SignumLupus
Komentarze do artykułów: 285
Przyznam, że tak naprawdę nie interesuje mnie co KK ma na temat masturbacji do powiedzenia, ponieważ to tylko religijne i moralne kajdany narzucone na ludzką fizyczną i psychiczną strefę. Odniosę się do pewnego fragmentu wypowiedzi stokoni. Chodzi mi o rzekome poczucie winy, które narasta z czasem, ponieważ masturbujesz się, a to nie można, jest złe i niemoralne. To nie masturbacja wywołuje poczucie winy, tylko moralność wokół niej. Też źle się z tym czułem, do momentu gdy zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie robię nic złego. Nie czuję się przez to gorszy, nie napawa mnie to niesmakiem. Zamiast dać sobie spokój z całą sprawą, następuje potępienie moralne i religijne. Młody człowiek grzeszy. I właśnie dlatego źle się czuje, ponieważ rzekomo grzeszy. Inny fragment, nieco dalej, odnośnie zmęczenia i apatii. Chodzenie do szkoły też jest męczące i wywołuje apatię. Z chodzeniem do pracy to samo. To co? To też jest złe? Wiecie co, tak naprawdę to totalna paranoja z masturbacją a sprawą kościelną. Nie mogę mieć fantazji, bo to jest złe i nieetyczne. No weźcie przestańcie. Chyba jest coś takiego jak wolna wola, no nie? Mogę sobie fantazjować ile chcę, masturbować się ile mam ochotę i żaden kościół nie ma tu nic do gadania. Jeżeli myśli, że ma, to zaprzecza swoim naukom, ponieważ ogranicza wolność. I jeśli ktoś mi powie, że za fantazje erotyczne czy masturbację można zostać potępionym, to gratuluję wszystkim wierzącym wyboru Boga.
Coż, drogi Panie Kpiarzu. Sprawa jest prosta. Kobieta po masturbacji nie musi po sobie sprzątać. Cheffos, nie będę Cię nakłaniał do wyrażenia własnego zdania, ale skoro uważasz, że teza wynika z niewiedzy, powiedz gdzie takiej wiedzy można szukać. Jeśli masz jakieś rzetelne źródło informacji, podaj tytuł, albo link. Nie ma w tym ani krzty ironii. Eyeless, czemu uważasz, że to niedochowanie czystości?
Panie Kpiarz, a w żadnym. Logicznie, coś za często się tym posługuję ostatnio, wywnioskowałem. Cheffos, dysusja byłaby bogata, a jakże, ale na zupełnie innym podłożu. Ponieważ zamiast rozmawiać tu o masturbacji jako takiej, sposobach, miejscach, o czym się w trakcie myśli, na co się patrzy, toczymy spór na temat czy jest to moralne, czy nie. Nie o mieszanie chodzi, tylko unaocznienie pewnych absurdów. Ze zwykłej biologicznej aktywności, powstał temat tabu, a jeśli nie tabu, to wjechała tu moralność z całym swoim relatywizmem. Już ktoś się rzuca i złorzeczy, a wszystko bazuje na moralności, o której w tym przypadku w ogóle nie powinno być mowy. Albo się masturbujesz, albo nie. Nie wciskaj, że to jest złe i nie rzucaj się, ponieważ myślisz inaczej. Gwoli ścisłości, nie piszę do kogoś szczególnie, tylko do kogoś ogólnie.
Mogę się mylić, ale masturbacja u chłopców, mężczyzn, ma jakieś medyczne podstawy, a już na pewno biologiczne. Produkcja plemników idzie bez przerwy pełną parą, a przestrzeń jest ograniczona. W związku z tym co jakiś czas nadmiaru trzeba się pozbyć. W młodym wieku, nie wiem jak później, odbywa się to na dwa sposoby, masturbacja, albo polucje. Czy to znaczy, że z polucji trzeba się spowiadać i też zostaną, a może już zostały, potępione? HiKrushowi przez przypadek, kiedy to chciał ponownie pobawić się z użytkownikami, udało się poruszyć całkiem ciekawy problem, który oczywiście zostanie nazwany moralnym, czy kto - tam - wie - jakim - jeszcze. Wyłania się tu także pewna dysproporcja, może nawet dyskryminacja. Dlaczego kobiety mogą się bezkarnie masturbować? Sasza, Ty jesteś katolikiem?
Nulka, skąd wiedziałabyś, kiedy ktoś jest wspaniałym księdzem, Twoim zdaniem, gdybyś nie miała porównania z, Twoim zdaniem, przeciwieństwem?
I catch your drift.
Ach, ach. A może masz rację, że nie rozumiem, o co Ci chodzi i dlatego myślę, że dramatyzujesz? Z tym myśleniem, zapędziłem się trochę. Robię to najrzadziej jak tylko mogę.
Powinieneś zmienić nazwę blogu z 'Elektrownia' na 'HiKrushowe bzdury'. nulka, co mają inni księża do sprawy poruszonej przez HiKrusha?
Gruszka, nie widzisz związku, to świetnie się składa, ponieważ takiego nie ma. Dodam jeszcze, że nie zarzucam Ci zainteresowania poczuciem własnej wartości HiKrusha, jedynie zauważyłem, że często o tym wspominasz. Czasem posługuję się logiką, w związku z tym połączyłem częste wspominanie z zainteresowaniem. Jak dla mnie to dość proste połączenie, które nie wymaga wytaczania ciężkich dział z zaplecza logiki.
Nic nie wygaduję. Popatrz na treść i następstwo postów. Dla mnie jest to dośc jasne. Zaś co do oświecenia, popatrz na kolejne duże litery, w tym przypadku konkretnym są to początki zdać. Poskładaj i otrzymasz przekaz.
Pamiętajmy, że nikt nic za nas nie zrobi. Ale wychodzi,że najlepiej mieć pretensje do każego i tylko siebie uważać za prawego i, w tym wypadku, pokrzywdzonego. Jest wiele różnych sposobów szukania, czy znalezienia pracy. Bywa jednak tak, że podjęcie pracy wymaga pewnych kroków, a z ich podejmowaniem to już różnie bywa. Może trzeba wyjechać gdzieś, może trzeba zmienić branżę, zrewidować własne kwalifikacje i wymagania co do pracy? A poza tym co stoi na przeszkodzie w otwarciu własnej działalności? System? A może własne lenistwo i strach przed działaniem. Lepiej siedzieć w domu i drapać się po tyłku, narzekając, że nie ma pracy, słabo płacą, że system źle działa. Jaki system? Lepiej jest narzekać? Pewnie. To pozornie nic nie kosztuje.
Gruszka, weź przestań zwalać na niego. On pisze, a to Ty wciąż nawiązujesz do jego wartości własnej. Najwyraźniej bardzo Cię ona interesuje. HiKrush, przez chwilę rozważałem nawiązanie do treści notatki, ale w sumie, z tego co napisałeś, zrobiłeś to w jednym celu, więc sobie daruję. I nic mnie tak nie denerwuje jak pisanie/mówienie mi, żebym się nie stresował. Może ja właśnie chcę się czasem postresować, żeby w końcu dotarło do mnie, jak bardzo tego nie potrzebuję.
Łojezu... Jaka kobieta? Poza tym posądzasz mnie o podkładanie pułapek literowych? A czyż nie staropolskie przysłowie nie rzecze 'Kto pod kim dołki kopie sam w nie wpada'? Dobra. Nie chce mi się więcej na temat gry-zabawy pisać, więc machnij ewentualnie jeszcze jeden koment i poprzestańmy na tym.
Widzisz, bo wszystko zależy od przyjętych założeń. Interpretacja założeń, trafna dodam, jest tu niezwykle istotna, ponieważ jeśli przyjmiesz jedynie znaki początkowe, wtedy jak najbardziej ma to sens. Lecz jeśli skupisz się na wszystkich, wtedy wychodzi za dużo 'c'. Koniec końców, wszystko sprowadza się do trafnego odgadnięcia reguł danej gry.
Eeee... Bawić się nie umiesz. Gruszka, skoro tak mało Cię obchodzi własna wartość HiKrusha, to czemu wracasz do tego?
To teraz zobacz, co miałem Ci do przekazania w poprzednim komentarzu, stosując ten sam zabieg.
Już czekałem, aż wspomnisz o falowości całej materii, ale wjechałeś na coś innego. Efektowny tekst mimo wszystko, choć w paru miejscach niemiłosiernie rozwlokłeś pewne rzeczy, ale stało się to zrozumiałe na końcu tekstu. Braku inteligencji w żadnym wypadku nie można Ci zarzucić, choć pozostaje wrażenie, że tym natłokiem słów chciałeś/chcesz/usiłujesz/próbujesz/albo wręcz przeciwnie przytłoczyć potencjalnego słuchacza. Aczkolwiek cały tekst przeszedłem bez większych przestojów, jednak po prostu nudne stało się w pewnym momencie czytanie tych wszystkich mądrości, które mają na celu przekazanie sprawy bardzo prostej, choć jak twierdzisz ni treść, ni forma nie są istotne, liczy się tylko gra i ajkju większe od rozmiaru buta. Na koniec sprowadza się to do tego, że domniemaną próbą zmuszenia, czy też może nakłonienia czytelników do tego, żeby ruszyli swoimi szarymi komórkami, chodzi tylko o to, żeby zabawić się z czytelnikami. Innymi słowy zamydlasz im oczy pięknym słowem. Ewentualnie pod pozorami gry, braku zainteresowania chodzi Ci o to samo co każdemu, żebyś został w taki czy inny sposób zauważony, ale nie jest to jakaś psychologia monitorowa, bo wystarczy spojrzeć na ludzi we własnym otoczeniu, żeby takie tendencje zauważyć. Cokolwiek znaczy, co ja tu napisałem...
Tak patrząc na niektóre komentarze, to nie Krush odczuwa potrzebę dowartościowania siebie. To oczywiste, że odczuwa jakąś potrzebę znalezienia się w centrum uwagi, ale chyba nikt go za to nie wini, skoro każdy robi dokładnie to samo. Tak czy inaczej, ma rację, jest potrzebny, ponieważ w każdej społeczności, która myśli tak samo, potrzebny jest ktoś, kto ową społeczność kopnie w zadek inną myślą, innym spojrzeniem na świat, na problem, na życie. A współczucie i tak nikomu nie pomoże. Problem w tym, że współczucie jest bardzo chrześcijańskie/katolickie, a do tego możliwość jego okazyawania została zawężona, zdefiniowana, usystematyzowana. Nie mam zamiaru tłumaczyć nikomu o co mi chodzi, ponieważ i tak tego nie zrozumie. Nie z jakichś wydumanych powodów, że jestem wspaniały itd., tylko do wszystkiego trzeba samemu dojść. EREK, wiesz czemu nie rozumiesz co HiKrush chciał przekazać, ponieważ zamiast patrzeć na zawartość tekstu, patrzysz na styl pisania i nie widzisz przekazu, tylko znaki, słowa. Może dużo miałeś do czynienia z pisaniem, może to Twój zawód, może masz takie studia skończone, a może się po prostu mądrzysz. Ale zastanów się, czy nie przynosi to więcej szkody niż pożytku.HiKrush, a Ty weź nie dramatyzuj tak.
A skąd wiesz, że nie jesteś? Próbowałeś? I w sumie nie muszę więcej dodawać, ponieważ wszystko zawarłeś w przytoczonym cytacie. Nadal jednak używsz wymówek. I nie powiedziałem,że ksiądz ma gdzieś, tylko powinien, ponieważ nie o poklask powinno mu chodzić. Może od razu wyjaśnię, że używając 'albo ma, albo nie ma' w tym kontekście, chodzi mi o 'powien'. Czy tak jednak jest w rzeczywistości, to tylko sam zainteresowany wie. Wymówki, ciągle wymówki.