3°   dziś 2°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

adamus

Dołączył do portalu: 2009-11-26 15:03:23
Ostatnia aktywność: 2024-01-11 10:54:58

Komentarze do artykułów: 21

Śmierć małżonków. Tragiczna pomyłka miejscowości?

' Natychmiast zlecono badania diagnostyczne, wkrótce po tym nastąpiło zatrzymanie krążenia'. Może należałoby zapytać o przebieg wizyty w szpitalu rodziny zmarłej a nie opierać się li tylko na wypowiedzi personelu. Reanimację podjęto dopiero po tym jak pacjentce z ust wypłynęła piana. Wcześniej lekarka wmawiała jej że problemy z oddychaniem, które pacjentka zgłaszała są wynikiem stresu bądź zapaleniem tchawicy. Pacjentka była przytomna w chwili przybycia do szpitala i przez dłuższy czas musiała odpowiadać na pytania lekarki na co się leczyła, jakie leki przyjmowała itp. Z takimi objawami pacjentka powinna od razu być intubowana i trafić na stół operacyjny. Ile ludzi musi jeszcze umrzeć w limanowskim szpitalu na skutek błędnych decyzji lekarzy i oszczędności dyrekcji, żeby ktoś zajął się na poważnie 'umieralnią' w Limanowej.

2015-08-02 09:40:41
Opinia konsultantów. Ordynator oddał się do dyspozycji

Szczerze mówiąc nie interesuję się zbytnio wszystkimi informacjami dotyczącymi funkcjonowania szpitala w Limanowej ale ta informacja mnie poruszyła. Poruszyła mnie dlatego, że jest niemal identyczna z moim doświadczeniem, a mianowicie: W 1997 roku urodził się nam pierwszy syn. Z uwagi, że mieszkaliśmy wówczas w Krakowie tam też chodziliśmy do lekarza. Lekarz prowadzący pod koniec ciąży stwierdził, że budowa ciała małżonki uniemożliwia jej poród naturalny, że niektóre kobiety już tak po prostu mają. W każdym bądź razie podjął od razu decyzję o wykonaniu cięcia cesarskiego. Następnie zamieszkaliśmy w rejonie limanowszczyzny. Żona będąc w ciąży z drugim dzieckiem była pod opieką limanowskiego lekarza p. Pieniążka. Był to rok 2000. Pamiętam jak dzisiaj, że w całym szpitalu znajdowały się ogromne plakaty i hasła w stylu, 'szpital przyjazny naturalnemu rodzeniu'. Pan Pieniążek wiedząc, że żona miała wcześniej cesarkę podjął jednak decyzję, że w limanowskim szpitalu urodzi naturalnie. Poród miał miejsce w dniu 31.03.2000 roku / na pewno w szpitalu znajduje się odpowiednia dokumentacja/ Podczas akcji porodowej syn zaczął tracić oddech wobec tego p. Pieniażek widząc, że żona jednak nie urodzi naturalnie postanowił zastosować kleszcze. W trakcie tego zabiegu syn został jednak przyduszony i w pierwszej dobie dostał drgawek zsiniał i przestał oddychać. W jego mózgu doszło do nieodwracalnych mikrozmian. Przez rok jeździliśmy z nim na różnego rodzaju rehabilitacje w wyniku czego dzięki Bogu w chwili obecnej poza poważnymi trudnościami w nauce oraz braku koncentracji syn nie ma poważniejszych następstw tego zdarzenia. Pamiętam, że ordynatorem oddziału położniczego była wówczas kobieta, nie pamiętam jej nazwiska. Pamiętam natomiast kiedy wezwała nas tj. mnie i moją żonę do gabinetu i tłumaczyła nam, że to nie wina lekarza, że tak się zdarza itp. Nie wiem dlaczego wówczas nie powiadomiłem o tym fakcie prokuratury. Bardziej skupiłem się na synu dziękując za to, że żyje i pomimo niekończących się wizyt u lekarzy i terapeutów jest zdrowy. Tym bardziej jestem w stanie zrozumieć i jak najbardziej popieram postępowanie rodziców zmarłego dziecka. Nawet nie chcę myśleć co zrobiłbym gdyby mój syn wówczas nie przeżył.

2014-02-26 11:08:02
Limanowscy policjanci w zmowie z Moniką B.- B.

Ewo, to może w odróżnieniu od domysłów które tu krążą typu „prawdopodobnie, może itp.” parę faktów. Ci którzy inwestowali dłużej będą wiedzieć o co chodzi. Monika dawała umowy klientom wpłacającym kasę. Nie dawała natomiast żadnych dokumentów wypłacając odsetki bądź kapitał. Transakcje te notowała skrupulatnie w laptopie który miał przepaść. Jak myślisz, na czym śledczy opierają teraz swoje ustalenia dotyczące tych wypłat. Ano na wyjaśnieniach Moniki, która może np. pomylić się /wariant optymistyczny/ i podać, że panu x wypłaciła w ostatnim czasie cały wkład wraz z odsetkami. Może jednak całkiem przemyślanie podawać takie informacje w stosunku do osób, które w ostatnim okresie czasu się jej „naraziły” zbytnią dociekliwością w swoich działaniach. Ustalenie, że w rzeczywistości było inaczej, w tych okolicznościach jest naprawdę trudne i niebawem okaże się, że jak napisałaś, to pokrzywdzeni będą musieli się bronić.

2010-01-17 19:56:02
Limanowscy policjanci w zmowie z Moniką B.- B.

santoryn napisał: „Akurat w tej sprawie nasz admin zachowywał się od początku bardzo ostrożnie…” A jak się ma zachowywać. Sam utopił kupę kasy i od początku dążył wszelkimi sposobami aby ją odzyskać. Teraz skumał się jednak z niewłaściwymi osobami poświęcając kumpli. Top pewnie boi się, żeby Monika w trakcie któregoś z przesłuchań nie wymyśliła sobie, że to on mógł jej pomagać. Woli się zatem nie wychylać tak samo jak inne, jak to piszecie grube ryby, które nabrały wody w usta. Pamiętajmy, że mamy chore prawo w którym zarzuty formułuje się na podstawie wyjaśnień podejrzanego. Dlatego wszyscy którzy mieli z nią do czynienia wręcz drżą, a ona przy pomocy swojego papugi, wymyśla pewnie kolejne rewelacje, żeby pogrążyć kolejne osoby i odwrócić uwagę od meritum sprawy. Stąd też w sprawie tej tyle rewelacji i jak sądzę będzie ich jeszcze wiele. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że osoby które znają się latami, po przeczytaniu bzdurnej „rewelacji” odwracają się od siebie. Pomyślcie czy to nie jest celowe działanie aby rozbić solidarność pokrzywdzonych. Może ktoś się podda, ktoś wycofa a kto inny uwierzy, że jego kolega odzyskał kasę a jemu nić nie powiedział. Ludzie nie wierzcie we wszystkie pierdoły o których przeczytacie i nie dajcie się mamić.

2010-01-17 13:08:32
'Monika B.-B. może być mózgiem '

Jak już pisałem w innych tytułach dot. tej sprawy Monika jest w 100% winna tak samo jak jej mężuś który robił jej rozpoznanie w bazie banku w którym pracował. A pieniędzy faktycznie należy szukać za granicą, gdyż od początku swej działalności Monika pieniądze inwestowała w krajach byłej Jugosławi z pominięciem oczywiście banków. Trudniej bowiem zlokalizować pieniądze w przeróżnych funduszach niż w bankach nawet zachodnich. Nadal zastanawia mnie też z jakich środków opłacany jest adwokat no i z czego teraz żyje bezrobotny Tomek.

2010-01-06 13:40:00
Praktyki religijne na wysokim poziomie

Niewątpliwie do tak wysokiej pobożności w Ujanowicach przyczyniają się najbardziej dwie osoby, a mianowicie obecny wikariusz i katechetka. Ten pierwszy z uporem krzewi wiarę m. inn. wśród gimnazjalistów każąc im w minutę napisać wierzę w boga ojca. Kiedy uczniowie poskarżyli się rodzicom a ci dziekanowi, obrażony katecheta oświadczył, że nie będzie ich uczył. Jego obowiązki przejęła druga osoba w parafii odpowiedzialna za wiarę a mianowicie katechetka, która /nie wiadomo czy zgodnie z programem nauczania/ w pierwszej klasie podstawówki kazała dzieciom nauczyć się na pamięć wszystkich tajemnic różańca, a potem siedmiu sakramentów i grzechów głównych. Oczywiście nie zapytała ich od razu lecz po kilku tygodniach, a kiedy te nie umiały dostały jedynki. Tutejsi ludzie więc z tęsknotą wspominają poprzedniego katechetę, który na każdym kroku zachęcał dzieci i młodzież do praktykowania wiary. Sam sponsorował im paczki na mikołaja czy też za obecność w nabożeństwach roratnich. Obecny nawet nie chciał się zgodzić na lampiony, które dzieci przynoszą do kościoła. W sprawie tej musiała dopiero interweniować siostra zakonna. Boję się czy przy tak sprzyjających warunkach, młodsze pokolenie będzie się garnęło do kościoła.

2009-12-25 21:05:42
Skradziona nadzieja...

Gruszka, wydaje ci się, że jesteś taka mądra ale Dama ma rację. Żyjemy w porąbanych czasach. Na każdym kroku ktoś chce nas oszukać. Jedni czyhają na starsze babcie i przez telefon próbują je oszukać na tzw. wnuczka, czy też proponują aby wybrały w trackie połączenia określoną kombinację cyfr. Inni naciągają nas poprzez przysyłanie tysięcy sms-ów z treścią np. „właśnie na ciebie czekamy zostałeś wylosowany spośród tysięcy i już za chwilę staniesz się właścicielem super bryki. Wyślij tylko sms. Jeszcze inni np. operatorzy telewizji cyfrowych czy internetu tak konstruują umowy, żeby nie można było się ich pozbyć. Nieraz sytuacja życiowa zmusza do zaciągnięcia kredytu i tu też tylko czatują na ciebie, nawet w znanych bankach, żebyś nie doczytała tekstu drobnym drukiem, że skala odsetek może ulec podwyższeniu itp. To wszystko chore, więc jeżeli faktycznie komuś jest ciężko lub potrzebuje pieniędzy na skutki wypadku losowego, traci czujność. I nie nazywałbym takich ludzi głupcami. Taka sytuacja może spotkać każdego z nas.

2009-12-19 16:29:34
Klienci bez internetu

Z autopsji. Posiadam neostradę ADSL i od 05.12.2009 spadł mi transfer przez połowę. W dniu 07.12. zadzwoniłem więc do TP na nr 0800102102 zgłaszając problem. Następnie w dniu 9.12. zadzwoniłem na błękitną linię 19393 i ponownie zgłosiłem problem. Otrzymałem wówczas nr zgłoszenia reklamacyjnego. Z uwagi, że nic się nie działo a net mi mulił /w między czasie ustaliłem, że winą tego stanu rzeczy jest fakt iż centrala TP z której korzystam jest przeciążona/, zadzwoniłem ponownie na infolinię w dniu 10 i 11.12 sprawdzić status zgłoszenia jak również ze strony ww.tp przesłałem pisemną reklamację. We wszystkich przypadkach zapisywałem nazwiska osób z którymi rozmawiałem a następnie w kolejnych rozmowach powoływałem się na poprzednich rozmówców. W dniu dzisiejszym otrzymałem od TP sms z treścią cyt. ' Witamy. Reklamacja nr xxxx została uznana na kwotę xxxx PLN. W dniu dzisiejszym wysyłamy pismo w tej sprawie. Dziękujemy'. Obniżono mi rachunek o połowę. Wychodzi więc na to, że można od nich coś wydębić ale trzeba być upierdliwym i konsekwentnym. Aha, w rozmowach z pracownikami TP nadmieniałem, że nie zapłacę rachunku za internet, dopóki nie zostanę poinformowany pisemnie o przyczynie problemu. Pozdrawiam.

2009-12-14 14:01:24
'Gdzie są ich pieniądze?'

Wg. przepisów każdy ma prawo do obrony nawet takie kanalie. Większość jednak dostaje obrońcę z urzędu a tylko nielicznych stać na adwokatów z wyboru.

2009-12-10 09:44:28
'Gdzie są ich pieniądze?'

A ja się zastanawiam jak od strony prawnej wygląda sprawa tego obrońcy. Ma on ponoć być jednym z najlepszych adwokatów a więc i najdroższych. Pytam zatem skąd Monika ma pieniądze na takiego obrońcę. Przecież podobno ona nie ma żadnych pieniędzy. A jeżeliby nawet ustalono jej majątek powinien on ulec zabezpieczeniu na cele procesowe. albo zapłaciła z góry pieniędzmi m.inn wspomnianego nauczyciela.

2009-12-10 09:38:35
Paweł K. usłyszał zarzuty

Kolego Obiektywny. Nie ukrywam, że nie jestem w tej sprawie obiektywny, ale postaw się chociaż przez chwilę na miejscu np. mieszkańców Ujanowic. Ich sąsiadka przekręciła wielu na grubą kasę. Większość musiało już zastawić majątek, sprzedać samochody a mąż oszustki jeździ sobie renówką i jakby nigdy nic chodzi po wsi. Jej matka drugi dzień nie trzeźwieje i niby nie wie co jest grane. Czy gdybyś wtopił wszystkie swoje oszczędności mógłbyś obiektywnie na to patrzeć ?

2009-11-29 20:50:11
Paweł K. usłyszał zarzuty

Kolego Obiektywny. Nie ukrywam, że nie jestem w tej sprawie obiektywny, ale postaw się chociaż przez chwilę na miejscu np. mieszkańców Ujanowic. Ich sąsiadka przekręciła wielu na grubą kasę. Większość musiało już zastawić majątek, sprzedać samochody a mąż oszustki jeździ sobie renówką i jakby nigdy nic chodzi po wsi. Jej matka drugi dzień nie trzeźwieje i niby nie wie co jest grane. Czy gdybyś wtopił wszystkie swoje oszczędności mógłbyś obiektywnie na to patrzeć ?

2009-11-29 20:45:28
Paweł K. usłyszał zarzuty

A co chcesz ją odwiedzić. A tak poważnie. W Limanowej jest izba zatrzymań a nie areszt. Gdzie by nie pojechała to przy jej zdrowiu nie będzie siedziała w celi tylko na oddziale szpitalnym. Można też przypuszczać, że celowo doprowadziła się do takiego stanu. Obrońca będzie na pewno wnioskował o taki oddział z uwagi na jej obecny stan zdrowia.

2009-11-29 16:45:52
Paweł K. usłyszał zarzuty

No i zapomniałem dodać, że w ostatnim czasie Monika sama zgłaszała się do osób, które miały pieniądze i namawiała je do inwestowania. W ostatnich dniach robiła to wręcz nachalnie, a przy tym unikała wszystkich tych którym kończyły się terminy lokat i chcieli wypłacić pieniądze.

2009-11-29 15:39:06
Paweł K. usłyszał zarzuty

Właśnie tak to działało. Jakiś czas temu, powiedzmy rok temu, ktoś wpłacił 20.000 złotych. Była to lokata np. na 60 dni i 10 procent. Łatwy i dobry zysk. Jeden polecał drugiemu i rosła liczba inwestujących. Gdy termin lokaty zbliżał się do końca osoba otrzymywała sms do Moniki, że jest nowa lokata np. na 40 dni i 12 procent. Ktoś komu pieniądze nie były od razu potrzebne nie wybierał nic tylko całość lokował na nowych warunkach. Przy okazji chwalił się innym ile wirtualnych pieniędzy zarobił. Znów kolejne osoby zgłaszały się do Moniki inwestując już na nowych warunkach. Gdy okres umowy zbliżał się do końca osoby otrzymywały sms od Moniki, że pojawiła się nowa lokata np. 30 dni na 15 procent. Większość nie wybierała wobec tego nic tylko całą kwotę inwestowała na nowej lokacie. Żeby uwiarygodnić proceder niektórym osobom wypłacano odsetki. Większość jednak po przeliczeniu zarobku znów nic nie wybierała tylko lokowała na nowych warunkach. Takim sposobem na końcu, kiedy była już największa ilość osób pieniądze miały być lokowane na 18 procent przez 12 dni. Był to zatem przemyślany, długotrwały proceder. Nie należy się zatem naśmiewać z naiwnych ponieważ był to bardzo dobrze zaplanowany i realizowany proces. Nie jest też wobec tego możliwym, że osoby prowadzące ten proceder, w tym biedna Monika o tym nie wiedziały. Moim zdaniem praca śledczych powinna też zmierzać do ustalenia skąd Monika miała tak dobrą widzę na temat tego kto ma pieniądze. Niektórzy bronią jej mężusia i wręcz zaprzeczają aby mógł mieć coś wspólnego z tą sprawą, ale nawet na logikę można przypuszczać, że to on mógł być źródłem tych informacji. Oprócz bazy danych swojego banku, miał też pewnie dostęp do baz danych innych instytucji finansowych. Zajmował się kredytami i nawet był zobowiązany do sprawdzania i ustalania takich informacji w odniesieniu chociażby do klientów swojego banku, występujących o kredyt.

2009-11-29 15:00:30
Dwa miesiące aresztu

Nadal mężuś Moniki czuje się niewinny i obecnie siedzi w swoim mieszkanku w Ujanowicach. Jedynie żaluzje pozaciągali. Pewnie knują nową strategię.

2009-11-28 16:11:35
Dwa miesiące aresztu

Coś mi się widzi, że i z tego banku ludzie już uciekają. Jakoś nie wierzę już w tajemnicę bankową.

2009-11-28 08:14:21
Dwa miesiące aresztu

W Spółdzielczym kolego czyli w tym w którym jeżeli nie mamy lokat płacimy rachunki, bierzemy kredyty itp. Jak ktoś powiedział są tam wszelkie dane osób które mają kasę w naszym regionie.

2009-11-28 08:12:58
Dwa miesiące aresztu

W komentarzach piszecie o adwokacie Momiki. Ciekawe czy wiecie, że to jeden z najlepszych adwokatów w Krakowie no i jeden z najdroższych. Biedną Monikę stać na najlepszego papugę więc nie wierzcie w sprawiedliwy osąd tej sprawy.

2009-11-28 07:50:50
Monika B. zgłosiła się na policję - policja potwierdza

Nadal nie wierzę w nieświadomość męża tej oszustki. W najgorszym przypadku korzystał z kasy żony wożąc się bryką po Hotelach Gołębiewski w Polsce. Przecież to można sprawdzić i ustalić ile kasy tam zostawiali. Ps. Pan 'B' dzisiaj rano najnormalniej w świcie wyszedł z mieszkania wsiadł w samochód i pojechał do pracy zająć się Waszymi pieniędzmi prześmiewcy.

2009-11-27 07:48:04
Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]