kpiarz
Komentarze do artykułów: 2837
Panie Janku, nauczycielem nie jestem, ale zawsze gdy ktoś publicznie kala nasz język i to jeszcze zapisując swoje błędy niegramatycznie czuję się w obowiązku go napomnieć dla jego dobra. W ten sposób więcej nie zrobi z siebie publicznie pośmiewiska. Wszak to dla dobra takiego delikwenta :) Co prawda nie zapisał Pan do końca zwrotu, ale podejrzewam o jaki chodzi. Syndrom Wiślany się Panu udziela? :)
Przepraszam za literówkę i podwojenie o kreskowanego w pierwszym punkcie, miało być 'szczurów'.
Kilka, w mojej ocenie, urealnionych w stosunku do tekstów rodem z Sf myśli: 1. Nikt im martwych szczórów nie podrzuca, bo komu by się chciało z tym pod romskie drzwi łazić? Szczury, jeśli istniały w ogóle, to zdechły samoistnie od syfu, który ta nacja ma we zwyczaju wokół siebie robić 2. 'W artykule wspomniano też o opinii kuratora rodziny, z której wynika, że młodzi Oraczkowie są spokojni i niepijący, a ich dzieci, pomimo skrajnej nędzy w jakiej żyją, są zadbane.' Panie lub Pani kuratorze, podejść do sąsiadów i zapytać kiedy ma Pan/Pani 'wdepnąć', żeby rzetelnie ocenić ten ich 'spokój' i 'abstynencję'. Oni wszystko widzą :) 3. O ile dobrze pamiętam, tej rodzinie proponowano ZA DARMO dom o powierzchni 270 m2, wykończony, gotowy do zamieszkania. Odmówili (sic!) Czy o takim stanowisku władz lokalnych również Pani Szulc wspomniała? 4. Są w Limanowej i okolicach przykłady rodzin romskich, które mieszkają miedzy polakami i żyją w zgodzie. Jakoś się dogadują. Chociażby bloki koło dawnego LOK-u. Dlaczego akurat tej rodziny (Oraczków) mieszkańcy dwóch osiedli nie chcą? Odpowiedź dla Pani Szulc i innych jest prosta - proszę spojrzeć na dom i otoczenie tej rodziny. Każdy normalny człowiek dąży do polepszenia swojego bytu. Zwłaszcza jak może to zrobić zerowym kosztem (darmowy 270 m dom), jednak niektórzy po prostu z natury lubią żyć w 'syfie'. Bo im wygodnie, bo 'opieka' daje większą kasę, bo nie trzeba sprzątać, nie trzeba się starać utrzymać porządku, czystości. Pani Szulc - być stronniczym to nie sztuka dla reportera. Sztuką jest znaleźć w sobie obiektywizm pomimo, iż stronniczość bardziej się opłaca...
Oczywiście, że na łamanie prawa nie wolno przymykać oka, należy je tępić z całą mocą. Nie 'gówniarze' wiedzą, że grać w piłkę to sobie mogą, ale nie na boisku z takim murem, przecież tak nie można. Ps. Ciekawe gdzie był PINB jak Panu Piszczkowi koło basenu mur oporowy na środku drogi dojazdowej wybudowano ;)
Nie wiedziałem, że wczorajsza transmisja wypadła aż tak dobrze, iż dzisiejszą trzeba było zablokować. Należało zrobić też transmisje z wręczania odznaczenia Panu wędkarzowi i byłoby po równo ;)
Panie Janku nie ma się co złościć, tylko należy się zastanowić nad sobą. I albo używać poprawnej polszczyzny, która jest tak bogata w słownictwo, iż na pewno znajdzie Pan odpowiednik do wyrażenia swoich myśli (sam podałem Panu ze cztery), albo jak już chce Pan makaronizować, to przynajmniej umieszczać obce wtręty zgodnie z pisownią. Jak się nie zna języka obcego, to szkoda się błaźnić :) Pozdrawiam :) Ps. praktycznie nie ma tygodnia, abym komuś życzeń urodzinowych nie składał. Sprawdzę, może się jakiś Jacek znajdzie :)
Ja jestem przekonany, że nie tyle za 'fri' co nawet za 'for', a może nawet 'fajf'. ^^ A język ojczysty taki piękny, o czym ja nieodpłatnie, za darmo, bezinteresownie, ba, nawet altruistycznie przypominam ;)
Zawsze mogliby wszyscy przewoźnicy odjeżdżać z jednego miejsca, które w tym celu zostało kiedyś wybudowane. Za komuny to dworzec miejski nazywano. No ale to by przecież korony z głów 'wielkich przedsiębiorców' pospadały. Oni się w jednym miejscu nie mogą gromadzić, każden musi mieć swój własny placyk i na tym placyku władać. Pasażerami i ToiToi'em. :) A pasażerowie, którzy 'dymają po całym mieście', doskonale wiedzą komu za to podziękować...
'Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem...'
Dzisiaj wieczorem będę otwierał drzwi wejściowe, kredens, szafę z koszulami i słoik dżemu truskawkowego. Jakby portal chciał to transmitować to ja zapraszam. Mogę poczęstować kromką z dżemem. :)
Skoro ponad 90% wyborców uznaje Pana Adama Sołtysa dobrym gospodarzem, to po co go zmieniać? Gmina dobrze działa, rozwija się, ludzie są zadowoleni, Pani @bearchen jest zadowolona - nie widzę lepiej :)
Miało być wszystko w jednym miejscu jak w cywilizowanych miastach, no ale... Przecież prywatny przedsiębiorca na zagrodzie (prywatnym placyku) równy wojewodzie ;) A tak, jeszcze wybudujmy nowy dworzec, bo przecież nie mamy na co pieniędzy miasta wydawać, a ten co jest to jest 'złyyyyyyyy' :) Mnie się nie podoba budynek Urzędu Skarbowego w Limanowej, to co, może nowy wybudujemy, bo 'jo jest prywatny podotnik i mo prawo mi sie nie podoboć. I żodyn mnie nie zmusi, żeby z niego korzystać, żodyn!'
Pani lub Panie @wege617 tak w kolejności. To, czy studia w danym kierunku coś 'dadzą' czy nie studentowi zależy w dużej mierze od samego studenta i jego podejścia do zagadnienia. Jeśli poszedł na administrację czy cokolwiek innego ot tak, bo wypadało coś studiować, no to nie ma się co dziwić brakowi podstawowych umiejętności. Jednak ja podtrzymuje, że na stanowiska powinno się wybierać kandydatów z odpowiednim doświadczeniem w danym kierunku, a jeśli jego brak, to przynajmniej wykształceniem. Pisząc trywialnie - jak potrzebuje kucharza i zgłosi mi się pięciu kucharzy i jeden mechanik samochodowy, to ten mechanik odpada na wstępie, bo inni kandydaci mają lepsze kwalifikacje. Niestety w polskich urzędach często ten 'mechanik' dostaje prace, bo zna 'szefa kuchni', a kucharze mimo znajomości tematu odpadają. I nie zgodzę się z wypowiedzią 'Urzędnik w Urzędzie Gminy to nie nauczyciel w szkole i on nie musi być wykształcony'. Niestety praca w urzędzie to nie sprzedaż waty cukrowej na odpuście, ja (jak i wszyscy podatnicy) płacę temu urzędnikowi za wykonywane obowiązki zatem chcę, żeby był do ich wykonywania należycie przygotowany. '...setki takich osób w urzędach pracuja..i dobrze wykonuja swoja pracę.' Setki osób są niepotrzebnie zatrudnionych w urzędach i to przyzna każdy trzeźwo myślący człowiek. Mamy nadmierny rozrost biurokracji. A jeśli 'dobrym wykonywaniem pracy' nazywa Pani/Pan picie kawy i odsyłanie petentów do innych pokoi, gdzie zasiada 'ktoś bardziej kompetentny w tej materii' to ja dziękuję za takich 'dobrych pracowników' :)
Wszystko to prawda, jednak powinny funkcjonować jakieś minimalne standardy. Jak szukamy kogoś do administracji państwowej, to szukajmy wśród kandydatów mających jakiekolwiek o tym pojęcie (wykształcenie), a nie zatrudniajmy 'chłopa po technikum', bo zna tego i owego, a w trakcie 'sie dokształci' :)
Panie Przemku - spokojnie robić swoje i się nie przejmować za bardzo. Od tego tylko wrzody się robią ;)
Niezła plejada nazw. Mnie osobiście rozśmieszyła 'Partia Bezpartyjnych'. Prawie jak zrzeszenie białych murzynów (nikomu nie ubliżając) ;) Na ludzi trzeba patrzeć i na ich dokonania, a nie na nazwy komitetów :)
Armagedon nadciąga :)
Panie @elvis29, tak było za czasów 'blondyn' i poprzedniego systemu. Teraz mamy ponoć 25 lat 'wolności' i gospodarkę rynkową. Oczekiwałbym zatrudniania wg kompetencji, a nie znajomości :) A jak jest, każdy widzi. I ma, jak głosował :) Pójdziecie niedługo do wyborów i zamienicie mafię na sektę. I będzie się wam wydawało, że coś zmieniliście. A to już wszystko było :)
Ja teraz czekam na następny krok, czyli artykuł o treści: 'Policjant, który brał udział w wypadku Porsche oskarża właściciela pojazdu o upojenie pod przymusem alkoholem oraz wciągnięcie siłą do pojazdu. Bocheńska prokuratura bada okoliczności zdarzenia.' :)
Często tak jest, iż inicjatywa o szczytnym celu w miarę rozwoju od tego celu nieco się oddala... Akcja 'Odkryj Beskid Wyspowy' ma taki ładny podtytuł: Cykl PIESZYCH wycieczek, czego wielu ludzi nie zauważa. Inicjatywa ta w miarę rozwoju spowodowała, iż wielu chce wziąć w niej udział i to jest piękne. Prawie tak piękne jak nasze góry. Jednak sporo ludzi nie rozumie, że tu nie chodzi o sam fakt 'znalezienia się na szczycie' tylko o wspólne wędrowanie. Należy poobcować z przyrodą, posłuchać śpiewu ptaków, powdychać nieco powietrza przepojonego zapachem lasu, najzwyczajniej zmęczyć się i spocić wychodząc na jeden ze szczytów naszego pięknego Beskidu. To ma być wspólne wędrowanie, a nie wyjazd kładem czy autem terenowym na imprezę. To jest dla mnie najsmutniejsze, że ludzie nie rozumieją istoty tej akcji...