W szpitalu urodziła martwe bliźnięta
Limanowa. Młoda kobieta w 7 miesiącu ciąży po odejściu wód płodowych przyjechała w nocy do limanowskiego szpitala. Rano urodziła, ale dzieci były już niestety martwe. Sprawę wyjaśnia prokuratura.
Do sytuacji doszło w ubiegłym tygodniu.
- Moją córkę będącą w 7 miesiącu ciąży z bliźniakami zaczęły rano boleć plecy, poszła na badanie moczu i do ginekologa w ośrodku zdrowia. Ginekolog stwierdził, że może wrócić do domu i w tym stanie chodzić jeszcze tydzień. Po powrocie córka uczyła się do egzaminów. Wieczorem położyliśmy się spać, po godzinie 23. usłyszałam swój telefon, zobaczyłam, że dzwoni córka, nie odbierałam tylko od razu pobiegłam do niej – mówi matka kobiety, mieszkanka rejonu Mszany Dolnej, która prosiła o anonimowość. - Okazało się, że odeszły jej wody płodowe. Ubraliśmy się i od razu pojechaliśmy do szpitala w Limanowej. Położna zaprowadziła ją na porodówkę. Lekarz powiedziała, że na oddziale nie ma miejsc i przetrzymają ją do rana na porodówce, a następnie zostanie przeniesiona na oddział patologii ciąży. Poinformowaliśmy lekarkę, że przy najbliższej wizycie lekarz prowadzący miał się już z córką umawiać na „cesarkę”. Córce zrobiono badania. Nic nie wskazywało, że coś może być nie tak. Stwierdziłam, że wrócę do domu i przyjadę rano. W szpitalu byłam około 8. Spotkałam lekarza prowadzącego, nie miał on jednak czasu rozmawiać, bo miał wizyty. Kazał poczekać godzinę, bo zrobi jej jeszcze badania. Poszłam więc pomodlić się do kaplicy, a później do sklepu zobaczyć nosidełka dla dzieci. Po powrocie córka była już na bloku porodowym i miała robione cięcie cesarskie. Dzwoniłam już do rodziny, że dzieci są w drodze. Po porodzie poszłam do gabinetu lekarza. Lekarz stwierdził, że nie będzie na stojąco ze mną rozmawiał. Wiedziałam, że coś jest nie tak, myślałam, że jedno dziecko zmarło. Wtedy dowiedziałam się, że nie żyją bliźnięta – mówi ze łzami w oczach matka kobiety. - Później rozmawiałam z córką. Mówiła, że nad ranem nie czuła już ruchów płodu, nikt jednak z tym nic nie zrobił.
Matka kobiety w rozmowie z nami wspominała także czas, gdy sama rodziła dziecko. - Wtedy przetrzymali mi ciąże 10 godzin, dziecko urodziłam żywe tylko dzięki położnej, która odpowiednio zareagowała – mówi.
Kobieta złożyła zawiadomienie do prokuratury, która podjęła już w tej sprawie pierwsze czynności. - Zwłoki zostały zabezpieczone do badań sekcyjnych, zabezpieczona została także dokumentacja medyczna. Czekamy obecnie na wyniki sekcji – mówi Janina Tomasik, Prokurator Rejonowy w Limanowej.
Czynności prowadzone są pod kątem błędu w sztuce lekarskiej. Limanowska prokuratura prawdopodobnie złoży w tej sprawie wniosek o wyłączenie.
Zobacz również:Czekamy w tej sprawie na komentarz szpitala.
Może Cię zaciekawić
Pallotyn abp Adrian Galbas nowym metropolitą warszawskim
W lutym 2025 r. kard. Nycz skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Mimo tego już w grudniu 2023 r. złożył na ręce papieża rezygnację z urz...
Czytaj więcejWypadek szkolnego busa; dwoje dzieci w szpitalu
„Pozostałe dzieci, które podróżowały busem, zostały zabrane przez opiekunów z miejsca zdarzenia” – poinformował rzecznik małopolskiej s...
Czytaj więcejGęsta mgła i śliskie drogi: ostrzeżenie meteorologiczne na najbliższe godziny
Według najnowszych danych, mieszkańcy regionu powinni przygotować się na warunki ograniczające widoczność. Gęsta mgła, której występowanie ...
Czytaj więcejKs. Michał Olszewski składa podziękowania
Kochani! "Widzę dom, w nim otwarte drzwi, Ojciec czeka na mnie w nim, woła mnie, wiem, że mogę wejść, On opatrzy rany me." Słowa tej pieś...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Dziś w Kościele obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych
W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół wspomina wszystkich wiernych, którzy po śmierci osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie, takż...
Czytaj więcejOd czwartku na drogach będzie więcej policyjnych patroli
Komenda Główna Policji zwróciła uwagę, że zbliżający się okres Wszystkich Świętych zawsze charakteryzuje się dużym natężeniem ruchu poj...
Czytaj więcejNowe opłaty drogowe, mają zależeć od emisji CO2 i EURO
Jak wskazano w poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych i programowych rządu, Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad projektem nowelizacji ustawy...
Czytaj więcejMecenas Wąsowski publikuje wyjaśnienia w sprawie ks. Michała
Z szacunku wobec Czytelników „Gazety Wyborczej” i w trosce o wiarygodność mediów cytujących dzisiejsze „rewelacje” tego periodyku przekaz...
Czytaj więcej
Komentarze (126)
OGROMNA TRAGEDIA - SZCZERE WYRAZY WSPÓŁCZUCIA
Moje zdanie o Szpitalu w Limanowej dokładnie o oddziale Położnictwa jest najgorsze ... brak słów !
Kilka lat temu moja żona była w ciąży w połowie ciąży zaczęły się jakieś problemy krwawienie bóle - skurcze. Pojechałem z nią do Limanowej Wogóle nie zajęto się moją żoną byliśmy traktowani jak zwierzęta proszę czekać, czekać, czekać ...... do ku... nędzy ile można czekać ??? po 20 minutach czekania bez namysłu pojechaliśmy do szpitala w Nowym Targu i to uratowało życie mojemu dziecku tak powiedziano w Nowym Targu.
To było 3 lata temu i nie wiem dlaczego ktoś się nie weźmie za ten bajzel.
Prokurator powinien zrobić porządek z tymi osobami które nie powinny być nawet salowymi!!
Podejście na tym oddziel do ciężarnych kobiet uwłacza kobiecie i noworodkowi .
Lord, osoba pełniąca obowiązki salowej jest jakąś wywłoką, kimś na niskim poziomie, że używasz takiego porównania?
Jest grupa pracowników w limanowskim szpitalu, która nie posiada kompetencji do pełnienia obowiązków, które obstawia, ale to nie znaczy, że możesz komuś ubliżać!
To dobry oddział! Może nie ma pięknych foteli, kolorowych ścian... ale w razie potrzeby to dziecku nie pomoże.
Ważny jest personel, jego doświadczenie i umiejętności- na który tu na pewno możesz liczyć- a przy tym atmosfera jest bardzo przyjazna.
A co do obiektywnych ocen- zapytaj matki rodzące w innych palcówkach i w limanowskiej- i mają porównanie. A zwłaszcza zapytaj te, które wymagały leczenia - bo pamiętaj , że w większości przypadków poród przebiega sam, a dzieci rodzą się zdrowe... czy w domu , czy w kolorowym nowym szpitalu, czy w starym nieremontowanym. problem zaczyna się gdy coś się komplikuje- i wtedy ważne jest co kto potrafi i do czego ma dostęp. Pozdrawiam i powodzenia życzę:]
1. obie placówki powinny działać na rzecz pacjenta
2. obie placówki łączy lekarz , doktor, felczer lub jak 'ich' inaczej zwać... [że już nie dokończę myśli!]
3. w obu oczekujemy pomocy i oddając pod opiekę bliską osobę liczymy na to że nie stanie się jej krzywda
Horror dla rodziny. Zaniedbania w placówkach zdrowia, które mam nadzieję zostaną w końcu ujawnione i nie pozwolą na dalsze nieszczęścia w naszym rejonie!
a co do wypowiedzi NITECZKA najwyraźniej jesteś pracownikiem tego szpitala!!!! to śmieszne co piszesz!!!!a na jaką pomoc można liczyć po porodzie??????!!!!! teksty ze strony pielęgniarek <co z ciebie za matka że nie możesz wykarmić własnego dziecka!!!> tak właśnie potraktowano moją koleżankę i mnie również jak nie miałam pokarmu przez pierwsze dwie doby i ściskanie piersi jakbym była krową a nie matką, minimum z minimum pomocy ze strony personelu, z wielką łaską można było zostawić dziecko u sióstr żeby iść się wykąpać!!!!MASAKRA a poród??? mój trwał 20 godzin bo lekarz stwierdził że po co będziemy się spieszyć, a szycie po wszystkim??!!! miałam wrażenie że to praktykantka!!! wbiła igłę a ta druga że nie tak i od nowa to samo a o znieczuleniu nie ma mowy!!!
Więc Mary256 polecam ci szpital w MYŚLENICACH!!! super personel przekonałam się sama z drugim dzieckiem!!! wieczór zabierają dzieci po karmieniu o 23 i można się przespać o 5 przynoszą na karmienie i zabierają na mycie i wizytę do 8 można się umyć spokojnie bez żadnych nerwów, a jak się ma problem z karmieniem to pomoc od ręki i dokarmią po prostu SUPER!!!!!!!!POLECAM NA PRAWDĘ :)
A tak na marginesie wiadomo że są ludzie i ludziska i wszędzie znajdzie się jakaś hetera, również w grupie 20 pielęgniarek czy położnych.
Powiem tak, szpital jak szpital. Ja zabrałam męża aby mieć swiadka zdażeń. Poskutkowało.
Kobieta rodząca jest w takim amoku i stresie że praktycznie nie wie co się dookoła niej dzieje.
Tak zgadzam się panuje w szpitalu w Limanowej jakieś dziwaczne przekonanie ,że poród naturalny to jest TO !!! Zupełnie tego nie rozumiem w takich przypadkach tymbardziej z blizniakami to jest masakra. Jest to nieetyczne nie logiczne. Męczą się matki , męczą sią dzieci a wszystko po to aby wkońcu jak się uda, dziecko rodziło się naturalnie. Moim zdaniem jest to nieporozumienie.
Ja wspominam pobyt w szpitalu dobrze.
Co ważne żądajcie USG tuż przed porodem!!! Tego nie robią a potem następuje zdziwienie ,ze dziecko się rodzi i nie może się urodzić bo coś go trzyma? Pępowina?! Dzieciak koleżanki był owienięty kilka razy!!! Czego nikt wcześniej nie sprawdził.
Osobiście też popełniłąm bład , byłąm wielką kulką , i nikt nie zrobił USG przed porodem dopiero w trakcie okazało się ,że będzie duze dziecko, i było duze w dodatku pierwsze. Po fakcie dowiedziałam się ,że gdyby zrobiono USG to napewno byłaby cesarka bo mogłoby być żle o ile nie tragicznie zemną jak i z dzieckiem!!! Dięki Bogu wszystko dobrze i szybko przebiegało.
Tak więc polecam USG i partnera do porodu. Aby zminimalizowac podobne sytuacje.
Coraz częściej przekonuję się iż cudów nie ma, są tylko źle postawione diagnoze...
Pewnie niektórzy stwierdzą, że sie wymądrzam, bo nie przeżyłem porodu. Może i tak, ale nie do końca. Raz przez kilka dni 'rodziłem' kamień nerkowy. Wiele kobiet, które przebyły obydwa rodzaje porodów twierdzi, że mając wybór, wolą jednak rodzic dzieci.
I na koniec wyrazy współczucia dla matki i jej bliskich. A także dla wszystkich innych, którzy doznali jakiejkolwiek traumy związanej z porodem i tych, którzy chcieliby tej chwili (porodu) doczekać, a nie mogą.
A gdy cos sie dzialo i prosila zeby zawolac lekarza to salowe byly w strachu bo baly sie go obudzic.I byly tlumaczenia , ze jest noc, ze do rana nic jej nie bedzie. To jest wlasnie Limanowski szpital. Ludzie sie mecza a personel ma wszystko w d...! Przychodza do pracy, biora gruba kase za spanie na dyzurach i maja wielkie 'ale' gdy ktos potrzebuje pomocy. No...chyba , ze wcisnie sie im kase do fartuszka to wtedy jest inna gadka. Niech sie ktos w koncu wezmie za ten syf i to porzadnie.
....i każdy jeden ginekolog powinien raz urodzić...ich podejście do rodzących kobiet zmieniłoby się diametralnie....
W szpitalu jest tak że jak nie DASZ ŁAPÓWKI to się tobą nie zajmą!!!!!!!!!!!!
Położna ma obowiązek się tobą zająć bo przecież za to bierze pieniądze a ty musisz jej jeszcze dopłacać.
Moja znajoma jak rodziła pierwsze dziecko to nie podpisała umowy A DZIECKO BYŁO PRZYDUSZONE!!!!!!!!! to jest zgroza!!!!!!
JAK TAK MOŻNA !!!! JAK ZAPŁACISZ TO TWOJE DZIECKO BĘDZIE ŻYŁO????? co oni sobie myślą do kur.....!!!!
bardzo źle wspominam poród, ale jeśli chodzi o pobyt na oddziale noworodkowym, to był dla mnie dopiero koszmar, zero pomocy ze strony personelu, po bardzo ciężkim porodzie nie mogłam się nawet ruszyć, bo każdy ruch sprawiał mi ogromny ból,naprawdę nie do wytrzymania, niestety nie mogłam liczyć, że ktoś pomoże mi przewinąć dziecko czy w jakikolwiek inny sposób pomóc, kobiety traktuje się jak krowy a nie jak ludzi! coś okropnego!w nocy też nie ma szans żeby szanownie panie zabrały choć na chwilę dziecko! Nie chciałabym już tam wrócić, modliłam się, zeby jak najszybciej wyjść z tego szpitala do domu, gdzie mam wsparcie i pomoc. Jeśli chodzi o sam poród(mój pierwszy), naturalny oczywiście! mimo, że dziecko bardzo duże, ja szczupła - pani doktor po wszystkim dopiero zapytała czy nie prpopnowano mi cesarki! Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Dziecko urodziło się zdrowe, ale mało brakowało a mogłoby dojść do tragedii, wody płodowe były już zielone. Miałam swoją położną i byc może dzięki temu jakoś dałam radę, ale to co się dzieje na porodówce w limanowej to jest jakaś rzeź, zero szacunku dla rodzącej, męczyłam się wiele godzin, kiedy już byłam prawie nieprzytomna prosiłam o znieczulenie, którego oczywiście nie chcieli mi dać,bo przecież dam radę! dobrze, ze był mąż który naciskał widząc co się ze mną dzieje. ZZO dostałam po wielu godzinach męczarni, poród później to był już prawie jak bajka. Polecam wszystkim kobietom poród z mężem, gdyż może on dopilnować niektórych spraw, o których rodząca nie jest w stanie mysleć. A niestety jeśli samemu się wszystkiego nie dopilnuje to personel szpitala nie przejmie sie Tobą zbytnio.
Nie polecam porodu w limanowej. Zgadzam się z opinią co do Myślenic. Sama tam nie rodziłam, jednak rok temu moja kolezanka. Personel pomaga w opiece nad dzieckiem, przewijają, biorą na noc, dokarmiają w razie potrzeby. To brzmi jak marzenie porównując ze szpitalem w Limanowej.
Świętym krowom - stanowcze NIE - ale WARA od uczciwych ludzi!
Znam tą rodzinę i wiem, że przeżywają ogromną tragedię i jedyne czego im teraz potrzeba to spokoju i wyrozumiałości...
USZANUJCIE TO !
Juz nie wspomne ze ten sam lekarz który odbierał mi poród i nie chciał zszyc na drugi dzien przyszedł do mnie na ginekologie bo tam mnie położyli i zapytał czy nadal nie czuje ruchów!!! to było 2 dni po tym jak przyszłam z bólem i brakiem ruchów do szpitala a dzien po porodzie juz martwego dziecka. Przezyłam wtedy drugi koszmar!!!!! Albo niech sie wezmą w garsc ale za błędy muszą zapłacicї!!! Gdyby tylko ktos chciał to moge zeznawac chocby dzis!!!
ci Boże zachowaj fachowcy TO śmiech na sali:) siostra rodziła po raz pierwszy a jest drobną kobietą miała robione usg na kilka godzin przed porodem dziecko miało ważyć ok.3kg po bardzo ciężkim porodzie ten sam doktor powiedział siostrze że powinna być cesarka i że kto to usg robił z wielkimi wyrzutami a jak ona odpowiedziała że ON to tak poczerwieniał i szybko zwinął ogon i najnormalniej zwiał bez słowa!!!!!!!! sądzicie że dziecko mogło urosnąć ponad kilogram za kilka godzin???? FACHOWIEC nie ma co!!!!
kolejny przykład totalnego braku szacunku dla kobiety i dziecka jakiego byłam świadkiem gdy przyjechałam z koleżanką w 3 miesiącu ciąży z krwawieniem,po czekaniu i czekaniu i czekaniu zbadał ją i jakby nigdy nic powiedział: poroniła pani zaraz zrobimy czyszczenie, no masakra jak wyszła z gabinetu nie wiedziałam jak ją uspokoić była w szoku, zupełny brak zrozumienia ze strony lekarza a przecież dla niej to było dziecko!!!! upragnione i wyczekiwane a nie COŚ do wyczyszczenia!!!!!!!!!oni traktują ludzi masowo i kto następny w kolejce.......
STRZEŻCIE SIĘ TEGO ODDZIAŁU!!!!!!!!!!!!!
I każdy powinien od tego zacząć.
Czytając wasze komentarze nie sposób było oderwać oczu od monitora. wszystkie tragedie i nieszczęścia które spotkały matki- bardzo im współczuje. Sama jestem matka dwójki dzieci. Dzieci urodziły się przez cesarskie cięcie i nikomu nie musiałam dawać w kieszeń żeby tak było. Nie rozumiem osób które wypowiadają się na temat limanowskiego szpitala a nie miały z nim nic wspólnego albo rodziły 10 albo i nawet więcej lat temu gdy był inny personel.
Uprzedzając wasze komentarze nie jestem żadnym pracownikiem tego szpitala ani nie mam nic z nimi wspólnego!
Jak już wcześniej napisałam mam dwójkę dzieci. Poród z pierwszym wspominam dobrze jeśli chodzi o cesarkę mam na myśli lekarzy którzy się mną opiekowali, a jeśli chodzi o opiekę przed ,,cieciem,, mam na myśli położne które mnie do tego ciecia przygotowywały to pożal się Boże! byłam traktowana jak popychadło jak zwierze wszystko dlatego ze panie położne się dowiedziały że mam podpisaną umowę z ich ,,koleżanka,,za którą zbytnio nie przepadały. A jeśli chodzi o umowę to też nie jestem do nich przekonana... byłam w ciąży z pierwszy dzieckiem i bałam się wiec chciała sie ,,zabezpieczyć,, i podpisałam ją już dużo wcześniej bo tak ponoć powinno być a jak później sie okazało że będę miała ciecie i tak pani położnej musiałam zapłacić i nawet nie miałam zamiaru od tego uciekać, ale pani położna potraktowała nas z wyrachowanym nie profesjonalizmem tylko podłością!Skierowała słowa do mojego męża i powiedziała: ojciec jak żeś sobie wkładał i zrobił to teraz płać! po prostu mnie zamurowało! pomimo że nie brała udziału w moim porodzie i jeszcze chciałam jej zapłacić, wiadomo umowa to umowa, to ta pokazała swój profesjonalizm pożal się Boże! Z drugim dzieckiem już było całkiem inaczej. Dążę do tego iż nie wszyscy lekarze i położne są nie wykwalifikowane i wstrętne! Są też osoby z powołaniem do tej pracy i takie się miło wspomina.
tak samo jest z pracownikami na położnictwie są siostry które sa wspaniałe a sa też takie które kierują słowa do pacjentek takie ze aż wstyd tutaj wypisać. I z jednymi i z drugimi miałam przyjemność i nieprzyjemność, np. jedna położna gdy miałam duży napływ pokarmu i prosiłam o pomoc powiedział ze mam karmić dziecko pomimo tego ze śpi i nie jest głodne a inna z drugiej zmiany pomogła mi przystawić dziecko do piersi na rożne sposoby i tym uratowała mnie przed zapaleniem piersi!
Rozumiem matki które straciły dziecko że bardzo trudno jest o wyrozumiałość naprawdę są osoby warte pochwały i bardzo mi przykro ze nie udało sie wam na nie trafić bo wiązało się to z okropnymi konsekwencjami.
Dla porównania podam przykład moja koleżanka mieszka w UK i nie myślcie ze Wielka Brytania to coś wspaniałego. Gdy chodziła w ciąży w tym czasie co ja i rozmawiałyśmy to nie mieściło mi sie w głowie ze przez całe 9 miesięcy miała robione 3 razy USG i raz jakies inne badania co ja miałam juz nawet niepamiętam ile razy a juz nie mówie o porodzie!
I ciąża, a raczej jej sam koniec to była dla mnie męczarnia (psychiczna i fizyczna), gdyż wylądowałam tam 5 dni po terminie. Oczywiście na dzień dobry test OCT (wywyoływanie porodu- skurcze i bóle jak przy porodzie przez 2-5 godzin na leżąco pod kroplówką), który nic nie dał. Przez prawie dwa tygodnie kolejne 3 testy OCT aż w końcu postanowili zrobić INDUKCJE (coś jak test OCT z tą różnicą, że do skutku). Każdego dnia martwiłam się czy z dzidzią wszystko jest ok, czy nie przytruje się wodami i takie tam. A o cesarce lekarze nie chcieli słyszeć. Nie tyle wszyscy, co konkretnie jeden lekarz (ten którego wszyscy się boją).Pozatym do opieki się nie trzepiam, bo badali i sprawdzali bardzo często. Na szczęście synek urodził się cały i zdrowy.
Ale za to bardzo źle wspominam opieke po porodzie. Mój synek bardzo płakał... praktycznie cały czas płakał. Siostry miały wręcz do mnie wąty że nie potrafię go uspokić, a naprawdę się starałam. Pamiętam gdy jedna mi pojechała hasłem w stylu.. 'U nas potrafi być grzeczny'... No tak napoiły go glukozą i mały zasypiał. W ostatni dzień pobytu w szpitalu rozmawiała ze mną jedna z sióstr i powiedziała, że zapewne mały nie umie odpowiednio chwycić piersi i sobie nie dojada. Pokazała mi co i jak i od tej pory mały jadł i spał:)
II ciąża i dwa pobyty przed porodem w szpiatlu. Za drugim razem przyczyną był zagrażający przedwczesny poród. Opieka względem mojej osoby byłą bez zażutu, ale za tydzień czasu wystarczająco się napatrzyłam i nasłuchałam. Pamiętam dwa przypadki wcześniejszego odejścia wód płodowych u kobiet, które chodziły po kilka dzisiąt godzin zanim urodziły (żadna nie doczekała się cesarki).
RODZIĆ SIŁAMI NATURY ZA WSZELKĄ CENĘ I NIE BUDZIĆ LEKARZY W NOCY dwa ogromne minusy tego szpitala.
Dziewczyna z mojego pokoju dowiedziała się że jej dziecko będzie ważyło około 4,5 kg i lekaż zadecydował że będzie rodzić naruralnie, podkreśle że to była jej pierwsza ciąża. Ja gdy to usłyszałam zrobiło mi się słabo i przez myśl przeszło mi 'Dobrze kobieto, że nie wiesz co Cię czeka'
Podsumowywyując moje niedawne doświadczenia dziękuje Bogu, że u mnie było wszystko dobrze bez większych komplikacji i bardzo współczuje tej kobiecie, bo nie ma nic gorszego niż stracić dziecko, a co tu mówić dopiero o dwójce.
Ale coś Ja Wam powiem. Ale matka tej dziewczyny jest temu wszystkiemu winna zamiast zadzwonić w pierwszej kolejności po karetkę to Oni na własną rękę pojechali do szpitala.
Jakby przyjechała karetka, to karetka zawiadamia Izbę Przyjęć że będzie za chwile akcja i wszystko by czekało na tą dziewczynę i by urodziła zapewne zdrowe bliźnięta a tak stało się jak się stało.
to w końcu hotel czy szpital???????
A babcia nieżyjących bliżniaków wyrażnie powiedziała :
'Ubraliśmy się i od razu pojechaliśmy do szpitala w Limanowej. Położna zaprowadziła ją na porodówkę.'
Więc jak widzisz nikt nie czekał całą noc na Izbie Przyjęć.
Dlaczego nikt nie podaje nazwisk lekarzy czy położnych?
Nie jestem pracownikiem tegoż szpitala i nawet mnie to nie interesuje,ale z pewnością to forum miałoby większy sens i skuteczność gdyby piętnowało konkretne nazwiska czy też wskazywało który lekarz czy położna bierze łapówki choć krócej byłoby napisać który czy która nie bierze To forum czytają także bacznie pracownicy tegoż szpitala i napewno nikt z nich niechciałby znalezć tu swojego nazwiska Jeśli zaś ktoś z forumowiczów boi się zarzutu o pomowienie pragnę wsakazć iż istnieje mobilny internet którego nie trzeba rejestrować
naprawde szczere wyrazy współczucia dla całej rodziny!!
W drugiej ciąży odnalazłam lekarza , który wtedy być może uratował życie mojemu dziecku , i spokojnie dotrwałam do porodu. Zaznaczę że nie 'umawiałam się' na żadne cesarki , gdyż lekarz radził poród naturalny mimo że budowa moich mięśni macicy powoduje że poród nie będzie należał do łatwych. scenariusz drugiego porodu był podobny do pierwszego . Dyżur miał wtedy inny lekarz niż mój prowadzący , ale również PRZEFACHOWIEC , trzymał mnie za rękę i dawał instrukcje , urodziłam zdrowego i silnego synka , a po 3-ech dniach byliśmy już w domu.
Chwalę sobie bardzo lekarzy z tego oddziału jak i położne , bo na własnej skórze się przekonałam że w najtrudniejszej chwili robią wszystko by pomóc.
Osobiście rodziłam w Nowym Targu, do szpitala pojechałam sama po tym jak mi wody odeszły pomimo tego że lekarze że lekarze badali mnie długo i (zaznaczam że nie było nic załatwiane)chociaż mogłam rodzić naturalnie to zaproponowali mi cesarkę bo było to bezpieczniejsze dla dziecka. Po cesarce nie ma prawie śladu poza blizną która jest niewidoczna a i ginekologicznie jest wszystko ok. Naprawdę polecam ten szpital.