kpiarz
Komentarze do artykułów: 2837
To nie są prywatne imprezy tylko sympozja na temat 'jak nie oddawać długów' - uczą się chłopy nawzajem i doskonalą techniki :)
Skoro ma być więcej, to czy ktoś będzie rzucał papierowymi kulkami stojąc na krześle lub kradł mikrofon? To wyglądało tak komicznie... A tak poważniej - to co się dzieje to efekt 8-letniego dziadostwa PO-PSL. Bo to, że PiS ma większość parlamentarną nie wynika z tego, że ma aż tak wielu zwolenników, ale z tego, że poprzednia koalicja tak (mówiąc kolokwialnie) dawała ludziom w d.pę, tak kradli ki kłamali w żywe oczy, że ludzie woleli wybrać kogokolwiek, byle nie POprzedników :) Sami sobie winni. Z tą ustawą jest podobnie - jakby sędziowie nie przeginali, nie stawiali się ponad wszystkich (wyższa kasta), nie ferowali korzystnych wyroków 'kolesiom' to by nie doszło do procedowania w ekspresowym tempie ustaw pisanych na kolanie. Macie Panowie Sędziowie, co ta chcieliście - każdy, nawet najbardziej pokorny, ma granice cierpliwości.
Widzę, że z tą demencją jednak jest coś na rzeczy...
Napiszę krótko - najwyższy czas. Dobrze, że pozwolono mu samemu odejść, a nie zdymisjonowano. Partia rządząca nie może sobie pozwolić na trzymanie na takich stołkach ludzi z demencją, żeby nie napisać dosadniej :)
Spokojnie. Pan Zuckerberg i reszta ferajny obracają taki rzędami wielkości w obcej, twardej walucie, że jak zajdzie potrzeba to sobie kupią jakiegoś śmiesznego posła (albo i 100) razem z jakąś ustawą, lub przeciągną po sądach międzynarodowych - zależy co taniej wyjdzie ;) Przeanalizują panowie i zaraz poprawka do ustawy będzie...
Pewnie, najlepiej żeby wszyscy wzięli kredyty na 30 lat i stali się niewolnikami. A jeszcze lepiej jak to zrobią w walucie obcej. A jak kurs się pogorszy to będą biegać po ulicach i pisać listy do prezydenta, że ich 'łoszukali' bo miało być tanio a jest drogo :) Ludzie wynajmują mieszkania, bo ich nie stać na spłacanie rat po 1000+ złotych miesięcznie zważywszy na niestabilność rynku pracy. W sytuacji ekonomiczno-prawnej, gdy jedna decyzja głupawego urzędnika nie odpowiadającego w żaden sposób za swoje postanowienia może doprowadzić dobrze prosperujące przedsiębiorstwo do bankructwa i redukcji etatów ludzie boją się wiązać kredytem na tak długie okresy. A niestety ceny nieruchomości są takie a nie inne i szary obywatel, nie posiadający zazwyczaj większych oszczędności nie jest w stanie sfinansować zakupu własnego lokum bez długoterminowego kredytu. Jak mawiała Pani już klasyk 'Sorry, taki mamy klimat' -ceny zachodnie, zarobki 3-4 razy niższe na podobnych stanowiskach.
Ja ciągle powtarzam - bardzo chętnie nabędę w drodze umowy kupna-sprzedaży te wszystkie lasy, działki i domy po cenach deklarowanych w zeznaniach. I to za gotówkę, od ręki :) A poza tym to się nie śmiejcie z naszego Pana Starosty - chłop domu ani mieszkania nie ma, to się musiał przytulić do kogoś i dach nad głowa znaleźć. Nowa małżonka zapewne już zasobna w przynajmniej jeden, to się pomieszczą ;)
Jak to przedstawiał śp. Bogdan Smoleń w kabarecie z lat 70-tych: 'Rada starszych, po wnikliwej i burzliwej naradzie, w późnych godzinach wieczornych, ustaliła sobie... to co chciała' ;) Nie przejmujcie się - albo zdążą się wycofać przed końcem negocjacji, które będą przedłużać do granic możliwości, aby wykazać jakieś działania, albo zrobią taki szwindel, że okaże się, iż cała inwestycja poszła za przysłowiową 'czapkę gruszek'. Trzeciej możliwości nie widzę.
Za brak obwodnicy podziękujcie ówczesnemu szefowi Kongregacji Kupieckiej, co to płakał rzewnymi łzami, że jak ruch 'popłynie' obok Limanowej, a nie przez centrum, to miasto 'wymrze'. Tak to jest jak się patrzy przez pryzmat własnej kieszeni i biznesów (błędnie zresztą), a nie w przyszłość dla dobra mieszkańców. Co do mieszkania w centrum - ci co mieszkają narzekają jak powyżej, ale nie baczą na fakt, iż wszelkie sprawy urzędowe mogą załatwić 'na piechotę', nie muszą dojeżdżać a później oddawać się wątpliwym przyjemnością szukania parkingu (płatnego), wszelkie udogodnienia są na miejscu. Nikomu z nich nie podmyje drogi, nie muszą starać się o asfalt czy chodnik pod dom, bo go mają. Jak ktoś zachoruje, to kartka nie musi przedzierać się przez zaspy, bo nie wiadomo czy droga pierwszej czy siódmej kolejności odśnieżania. Itd, itd... Każdej lokalizacji są plusy i minusy, problem w tym, że plusów się jakoś tak nie zauważa. A z tym narzekaniem (naszą wadą narodową) mieszkańców centrum jest trochę jak z kobiecymi fryzurami - jak któraś ma włosy proste to chce mieć kręcone, jak ma blond to chce być szatynką, szatynka zaś rudą itd.
Mamy sędziów ze zbiorową amnezją. Mamy Pana Wojewodę, co to nie zna sprawy, o której prowadził rozmowy i na której temat wysyłał oficjalne pisma (lub ktoś w jego imieniu). Mamy wreszcie Pana Starostę, co to nie ma długu, który się przedawnił i wpłacał za pokwitowaniem bankowym pieniądze na jego poczet, ale go nie było. Kto jeszcze do kompletu z zanikami pamięci oraz zamiłowaniem do prób zamieniania faktów w miraże? Przydałaby się jako żywo taka porządna sprzątaczka, co ten cały obornik wymiecie i wymyje na kompost. Miała być dobra zmiana, a w Małopolsce dalej ludzie z demencją wybiórczą na stanowiskach...
Panie @west, napisałem ogólnikowo o tych wymogach ilości kursów. Skoro ci przewoźnicy tacy życzliwi, jak Pan napisał i godziny kursów przesuwają na życzenie, to nie powinni mieć problemów ze zrozumieniem, że wypada te weekendowe kursy wyznaczać rano i wieczorem, aby istniała możliwość dojazdu do pożądanych miejscowości i nie trzeba będzie tego szczegółowo zawierać jako wymóg w postaci warunku spisanego. Co do 'psujących się' notorycznie autobusów w weekendy - nie wiem czy Pan jest świadomy, iż nie wykonywanie kursów zgodnie z przedłożonym rozkładem jazdy do organu wydającego koncesje na przewóz regularny na danej trasie stanowi podstawę do cofnięcia koncesji lub nałożenia kary pieniężnej. Niech Pan zapozna się z ustawą o transporcie drogowym. To, że uprawniony organ jest pobłażliwy i nie wykonuje swoich ustawowych obowiązków nie oznacza, że nie można tego wyegzekwować. Cytując portal prawny: 'Wielu przewoźników posiadających linie regularne nie zdaje sobie sprawy że nie stosowanie ściśle do kursów przedstawionych w rozkładzie jazdy skutkować może nałożeniem kary jak nawet cofnięciem zezwolenia. Zgodnie z załącznikiem do ustawy o transporcie drogowym wykonywanie transportu drogowego osób z naruszeniem warunków określonych w zezwoleniu stanowi postawę do nałożenia na przewoźnika kary za odpowiednio za naruszenia dotyczące: 1) dni 2000 zł, 2) godzin odjazdu i przyjazdu 500 zł, 3) ustalonej trasy przejazdu lub wyznaczonych przystanków 3000 zł.' To tyle w kwestii 'pechowych' busów :)
Jest trzecie wyjście, Panie @west, właśnie na zasadzie prawa miejscowego. Starostwo wydaje koncesję na świadczenie usług przewozowych na trasie z miejscowości A do B pod warunkiem, iż będą minimum trzy kursy dziennie przez cały tydzień. Chcesz, to bierz, nie to nie. Gwarantuje, że chętni się znajdą, bo co z tego że do 6 kursów w weekend dołożą tyle, co za paliwo i kierowcę na te pół godziny czy godzinę, jeśli przez resztę tygodnia zarobią (i to sporo) na pozostałych 20-40 kursach.
Panie @west, może i transport jest prywatny (sprywatyzowany) jednak nadal koncesjonowany. A póki jednostka samorządu wydaje koncesje na trasy powinna dbać by komunikacja na danej trasie była zapewniona we wszystkie dni, chociażby w podstawowym stopniu, a nie tylko w wybrane wg 'widzimisię' przewoźnika. Niestety jak się chce obżerać schabowym z ziemniakami i kapustą, to tę brukselkę na dodatek też trzeba przełknąć - jak się chce zbijać krocie na wożeniu ludzi w dni pracujące, to i w sobotę i niedzielę te dwa, trzy kursy, choćby i dla jednej osoby trzeba puścić. Pan Radny Wójtowicz wie co mówi. Bilans i tak wychodzi dodatnio i to bardzo, a specyfika transportu zbiorowego niestety tego wymaga. Mnie martwi, że powiat dopiera teraz się 'obudził', jak wszyscy korzystający z transportu zbiorowego od ładnych kilku lat o tych problemach mówili :)
Panie @zabawny, znowu powiem, iż teoretycznie masz Pan rację z punktu widzenia prostego wyborcy. Ale praktycznie Pan niemalże doktor jest dzierżący władzę w jednostce samorządu terytorialnego stojącej wyżej w hierarchii niż jakaś tam gmina czy miasto, to cóż on będzie się 'maluczkimi' wójtami czy burmistrzami przejmował. Z takim kapeluszem to nawet nie wypada... :)
Pani/e @BINGO - teoretycznie masz Pan/i rację i takie praktyki powinny być stosowane w zgodnym samorządzie. Praktycznie - Jaś(nie) Pan nie będzie się zniżał do informowania niżej stojących w hierarchii od niego jednostek. Przecież to JEGO zaprosili, a innych nie. Telefonicznie. Przpotrzecie sie jaki łon ważny! I w kapeluszu!!
Jak czytam ten artykuł i wypowiedzi Pana ex-posła od rachunków telefonicznych i płynu do mycia naczyń, to widzę oczyma wyobraźni taki dialog: - Czym się Pan zajmuje? - ...hemoglobina, dwutlenek węgla... taka sytuacja... Wicie, rozumicie - tereny poza wielkimi miastami i takie 'tematy'. Najważniejsze, żeby się kasa na koniec miesiąca zgadzała na koncie ;) Posiadanie zaś wysokiej kultury osobistej powinno cechować każdego gentelman'a , tak jak życzliwość każdą istotę ludzką. Niestety doczekaliśmy czasów, gdzie dysponowanie tymi atrybutami urasta do rangi iście nadludzkiego osiągnięcia...
Pani @zazula, tam siedzą same, nie dosyć że 'małe' i 'mściwe', to jeszcze 'łyse', no te na 'ch' ;) Właścicielowi nieruchomości radzę sprawdzić kto jest wpisany jako adresat w tej 'odkopanej' decyzji o rozbiórce. Jeśli jest to poprzedni właściciel sprzed 36 lat, a nie obecny, to jest ona nieważna, gdyż zachodzi błąd co do osoby zobowiązanego. Należy decyzję umorzyć i wydać nową, z właściwą osobą zobowiązaną do rozbiórki.
Moim skromnym zdaniem clou całego artykułu, jak również podsumowanie sytuacji stanowią słowa Pani dr Talewicz-Kwiatkowskiej: 'Romowie nie życzą sobie godnie żyć'. Ot i cała historia zawarta w prostym stwierdzeniu. Używając terminologii Pani dr - oni żyją w gównie, bo tak chcą i nie mają ochoty tego zmienić. Krzywe drewno nigdy nie będzie proste...
Ps. Pani/e @Poludnie - daliby już spokój tej biednej geotermii. Dekadę jej zrobić nie mogą, wszędzie wokoło już dawno podobne powstały, a ta dalej stoi w miejscu. Ja wiem że się wygodnie publiczne pieniądze w GWT 'przejada', ale może już wystarczy :)
Uryga, Uryga, a już wiem - to ten radiotechnik, co to dorabiał wyższe wykształcenie będąc (etatowym i nieetatowym) członkiem zarządu powiatu. Panie Antkiewicz nie upatrywałbym tu talentu krasomówczego. Merytorycznej wypowiedzi również nie usłyszymy, gdyż kombinacje są w toku - jak bez wyparki 'wyparować' problem ścieków :)