limonka
Komentarze do artykułów: 97
Wg wypowiedzi przedstawiciela Krajowej izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji wcale nie muszą. Zależy to od nadawców. Emisja z każdego przemiennika to dla nadawców wymierne koszty. Jeżeli stwierdzą, ze im się to nie opłaca (np. za mało potencjalnych odbiorców) to nie będą nadawać. Myślę, że tak nie będzie, ale w skrajnych przypadkach może to jednak dotyczyć tylko nadawców komercyjnych. W najgorszej sytuacji powinien jednak nadawać mux-3 (TVP).
' 31,25 mln zł ma być przeznaczone w 2013 roku na przemienniki cyfrowe (tzw. stacje doświetlające). Dziś na potrzeby telewizji analogowej działa 138 takich obiektów, które mogą stopniowo zostać wykorzystane do doświetleń DVB-T. Ustawa o wdrażaniu telewizji cyfrowej przewiduje, że co najmniej 95 proc. mieszkańców obszaru, na którym będzie wyłączony nadajnik analogowy, musi mieć dostęp do sygnału cyfrowego. UKE musi to za każdym razem potwierdzać.' W najbliższym czasie w Polsce Południowej UKE ma przeprowadzić (a może juz prowadzi) pomiary sygnału cyfrowego. Takie pomiary na razie przeprowadzono na terenach gdzie w pierwszej kolejności nastąpi wyłączenie tv analogowej. Przed rokiem na konferencji w czasie SatKrak podano informację, że na południu Polski na dobra sprawę brakuje ok. 100 przemienników, aby w pełni pokryc teren sygnałem tv. Z jednej strony brakuje na to kasy, a z drugiej problemy robią Czesi i Słowacy.
' ... powodem pogorszenia finansów szpitala jest brak zapisanuch środków - przez poprzednie władze szpitala - w planie finansowym na 2012 rok do wypłaty personelowi medycznemu ze wzrostu kontraktu (ustawa nakłada na szpital obowiązek wypłaty części pieniędzy ze wzrostu kontraktu personelowi szpitala). Dyrekcja w sprawie wypłaty zawarła porozumienie ze związkami zawodowymi ...' Kiedy zostało zawarte to porozumienie ? Dotyczy ono tylko roku 2012, czy tez lat poprzednich ? Pytam, bo nigdy wcześniej takie środki nie były jeszcze wypłacane, pomimo że zapewne szpital co roku podpisywał z NFZ wyższy kontrakt. No chyba że dostawali, tylko nie wszyscy. Słyszałem, ze te pieniądze pracownicy zawdzięczają kontroli Inspekcji Pracy, bo wcale nie było zamiaru ich wypłacenia.
@namoR - chyba właśnie na Wysokiem przebiega granica rejonizacji dla pogotowia z Limanowej i Sącza. Wszystko zależy w którym miejscu Wysokiego wysiądzie Ci 'pompka'. No i tutaj dyspozytor może mieć dylemat.
Podobno to właśnie sądeccy strażacy nie chcieli dyspozytorni w Nowym Sączu, gdzie pierwotnie była planowana. Tak przynajmniej twierdzi wojewoda. Natomiast strażacy zgoła coś innego: ' Jeszcze w lutym tego roku wojewoda małopolski Jerzy Miller wystąpił do komendanta Andrzeja Mroza z pytaniem o możliwość zlokalizowania dyspozytorni pogotowia ratunkowego w nowej strażnicy przy ul. Witosa w Nowym Sączu – powiedział naszemu portalowi bryg. Andrzej Siekanka, rzecznik prasowy Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP. – Wtedy przekazaliśmy wojewodzie informację, że taka dyspozytornia może mieścić się w strażnicy. Nawet określiliśmy ile miejsca możemy na ten cel przeznaczyć. W grę wchodziło około 230 metrów kwadratowych. Po przekazaniu tych informacji, więcej wojewoda się z nami nie kontaktował. Jakiś czas później dowiedzieliśmy się, że druga po krakowskiej dyspozytornia pogotowia ratunkowego powstanie w Tarnowie – dodał.' http://www.sadeczanin.info/wiadomosci,5/strazacy-nie-chca-dyspozytorni-w-nowopowstalej-straznicy,38445#.UGMRZa7m5mQ I komu tu wierzyć ?
' Tragiczny finał pomyłki w Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie. Czekający na pomoc zmarł, bo dyspozytor wysłał karetkę do innej miejscowości o tej samej nazwie. Wezwanie pochodziło z Połomu koło Olecka. Dyspozytor wysłał karetkę do miejscowości o tej samej nazwie, ale niedaleko...Rucianego-Nidy. Kiedy zespół karetki zorientował się, że doszło do pomyłki, było już za późno. Czekający na pomoc mężczyzna zmarł. Tragedii można było uniknąć, gdyby dyspozytornia nadal działała w Olecku. Została jednak zamknięta pod koniec marca, a ambulansy wysyła dyspozytor z Olsztyna. To efekt centralizacji systemu ratownictwa. Zgodnie z nim Centrum Powiadamiania Ratunkowego działa tylko w miastach wojewódzkich.' I jeszcze dwa cytaty z dyskusji poświęconej temu samemu tematowi na jednym z gorlickich forów: '... jak ostatnio było pogotowie pod domem to pytałam czy na tej ich nawigacji są w stanie do mnie dojechać - odpowiedz krótka i zwięzła - NIE.' ' Teren powiatu gorlickiego jest specyficzny i topograficznie trudny. Obecnie działający system SWD się nie sprawdza, mapy mało dokładne - 30% koordynatów mija się z rzeczywistością, mylnie pokazuje drogę do pacjenta, brak naniesionych numerów domów niektórych miejscowości i nowych ulic - co jest dowodem dokładności map. Tablety na jakich pracują są kilkuletnie, praca jest powolna i po 1/2 godziny są rozładowywane, wymagają ładowania. Potrzebne są bardzo dokładne mapy, których na dzień dzisiejszy nie ma. Podstawowy problem to zasięg na naszym terenie bez niego cały system leży, a dotarcie na miejsce zgłoszenia budzi wątpliwości i obawy czy pomoc dotrze, a jeżeli już to czy nie będzie za póżno. Dlatego też znajomość ternu przez dyspozytora ma ogromne znaczenie, wsie posiadają przysiółki o których obcy dyspozytor w życiu nie słyszał, a obecnemu pozwala na zlokalizowanie miejsca zdarzenia i wysłania zespołu.Podejmowane kroki są uwarunkowane politycznie szkoda że kosztem chorego człowieka.'
Przed paroma dniami w jednej tv jeden dziennikarzyna najpierw przedstawił mapkę Polski z zaznaczonymi alarmująco niskimi poziomami rzek, aby po kilku minutach stwierdzić, że prognoza NIESTETY (!) przewiduje deszcz. No ale NA SZCZĘŚCIE tylko jeden dzień i w następnych dniach znów będzie ciepło i słonecznie. Chyba dopiero gdy 'warszawka' zacznie mieć racjonowaną wodę, to media dostrzegą problem suszy. No ale z 'pępka' Polski wszystko widać inaczej.
Ciekawe co z tego wyjdzie ? Dokładnie takie same plany były w Gorlicach. Przed dwoma laty ktoś wymyślił aby 'udworcowić' istniejący, ale wymarły dworzec PKS (Veolia). I co ? Nadal busy każdego przewożnika odjeżdżają spod innego krzaczka, bo ani im się śni płacić za wjazd na dworzec, pomimo że byłaby to najniższa opłata w okolicy. Właściciel chciał 4 zł, pomimo że w N.Sączu trzeba zapłacić 12zł, Jasło, Tarnów - 10zł. I tam trzeba płacić, bo innego wyjścia nie ma. Wszystko zależy na ile władze będą zdeterminowane, aby temat doprowadzić do końca. http://gorlice.naszemiasto.pl/artykul/581594,gorlice-dworzec-w-miescie-pod-znakiem-zapytania,id,t.html
'Na szczęście mamy tam monitoring i nagranie z niego trafia do organów ścigania, więc wandale szybko zostaną ustaleni' Mnie trzykrotnie uszkodzono nocą samochód parkujący kilka metrów od kamery monitoringu ulicznego. Co prawda nie w Limanowej, ale kamery monitoringu prawie wszędzie są takie same. Dwukrotnie zgłaszałem sprawę na policje i dwukrotnie sprawa została umorzona ze względu na niemożliwość zidentyfikowania sprawców (niewyrażny zapis). Po trzecim razie dałem sobie spokój. Po co więc taki monitoring? Spokojnie pod kamerą monitoringu można nocą napaść człowieka i jest duże prawdopodobieństwo, że sprawca nie zostanie zidentyfikowany.
@Gargamel, twierdzisz, że: (cytat) '.... jakby był powiadomiony szpital że karetka jedzie dziewczyną w ciąży to pierwsze miejsce na jakie by trafiła to była by sala porodowa a nie Izba Przyjęc i czekanie praktycznie całą noc tam.' A babcia nieżyjących bliżniaków wyrażnie powiedziała : 'Ubraliśmy się i od razu pojechaliśmy do szpitala w Limanowej. Położna zaprowadziła ją na porodówkę.' Więc jak widzisz nikt nie czekał całą noc na Izbie Przyjęć.
W kwestii formalnej. W komentarzach powyżej, jak i w tych umieszczonych pod artykułem dotyczącym Tego nieszczęscia, wielu komentatorów POŁOŻNE nazywa PIELĘGNIARKAMI. O ile wiem POŁOŻNA NIE JEST PIELĘGNIARKĄ i na odwrót. Nie mylcie pojęć ! Gdyby tak było, kończyłyby takie same szkoły i miałyby takie same kompetencje. A tak nie jest. Że tak jest możecie przekonać sie tutaj http://www.pielegniarki.info.pl/article/view/id/3217 Ginekolog i okulista to lekarze. Ale w żaden sposób nie są w stanie wykonywać swoich specjalności zamiennie.
Drogie Panie, czytając te komentarze mam mieszane uczucia. Nie chcę nikogo bronić, tylko spojrzec na problem obiektywnie. Jesteśmy już społeczeństwem w pewnym stopniu przywykłym do komfortu i bezstresowego życia. Niestety doznania związane z pobytem w szpitalu, a w szczególności z zabiegami mają niewiele wspólnego z komfortem. Przecież poród jest procesem fizjologicznym i w kazdym wypadku ma przebieg indywidualny. Moze przebiegac bez komplikacji, ale także z nimi. Nie można go porównywać do zabiegu usunięcia zęba ze znieczuleniem, zeby tylko było szybko i 'komfortowo'. Gdyby wszystko było takie proste, pewnie nie byłoby oddziałów ginekologicznych, bo porody odbywały by sie w domach. Takie zresztą są trendy. Od dawna lansowane są porody rodzinne, w wodzie, a ostatnio także domowe. No i są niektóre kobiety, które tak chcą. Dlaczego ? Bo taka jest moda? Nikt mnie nie przekona, że poród domowy jest do końca bezpieczny. Nawet najlepsza położna nie pomoże, gdy pojawią sie komplikacje. Na jazdę do szpitala może byc za póżno. Czy za wszelką cena trzeba być modnym ? Czy warto ryzykować życiem dziecka i swoim tylko po to, aby potem chwalić sie przed znajomymi ? Suma sumarum, wszystkie te modne metody porodu, a także ekomacieżyństo wiążą sie z porodem naturalnym. Także uczęszcznie do szkoły rodzenia. A tutaj na forum słyszę, że lekarze tacy niedobrzy, bo męczą matki i zmuszają do porodu siłami natury nie chcąc przeprowadzić 'cesarki'. I zapewne nie zawsze mają racje. Nie da się jednak połączyć bycia w zgodzie z naturą i komfortu bezbólowego porodu. Moja znajoma rodziła dwójke dzieci w Niemczech w tym samym szpitalu. Jedno chyba przed dziesięcioma laty, drugie ostatnio. I była zszokowana ostatnim porodem. Stwierdziła, że ginekologia niemiecka cofnęła się w rozwoju. Tam po prostu jest powrót do natury. O cesarskim cięciu mowy nie ma, jeżeli nie ma takiej potrzeby. Pewnie niektórzy stwierdzą, że sie wymądrzam, bo nie przeżyłem porodu. Może i tak, ale nie do końca. Raz przez kilka dni 'rodziłem' kamień nerkowy. Wiele kobiet, które przebyły obydwa rodzaje porodów twierdzi, że mając wybór, wolą jednak rodzic dzieci. I na koniec wyrazy współczucia dla matki i jej bliskich. A także dla wszystkich innych, którzy doznali jakiejkolwiek traumy związanej z porodem i tych, którzy chcieliby tej chwili (porodu) doczekać, a nie mogą.
Takie przypadki niestety się zdarzają w wielu szpitalach i niekoniecznie musi być to błąd człowieka, chociaz czasami bywa. Na razie znamy relacje jednej - poszkodowanej - strony, która z wiadomych względów kieruje się emocjami i czuje się rozgoryczona. Poczekajmy z ocenami, bo zapewne nie chcielibyśmy sie znależć ani po jednej, ani po drugiej stronie. Miejmy nadzieję, że dochodzenie ukaże nam prawdę.
Wczoraj - po długiej walce o życie - Tomek od nas odszedł. Wyrazy współczucia dla rodziców i bliskich.
W Gorlicach po próbach ucywilizowania handlu na targowiskach nastąpiła wieeelka klapa. Otóż znalazł się prywatny inwestor, który zobowiązał sie wybudować kompleks, w którego skład wchodzą: duży pasaż handlowy, duża wiata ze stoiskami handlowymi, duży utwardzony plac do handlu pod 'chmurką' i parking. Miasto zobowiązało się zamknąć dotychczasowe targowiska i skierować wszystkich kupców w to jedno miejsce. Na inwestycję wybrano plac odległy ok.1 km od centrum miasta i w ubiegłym roku nastąpiło huczne otwarcie Jarmarku Pogórzańskiego, czyli kompleksu handlowego mającego charakter galerii handlowej połączonej z targowiskiem. Zamysł pewnie ciekawy, gdyby nie to że okazał się totalnym niewypałem. Otóż potencjalni handlowcy, zamiast ulokować się na nowootwartym targowisku, zaczęli szukać tzw. 'dzikich' targowisk, tłumacząc się koniecznością oszczędnościami na zbyt wysokich - wg nich - kosztach opłat targowych. W efekcie w Gorlicach oprócz dwóch oficjalnych targowisk, powstało kilka 'dzikich'. A władze twierdzą, że nie mają na to wpływu, póki taka działalność odbywa się na terenach prywatnych. Zrobił się taki bajzel, że w dzień targowy potencjalny klient nijak nie jest w stanie obskoczyć wszystkich targowisk rozrzuconych w różnych miejscach miasta. A piękny, działający sześc dni w tygodniu (od rana do wieczora) Jarmark Pogórzański stoi pusty. Większość handlowców, którzy wynajęli przed rokiem stoiska (boksy) - splajtowało. Obiekt stoi prawie pusty. Właściciel rwie sobie ostatnie włosy z głowy. No, ale na przekorność ludzką nie ma rady. Przecież wszyscy ci handlarze, postępując w ten sposób , sami pozbywają się potencjalnych klientów. Oby w Limanowej było inaczej. A tak wygląda ów obiekt http://gorlice.naszemiasto.pl/artykul/galeria/931469,jarmark-pogorzanski-otworzyl-swoje-podwoje-zdjecia,id,t.html
Pan Burmistrz powiedział: 'Miasto Limanowa chce być atrakcyjne turystycznie, a nie kojarzyć się ze spalaniem zwłok. Cały czas zmierzamy, by Limanowa była czystym i ekologicznym miastem ...' W Zakopanem, szczególnie w okresie grzewczym, jest chyba najbardziej zanieczyszczone powietrze w Polsce, co nie przeszkadza temu miastu być atrakcyjnym turystycznie. Więc chyba nie tylko o ekologię chodzi.
REPORTAŻ O POWSTAWANIU SPALARNI W BOCHNI ! I cz. http://www.youtube.com/watch?v=ZH-1UNRVIO4 II cz. http://www.youtube.com/watch?v=-V8cm79lzY0&feature=related
No cóż ... Ci którzy stanowią prawo, uważają niejednokrotnie, ze są zwolnieni z jego przestrzegania.
Mnie od dawna zastanawia taka różnorodność marek wśród taboru samochodowego naszej policji. Nasi stróżowie porządku jeżdżą radiowozami chyba większości dostępnych na polskim rynku marek. Czy jest to opłacalne z punktu widzenia ekonomii, a także logistyki. W końcu chociażby serwisowanie tak różnorodnego taboru może być kłopotliwe. No ale za to odpowiadają na pewno mądrzejsi ode mnie.
Mój kolega przed paroma miesiącami pracował z tym nożownikiem i odniósł jedno wrażenie - gość jest fanatykiem Radia Maryja. To jest dla niego jedyne wiarygodne żródło informacji. A ofiara (żona) miała juz chyba dosyć takiego życia, bo dawała tego wyraz na prowadzonym prze siebie blogu. Więcej o sprawie - http://www.gorlice24.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=3730:dwa-dramaty-jedna-mier&catid=4&Itemid=1