Mateo
Komentarze do artykułów: 525
koszarykanin, jak już to rasizmu, bo do faszyzmu to mi jeszcze daleko. A teraz spójrzmy prawdzie w oczy. W tym kraju jeśli ktoś nie mówi źle o Hitlerze to jest faszystą, jak powie, że czarne jest złe to jest rasistą. Pomijam tę kwestię. Stwierdzenie, że nie lubię jakiejś grupy ludzi, nawet ze względów rasowych nie czyni mnie rasistą, podobnie jak stwierdzenie, że nie lubię patrzeć na całujących się mężczyzn nie czyni mnie homofobem. Te wszystkie kampanie antyrasistowskie (i analogicznie inne przeciwko danym zachowaniom/poglądom) utrwalają w społeczeństwie przekonanie, że nawet krytykowanie zachowań ludzi odmiennych rasowo jest złe. To z kolei przekłada się na rządzących - z obawy przed konsekwencjami, bardziej społecznymi niż prawnymi, starają się nawet nie wypowiadać w takich tematach, nie wspominając już o jakimkolwiek działaniu. Jeśli ktoś z nich dorzuci nawet mały kamyczek do góry przywilejów mniejszości narodowych to nikt już go (tego kamyczka) stamtąd nie zabierze w obawie przed utratą zaufania społecznego czy czegoś w tym rodzaju. I tak powstaje coraz większa góra tych przywilejów. Opisane w artykule odstąpienie od kontroli, czy też wspomniana obecność przedstawiciela jeśli jest wymagana, jest w jakimś stopniu przywilejem, moim zdaniem. Co więcej zachowania takie, nawet jeśli byłyby incydentalne, potęgują tą nienawiść. Rasizm to pogląd głoszący wyższość jednej rasy nad drugą. Ja jestem za równym traktowaniem Romów wobec białych, ale także białych wobec Romów. Może przewrotnie należałoby się zastanowić czy pobłażliwe traktowanie niektórych grup nie jest przypadkiem zachowaniem na szkodę rdzennych Polaków lub na szkodę państwa polskiego... 'od dawna prosiliśmy władze gminy o legalizację tych budynków. - tłumaczył jeden z Romów.' Po krótkiej analizie tej wypowiedzi można wysunąć kilka ciekawych wniosków: - od dawna prosili - gmina od dawna wiedziała, - prosili o legalizację - budynki są nielegalne, - jeśli ludzie je zamieszkujący pobierają jakieś zasiłki, to skąd mieli pieniądze na wybudowanie, - jeśli mieli pieniądze na wybudowanie, a pobierają zasiłki, to może wcale nie muszą tych zasiłków pobierać, - to, że dzieci spały w rozlatujących się budynkach nie jest powodem do łamania prawa ani żadnym wytłumaczeniem czy też okolicznością łagodzącą, - nie jest to też powodem do dumy czy też obrazem godnym przypominania więc może należałoby takie stytuacje rozwiązywać zgodnie z prawem panie jeden z Romów.
'Tyle razy zostaliśmy „nabici w butelkę”, że teraz nie ufamy nikomu' No całe szczęście, że oni żyją i pracują uczciwie, zgodnie z prawem i można im zaufać... 'przeprowadzenie pomiarów może odbyć się tylko w obecności ich przedstawicieli i opiekunów' Rozumiem, że jak do mnie przyjdzie PINB to także mogę odmówić kontroli oczekując swojego przedstawiciela z Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, albo diecezjalnego Caritas (kimkolwiek on miałby być).
Rozumiem nieprzestrzeganie prawa, no bo prawo czasem jest niejasne, skomplikowane, nieżyciowe, a poza tym jesteśmy w Polsce i tu wszyscy tak robią. Ale nieprzestrzeganie własnego statutu czy regulaminu to taki samobój, strzał w kolano, zwłaszcza, że jak coś nie pasuje to można zmienić. I zgadzam się z tym co zostało napisane wyżej. Może i prawidłowe funkcjonowanie takiego stowarzyszenia trochę kosztuje (księgowość, administracja itd.), ale prowadząc taką działalność trzeba się z tym liczyć i część zgromadzonych funduszy na to przeznaczyć. Owszem, ludzie poświęcają swój wolny czas, ale chyba na tym polega charytatywność, nie? Jeżeli mnie na to nie stać (a czas to pieniądz) to się nie angażuję w takie sprawy. A chcąc ugrać jakąś pensję na boku dla siebie zabierając pieniądze dzieciom czy ubogim (nie licząc cyganów) to chyba coś jest nie tak.
może się potknął, przewrócił, w kieszeni miał flaszkę, ta się rozbiła i dlatego wyraźnie czuć było od niego woń alkoholu. nie wyciągajmy pochopnych wniosków.
kinia434, jaki przepis mówi o tym, że ten model quada może poruszać się wyłącznie po drogach leśnych?
najprościej powiedzieć, że się nie da w nocy. przeciętny kierowca nie zna się na technologiach kładzenia nawierzchni asfaltowych. porażka. dwa remonty na tej samej drodze w niewielkiej odległości, bez objazdu. i jakby tego było mało w zasadzie jedyna droga alternatywna zamknięta. jak żyć?
'Z Platformy Obywatelskiej najwięcej głosów zdobył kandydat niezależny Mirosław Kogutowicz' To jest błąd? Jeśli nie, to co oznacza niezależny kandydat z jakiejś partii? Te wybory do sejmiku są tak samo potrzebne jak rybie rower. Dla przeciętnego wyborcy sejmik nie znaczy nic. Ani taki radny/kandydat nie jest znany w lokalnej społeczności i nie ma na nią wpływu, ani nie mówią o nim w tv (zazwyczaj). Śmiem twierdzić, że zdecydowana większość wyborców nie zna 90% kandydatów. A więc albo głosują na tego, którego nazwisko jest najbardziej znane, albo na byle kogo, byle z/nie z jakiejś partii. I niektóre partie wcale nie powinny cieszyć się z osiągniętych wyników bo moim zdaniem te wybory nie obrazują rzeczywistych poglądów obywateli tylko ich ignorancję.
wynik oczywisty do przewidzenia. gratuluję panu burmistrzowi. tylko taka mała prośba - rond w mieście już wystarczy.
no i gitara :) JAN, skoro był prezesem to jego obowiązkiem było pracować na rzecz Limanovii, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. a do zarządu: zmieńcie spikera! (jeśli można go tak nazwać). pan Ryszard odchodzi to pan Marek solidarnie też by mógł. przecież to wstyd przed przyjezdnymi piłkarzami i kibicami co on wygaduje.
Głosowanie w wyborach samorządowych patrząc przez pryzmat partii politycznych to największa głupota. Należy wziąć pod uwagę, który człowiek będzie dobry dla miasta/gminy/powiatu, a partia ma tutaj marginalne znaczenie. Apleluje do wszystkich, którzy chcieliby na kogoś zagłosować, ale nie zrobią tego bo jest z takiej czy innej partii - przemyślcie to!
Oczywiście jak zwykle nie ma możliwości zrobienia tego w nocy.
Xull, miasto jest właścicielem stadionu. Klub 'przekazał' go miastu, aby właśnie mogło prowadzić tam inwestycje.
Remont ul. Z.A. to obecnie najpotrzebniejsza inwestycja drogowa w Limanowej, ale te dwa ronda to porażka. zwłaszcza to przy Żwirki i Wigury. No ale każdy burmistrz ma jakąś charakterystyczną rzecz dla swoich rządów: Czeczótka nie robił nic, Bieda robi ronda.
'W związku ze wzmożonymi kontrolami policjanci radzą, by każdy kierowca przed wyjazdem przygotował samochód do podróży' A ja zawsze myślałem, że pojazd trzeba przygotować w związku z bezpieczeństwem, a nie ze względu na kontrole. 'np. zapasowe żarówki, mogą zdecydowanie wpłynąć na nasze bezpieczeństwo.' Jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby posiadanie zapasowych żarówek mogło zdecydowanie wpłynąć na nasze bezpieczeństwo. Od teraz zawsze będę nosił je ze sobą. Moc ma znaczenie? 'spostrzeże (...) ok. 5 razy szybciej' Czy aby na pewno można coś szybciej spostrzec? 'w środkach komunikacji miejskiej' To w naszym powiecie jest komunikacja miejska?
Samobój. Takie hasła czynią Pana bardzo niewiarygodnym. Nie czytając programu, obietnic, wypowiedzi itp., tylko od razu na pierwszy rzut oka, widząc plakat, okazuje się, że Pan kłamie. Bo utraconych szans i czasu nie da się odzyskać... Niestety...
Mimo tego, że pojawiło się na portalu ocenianie komentarzy postanowiłem jednak zaryzykować niniejszy komentarz. Stare porzekadło mówi, że przepisy są po to, żeby je łamać. I zgadzam się z nim. Osobiście stricte po centrum Limanowej mało jeżdżę bo mam w miarę blisko, ale jeśli już, to oczywiście zdarza mi się zaparkować w miejscu niedozwolonym. I co więcej nie widzę w tym nic złego. Oczywiście nie mówię tu o zatrzymywaniu się na środku drogi, tak jak to robią niektórzy np. aby pasażer wysiadł/wsiadł, bo takim zachowaniom jestem kategorycznie przeciwny, ale zaparkować na chwilę nie utrudniając znacząco ani ruchu samochodowego, ani pieszych. Przykład: jadę na pocztę odebrać przesyłkę, spieszę się, nie ma miejsca na tym małym parkingu przed pocztą. Załatwienie całej sprawy razem z zaparkowaniem i odjechaniem zajmuje max. 10 min (a zazwyczaj nie przekracza 5min). Zatrzymuję się więc na zakazie. W przeciwnym razie musiałbym pewnie zaparkować koło LDK, kupić bloczek, wrócić zostawić bloczek, dojść na pocztę, załatwić sprawę, wrócić. Do tego pewnie nie wykorzystam całego opłaconego czasu parkowania. Takie zachowanie moim zdaniem może nie jest ok, ale uważam je za społecznie dopuszczalne. Problemem są ludzie, którzy parkują tak na kilka godzin załatwiając sprawy w urzędach czy, co najgorsze, idą do pracy. Najlepszym i najskuteczniejszym rozwiązeniem byłyby wymienione wyżej słupki.
jeny, jak Peugeot stoi przed znakiem to nie blokuje miejsca komuś kto ma abonament, bo jak ktoś ma abonament/zapłacił to może stać za znakiem strefy płatnego parkowania.
Po co poruszać ten temat jak od lat nikt z tym nic nie robi. Problem z parkowaniem w miejscach niedozwolonych nie powstał w momencie wprowadzenia płatnych stref, tylko istnieje od dawna. A wszystko to za sprawą straży miejskiej, która kompletnie nic nie robi. Ostatnio kiedy widziałem w Limanowej jakiegoś strażnika to było Wszystkich Świętych ze trzy albo cztery lata temu, kiedy to kierowali ruchem na starym skrzyżowaniu koło cmentarza i zrobili taki korek, że w żadną stronę się nie dało przejechać. ul. Piłsudskiego na wysokości sklepu z farbami i lecznicy, 'za domem towarowym' (koło lodziarni), Jana Pawła naprzeciwko banku, Jana Pawła od kościoła w stronę Urzędu Miasta po obu stronach, Matki Boskiej Bolesnej najczęściej w pobliżu przychodni, za kościołem, między mostem przy LDK a starym cmentarzem (chociaż ostatnio już rzadziej), w niedziele przy kościele w Sowlinach, ul. Marka od rynku do ronda. I to codziennie! Także panowie strażnicy jest co robić! A nie tylko pierdzieć w stołki i nic nie robić darmozjady.
'w czasie 10-letniego okresu stosowania Odcinkowego Pomiaru Prędkości nie wydarzył się ani jeden wypadek śmiertelny.' 'po instalacji systemu w 2002 roku, jedynie 0,5% kierujących przekraczało dozwoloną prędkość' A przed instalacją systemu jakie były statystyki? Oto jak można manipulować opinią społeczną za pomocą statystyki. Poza wadą, którą wymienił Marlboro, jest jeszcze jedna. Pomiar taki można bardzo łatwo oszukać. Jeśli nie zauważymy fotoradaru albo nie wiemy z jaką prędkością możemy obok niego przejechać, to po ptakach, fotka zrobiona i później trzeba kombinować z jakimiś Koreańczykami czy Japończykami za kierownicą :) A przy powyższym systemie wjeżdżając ze zbyt dużą szybkością, można zwolnić przed końcem pomiaru. Więc nie dość, że system droższy to wątpię żeby przynosił podobne zyski. Nie prościej by było zamontować ze 3 fotoradary co np. 400 m? Już pomijam fakt, że większość ograniczeń prędkości, podobnie jak nadmierna ilość linii ciągłych, jest w miejscach gdzie nie są konieczne.
Oznakowanie jest jasne. Oczywiście, że jest to błąd zarządcy/wykonawcy, ale na chwilę obecną nie ma za bardzo możliwości przejechania do Sowlin. A nawet jeśli to trzeba ustępować wszystkim z naprzeciwka. Taki mamy kraj...