prowokacja? '
1. Przez tyle lat się nic nie działo bo:
a. Była to uroczystość dla uczczenia 1PSP AK a nie 'Ogniowców'. Czy na imprezy 'Ogniowców' przyjeżdżają przedstawiciele/spadkobiercy z UB, KBW, NKWD?
b. Skoro nikt was nie zapraszał to po jaką cholerę się tam pchacie? Jak nikt Cie do domu nie zaprasza to wg. twoich standardów jest OK włażenie komuś do środka bez pytania i udawanie domownika?
c. Wiedząc jaki burdel jest w N.Targu pomiędzy znanymi sobie grupkami miejscowych wojujących 'krzewicieli swojej prawdy' przenosi się ten syf do Szczawy i na uroczystość która była długo wolna od tego.
d. Jakim prawem nie będąc gościem oceniasz jak byś był cokolwiek organizatorem. Byłeś nim, zaprosił cię ktoś?
e. Wiedząc ze jest to impreza związana z 1PSP AK to 'Błyskawica' pakuje się jak do siebie i na co liczy że druga strona z N.Targu to tak po prostu zostawi? Kto jest naiwny a kto bezczelny?
f. Przyjeżdżają jakieś clowny z 'szwajcarach' z opaskami na lewej ręce (AL? czy jak) i udają kogo? Gwardię szwajcarska z Monako? Kto to wpuszcza do Szczawy?
g. Niestety w tym roku zabrakło ze strony organizatorów konsekwencji w kwestii wysłania zaproszeń a nie zostawienia wszystkiego na żywioł i efekt tego jest widoczny poprzez właśnie takie incydenty.
WSPUŁZAŁOŻYCIELEM ODDZIAŁU PARTYZANCKIEKO „WILK” ARMII KRAJOWEJ
Związek Mjr Józefa Kurasia 'OGNIA'z Armią Krajową
PGRH ZP „Błyskawica”. Przyjechaliśmy bo zostaliśmy zaproszeni. A gdyby nie to ZNACZY SIĘ ŻE ŻADNA GRUPA Rekonstrukcyjna bez zaproszenia nie ma prawa uczestniczyć w Mszy św. i tej uroczystości. Czy tylko my PGRH ZP ‘Błyskawica’ jako potomkowie i spadkobiercy Majora Józefa Kurasia „ORŁA”, „OGNIA’. Króla Podhala? Czy jesteśmy niegodni tej uroczystości ?Na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko i wyłącznie organizatorzy. I to pytanie zadamy oficjalnie IM. Czy piętno bandyty MAJORA ‘OGNIA” nadal w Szczawie istnieje i przechodzi na naszą PGRH. Mamy swoją „OGNIOWĄ’ godność i honor . Pytamy jakim problemem i dla kogo może być nasz przyjazd? Z ŻADNĄ OSOBĄ ale to z żadną osobą nie rozmawialiśmy na sprawy konfliktowe. Z nikim nasi członkowie nie wchodzili na żaden bulwersujący temat. Pytamy czy tylko nasza obecność budzi w Was niepokój i bojaźń ? Przyjechaliśmy wspólnie z CZŁONKAMI JEDYNEGO ZATWIERDZONEGI PRZEZ KOMĘDĘ GŁÓWNA Armii Krajowej koła No Targ Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Czy to że, po latach jednostronnych pomówień trwających po Odpust Partyzancki w Szczawie doszliśmy do wzajemnego porozumienia my „Ogniowcy’ i Akowcy z No Targu.
Kto z was uważa to wzajemne nasze porozumienie po latach jednostronnych nieporozumień PGRH ZP ‘Błyskawica” i SZŻ AK koło Nowy Targ za niewłaściwe.
Naszym celem jest wybudowanie pomnika ludziom tworzących OP „WILK” którymi byli prawdziwi bohaterowie Armii Krajowej Władysław Szczypka ”LECH’, Jan Stachura „ADAM” i Józef Kuraś „OGIEŃ’.
Może i ty swoją cegiełką potwierdzisz słuszność naszych działań.
A prawda jest taka;
16 LIPCA 1943 Roku Władysław Szczypka ps. „LECH” oddział „Wilk” stan osobowy grupy 7 osób oraz Jan Stachura ps. „Adam” oddział „Mszyca” stan osobowy grupy 7 osób zrozumieli, że aby istnieć na tak obszernym terenie bez żadnego doświadczenia w akcjach zbrojnych należy powiększyć stan osobowy i uzbrojenie. Aby osiągnąć ten cel nawiązali kontakt z działającym po drugiej stronie Turbaca Józefem Kurasiem „Ogniem” posiadającym 13 osobowy już zorganizowany Oddział Partyzancki działający w listopadzie 1939 r. w Organizacji Orła Białego później składa1940 r. przysięgę w ZWZ AK a następnie wsławił się jako najbardziej aktywny członek piątki Konfederacji Tatrzańskiej. Człowiek o bogatych patriotycznych tradycjach rodzinnych.
„LECH’, „ADAM’ i „OGIEŃ’ tworzą po drugiej stronie Turbaca Oddział Partyzancki ARMII KRAJOWEJ o kryptonimie „Wilk”.
Dowódcą zostaje Władysław Szczypka, zastępcą Jan Stachura , a szefem kapral Józef Kuraś, który dostaje nominację z Armii Krajowej na porucznika.
Nienaganna współpraca i wspólne działania.
Fatalny przypadek dowódca „Lech „ginie zastrzelony przez własnego żołnierza Adamczyka ps. „Gryf”.
Dowódcą zostaje „Adam” zastępcą „Ogień”. Współpraca dowództwa i oddziału bez zarzutów.
Na dowódcę przysłano koszarowego oficera bez sprawdzonego partyzanckiego stażu Krystiana Więcławskiego ps. „Zawisza”. Problemy , konflikty doprowadziły do tego, że pierwszy ze swoimi ludźmi z oddziału odchodzi „Adam”. Na Luboniu kontynuuje działalność OP „Mszyca”.
Konflikt „Zawiszy” z „Ogniem” narasta; faworyzowanie przez dowódcę swoich „elitarnych koszarowych i kantynowych żołnierzy” poniżanie LudziOgnia. Po akcji na Czerwonym Groniu „Ogień” i jego około 20 osobowy oddział opuszcza szeregi Armii Krajowej. Po powrocie z świąt i sylwestra Więcławski zrozumiał, że nie ma kim dowodzić. Nie zostało przy nim nawet 10 partyzantów. Aby zwiększyć stan swego oddziału wysyła „Pioruna”, który podstępnie pozyskuje 11 ludzi „Ognia” czterech z nich ginie zaraz na Przysłopie wraz z Durkalcem. „Piorun” do końca życia miał wyrzuty sumienia za ???
Oddział „Wilk” bez znacznych osiągnięć przetrwał do akcji „Burza” . OP „Wilk” wcielono do 1 psp. Tak więc jak widzimy 1psp istniał cztery i pół miesiąca . Zanim w pełni rozpostarł swoje skrzydła już musiał je zwinąć.
Dziwi nas fakt, że o tych sprawach nigdy nie mówiło się na Rocznicowych Odpustowych Partyzanckich Spotkaniach.
Pytamy o jakim incydencie jest mowa? I kogo z nazwiska on dotyczy.
Aby kogoś perfidnie oskarżać należy najpierw udowodnić jego winę.
Czy będziecie mieć na tyle odwagi i honoru aby nas przeprosić jeżeli okaże się a tak będzie na pewno, że podczas naszej obecności do żadnych z ludzi z kompromitowanych nie podchodziliśmy a tym bardziej nie podejmowaliśmy dyskusji i nie rozmawialiśmy na żadne drażniące tematy.
Opaski biało czerwone zawsze nosi się na lewym przedramieniu, wyjątkiem jest inscenizacja Powstania Warszawskiego. Dlaczego? Odpowiedz sobie sam.
Z poważaniem PGRH ZP „Błyskawica”.
1. Według informacji jakie mamy od organizatorów nikt Was nie zapraszał a tym bardziej przebierańców z Nowego Sącza. Nawet nie potraficie wytłumaczyć racjonalnie swoja obecność na imprezie 1PSP AK.
2. Nikt Was nie zapraszał na oficjalne uroczystości tym bardziej pod pomnik.
3. Incydent który został opisany w artykule miał miejsce w następstwie jak pewien uczestnik wojenki nowotarskiej zobaczył pod pomnikiem nie kogo innego tylko między innymi Was czego dał wyraz podczas pełnego oburzenia przemówienia ..ci co byli wiedzą o co chodzi. Czy to tak ciężko zrozumieć że coś już jest nie hallo?
4. Czy nikt z WAS NIE WPADŁ NA TO ŻE JUŻ SAMA OBECNOŚĆ MOŻE BYĆ ŹLE WIDZIANA I ŻE WASI ODWIECZNI OPONENCI BĘDĄ SZUKAĆ OKAZJI DO KOLEJNEJ KONFRONTACJI ...CO SIĘ STAŁO. IGNORANCJA CZY GŁUPOTA?
5. Skoro toczycie swoje wojennki w N. Targu to po co ten sh...t przywozicie to na zupełnie Wam obce historycznie miejsce tj. Szczawę.
6. Czy to tak ciężko zrozumieć że tam gdzie macie 'fanów' typu ten pan opisany wyżej zrobicie sobie tylko 'reklamę'
7. Faktycznie opaski na lewej ręce nosili .... w MO przed i po ... : ).
Zasada uniwersalna jest taka 'TAM GDZIE CIĘ NIE CHCĄ TAM SIĘ NIE PCHAJ' zwłaszcza jak nie masz zaproszenia.
Poniał?
Jeśli zrozumiałeś sens tych słów to nie odpisuj ..jeśli nie zrozumiałeś tym bardziej nie odpisuj. Bo nie mam już czasu i ochoty tłumaczyć rzeczy oczywistych.
Jeśli ktoś ma wątpliwości czy Ogień był bohaterem czy nie niech odpowie sobie na pytanie z kim walczył i o co walczył. To chyba nie budzi wątpliwości, że walczył o prawdziwie wolną Polskę. I zapłacił w jej obronie najwyższą cenę
A jego dokonania biją na głowę wszystkie akcje 1PSP szczególnie partyzantów ze Szczawy, którzy poza przyjmowaniem pomocy z zachodu chyba niczym szczególnym się nie wsławili.
W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten święty Krzyż, znak męki i Zbawienia. Przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary mego życia.
Prezydentowi Rzeczypospolitej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy dochowam niezłomnie cokolwiek by mnie spotkać miało.
Tekst wypowiadany przez odbierającego przysięgę
Przyjmuję cię w szeregi żołnierzy Armii Polskiej walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny. Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie twoją nagrodą. Zdrada karana jest śmiercią.
(Rota przysięgi żołnierzy „Kedywu' Armii Krajowej wprowadzona rozkazem z dnia 12.XII.1942 r. przez Komendanta Głównego A.K. generała „Grota').
'Ogień'tą przysięgę złamał. W Święta BN bawiąc się w Ochotnicy na chrzcinach u gajowego Miętki, zamiast wykonać rozkaz 'Zawiszy' i pilnować obozu bawił się , popił i usiłował zgwałcić dziewczynę co spowodowało dalsze konsekwencje. Podczas ataku Niemców na ziemianki pod Czerwonym Groniem 'Ogień' uciekł zostawiając broniących się kolegów. Dwóch zginęło. To był powód uznania go d e z e r t e r e m. Było 4 żołnierzy 'Zawiszy'wytypowanych do jego likwidacji
Przysięga to przysięga....zdrada karana będzie śmiercią....
'Ogień' to specjalista od przysięg. Złożył ich kilka. Współpraca z NKWD i tworzenie dla nich /Smiersz działał jako zjednoczona struktura kontrwywiadu wojskowego/ wykazów żołnierzy 1PSP AK. Współpraca z polskimi komunistami jednostkami podległym sowietom. Następna po AK była przysięga na Polskę Ludową z Rządem w Lublinie a nie Londynie jak AK. Przysięga jako członka PPR, jako komendant MO w Nowym Targ, następna jako kierownik UB w Nowym Targu. Dopiero odebranie mu władzy przez kolegów z UB spowodowało, że poszedł w las. Nie walka z sowietami jest problemem, ale bezprawne zabijanie cywilów, gwałcenie kobiet, terroryzowanie swoich ziomków, grabieże, zabijanie cywilów Żydów, grabienie mieszkańców całego Podhala przez kradzieże i kontrybucje, przymusowy wykup młodych dziewczyn wzywanych do zameldowania się w lesie itp...
Co tu ma Korkuć czy Golik do gadania. Zajmują się tym tematem od 20 lat i fikcję ustalili, a dzięki Ogniowi dorobili się tytułów naukowych. Tak szacowna instytucja jak IPN nie może sobie pozwolić na promowanie Ognia kosztem całej AK.
W dniu wczorajszym, doczytałem pana artykułu w GK - super, że to się znalazło ? Za to należą się Panu gratulacje, dziękuje w imieniu wszystkich członków ŚZŻAK.
Coś się kpt. J. Widejce w głowie poprzestawiało. Czyżby, on czuł zagrożenie patriotyczną działalnością organizacji i członków ŚZŻAK - m.in. mgr inż. Tadeusza Morawy i dyr. Marka Zapały, działając w nieładny sposób w dniu uroczystości pamięci 1.PSP AK w Szczawie. Już jego nieobyczajne zachowania można było spostrzec w dniu 01.08.2015 roku kiedy to w uroczystościach machał pistoletem pod Krzyżem Katyńskim w N.T. - godzina „W”.
(- w swym tłumaczeniu: Jakoś często pana kpt. J. Widejkę denerwują zachowania członków ŚZŻAK ?)
Kpt. Widejko ur. 12 czerwiec 1933 r. Moja opinia wyrażona o nim i podobnych, kierowana do Sz. Pana jest jasna, która źle o nim i o podobnych świadczy, że wyrażają publicznie w czasie obchodzonego święta pamięci 1.psp. AK. tego typu zachowania. Tego już za wiele. Buta i popycha w otchłań, i jemu podobnych, ciągnąc innych za sobą. Wiemy, że pycha kroczy przed upadkiem.
Dodam:
Wcześniej, przyglądając się sprawie z boku zauważyłem, że obecni panowie w Szczawie, z grupy i nie spod znaku ŚZŻAK przypięli - wyhaftowali sobie nieprawnie na swój sztandar znaki - z logo 1.PSP AK logo - znak AK i inne, o czym później. W tej sprawie interweniował wiceprezes Marek Zapała koła środowiska ŚZŻAK N.T. w Nowym Targu.
Po różnych w zawirowaniach (2013/`14 r.) nastąpiły w wyniku „Jakiegoś utajnionego” odbytego nie statutowo wyboru - jak mówią, zrobionego „pod stołem” wybrano na nowego Prezesa w N.T. niejakiego p. Marcina Kanie, podobno innych, na z-cę. czy czł. zarządu; wybrano: kpt. J. Widejkę, czy st. sierż. Józefa Kosteckiego - rocznik 1948. Oboje panowie nie są rodowitymi mieszkańcami Podhala, tym samym zapewne nie znają prawdziwych reali, czy relacji wojenno - historycznego Podhala. Są to ludzie z pochodzenia dawnych kresów polskich czy powojennych tamtych okolic. Natomiast pan Widejko uparcie broni swoich racji, których zasób ma mało wiarygodny i bezzasadny.
Na wspomnianym spotkaniu, jesienią 2014 roku wybrano skład nowego zarządu N.T. Powodem wcześniejszego był spór v-ce. Marka Zapały z p. Prezesem Okręgu ŚZŻAK K-ów. mjr Ryszardem Brodowski, dotyczący promowania na Podhalu osoby „Ognia” czy innych spraw organizacyjnych. Sprawa „Ognao” wg poznanych przeze mnie dokumentów z koła N.T. była prowadzona po 1990 roku, kiedy środowisko ŚZŻAK - Nowy Targ dobitnie piętnowało osobę „Ognia” i jego oddział, traktując jako dezertera z otrzymaną od AK Karę Śmierci.
W wspomnianej sprawie pp. Marek Zapała i T. Morawa (junior) rodziny - synowie akowscy wystosowali pismo z protestem do ZG ŚZŻAK m.in. również do ich Sądu Koleżeńskiego w Warszawie o nie statutowe działanie - tym samym dołączając dokumenty o p. J. Widejce, czego Statut ŚZŻAK wyklucza.
Część 1
Dlatego w tym czasie Sztandar 1.PSP AK został zdeponowany i od tego czasu datuje się tzw. przepychanka z „nowymi władzami” środowiska ŚZŻAK w N.T. nie uważanymi przez stary zarząd za legalne na Podhalu.
Powiedziano wtedy, że inni nie będą bezcześcić Sztandaru 1.psp. AK ich ojców autentycznych żołnierzy - partyzantów AK na tej ziemi.
Już na święto 11-listopada 2014 r. nowotarskie koło ŚZŻAK („nowe władze” - swego Pocztu Sztandarowego nie wystawiło), używając innego nie noszącego znaków ŚZŻAK, lub ustawiali się przy Sztandarze z Waksmunda, który również - jak pisałem wcześniej posiada na płachcie sztandaru znaki jak; AK, Kotwicę Polski Walczącej, od dwóch lat znak towarowy zastrzeżony przez ZG ŚZŻAK, wyhaftowany znak logo 1.PSP i nazwisko kpt. Lamparta, czego w ogóle nie powinno na nim być. / Myślę, że to wszystko i podobne ruchy stanowią podszywanie się pod struktury AK, do których im było raczej daleko./ Ich Sztandar winien mieć inne znaki - te właściwe, mówiące prawdę.
Dlatego dalsze ustawanie się członków ŚZŻAK pod nieformalnym Sztandarem czy pod innymi podobnymi Sztandarami nie honorowanymi przez ŚZŻAK winne być traktowane jako Statutowe naruszeniem dóbr organizacji ŚZŻAK, o czym wspomina (nowelizacja) Statutu ŚZŻAK z 2013 r., co również dyskwalifikuje ten „Zarząd” N. T.
Ostatnio, kto wie, nawet jak pan zapisał jeden 82-latek zaczął używać broni palnej / może replik, którą można wyrządzić drugiemu krzywdę, wystraszyć i naruszyć dobro osobiste, używając w niewłaściwym celu. Inni z bliskiej mu GRH znaczących swa obecność w Szczawie używają podobnych rekwizytów, może i niektóre repliki a może prawdziwe. Czy ktoś nad tym panuje, sprawdza i dopuszcza do publicznych pokazów ? Czy na takie praktyki jest zgoda od nadzoru Policji i bezpieczeństwa w naszym mieście i po okolicy? Może należy się ich bać, gdyż widać, ze to nie przelewki.
Sprawy zaistniałych nieporozumień i konfliktów trwa, i pewnie długo się nie zakończy, co dobitnie pokazała uroczystość w Szczawie. Dobrze się stało, że ją dla przestrogi szanowny Pan wskazał.
Z uszanowaniem.
Maciej Downar Zapolski.
A słyszał Pan o akcjach cichociemnego porucznika Perekładowskiego 'Przyjaciel II' w Szczawie i Kamienicy , proszę poczytać a potem się wypowiadać .
Pozdrawiam
Drogi panie Korkuć -stanowisko sekretarza Podstawowej Organizacji Partyjnej to kierownicze stanowisko a nie jak pan twierdzi- szeregowe. Z tego wniosek, że na stanowiskach partyjnych w PZPR zna się pan tyle co na historii. Współczuję ludziom, którym zamieszał pan w głowie. Pisze pan bajki i nic w tym nie było by złego, gdyby był pan bajkopisarzem a nie szanowanym, przywoływanym naukowcem i historykiem pracującym w IPN.
1. Przedstawcie proszę listę 'Ogniowców'odznaczonych przez Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych na Uchodźstwie lub Prezydenta Rzeczypospolitej na Emigracji z siedzibą w Londynie.
2. Jeśli plujecie na Lamparta to dlaczego macie Go wyszytego na sztandarze?
3.Proponuje , żeby zamiast Lamparta, Borowego wyhaftować 'Groszka' czyli Widejkę , nowego przyjaciela ', Kosteckiego st.sierżanta AK pseudonim 'Kos ', lub Hraśko, Figusa, Garbacza z Łącka, Konstantego , a najlepiej Jadwigę Neckarz
Popatrz na kombarantów:Widejko ,Kostecki,brakowalo w tym roku F.Oremusa,same asy partyzantki.
Na Szczawie doszło do niebywałego skandalu, którym było podszywanie się przez Pana Zapale pod Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, prywatna wojenka tegoż wyciągnięta na forum publiczne a także zniszczenie wystawy muzealnej.
Śmieszne są także komentarze mówiące o separacji Szczawy i Odpustu. 1 PSP, Odpust Partyzancki to nie są prywatne pojęcia miejscowej ludności. To dziedzictwo Podhala, Nowosądecczyzny czy Limanowszczyzny, mające potencjał dużej imprezy patriotycznej w skali Polski. Przez te maluczkie wojenki skutecznie marginalizowane.
Z czystej przyzwoitości, piszący z pogardą o pobycie w Jaworznie Kazimierza Garbacza czy Jureczka w III Brygadzie Wileńskiej, powinni przedwojennym zwyczajem, honorowo, dostać po mordzie. Tak delikatnie napisane.