kpiarz
Komentarze do artykułów: 2837
Tak, Panie @Doradco, wpiera ich Pan Starosta. Zwłaszcza Pana Skolarusa. ;)
Mam pytanie Panie Radny - dlaczego cały finał Eurowizji, w którym znalazło się 9 utworów sprowadza Pan do wyboru między lecącym na kasę pseudo-folk-raperem z Polski a 'kobietą z brodą' z Austrii? A co ze świetnym norweskim 'Silent Storm' (który wg mnie powinien zwyciężyć)? Co z innymi utworami? Nie dajmy się zwariować - może właśnie ani 'baba z zarostem', ani 'cyrk latających cy*ków Mothy Donatana', tylko Carl Aspen ze świetną balladą? Bo argument do popierania polskiego utworu tylko dlatego 'że jest polski' kompletnie do mnie nie przemawia. Albo to jest festiwal piosenki, albo licytacja, z którego kraju się bardziej przyłożą do wysyłania sms-ów... Pozdrawiam :)
Pan Młynarczyk: 'Niemniej jednak my nie tracimy wiary w to, że ta sytuacja stopniowo będzie ulegać poprawie' Pan Kulma: 'Oczekujemy zmian na lepsze' Drodzy Panowie - wierzyć to można w Boga, a oczekiwać to można lepszej lub gorszej pogody, bo się nie ma na nią wpływu. Tutaj trzeba się wziąć do roboty i działać aktywnie na rzecz zmniejszenia bezrobocia a nie tylko 'wierzyć' i 'oczekiwać'. Samo się nic nie zrobi.
Pannie Radny, nim Pan zacznie wchodzić na wysokie 'C' peanów na cześć Pana Donatana radzę zapoznać się bliżej z ideą, która mu przyświeca. Bliżej, bo ja jednak twierdzę że lepiej widać z bliska niż z daleka: http://niezalezna.pl/50699-kim-jest-nowy-idol-mediow-donatan-wielbiciel-slowianskich-biustow-i-armii-czerwonej Na Eurowizję to on się nadaje, jak słusznie zaznaczył Pan @amstrong. Jedni mieli transwestytę, drudzy kobietę z brodą, my możemy wystawić Donatana. Bo tu już dawno przestało chodzić o walory muzyczne - liczy sie 'sysnsocjo' i zaciekawienie/zaszokowanie publiki czymkolwiek (wyglądem, orientacja seksualną), tylko nie zdolnościami wokalnymi :)
Będą się chwalić, że bezrobocie spadło, bo Koral zatrudnił 150 osób na sezon. A to wszystko dzięki Starostwu, które 'pomogło w doposażeniu 10 stanowisk pracy'. Nie wiem czy już szampana otwierać czy poczekać... ;)
No cóż, jedni mój komentarz rozumieją inni myślą, że 'rozumią' ;) Nigdzie nie napisałem, że Pan Piaseczny czy Pani Grzeszczak są 'nie na poziomie'. Na czyimś pewnie są, raczej nie na moim :) Ale ja to szanuję i się z tym szacunkiem oddalę na czas Dni Limanowej, aby wszyscy zainteresowani mogli się pobawić. I tak należy czynić, a nie pisać listy od 'zatroskanych mieszkańców' w celu uniemożliwienia komuś spędzania wolnego czasu wedle własnego gustu. Kim w ogóle ci 'zatroskani mieszkańcy', którzy zabraniają innym spędzać czas wolny wedle własnego uznania? :)
Wychodzę z założenia tolerancji dla różnych gustów bez przymuszania kogokolwiek do własnych, dlatego zapewne będę daleko w czasie Dni Limanowej od centrum 'wydarzeń'. Pan Piaseczny to dla mnie papka muzyczna, Panią Grzeszczak jestem w stanie wysłuchać, ale nie na tyle aby iść na koncert, ale to moje prywatne zdanie i nikogo nie zmuszam do podobnego. Jednak gdybym chciał postępować jak nasza Rada Miasta, to pewnie już bym nawoływał do zablokowania występu tych artystów, bo otrzymałem anonim od 'mieszkańców', który stwierdza, iż przekazują oni rzekomo treści nieodpowiednie dla naszej młodzieży, co zostało orzeczone przez owych anonimowych mieszkańców. I ów anonim jest wielkiej wagi pismem urzędowym. Jak to dobrze, że żyjemy w tolerancyjnym XXI w...
Komentarz GDDKiA wydaje mi się trochę irracjonalny w stosunku do stanu rzeczy, który wszyscy znamy. Na tej ulicy wystarczy że jakiś pojazd skręca do pobliskiego 'marketu' i już tworzy się korek. Jak zablokują pół jezdni, to... uszy 'organizatorów' tego całego zamieszania chyba spłoną od ilości wulgaryzmów płynących z ust kierowców. Istnieje również uzasadnione przypuszczenie, że ruch w Limanowej 'wymrze' po jakimś czasie od rozpoczęcia remontu :)
Zatrudnili 120 osób na sezon, co i tak pewnie jest więcej niż cały PUP limanowski zrobił w tym kwartale, a po sezonie znowu będzie 'nieoczekiwany wzrost bezrobocia' :) Oczywiście to wszystko 'zasługa Starostwa' bo 'wspomógł w doposażeniu 10 stanowisk pracy'. Niesłychane...
Pani Janku już się boimy. Mnie to się nawet spodnie trząść zaczęły. Te wiszące na sznurze z praniem, bo wiatr wieje... ;)
Podejrzewam, że gdyby to zależało tylko od Pani Grosickiej, to na rondzie stanął by pomnik 'Anonima'. Bynajmniej nie Galla. Ponoć lubi z pasją oddawać się lekturze jego 'utworów'. I to publicznie... ;)
Na to pytanie chyba Pani zna najlepszą odpowiedź, Pani @bearchen. No chyba że Pani 'klepie' za piłki :)
A jednak ruszyli... :) Ustalili zapewne wspólną linie obrony - problemu się nie da zignorować, bo dowody twarde, więc należny go uczynić jak najszybciej błahym. Wiadomo z daleka lepiej widać. Ciekawe czy też czuć? Ten smród... ;)
Najlepsze jest to, iż wielu komentującym umyka sedno artykułu. Jeżeli pan Starosta przyjął na siebie dług syna - jego sprawa. Prywatna. Jak sobie wychował tak ma i nic nam do tego. Jednak jeżeli będąc Starostą (od 2006 r) przelewał tytułem długu grube pieniądzem (kilkaset tysięcy złotych) nie wykazując tego w oświadczeniu majątkowym, choć taki ma obowiązek, to już jest sprawa publiczna. Teraz zasadnicze pytanie - jest dług czy go nie ma, a co za tym idzie - jest oszustwo czy go nie ma? Albo inaczej - dogadają się po cichu, czy na sali sądowej? Ja się tam wierzycielowi nie dziwię, że taki czas wybrał do egzekwowania długu - widzi jak kampania idzie pełną parą, za darmo tego na pewno nikt nie robi. To może by tak wpierw zobowiązania finansowe wypełnić :)
Pani/e @nevada - bynajmniej. Z artykułu jasno wynika, że Pan Starosta wziął dług na siebie (przyjął na siebie poręczenie cywilnoprawne) i go spłacał do pewnego momentu (w samym 2007 r 200 tyś spłacone). Podejrzewam, że wierzyciel czekał cierpliwie, no bo co jak co, ale przecież Pan Starosta to pewny dłużnik. Widocznie stwierdził, że już dłużej czekać nie chce, dłużnik płacić reszty nie chciał i jakoś tak się zanosi, że po tych wyborach to przestanie być taka 'pewna firma'. A może się przestraszył, że będzie musiał za Panem Puchałą do Brukseli latać po te 230 tys ;)
Coś 'trzej muszkieterzy' mało aktywni. Jeden coś tam próbuje nieudolnie, reszta przycichła - aż tak kiepsko wygląda ta sprawa? A ja tu już się cieszyłem na chwile 'ubawu po pachy' przy czytaniu prawd objawionych w stylu 'że z daleka lepiej widać', że czarne jest białe, a w ogóle to powinniśmy na kolana padać i czapką po ziemi... Ech no nic poczekam, może się jeszcze pośmieje ;)
Był taki stary polski film 'Sprawa się rypła'... Kilkaset tysięcy to nie 'w kij dmuchnął' nawet dla starosty, gdzieś po tych pieniądzach powinien być ślad. Skoro jest poręczenie, jak mówi mecenas Seweryn, to czemu Pan Starosta się wypiera, że nie ma długu? A skoro długu nie ma, to za co te 200 tyś? Cóż, dzieci tak jak rodziców się nie wybiera, z tą różnica że dzieci można wychować dobrze albo kiepsko... Faktycznie jeśli na tym ma polegać talent 'menadżerski' żeby rodzinie załatwiać towar we własnej firmie na przysłowiową krechę, no to nie ma dwóch zdań - 'utalentowany manager' z Pana Puchały, tu by się też zgadzało. Na koniec tak z innej beczki - koło Banku Spółdzielczego widnieje taki piękny bilbord reklamowy. Reklamy ruchome, kolorowe, nawet Pan Starosta tam ma swoje kilka sekund w ciągu. Kandydat do PE itd. A wiecie co ja ostatnio zauważyłem? Oczywiście to przypadek, ale zaraz po reklamie Pana Starosty leci reklama Domu Pogrzebowego bodajże 'Arka'. Taki znamienny zbieg okoliczności przyrody - tak się pięknie kariera polityczna zapowiadała i przyjdzie jej teraz 'Anielski orszak' zaśpiewać ;)
I znów gładkie powierzchnie zalśniły... głupotą...
Jednym słowem TW Ryś ciągle działa. Nie ma to jak stare dobre metody dywersyjne ;)
Metodologia działania dobrze znana - już był jeden taki 'radny' na naszym terenie całkiem niedawno skazany prawomocnym wyrokiem za identyczny czyn. Też mu nic nie zrobili, jeszcze przez kilka dobrych miesięcy dietę pobierał :)