kpiarz
Komentarze do artykułów: 2837
Sadzę, że jakby Pan Janczyk swoją powyższą wypowiedź upublicznił za pomocą Speakers' Corner w Hyde Park'u, odniosła by ona taki sam skutek. A, zapomniałem że tam by mu diety za gadanie nie wypłacili... Ps. Pani @bearchen, w końcu wypowiedź której mogę postawić plusa, jakże ja długo i z utęsknieniem na to czekałem :)
No limanowszczyzna infrastrukturę, zwłaszcza noclegową, to ma 'po pieronie'. Z tych siedmiu posłów na krzyż, którzy omyłkowo znaleźli się w sali podczas wystąpienia, któryś może da się skusić i nawiąże taki mniej więcej dialog z mieszkańcem limanowej: - To może ja bym tam do was przyjechał do tej Limanowej? To dajcie adres jakiegoś hotelu, macie tam jakieś hotele? - Tak, mamy dwa: jeden zatrzymał się w latach '70 i grzyb potencjalnych klientów wygania z sypialni, w drugim warunki jak w akademiku. Był jeszcze trzeci, ale go rozszabrowali i częściowo wyburzyli. Za to 'knajp' i pub'ów ci u nas dostatek. Zawsze można pod stołem zanocować. Zapraszamy :)
Badania przeprowadzono na losowej próbie 3 tys Małopolan na zasadzie sondy ulicznej, przed wyjściami z Urzędu Wojewódzkiego i starostw powiatowych w godzinach miedzy 14 a 16 ;) I teraz już wszystko jasne, jest PO prostu DOBRZE!!! A wy, głupi narzekacie...
A nad jakością opadów czuwa Pan Bóg lub matka natura, jak kto woli w zależności od wierzeń. Jak widać są bardziej kompetentni i solidni od wyżej wymienionych ;)
'...i wtedy jedna z kobiet zauważyła mężczyznę, który po lokalu chodził... w jej kurtce, trzymając w ręku szalik'. Przepraszam za wyrażenie, ale to nie był złodziej tylko kretyn. Inaczej tego nazwać nie można. Chyba że to taka nowa metoda podrywania - ukraść kobiecie odzież wierzchnia, a potem w nim paradować przed jej nosem.
'Strzyg, wiwern, endriag i wilkołaków wkrótce nie będzie już na świecie. A skurwysyny będą zawsze.' Andrzej Sapkowski, 'Czas pogardy'
Przyjmuję to zdanie, jako jednej ze stron sporu. Chciałbym teraz się dowiedzieć jak Pan Starosta, używając jego słów, 'wychodził z otwartą ręką' do tego przedsiębiorcy, bo wg jego twierdzeń nie było żadnych rozmów ani prób kompromisu. I nie zgadzam się na pewno z jednym twierdzeniem tego Pana, mianowicie: 'Jeśli moja wypożyczalnia upadnie, za pięć lat po zakończeniu trwałości projektu nie będzie przedsiębiorstwa, które mogłoby udostępnić turystom sprzęt'. To nie prawda - powstanie takie, które będzie 'swoje' a nie 'obce' i ze lśniącym Słoneczkiem się dogada. Być może poprzez wypełnienie jego otwartej ręki. Swoją. Pełną. :)
Dawno wszyscy o tym wiedzą i udają, że problemu nie ma. Dobrze, że w końcu ktoś zaczął o tym głośno mówić. I to nie dotyczy jedynie wypożyczalni sprzętu, wystarczy spróbować zanocować w jakimkolwiek schronisku górskim - zazwyczaj domagają się jednego dowodu tożsamości, który zwracają po uregulowaniu należności. To samo tyczy się różnorakich wypożyczalni sprzętu wodnego, przystani, podmiotów oferujących tego typu usługi. Zobaczymy jaki będzie efekt tych działań.
Pójdzie taki na urlop - źle bo 'nierób', zamiast pracować to się 'wczasuje'. Nie pójdzie, zgodnie z prawem ma odebrać ekwiwalent - jeszcze gorzej, bo 'bierze kasę za nic'. No nie ma dobrego wyjścia, trzeba Panie Burmistrzu krytykę 'na klatę' przyjąć. A tak między Bogiem a prawdą, to każdy samorządowiec wyższego szczebla, prezes, dyrektor itp może sobie spokojnie zrobić urlop, nie wykorzystując ani jednego dnia urlopowego. Nie mówcie mi, że tak solidnie wszyscy przez 365 dni w roku pracują... ;)
Interpretacja należy do interpretującego, najczęściej jest ona glosatorska (niewiążąca), jednak w danym momencie (np momencie wystawiania mandatu) ciężko się z nią kłócić. Proponuje o wykładnię przepisu poprosić rzecznika komendy policji. Niech się rzeczony Pan wypowie w prosty sposób - wolno przechodzić na Piłsudskiego w dowolnym miejscu przy obecnym układzie przejść dla pieszych (a raczej ich braku) czy też nie? :)
Panie @Hiena, proszę przyjrzeć się dokładnie owemu nieszczęsnemu p. 5 art. 13. Tam jest taki ładny przecinek po 'obszarze zabudowanym', zatem bardzo prosto ów punkt można interpretować w następujący sposób - obowiązkowo należy korzystać z przejścia dla pieszych przy zajściu któregoś z TRZECH warunków - na obszarze zabudowanym LUB drodze dwujezdniowej LUB wydorębnionym torowisku. Gdyby nie ten nieszczęsny przecinek, można by było interpretować jako droga dwujezdniowa na obszarze zabudowanym lub torowisko wyodrębnione. Tak to już jest w paragrafach że jeden przecinek potrafi zmienić sens całego ustępu ;)
Koło wzajemnej retoryki. Pogadali, pokiwali główkami, życie toczy się dalej, w wyniku spotkania bezrobocie nie spadło ani o 1 promil :)
Panie Romanie nie zrozumiał Pan istoty mojego wpisu. Tu nie chodzi o lenistwo, ja ten chodnik odśnieżę, trawę usunę w lecie spomiędzy płyt czy kostki, nawet pozamiatam, ale jeśli się czymś opiekuję to czemu nie mogę z tego korzystać? Tam gdzie Pan żyje i płodzi swoje kazania jest prosta zasada - jak coś jest moje, to nikt nie ma prawa w to ingerować, (chyba że to tzw. wyższa konieczność), a ja korzystam z tego dowolnie, póki komuś tym nie szkodzę. Ja wiem, co ja mogę zrobić dla swojego kraju, a mój kraj proszę, żeby zrobił dla mnie jedno - nie PRZESZKADZAŁ :)
I tak każdy będzie po swojemu interpretował przepisy, a Panowie Policjanci już zacierają ręce, będzie można tanim kosztem wyrabiać 'normy' mandatowe. Przecież wszyscy tam chodzą 'na dziko', przechodzą gdzie popadnie, bo jakby piesi chcieli się zastosować do wszystkich znaków poustawianych na tym odcinku, to chyba by się latać musieli nauczyć...
'Nieoficjalnie mówi się, że nie ma chętnych do objęcia funkcji prezesa spółki.' Nawet wysokie wynagrodzenie nie jest w stanie skusić nikogo do objęcia posady w tym 'zbuku', co to od dekady zapowiada szumnie ustami jedynie słusznego samorządowca baseny przed każdymi wyborami, a postępów jakoś nie widać :)
Mnie od lat irytuje fakt, o którym wspomniał pierwszy komentator (ka) - w zimie chodnik przylegający do mojej posesji jest 'mój', mam go obowiązek odśnieżać, utrzymywać, a jak tego nie zrobię a ktoś złamie nogę to mnie może pozwać, bo zrobił sobie krzywdę na 'moim' kawałku chodnika. Przychodzi lato, ja lubię sobie ludzi poobserwować, zatem chciałbym na 'moim' kawałku chodnika, o który tak pieczołowicie dbałem całą zimę, wystawić sobie parasolkę z krzesełkiem i napić się lemoniady. I co, nagle zaczynają się schody, bo ten chodnik już nie jest 'mój' tylko miasta, powiatu, gminy i muszę ubiegać się o zgodę żeby na rzekomo 'moim' chodniku coś postawić. No to się Panowie władza zdecydujcie - mój to kawałek chodnika czy nie mój?
Powiat pomoże, a potem znowu będą sugestie, które oko należy przymykać, kiedy i na kogo ;)
Dwie rzeczy ode mnie: 1. Cyt: 'Okazuje się jednak, że przedsiębiorstwo z Tylmanowej nie zachowało się do końca „fair” w stosunku do swojego dotychczasowego współpracownika – władze „Empolu” miały zmienić zdanie już po rozstrzygnięciu przetargu. ' Panie Kapera jeśli dwa podmioty zawierają umowę stając wspólnie do przetargu, to powinna być ona zawarta WCZEŚNIEJ na piśmie w taki sposób, aby jej późniejszych zmian można było dokonać tylko za zgoda obu stron, a jej zerwanie obwarowane karami. Tak to się zwyczajowo robi. Jeśli prawdą jest, co Pan przedstawia, to albo jest Pan... co najmniej dziwny i dogadywał się 'na gębę', albo z Pan za przeproszeniem d..a nie manager, co nie potrafi umowy skonstruować, względnie dopilnować jej stworzenia przez kompetentnego pracownika. 2. Zgadzam się z przedmówcą - skoro w gospodarowanie odpadami zamieszany jest obecnie jeden podmiot a nie dwa i to ten sam który dokonuje utylizacjo odpadów, czyli działa na swoim 'sprzęcie' a nie płaci za utylizację to ceny powinny co najmniej pozostać niezmienione, jeśli nie spaść. Dziwnie to Panowie miastowi rozgrywacie...
Było to już i będzie znowu. Nie życzę nikomu źle i cieszy fakt, iż osoby które od dłuższego czasu nie mogą znaleźć pracy w końcu są wyrywane z tej stagnacji, tylko czemu pracownikowi prywatnej firmy udaje się w miesiąc, dwa to, czego nie umie lub nie chce zrobić urzędnik państwowy w tym celu powołany przez lata? To teraz będzie taki model stosowany - zapłacić 'pierdzistołkom' w PUP-ach pensje za działania, które za nich wykona prywatna firma... biorąc po raz drugi za to samo wynagrodzenie. No cóż, witamy w POlsce... To ja proponuję zlikwidować PUP-y i zlecić zadania prywatnym firmom na zasadzie przetargu - podejrzewam, że zrobią dużo skuteczniej to, co urząd, za połowę tych wszystkich pieniędzy idących na wynagrodzenia, nie wspominając o oszczędnościach na wypłacaniu zapomóg. I rozliczać z efektów. Przynajmniej będzie z czego, bo urzędnicy są nietykalni.
Chciałem napisać komentarz, jednak Pan @TurońGorski streścił je znakomicie. O Panie i Panowie, co to będzie, jakie to będzie dochodowe, jakie piękne, ilu turystów ściągnie i w ogóle Och i Ach! I tak prawie od dekady te 'ochy i achy' słychać. I nic więcej...