SignumLupus
Komentarze do artykułów: 285
Ależ ja nikomu nie radzę totu. Wyraziłem tylko swoje zdanie na ten temat. Jeśli rozbawiłem Cię, to wspaniale. Sprawa jednak jest prosta. Jak coś Ci się nie podoba, to zrób z tym coś, zamiast marudzić. Jak biją Ci dziecko, to zakręć się koło tego. Możesz mu nawet zabronić z domu wychodzić, to też jest jakieś wyjście. Wyrażasz opinię, w porządku, ale nie oczekuj niczego szczególnego. I nie zarzucaj, że ktoś Cię oczernia, bo stawiasz siebie w niekorzystnym świetle. A jeśli ks. Węgrzyn o podziw zabiega, to wcale taki godny podziwu nie jest. A jeśli nie zabiega, to koło nosa mu lata, co Ty o nim myślisz, co ja o nim myślę, co każdy o nim myśli. I zamiast podziwiać kogoś, zacznij tak jak on żyć, bo chyba o to w podziwianiu chodzi, no nie? Podziw to pusty slogan i wymówka przed działaniem. Podziwem nic nie zrobisz. Najwyżej sobie gębę wytrzesz. Mała edycja do wcześniejszej wypowiedzi. 'Może na drugi lepiej, żeby Limanowianie nie odwdzięczali mu się w ten sposób.' powinno być tak: 'Może na drugi raz lepiej, żeby Limanowianie nie odwdzięczali mu się w ten sposób.'
Od wieków najlepszą reakcją na jakiekolwiek zło zauważone, jest krzyk, lament nad upadkiem moralności, wywlekanie brudów i obrzucanie z daleka. Wszystko byle tylko nie trzeba było zająć oficjalnie stanowiska. Nie podoba się jakiś ksiądz? Nie chodź do kościoła, albo przynajmniej nie na jego msze. Nie podoba się postępowanie kleru, patrz wyżej. Nie podoba się funkcjonowanie kościoła, nie dawaj na składkę. Jeśli chodzi o reakcję oburzonej tłuszczy, to fakt wspaniałe świadectwo wystawili. Zaprawdę. Jak prawdziwi wyznawcy religii miłości, wybaczenia. Może na drugi lepiej, żeby Limanowianie nie odwdzięczali mu się w ten sposób. Jeśli chcecie pokazać jak wielkim skarbem jest, to może zacznijcie żyć 'po bożemu'. Bo póki co nie wychodzi to za dobrze.
Dyskusja niczego nie rozwiązuje. To po prostu próba narzucenia komuś swojego zdania. A jak nie wychodzi, to schodzi się na personalne docinki. Dyskusja może jedynie służyć dla zabicia czasu, przy okazji dowiadując się, że można na sprawę z innej perspektywy spojrzeć. Każda argumentacja ma na celu przekonanie kogoś, a to prowadzi w jednym kierunku. Do rozwiązywania sporów świetnie nadaje się za to coś innego. Nazywa się to to akceptacją. Akceptując czyjeś podejście rozwiązujesz każdy problem, bo wtedy problem ten przestaje istnieć, bo już go nie widać.
Czy dyskusja nie ma na celu przekonania kogoś do swoich racji na drodze wyłuszczania kolejnych argumentów na poparcie swojej tezy, teorii, swojego punktu widzenia? Chyba na tym dyskusja polega. A czy to nie jest próba narzucenia komuś swojego punktu widzenia, tezy, teorii? To doprowadzi tylko do tego, że wszyscy będą myśleć tak samo, będą mieli ten sam punkt widzenia, będą popierali te same teorie, tezy i nie będzie z kim pogadać. Bo po co i o czym? Nie ma czegoś takiego jak merytoryczna, czy rzeczowa dyskusja, ponieważ każdy dysponuje innym zestawem doświadczeń życiowych, inne otrzymał wychowanie i tym samym inaczej patrzy na życie. A najciekawsze w tym wszystkim jest to, że wchodząc w jakąś dyskusję przyjmujesz swoje zdanie za pewne i jedyne - słuszne, a do własnego błędu bardzo ciężko się przyznać. Poza tym jak można mówić o dyskusji rzeczowej i merytorycznej można mówić, jeśli potencjalnego rozmówcę traktuje się jako ograniczonego, prymitywnego dzieciaka? Chcesz gruszka rozmowy, potraktuj rozmówcę poważnie i nie oceniaj go negatywnie tylko dlatego, że myślisz inaczej. Z resztą to w obie strony działa.
Może i jesteście współczujący, mądrzy, wykształceni, zapewne inteligentni, czy macie wiele innych przymiotów, jakże pozytywnych, przy tym uważacie HiKrusha za dziecko, osobę niedojrzałą, z którą niewarto w ogóle rozmawiać. Daliście jednak dupy, ponieważ te wszystkie przymioty nie uchroniły Was przed zagraniem w grę HiKrusha. HiKrush, może i oni potrzebują Ciebie, ale pamiętaj, Ty też potrzebujesz ich.