3°   dziś 2°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Wyścig z życiem

Opublikowano  Zaktualizowano 

Tuż po urodzeniu lekarze orzekli, że Damian Ziemianin przeżyje zaledwie kilka dni. Jako słaby i schorowany niemowlak przeszedł dwie skomplikowane operacje. - Jeżeli przeżyje siedem dni, to będzie jakaś nadzieja na przyszłość, ale nigdy nie będzie prowadził aktywnego życia - taką diagnozę usłyszała na temat syna matka Damiana Ziemianina.


Od tamtego czasu upłynęło 24 lata. Damian Ziemianin jest zawodowym kolarzem i największą nadzieją Limanowszczyzny w tej dyscyplinie sportu. Damian Ziemianin mieszka w Dobrej. Nie jest tutaj postacią specjalnie znaną. To głównie dlatego, że jego sportowa kariera nie jest związana z tą miejscowością. Dopiero po ostatnich sukcesach i kontrakcie na egzotycznej Gwadelupie zaczęło się o nim mówić znacznie więcej. Powoli staje się wizytówką niewielkiej gminy powiatu limanowskiego. - Sportowo nie jestem związany z miejscowością, w której mieszkam - powiedział Damian Ziemianin. - Chociaż wiele zawdzięczam okolicznym górom. To właśnie na ich stokach szlifowałem swoją formę. Dodają mi niesamowitej siły. W mojej rodzinie nikt przecież nie przypuszczał, że będę kiedykolwiek uprawiał sport. Po narodzinach lekarze nie dawali mi szans na przeżycie. Miałem bardzo poważne wady jelitowe. Skończyło się na dwóch operacjach w Krakowie. Potem, gdy jednak wytrzymałem kolejne dni największą troską moich rodziców, było to abym prowadził w miarę aktywne życie. Jestem bardzo wdzięczny lekarzom, że potrafili mnie wyciągnąć z takiego stanu. Od małego ciągnęło mnie do sportu. Lubiłem biegać. Po urazie z dzieciństwa nie pozostało nawet śladu. Rozpocząłem karierę sportową i jestem dopiero na początku tej drogi.

Damian Ziemianin zapoczątkował swoją przygodę ze sportem głównie od biegów górskich. Próbował swoich sił również narciarstwie biegowym. - Wielu moich znajomych i rówieśników z Dobrej oraz okolic ćwiczyła różne dyscypliny - wspomina utalentowany kolarz. - Z czasem jednak się wykruszyli i zostałem sam.

Pierwszy klub jaki reprezentował to MOK Mszana Dolna. Tam trenował pod czujnym okiem Zygmunta Łyżnickiego. Następnie reprezentował barwy Sokoła Kęty. Trenerem tego klubu jest znany szkoleniowiec Piotr Karkoszka.

Damian Ziemianin miał uprawianie sportu niejako zapisane w genach. Jego wujkowie (kuzyni ojca) należeli do najlepszych biegaczy narciarskich w Polsce. Jan i Wiesław Ziemianin wiele raz zdobywali medale na Mistrzostwach Polski. Reprezentowali nasz kraj również na arenie międzynarodowej. Przede wszystkim na zimowej olimpiadzie. - Kiedyś ja mocno trzymałem kciuki za wujków rywalizujących na arenach sportowych - przyznaje Damian Ziemianin. - Teraz role się odwróciły.

W 2006 roku przed Damianem Ziemianinem otworzyła się wielka szansa. Zaproponowano mu możliwość startów na... Gwadelupie. Wcześniej odbył specjalistyczne testy we Francji. Ta egzotyczna wyspa w Ameryce Środkowej do ważne centrum światowego kolarstwa. Jest bowiem departamentem zamorskim potęgi tej dyscypliny sportu jakim jest Francja. Wyjazd z Dobrej na Gwadelupę był dla młodego kolarza niesłychanym wyzwaniem życiowym. W ciągu niespełna pięciu miesięcy brał udział w 40 startach i przejechał ponad 11 tysięcy kilometrów. Wyprawa do Ameryki Środkowej na długo pozostanie w jego pamięci. Głównie ze względu na spartańskie warunki w jakich przyszło mu trenować. - Oczywiście największym problemem były niesamowite upały panujące na Gwadelupie - wspomina Damian Ziemianin. - Najwyższa temperatura jaką odnotował termometr na moim zegarku to 51 stopni ciepła. W takiej sytuacji oczywiście całkiem inaczej się trenuje. Wstawałem wcześnie rano, abym mógł poćwiczyć w nieco lepszych warunkach klimatycznych. Niestety o 6 rano było już zazwyczaj 30 stopni ciepła. Byłem jednak zadowolony, że mogę ścigać się ze znakomitymi kolarzami. Osiągnąłem tam bardzo dobrą formę i wiele się nauczyłem. Często w wyścigach zajmowałem pozycję w pierwszej dziesiątce. Niesamowity wysiłek opłacił się. Zostałem zauważony przez francuskie drużyny. Zaproponowano mi kontrakt. Już za parę miesięcy mogę wyjechać do Francji. Przebywałbym tam przez cały sezon. Brałbym udział w bardzo prestiżowych wyścigach. Z czasem może udałoby się załapać na przykład do Tour de France. Mam jednak jeszcze jedna ofertę w Polsce. Powstaje tutaj ciekawa grupa zawodowa. Niestety nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów. Mam do wyboru dwie oferty. Do miesiąca zdeklaruję się gdzie będę startował.

Dla Damiana Ziemianina sport to całe życie. Treningom poświęca każdą wolną chwilę. - Moja przyszłość jest ściśle związana z kolarstwem - powiedział utalentowany sportowiec z Dobrej. - Myślę o kolejnych startach. Oczywiście marzy mi się podium na Mistrzostwach Świata. Zdaję sobie jednak sprawę, że konkurencja jest niesamowicie mocna. Najlepszy wiek dla kolarza szacuje się przecież w granicach od 25 do 35 lat. Wtedy osiąga się najlepsze rezultaty. Musze nadal ciężko pracować na lepsze wyniki. Niestety w Polsce trudno jest o sponsorów. Dlatego wyjazd do Francji może być niepowtarzalną szansą. W przyszłości chciałbym zostać również trenerem. Lubię pracę na siłowni. Po wyczerpujących treningach jadę tam z przyjemnością, gdzie również spędzam czas z młodzieżą. Staram się przekazać im moją wiedzę i doświadczenia.

Osiągnięcia sportowe:

2000 roku - wicemistrzostwo Polski w duathlonie (składający się z biegu i jazdy na rowerze) w Chęcinach pod Kielcami. W 2004 roku udział w jednym z najcięższych wyścigów Polski: Małopolski Wyścig Górski. W sezonie 2005 zdobył klasę mistrzowską biorąc udział w ośmioetapowym wyścigu Polska - Ukraina, oraz po raz drugi startował w Małopolskim Wyścigu Górskim. Natomiast w Mistrzostwach Małopolski byłem trzeci w jeździe indywidualnej na czas w kategorii elita. W 2006 roku zdobył 9 miejsce w Małopolskim Wyścigu Górskim. Również w 2006 roku zdobył 9 miejsce w Mistrzostwach Europy w maratonie szosowym(trzeci jako Polak). W 2007 roku zajął 20 miejsce w Mistrzostwach Europy w maratonie szosowym. Styczeń 2008 roku trzecie miejsce na Mistrzostwach Polski w biegach po schodach elita w Katowicach (30 pięter w 2 minuty i 45 sekund). Jesień 2008 JARNA KLASIKA SŁOWACJA 2 miejsce elita.

Komentarze (1)

kajtek
2010-05-02 21:02:47
0 0
A TERAZ DAWAJ DAMIAN DAWAJ!!!!
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Wyścig z życiem"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]